To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bycie ateistą jest pyszałkowate
#21
martimo90 napisał(a): Prorocy hinduizmu czy buddyzmu mieli w sobie coś nadprzyrodzonego, ale jeżeli Jezus mówi że dobrzy idą do nieba a źli do piekła, a ktoś inny mówi Ci że piekło nie istnieje i symbolizują go węże to lepiej mu nie ufać. Pierwsze - nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.

Możesz sobie nie ufać, ale jak tak zaprzeczasz setkom milionów mieszkańców Indii, którzy rozwijali swą religię przez 3500 lat, to jesteś pyszałkowaty, i tyle.

martimo90 napisał(a): aha, czyli Ty chciałbyś mieć zweryfikowane objawienia. "Sceptycyzm wobec niezweryfikowanych objawień" - przecież wiara nigdy nie będzie zweryfikowana, to ma być wiara a nie nauka, tak to Bóg wymyślił a Ty szukasz jakiegoś dowodu którego nigdy nie znajdziesz, i z tego powodu że nie znajdziesz dowodu przekreślasz wiarę. Wiara - czyli przekonanie że coś istnieje, pomimo że nie ma się dowodu, 100% pewności - na tym właśnie polega każda religia. A Ty szukasz dowodu, którego nie da się znaleźć, ba, jeżeli znalazłby się dowód to religia stałaby się nauką a nie religią czy wiarą. Nie widzisz u siebie braku logiki?
Braku logiki nie ma, jest tylko brak twojego zrozumienia. My nie szukamy dowodu na wiarę. Przyjmujemy do wiadomości, że to jest z natury niemożliwe. I dlatego właśnie wiarę odrzucamy bez skrupułów i poczucia, że coś tracimy.
Cytat:Ja nie jestem tu po to, aby przekonywać. Chciałem jedynie stwierdzić fakt - że bycie mądrzejszym od tysięcy ludzi w historii kościoła i zaprzeczanie ich świadectwom, całej życiowej misji oraz często śmierci męczeńskiej na zasadzie "ja wiem lepiej i jestem mądrzejszy od tych tysięcy ludzi" jest pyszałkowate, i chciałem zobaczyć wasze odpowiedzi. Ale wy zaprzeczacie i dalej uważacie się za mądrzjeszych. Niestety.
Ja nie zaprzeczam. Naprawdę jestem pyszałkowaty, bo zaprzeczam miliardom ludzi, którzy nie są ateistami i uważam, że się mylą. Tylko ja przynajmniej zdaję sobie sprawę z własnej pyszałkowatości, a ty, pyszałkowato zaprzeczając miliardom niechrześcijan i uważając, że wiesz lepiej od nich wszystkich, wielkiej pyszałkowatej belki w swoim oku nie zauważasz.
Odpowiedz
#22
Dowód z milionów wyznawców jest kompletnie nietrafiony.
Miliony radzieckich naukowców wyznawało łysenkizm, miliony niemieckich walczyły z żydowską fizyką, miliony much.... mam dalej wymieniać?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#23
Kiedyś religia miała ogromną moc. Dawała ludziom wizję spójnego swiata, obecnie jej założenia są coraz częściej podważane przez naukę, ale to nie znaczy, że jest całkiem bezwartościowa. Minusem jest to, że produkuje ciemniaków, fanatyków i faszystów, którzy chcą ogniem wypalać pogaństwo.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#24
lumberjack napisał(a):
freeman napisał(a): Tomek nie wierzył na słowo Jezusowi?

(1) Gdyby wierzył, to by nie prosił go o pokazanie ran.

freeman napisał(a): Nie bądź taki pewien, że nie spotkasz zmartwychwstałego Jezusa.

(2) Chciałbym, żeby Jezus istniał, bo był spoko kolesiem, ale śmiem pyszałkowato wątpić w to, że go spotkam.

freeman napisał(a): Np. ja wierzę tak, jak bym miał stuprocentową pewność, bo ją posiadam Uśmiech Gdybym nie spotkał Jezusa, to bym jej nie miał. Mam weryfikację? Mam.
Ty również możesz ją mieć Uśmiech

(3) Prawdą dla mnie jak i dla ciebie jest to, że 2+2=4.

Teraz proszę wytłumacz mi albo uargumentuj w jaki to niby sposób na tej samej zasadzie wspólną dla nas prawdą będzie istnienie Jezusa. Gdzie go spotkałeś? Też chciałbym go spotkać bo mam parę pytań odnośnie tego zjebanego świata.

(1) A prosił, kiedy go już ujrzał?

(2) W takim razie twoje chcenie przegrywa z twoją pyszałkowatością.

(3) 2+2=4 jest prawdą przy założeniu, że dodajemy to samo.
      Tak więc jeśli i Ty spotkasz na swej drodze żywego Jezusa, to dla nas obydwu będzie On prawdą.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#25
I znowu ta nieznośna poezja metafizyczna.
Co to znaczy "spotkać Jezusa żywego"?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#26
Cytat:Przyjmujemy do wiadomości, że to jest z natury niemożliwe. I dlatego właśnie wiarę odrzucamy

Rozpisz mu to. Tutaj jest ukryta głębia tego tematu.

Wytłumacz mu dlaczego macie tendencje do odrzucania, a zobaczysz, że wejdziecie na wyższy poziom zrozumienia.
Odpowiedz
#27
freeman napisał(a):       Tak więc jeśli i Ty spotkasz na swej drodze żywego Jezusa, to dla nas obydwu będzie On prawdą.
To jest w zasadzie magnum opus cywilizacji chrześcijańskiej: fakt, że pyszałkowaci wyznawcy i świadkowie objawienia Jezusa traktowani są z szacunkiem i uznaniem w cywilizowanym świecie. Natomiast ci, którzy wykrzykują "Elvis żyje" dostają kaftan i bilet do najbliższej placówki psychiatrycznej. 
Tak czy owak, wszyscy jesteście niewiernymi bezbożnikami, bluźniercami, nie potrafiącymi dostrzec Jedynej, Świętej, Niepojętej Prawdy Prawdziwego Schabizmu. Czeka was niechybny, wieczny Grill. Kaszankowym heretykom i innym dualistom wysyłam słowa przestrogi - bezlitosny Ogień Oczyszczenia nadchodzi nieubłaganie...
Odpowiedz
#28
Sofeicz napisał(a): Co to znaczy "spotkać Jezusa żywego"?

Odpowiem, jeśli Ty odpowiesz na pytanie : "Kto dał Ci pewność tego, że Boga nie ma?"
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#29
Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#30
freeman napisał(a): (1) A prosił, kiedy go już ujrzał?

No kurde przecież powiedział, że nie uwierzy w to dopóki nie zobaczy Jezusa na własne oczy i dopóki sam nie dotknie jego ran.

freeman napisał(a): (2) W takim razie twoje chcenie przegrywa z twoją pyszałkowatością.

No i co w tym złego? Równie dobrze mogę napisać, że chciałbym aby zaistniał pokój na świecie, ale pyszałkowato śmiem w to wątpić.

W jednym jak i drugim przypadku chcenie jest naiwnością, a pyszałkowatość zwykłym realizmem.

freeman napisał(a): (3) 2+2=4 jest prawdą przy założeniu, że dodajemy to samo.

Nie rozumiem. Można dodać coś innego, ale wtedy wynik będzie inny, ale i tak - zawsze taki sam przy takim samym działaniu. Choćby niewiadomo ile różnych osób wykonało ten konkretny rachunek.

freeman napisał(a): Tak więc jeśli i Ty spotkasz na swej drodze żywego Jezusa, to dla nas obydwu będzie On prawdą.

Napisałeś, że go spotkałeś. Napisz mi gdzie, bo też chciałbym się z nim spotkać i wyjaśnić parę problematycznych dla mnie kwestii.

Chyba, że uprawiasz jakąś mistyczną poezję opartą na twoich prywatnych doświadczeniach/przeżyciach religijnych - wtedy się nie dogadamy.

Osiris napisał(a): Tak czy owak, wszyscy jesteście niewiernymi bezbożnikami, bluźniercami, nie potrafiącymi dostrzec Jedynej, Świętej, Niepojętej Prawdy Prawdziwego Schabizmu. Czeka was niechybny, wieczny Grill. Kaszankowym heretykom i innym dualistom wysyłam słowa przestrogi - bezlitosny Ogień Oczyszczenia nadchodzi nieubłaganie...

Kaszankizm jest nieodłącznym elementem schabizmu. Spójnym doktrynalnie i nierozłącznym, więc uważaj co piszesz, bo jak przegniesz pałkie, to skończysz jako szaszłyk w sosie BBQ.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#31
lumberjack napisał(a):
freeman napisał(a): (1) A prosił, kiedy go już ujrzał?

No kurde przecież powiedział, że nie uwierzy w to dopóki nie zobaczy Jezusa na własne oczy i dopóki sam nie dotknie jego ran.

freeman napisał(a): (2) W takim razie twoje chcenie przegrywa z twoją pyszałkowatością.

No i co w tym złego? Równie dobrze mogę napisać, że chciałbym aby zaistniał pokój na świecie, ale pyszałkowato śmiem w to wątpić.

W jednym jak i drugim przypadku chcenie jest naiwnością, a pyszałkowatość zwykłym realizmem. 

freeman napisał(a): Tak więc jeśli i Ty spotkasz na swej drodze żywego Jezusa, to dla nas obydwu będzie On prawdą.

Napisałeś, że go spotkałeś. Napisz mi gdzie, bo też chciałbym się z nim spotkać i wyjaśnić parę problematycznych dla mnie kwestii.

(1) Nie zrozumiałeś pytania? Uśmiech

2) To dobrze, że wątpisz w swoje chcenie Uśmiech Jesteś już bardzo blisko pokory.

Jeśli naprawdę chcesz spotkać Jezusa, to On stanie na twojej drodze. Nie wierz jednak tym, którzy wskażą Ci jakieś miejsce, w którym można Go spotkać.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#32
Sofeicz napisał(a): Co to znaczy "spotkać Jezusa żywego"?
Tzn. doznać doświadczenia mistycznego na tle chrześcijańskim.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#33
neuroza napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Co to znaczy "spotkać Jezusa żywego"?
Tzn. doznać doświadczenia mistycznego na tle chrześcijańskim.

Uff, to mi ulżyło, bo wyobraziłem sobie, że idę kupić bułki, a tu Jezus w sandałach i tunice przybija mi piątkę.
Chyba bym od razu poleciał do psychiatry Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#34
Sofeicz napisał(a): Uff, to mi ulżyło, bo wyobraziłem sobie, że idę kupić bułki, a tu Jezus w sandałach i tunice przybija mi piątkę.
Chyba bym od razu poleciał do psychiatry
Ja bym się chyba zaczął śmiać Szczęśliwy
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
Odpowiedz
#35
martimo90 napisał(a): Bycie ateistą jest niesamowicie pyszałkowate i doprawdy niebywale ignoranckie. Jeżeli ktoś jest ateistą to musi wierzyć, że wszystkie osoby które uczestniczyły w rozwoju i rozpowszechnianiu chrześcijaństwa na cały świat były kłamcami lub wiara w to co widzieli i podawali dalej była pomyłką, natomiast ateista wie lepiej.
Dlaczego akurat chrześcijaństwa?


Cytat:Pomyślmy dla przykładu o wszystkich ludziach którzy we wczesnych wiekach naszej ery byli zabijani, ponieważ nie chcieli odejść od chrześcijaństwa. Przykładano im miecz do szyi i mówiono "wyrzeknij się Jezusa albo Cię zabijemy". I się nie wyrzekali, woleli zginąć.
A co z tymi, którzy zostali zabici, bo nie chcieli przejść na chrześcijaństwo?

Cytat:Masowe tłumienie rozwoju chrześcijaństwa nic nie dawało, bo chrześcijaństwo i wiara ludzi były silniejsze. Dla ateisty jednak, takie poświęcenie będzie pomyłką, ateista wie lepiej, ateista powie, że ci ludzie zginęli bo uwierzyli w coś co nie istnieje i oddawali swoje życie zupełnie niepotrzebnie.
Masowe tłumienie islamu nic nie dawało, bo islam i wiara ludzi były silniejsze. Dla chrześcijanina jednak takie poświęcenie będzie pomyłką, chrześcijanin wie lepiej, chrześcijanin powie, że ci ludzie zginęli bo uwierzyli w coś co nie istnieje i oddawali swoje życie zupełnie niepotrzebnie. Czyż nie?

Cytat:Tysiące ludzi było zabijanych, wieszanych, torturowanych, ukrzyżowanych i kamienowanych, tylko dlatego, że nie chcieli wyrzec się Jezusa z Nazaretu, ale ateista powie, że coś im się pomyliło.
Zaraz zaraz, czy z tego przypadkiem nie wynika, że nie wolno nie zgadzać się z torturowanym, bo inaczej jego cierpienie pójdzie na marne, czy coś w ten deseń? Jeżeli tak, to jest to niemożliwe, ponieważ różni torturowani i mordowani mieli różne poglądy, często sprzeczne. Nie można uznać ich wszystkich za prawdziwe. Druga sprawa, że ktoś torturowany może być kompletnym ignorantem nie mającym żadnej wiedzy. Czy nawet wtedy należy uznać, że ma rację tylko ze względu na jego męczeństwo?

Cytat:Pomyślmy również o samym początku chrześcijaństwa, o apostołach którzy rozeszli się na wszystkie strony świata aby głosić dobrą nowinę. Myślicie że to takie łatwe aby wejść do obcego miasta i nauczać o Zbawicielu tak aby ludzie Ci uwierzyli i poszli za Tobą? Jednak apostołowie mieli coś takiego w sobie, mieli niespotykaną siłę która jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody aby dotrzeć do całego świata i aby każdy dowiedział się o zmartwychwstałym Panu.
Pomyślmy również o samym początku buddyzmu, o uczestnikach misji cesarza Aśoki, którzy rozeszli się na wszystkie strony świata aby głosić dobrą nowinę. Myślicie że to takie łatwe aby wejść do obcego miasta i nauczać o oświeceniu tak, aby ludzie Ci uwierzyli i poszli za Tobą? Jednak mnisi mieli coś takiego w sobie, mieli niespotykaną siłę która jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody aby dotrzeć do całego świata i aby każdy dowiedział się o drodze do wyzwolenia.

Cytat:Bycie ateistą jest doprawdy pyszałkowate.
Korzystając z Twoich argumentów można stwierdzić, że bycie chrześcijaninem jest równie pyszałkowate. Co o tym myślisz?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz
#36
Cytat:Korzystając z Twoich argumentów można stwierdzić, że bycie chrześcijaninem jest równie pyszałkowate. Co o tym myślisz?

Wspaniałe pytanie. Widać, że twój umysł potrafi patrzeć na rzeczy z poziomu ogólnego. Ciekawe tylko czy szanowny kolega autor też ma takie zdolności Niezdecydowany .
Odpowiedz
#37
A mnie ciekawi wąż jak symbol religii Indii. Kojarzę kierownicę statku pirackiego, skup złomu pod baldachimem, nawet widelec. Ale wąż jak symbol konkretnej indyjskiej religii?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości