To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mimowolny celibat
#1
Widmo krąży po Europie (i jej odnogach) - widmo sfrustrowanych prawiczków obwiniających za swe niepowodzenia wszystkich tylko nie siebie. A przynajmniej takie wrażenie można odnieść czytając politpoprawne definicje słówka "incel". W rzeczywistości są to rzecz jasna chłopcy (i tylko oni, bo samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii), którym na loterii genowej się nie poszczęściło; płeć przeciwna podchodziła do nich jak pies do jeża i teraz sobie odreagowują kozaczeniem w necie. Czasem w świecie (najczęściej z bronią w ręku). Ich predykament może stanowić ciekawy punkt wyjścia do rozważań o post-1968 Zachodzie.

Rewolucja seksualna była równie lewacka co zamach Pavelića na Aleksandra I, czyli wcale. Po latach okazało się, że to przeszczepiona na grunt kulturowy logika kapitalizmu, wraz z jego swoistymi mitami pokroju teorii skapywania. Tam sama tylko obecność bogaczy miała w magiczny sposób podnosić stopę życiową dla każdego, tu: "wolna miłość" zastąpić purytanizm żeby każdy sobie pociupał. Wyszło nieco inaczej, tzn. rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach rośnie. Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia", więc może nie będę go tu rozwijał. Dla chętnych gugiel.

Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny, tyle że w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu, nie musząc przez kilkadziesiąt lat słuchać słowotoku idiotów sugerujących wprost, że związki i intymność da się zastąpić jakimś hobby. A nawet jeśli nie, to i tak zasługujesz na samotność za swoją mizoginię, przegrańcu. "Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby" - głosił Koneczny. Nie wiem czy to prawda, ale z pewnością nie można być cywilizowanym i barbarzyńcą jednocześnie, bo kończy się to katastrofą, której zalążki już widzimy.
Odpowiedz
#2
Cytat:Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny, tyle że w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu, nie musząc przez kilkadziesiąt lat słuchać słowotoku idiotów sugerujących wprost, że związki i intymność da się zastąpić jakimś hobby. A nawet jeśli nie, to i tak zasługujesz na samotność za swoją mizoginię, przegrańcu.
Jaka jest alternatywna propozycja?
Ci nieużalający się nad sobą mają do wyboru - wytrwałość i pracę nad sobą, pozyskanie partnerki z "niższego szczebla społecznego", burdele, porno, sublimację w hobby, pogodzenie się ze swoim losem. Mało?
Odpowiedz
#3
Stoik napisał(a): bo samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii
Źródła?

Cytat:tzn. rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach rośnie
Źródła?

Cytat:Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia", więc może nie będę go tu rozwijał.
Żałosne zagranie – przypisywanie ludziom emocji a priori i wykręcanie się od przedstrawienia argumentów na podstawie tych apriorycznych założeń.

Cytat:Dla chętnych gugiel.
Ok. Chciałem tę zasadę od dawna wprowadzić – każdy, kto zamiast przedstawiać argumenty, każe tych argumentów szukać w google dostaje minusa. Zatem łap.

Cytat:A nawet jeśli nie, to i tak zasługujesz na samotność za swoją mizoginię, przegrańcu.
Ależ oczywiście. Ideowi incele to mały odsetek ludzi mających problemy na „rynku matrymonialnym”. Jeśli ktoś na odrzucenie reaguje agresją, to tak – zasługuje na to, żeby być samotnym. Nie możemy w imię ideologii zmuszać kobiet, aby pozostawały w związkach z pojebami.

Natomiast ci, którzy po prostu są mniej atrakcyjni zawsze się mogą „podciągnąć”. Znam wiele kobiet, które są naprawdę fajne, a zadają się z facetami, którzy niekoniecznie są doskonale piękni i bajecznie bogaci. Choć każdy ma jakieś „coś”, co tę kobietę urzekło.

Cytat:bo kończy się to katastrofą, której zalążki już widzimy.
Aha. W skrócie – mamy zorganizować Republikę Gileadu, bo Wy coś tam widzicie. A co nas obchodzą Wasze urojenia?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#4
Jest w tym kraju jakieś forum, gdzie jeszcze nie założyli tematu o incvelach?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#5
kmat napisał(a): Jest w tym kraju jakieś forum, gdzie jeszcze nie założyli tematu o incvelach?
Ale temu, że ten temat ludzi interesuje nie ma się co dziwić. Jest to bowiem zjawisko dość przerażające. Dziwi, że ludzie taką absurdalną ideologię kupują. Gdybym oglądał wypowiedź Elliota Rogera w ramach jakiegoś filmu, to bym stwierdził „kurde, ale to słabe i sztuczne, w ogóle się nie postarali, aby stworzyć sensowny czarny charakter”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#6
Nie slyszalem o tym ale niespecjalnie mnie to dziwi. Cebula pospolita, typ ludzi którzy za wszystkie porażki obwiniają otoczenie - to czemu nie i na tym polu?

Stoik o co właściwie kaman w tym temacie? O katastrofie coś napiszesz? Ostrzegasz, grozisz, zartujesz?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#7
Dragula napisał(a): Nie slyszalem o tym ale niespecjalnie mnie to dziwi. Cebula pospolita, typ ludzi którzy za wszystkie porażki obwiniają otoczenie - to czemu nie i na tym polu?
Ale tutaj nie chodzi o to, że ktoś czasem ponosi porażki i oskarża o to otoczenie. Bo to jest normalny mechanizm obronny człowieka i nie trzeba być „cebulą pospolitą”, aby ten mechanizm się włączył. Chodzi o to, że ktoś buduje sobie wokół takich odczuć całą ideologię, głęboko w tę ideologią wierzy i nawet gotów jest w jej imię zabijać.
Cytat:Ostrzegasz, grozisz, zartujesz?
Grozi oczywiście. Bo nie zdaje sobie sprawy, jak żałośnie jego groźby brzmią. Nawet ich „święty”, który odgrażał się „totalną anihilacją” całej korporacji studentek i mas aktywnych seksualnie mężczyzn zabił w sumie 6 przypadkowych osób.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#8
zefciu napisał(a): Grozi oczywiście. Bo nie zdaje sobie sprawy, jak żałośnie jego groźby brzmią. Nawet ich „święty”, który odgrażał się „totalną anihilacją” całej korporacji studentek i mas aktywnych seksualnie mężczyzn zabił w sumie 6 przypadkowych osób.

Nie bagatelizowałbym tego, że ten "święty" zabił tylko (?) 6 osób, w większości mężczyzn, bo już jeden naśladowca z Kanady zabił tylko (?) 10 osób, ponoć w większości kobiet. I nie wiem, czy to kompletna lista wszystkich przypadków. Owszem, nadal to pewnie mniejsza szansa niż bycie trafionym przez piorun, ale jak na tak małą społeczność to jednak dosyć znacząca liczba aktów morderstw. Ile aktów "innej przemocy" wobec kobiet (i nie tylko) jest przez tę społeczność wywoływana, trudno ocenić. W jednym artykule czytałem relację o incelu, który chwalił się na jakichś redditach, że miał seks z kobietą. Wprawdzie nieprzytomną, ale zawsze...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#9
Dragula napisał(a): Nie slyszalem o tym ale niespecjalnie mnie to dziwi. Cebula pospolita, typ ludzi którzy za wszystkie porażki obwiniają otoczenie - to czemu nie i na tym polu?

Stoik o co właściwie kaman w tym temacie? O katastrofie coś napiszesz? Ostrzegasz, grozisz, zartujesz?

Też dołączam się do pytania. Sprawdziłem co to hipergamia, co to incvel i ni cholery nie wiem o co tu chodzi. Jak ktoś jest tak zjebany, że aż sam siebie określa mianem przegrywa i hoduje w sobie nienawiść, bo jest nieudacznikiem bez aspiracji to co? Zawsze było pełno pojebów. Dawniej też się nie rozmnażali. Mnie zastanawia jak to możliwe, że przy szeregach, rzeszach nawet, materialistycznie zorientowanych Karyn, nie potrafią sobie żadnej przygruchać. Nie wiem czy to jest jakieś faktyczne zjawisko społeczne, czy może po prostu nurt się skanalizował dzięki internetowi. Kiedyś też byli gołodupcy, bez szans na potomstwo i jakoś nic strasznego się nie stało.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#10
Gawain napisał(a): Zawsze było pełno pojebów.

No niby tak, ale w ostatnim czasie przekrój pojebów diametralnie się zmienia. Moja robocza teza jest taka, że po reformacji 2.0 w roku 1968 obecnie jesteśmy świadkami daleko posuniętej kontrreformacji 2.0 we wszystkich dziedzinach życia politycznego, społecznego i kulturowego. I incele są może jakąś nieznaczną częścią tego nurtu, niemniej stanowią część tej ideowej wspólnoty konserwatywnych rewolucjonistów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#11
Christoff napisał(a): Ci nieużalający się nad sobą mają do wyboru - wytrwałość i pracę nad sobą, pozyskanie partnerki z "niższego szczebla społecznego", burdele, porno, sublimację w hobby, pogodzenie się ze swoim losem.
Zachowanie, ubiór, skóra, włosy, zęby, tłuszcz i mięśnie to nadbudowa, bazą jest kościec. Także ktoś otyły, wychudzony albo niewidzący się z psychiatrą/dentystą/dermatologiem/fryzjerem od dekady może nad sobą popracować - poza tym w grę wchodzą tylko operacje plastyczne, a i nie zawsze (wzrost!). Niższego szczebla od incveli nie ma. "Sex-workerzy" nie zastępują obustronnej miłości, sublimację przemilczę, a ostatnie to ultimatum.
zefciu napisał(a): Źródła?
Źródła?
Aż mi się przypomniało... Duży uśmiech Do you have a source on that? Source? A source. I need a source. Sorry, I mean I need a source that explicitly states your argument. This is just tangential to the discussion. No, you can't make inferences and observations from the sources you've gathered. Any additional comments from you MUST be a subset of the information from the sources you've gathered. You can't make normative statements from empirical evidence. Do you have a degree in that field? A college degree? In that field? Then your arguments are invalid. No, it doesn't matter how close those data points are correlated. Correlation does not equal causation. Correlation does not equal causation. CORRELATION. DOES. NOT. EQUAL. CAUSATION. You still haven't provided me a valid source yet. Nope, still haven't. I just looked through all 308 pages of your user history, figures I'm debating a glormpf supporter. A moron.
Łap: https://www.nature.com/articles/nature14419 (trzecie zdanie); https://journals.lww.com/stdjournal/Full...the.5.aspx ; https://i.ibb.co/qxJ1kk4/20190705061528-...udents.png
kmat napisał(a): Jest w tym kraju jakieś forum, gdzie jeszcze nie założyli tematu o incvelach?
Nie wiem, ale dziwi mnie, że na tym jestem pierwszy.
Odpowiedz
#12
bert04 napisał(a): Nie bagatelizowałbym tego, że ten "święty" zabił tylko (?) 6 osób, w większości mężczyzn, bo już jeden naśladowca z Kanady zabił tylko (?) 10 osób, ponoć w większości kobiet. I nie wiem, czy to kompletna lista wszystkich przypadków. Owszem, nadal to pewnie mniejsza szansa niż bycie trafionym przez piorun, ale jak na tak małą społeczność to jednak dosyć znacząca liczba aktów morderstw. Ile aktów "innej przemocy" wobec kobiet (i nie tylko) jest przez tę społeczność wywoływana, trudno ocenić.
Nie chodzi tutaj o bagatelizowanie tragedii. Chodzi o porównanie rozmiarów tych tragedii z przechwałkami ich sprawców, którzy opowiadają, że są „jak bogowie”, którzy przeprowadzają „totalną anihilację”.


bert04 napisał(a): No niby tak, ale w ostatnim czasie przekrój pojebów diametralnie się zmienia.
Akurat w tym przypadku problemem jest to, że pojebom jest łatwo znaleźć ludzi podobnie myślących, którzy im wmówią, że to co mówią jest normalne.

Stoik napisał(a): Niższego szczebla od incveli nie ma.
No ale przecież incelowi łatwo jest z tego szczebla podnieść się poziom wyżej. Wystarczy, że przestanie wyznawać pojebaną ideologię i zachowywać się w sposób chamski w stosunku do kobiet. I już jego atrakcyjność u płci przeciwnej skacze niebotycznie.
Cytat:Aż mi się przypomniało
A co mnie obchodzi, co Ci się przypomniało? Skąd się w ogóle biorą ludzie tak nadęci, że fakt, że im się coś przypomniało uważają za istotny w poważnej dyskusji? Potem się taki dziwi, że żadna go nie chce.

Cytat:Łap: https://www.nature.com/articles/nature14419 (trzecie zdanie);
No i gdzie tam jest napisane, że „kobieta się zawsze może rozmnożyć”? Zwłaszcza, że u ludzi – gatunku, u którego wychowanie spełnia znaczącą rolę kobieta szuka nie tylko nasienia, ale przede wszystkim – ojca.

Cytat:https://journals.lww.com/stdjournal/Full...the.5.aspx
No i gdzie tutaj informacja, że jakoś wzrosła znacząco liczba osób, które nie mają w ogóle partnerów?
Cytat:https://i.ibb.co/qxJ1kk4/20190705061528-...udents.png
Też nie bzykałem w klasie maturalnej. A incelem nie jestem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#13
bert04 napisał(a): No niby tak, ale w ostatnim czasie przekrój pojebów diametralnie się zmienia. Moja robocza teza jest taka, że po reformacji 2.0 w roku 1968 obecnie jesteśmy świadkami daleko posuniętej kontrreformacji 2.0 we wszystkich dziedzinach życia politycznego, społecznego i kulturowego. I incele są może jakąś nieznaczną częścią tego nurtu, niemniej stanowią część tej ideowej wspólnoty konserwatywnych rewolucjonistów.
Czy ja wiem, czy to jakaś kontrrewolucja? Mi to przypomina raczej coś w stylu Samoobrony,

Gawain napisał(a): Mnie zastanawia jak to możliwe, że przy szeregach, rzeszach nawet, materialistycznie zorientowanych Karyn, nie potrafią sobie żadnej przygruchać.
Jak toś ani urodą, ani ciężarem portfela nie grzeszy to i z Karynami może być problem (a nawet zwłaszcza z nimi). Ale żeby z tego robić ideologię, to musi jeszcze dochodzić czynnik głębokiego zjebania wewnętrznego. A że takie zjebanie samo działa odstraszająco..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#14
kmat napisał(a): Czy ja wiem, czy to jakaś kontrrewolucja? Mi to przypomina raczej coś w stylu Samoobrony,
No właśnie. Ja zupełnie nie rozumiem, co w postulacie, że mężczyźni powinni mieć prawo ruchać swobodnie kobiety, które im się podobają jest takiego „konserwatywnego”, „kontrrewolucyjnego”, czy cuś.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
Cytat:Zachowanie, ubiór, skóra, włosy, zęby, tłuszcz i mięśnie to nadbudowa, bazą jest kościec. Także ktoś otyły, wychudzony albo niewidzący się z psychiatrą/dentystą/dermatologiem/fryzjerem od dekady może nad sobą popracować - poza tym w grę wchodzą tylko operacje plastyczne, a i nie zawsze (wzrost!). Niższego szczebla od incveli nie ma. "Sex-workerzy" nie zastępują obustronnej miłości, sublimację przemilczę, a ostatnie to ultimatum.
Ostatnio zobaczyłem na fejsie, że kolo z mojej podstawówki ma kobietę i dziecko. Był najmniejszy w klasie, najsłabszy w nauce, w biciu, w sportach, jąkał się, miał urodę Cygana i w chuj kompleksy. Jak on może, to znaczy że każdy może, jak się weźmie za siebie.
Odpowiedz
#16
bert04 napisał(a):
Gawain napisał(a): Zawsze było pełno pojebów.

No niby tak, ale w ostatnim czasie przekrój pojebów diametralnie się zmienia. Moja robocza teza jest taka, że po reformacji 2.0 w roku 1968 obecnie jesteśmy świadkami daleko posuniętej kontrreformacji 2.0 we wszystkich dziedzinach życia politycznego, społecznego i kulturowego. I incele są może jakąś nieznaczną częścią tego nurtu, niemniej stanowią część tej ideowej wspólnoty konserwatywnych rewolucjonistów.

No w sumie w feudalizmie istnieli ludzie luźni. Kasta typów bez roboty, z wolnym czasem i bez majątku co się szwendała ze wsi do wsi. Postrach duktów i bezdroży. Ale moim zdaniem przyczyną jest prozaiczna. Oni po prostu chcą sobie przyciupać dziołchy z ekstraligi a nie mają nic do zaoferowania. Ani od strony materialnej ani tej drugiej. To rodzi frustrację. A sfrustrowany pojeb to pojeb potencjalnie niebezpieczny. Internet pomógł im się tylko skrzyknąć.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#17
Stoik napisał(a): Widmo krąży po Europie (i jej odnogach) - widmo sfrustrowanych prawiczków obwiniających za swe niepowodzenia wszystkich tylko nie siebie. A przynajmniej takie wrażenie można odnieść czytając politpoprawne definicje słówka "incel".

A jak brzmi, jeżeli wolno zapytać, antypoprawna i jedynie słuszna definicja tego słówka? Złamas?

Cytat:W rzeczywistości są to rzecz jasna chłopcy (i tylko oni, bo samica

Uważny czytelnik zauważył, że dla społeczności inceli użyto sympatycznego z zasady zwrotu "chłopcy". Natomiast dla płci przeciwnej nie użyto nawet nieco dwuznacznego, ale zasadniczo symetrycznego słowa "dziewczynki". Natomiast pozytywnie należy zauważyć, że autor tekstu nie użył bardziej popularnego zwrotu "suki", dobre i to.

Cytat:bo samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii),

Jak widać, na podstawach incelskiej biologii nie uczono ani o menopauzie, ani o cyklu kobiecym. Po prostu o kobiet jedynym problemem jest nasienie, mniejsza źródło.

Cytat:chłopcy (...) którym na loterii genowej się nie poszczęściło;

To chyba jakaś nowoczesna odmiana rasizmu, jeżeli cechy psychiczne (złamactwo, frustranctwo, braki empatii czy socjalizacji) uzasadnia się różnicami genetycznymi. Coś w stylu dowcipu: "Jak mój dziadek był bezpłodny i mój ojciec był bezpłodny to ja też jestem bezpłodny".

Cytat:płeć przeciwna podchodziła do nich jak pies do jeża i teraz sobie odreagowują kozaczeniem w necie.

No, kozaczeniem. To znaczy poza tym nic nie robią, a plotki powiązujące con. dwa amoki z tą społecznością to typowa lewacka politpoprawna propaganda.

Cytat:Czasem w świecie (najczęściej z bronią w ręku).

Przepraszam bardzo, ale nazywanie zabijania ludzi "kozaczeniem" jest obrzydliwe.

Cytat:Ich predykament może stanowić ciekawy punkt wyjścia do rozważań o post-1968 Zachodzie.

Mógłby być, gdyby uznać Twój post za prowokację skonstruowaną specjalnie tak, żeby sprawiał wrażenie pro-incelskiego. Niestety, bardziej prawdopodobna jest teza, że mamy do czynienia z postem członka / aspiranta / sympatyzanta.

Cytat:Rewolucja seksualna była równie lewacka co zamach Pavelića na Aleksandra I, czyli wcale.

"Lewactwo" to znaczeniowo pusta etykietka, którą stosuje się tylko z braku lepszej określeń. Dwóch losowo wybranych ludzi będzie rozumiało dwie różne rzeczy. Więc to, czy rew-sex była lewacka czy prawacka jest znaczeniowo puste.

Cytat:Po latach okazało się, że to przeszczepiona na grunt kulturowy logika kapitalizmu, wraz z jego swoistymi mitami pokroju teorii skapywania.

Logika kapitalizmu jest liberalna. Niektórzy uważają, że liberalizm jest prawicowy, dla innych będzie lewicowy, etykietka tylko nieco lepsza od tych dwóch.

Cytat:Tam sama tylko obecność bogaczy miała w magiczny sposób podnosić stopę życiową dla każdego, tu: "wolna miłość" zastąpić purytanizm żeby każdy sobie pociupał.

A w purytanizmie nie ciupciano?

Dzieci rodziły się z kapusty? Czy bocian przynosił?

No i czy w purytanizmie nie było mężczyzn, którzy przegrywali w "wyścigu samców"? Czy jak określić tę konkurencję o rozprzestrzenianie własnych genów?

Cytat:Wyszło nieco inaczej, tzn. rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach rośnie.

Masz na myśli coś w stylu, że 1% facetów ciupcia 99% kobiet? Bo taki mit krąży w kwestii rozwarstwienia i własności.

Cytat:Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia", więc może nie będę go tu rozwijał. Dla chętnych gugiel.

Dla niechętnych - kopen w dupen.

Cytat:Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny, tyle że w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu, nie musząc przez kilkadziesiąt lat słuchać słowotoku idiotów sugerujących wprost, że związki i intymność da się zastąpić jakimś hobby.

Taki samiec zawsze mógł z sąsiedniej wioski uprowadzić samicę i zmusić do rodzenia własnych dzieci. Także Biblia jest pełna opisów wypraw samców po samice, antropologia dodaje tu swoje. W ostateczności samiec mógł zgwałcić na miejscu, co wprawdzie nie zapewniało mu "własności" do dzieci, ale zwiększało prawdopodobieństwo pozostawienia genów u sąsiadów.

Cytat:A nawet jeśli nie, to i tak zasługujesz na samotność za swoją mizoginię, przegrańcu. 

Zasługują tylko ci, co przestali się starać, preferując ideologię "Jestem jaki jestem i to świat ma się do mnie dostosować". Cała reszta albo pracuje nad sobą, albo przestaje szukać "samiec". Gdyż, nie oszukujmy się, większość porażek tych złamasów wynika z tego, że sami szukają dziewczyny oceniając ją po wyglądzie według skali 10-punktowej. Dla których samica to Ass-Tits-Face, niekoniecznie w tej kolejności.

Cytat:"Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby" - głosił Koneczny. Nie wiem czy to prawda, ale z pewnością nie można być cywilizowanym i barbarzyńcą jednocześnie, bo kończy się to katastrofą, której zalążki już widzimy.

Co ten Koneczny taki modny się robi. Już jakiś czas temu t.p. zasypywała mnie jakimiś teoryjkami tego pseudo-historyka.

______________

Cytat:Zachowanie, ubiór, skóra, włosy, zęby, tłuszcz i mięśnie to nadbudowa, bazą jest kościec. Także ktoś otyły, wychudzony albo niewidzący się z psychiatrą/dentystą/dermatologiem/fryzjerem od dekady może nad sobą popracować - poza tym w grę wchodzą tylko operacje plastyczne, a i nie zawsze (wzrost!). Niższego szczebla od incveli nie ma. "Sex-workerzy" nie zastępują obustronnej miłości, sublimację przemilczę, a ostatnie to ultimatum.

No nie, bo dziewczyny / kobiety / samice (niepotrzebne skreślić) absolutnie nic nie robią ze swoim wyglądem, nie wydają pierdyliona dolców na diety, fryzjery czy silikonowe wkładki w różnych częściach ciała. A potem taki złamas płci męskiej narzeka, że jego brzuch piwny to przez kościec, a godzinka tygodniowo na siłowni to ponad siły.

I to byłoby tylko żałosne, gdyby nie to wspomniane "kozaczenie" różnych im-be-cylów, czy werbalne, czy, jak opisałeś, z bronią w ręku.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#18
Co też jest u tych incveli dość żałosne - zawodzenie często zaczyna się od płaczu, jacy to są nieszczęśliwi bo miłości w życiu nie mają, a w detalach wychodzi, że w sumie to by chcieli jak Donald Trump rypać na wagony modelki z górnej półki. Bo im, jaśniezjebowielmożnym, się należy.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#19
zefciu napisał(a): No i gdzie tam jest napisane, że „kobieta się zawsze może rozmnożyć”?
Tam, gdzie jest napisane, że dobiera sobie absztyfikantów. Samo posiadanie opcji, choćby tak poślednich, że współczynnik odrzuceń = 100%, czyni z ewentualnych zawsze dziewic osoby trwające w celibacie dobrowolnym.
zefciu napisał(a): No i gdzie tutaj informacja, że jakoś wzrosła znacząco liczba osób, które nie mają w ogóle partnerów?
Jest informacja dokładnie odwrotna - wzrasta liczba partnerów, ale tylko wśród niewielkiego odsetka populacji. Bogaci się bogacą, biedni biednieją.
zefciu napisał(a): Też nie bzykałem w klasie maturalnej. A incelem nie jestem.
A co mnie obchodzi, co robiłeś w liceum? Skąd się w ogóle biorą ludzie tak nadęci, że fakt, że im się przypomina anegdota z przeszłości uważają za istotny w poważnej dyskusji? Potem się taki dziwi, że siedział z nosem w książce kiedy inni się zabawiali z rówieśniczkami o najwyższej podówczas atrakcyjności.
Odpowiedz
#20
Stoik napisał(a): Tam, gdzie jest napisane, że dobiera sobie absztyfikantów. Samo posiadanie opcji, choćby tak poślednich, że współczynnik odrzuceń = 100%, czyni z ewentualnych zawsze dziewic osoby trwające w celibacie dobrowolnym.
Ależ prawie każdy celibat jest dobrowolny. Męski także. W końcu skorzystanie z usług prostytutki, jakie by nie było poślednie, też jest opcją. Niedobrowolny celibat realnie dotyczy tylko jednej grupy - niezdolnych fizycznie, czyli sparaliżowanych inwalidów, impotentów i podobnych. Natomiast nie dotyczy złamanych ciulików, bełkoczących po internetach, że chcieliby sobie ciupciać wagonami najlepsze laski jak Rocco Sicfredi, ale się nie da, bo jakieś alfy zmonopolizowały ciupcianie wagonami najlepszych lasek jak Rocco Sicredi. To nie są żadne ofiary niedobrowolnego celibatu tylko zwykłe, żałosne zjebixy ze śmietnika.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości