[bert04]

Czyli co konkretnie?

Są ludzie, którzy przechodzą na jakieś wegetarianizmy lub, w łagodniejszej wersji nad konsumpcję produktów od "szczęśliwych zwierząt", bo albo oglądali coś o przemysłowej hodowli, albo może sami byli w jakiejś rzeźni. W Niemczech tu całe.klasy się zabiera. Dawno temu podobne mechanizmy (filmy o zabijaniu młodych słodkich futrzanych fok) doprowadziły do ograniczenia naturalnych futer.

W dyskotece pewnie nie. Ale na student-party..

A tak niedawno uskarżałeś się na to, że jakieś grupy nie są reprezentatywne... student party? To już klienci portali randkowych czy matrymonialnych są lepsi.


Poza tym z moich (niereprezentatywnych) obserwacj w marketach wynika, że te droższe jaja są kupowane przez nieco zamożniejsze grupy społeczne, niż studenci, głównie dzieciate pary.

---

Problem polega na tym że człowiek ma do zaspokojenia cały gąszcz potrzeb, które nie są wzajemnie do siebie redukowalne, dlatego mogą wschodzić ze sobą w konflikt, a w efekcie rozwiązywania takich konfliktów powstaje coś co nazywamy zazwyczaj systemem wartości.

Eksperyment Harlowa nie był przeprowadzany na ludziach.

Bawi mnie nasz Pilaster przeogromnie, gdy wypisuje, że oto on potrafi wyliczyć zagregowany wymiar potrzeb nie tylko dla konkretnego człowieka, ale dla całej społeczności i wyszedł mu na 7, ale nie powie jak go policzył, poza tym, że jest on zależny od stopy dyskontowej 

John Nash za takie obliczanie dostał Nobla. Być może pilaster tak daleko nie zajdzie, ale z drugiej strony nie słyszałen o Noblach dla Masłowów i spółki...