To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mimowolny celibat
#81
@t.p.

Twoje wywody mogły by się zgadzać, gdyby (za "Stoikiem") założyć, że incelizm ma podłoże genetyczne. Jedynie, / głównie / w znaczącym stopniu (niepotrzebne skreślić). Jednakże równie dobra jest teza, że incelizm na podłożu genetycznym może określać jedynie pewne skłonności, predyspozycje. A decydującą rolę gra tu kultura / memetyka / procesy społeczne (niepotrzebne skreślić). W tym przypadku incele będą się pojawiać tak długo, jak długo nadal będą owe zjawiska społeczne, które doprowadziły się do wykrystalizowania tego ruchu z odmętów pojedynczych użalaczy się nad własnym losem i złymi babami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#82
towarzyski.pelikan napisał(a): Teraz tak sobie pomyślałam, że incelizm jest zjawiskiem pożytecznym.

Wujkowie zarzucają incelom, że ci narzekaja, ze nie maja kogo zaruchac, ogladajac sie tylko na te kobiety z 1 ligi, zamiast wziąc sie za siebie i/lub obnizyc strandardy. Tymczasem to by zaburzyło dobór naturalny.

Kobiety wybieraja najlepszych samcow, a faceci najlepsze samice. 

W momencie jak incel (jak dowiedzielismy sie od wujkow - zjeb) zacznie obnizac standardy albo wezmie sie za siebie, to zwieksza sie prawdopodbienstwo, ze sie rozmnozy, przekazujac dalej swoja zjebanosc. Natomiast jesli zamiast ruchac (co moglby przeciez zrobic - sa burdele i sa brzydkie lub łatwe Karyny), zamknie sie w incelskim kolku, bo jak nie cizia z 1 ligi, to zadna (abstrahujac od tego czy to realna potrzeba, czy tylko racjonalizacja - tak naprawde nie chce ruchac, ale zeby to uzasadnic zwale na brak dostepu do cizi z 1 ligi), to wowczas chroni pule genetyczna/spoleczenstwo przed rozprzestrzenianiem sie swojej zjebanosci.

Tak wiec, ruchliwe wujki, powinniscie byc wdzieczni incelom, bo sa pozyteczni spolecznie, zamiast namawiac ich, zeby ste sztucznie dostosowali do swiata, zabuzrajac zbawienny dobor naturalny.

Rzeklam.

Jakby to była prawda, to by się patologia nie rozmnażała. Niestety incvele to minimalna liczba przypadków tych, którzy rozmnażać nie powinni. A co najśmieszniejsze ich incvelizm ma podłoże memetyczne a nie li tylko genetyczne.
To upośledzenie mentalne i odwracalne. Jak obrazek powyżej pokazuje, można być incvelem o statusie materialnym wysokim i urodzie w normie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#83
bert04 napisał(a): @t.p.

Twoje wywody mogły by się zgadzać, gdyby (za "Stoikiem") założyć, że incelizm ma podłoże genetyczne. Jedynie, / głównie / w znaczącym stopniu (niepotrzebne skreślić). Jednakże równie dobra jest teza, że incelizm na podłożu genetycznym może określać jedynie pewne skłonności, predyspozycje. A decydującą rolę gra tu kultura / memetyka / procesy społeczne (niepotrzebne skreślić). W tym przypadku incele będą się pojawiać tak długo, jak długo nadal będą owe zjawiska społeczne, które doprowadziły się do wykrystalizowania tego ruchu z odmętów pojedynczych użalaczy się nad własnym losem i złymi babami.

Tylko ze tym procesem spolecznym/wyzwalaczam, ktory za incelizmem moze stac jest nic innego jak emancypacja kobiet. I sami incele wlasnie tutaj widza przyczyne ich sytuacji. Nie da sie zapobiec incelizmowi tak, aby jednoczesnie nie degradowac pozycji kobiet, ktore sama osiagajac coraz lepszy status, coraz wyzej mierza. 

Na pewno nie mozna incelizmu zwalic na same geny, natomiast incelskie geny trafiajac na podatne podloze spoleczne (emancypacja) płodzą incelizm w sposób nieunikniony.

Wydaje mi sie, ze jedyna odtrutka bylaby zmiana modelu meskosci, tak zeby "ruchanie" nie bylo zadnym wyznacznikiem statusu. Mezyzna moze byc wartoscowy nawet jesli nie rucha. Z tym ze takie przewartosciowanie moze miec niekorzystne skutki spoleczne - mezczyzni wkrotce przestana pelnic swoja biologiczna funkcje.

Albo chcemy zrobic dobrze incelom (jednostkom), albo spoleczenstwu. Nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka. Z biologicznego punktu widzenia, tylko opcja nr 2 wchodzi w gre.

Gawain

Cytat:Jakby to była prawda, to by się patologia nie rozmnażała. Niestety incvele to minimalna liczba przypadków tych, którzy rozmnażać nie powinni. A co najśmieszniejsze ich incvelizm ma podłoże memetyczne a nie li tylko genetyczne. 

To upośledzenie mentalne i odwracalne. Jak obrazek powyżej pokazuje, można być incvelem o statusie materialnym wysokim i urodzie w normie.
Tobie sie wydaje, ze "patologia" jest biologicznie zjebana, a patologia jest zjebana tylko socjalnie. Biologiczna przewaga nie tkwi w pieniadzach ani w urodzie, tylko w sile, inteligencji, sprycie, hardosci. Patole moga miec jak najbardziej cechy korzystne spolecznie, tylko tak sie zlozylo, ze z nich nie korzystaja w nalezyty sposob.
Odpowiedz
#84
towarzyski.pelikan napisał(a): Tylko ze tym procesem spolecznym/wyzwalaczam, ktory za incelizmem moze stac jest nic innego jak emancypacja kobiet. I sami incele wlasnie tutaj widza przyczyne ich sytuacji. Nie da sie zapobiec incelizmowi tak, aby jednoczesnie nie degradowac pozycji kobiet, ktore sama osiagajac coraz lepszy status, coraz wyzej mierza. 

Częściowo masz rację, bo podobnie procesem społecznym, który stał za ruchem Ku Klux Klan była abolicja murzyńskich niewolników w południowych stanach USA. Natomiast nie jest prawdą, że jedynym sposobem na skuteczne ograniczenie KKK jest ponowne wprowadzenie niewolnictwa.

Cytat:Na pewno nie mozna incelizmu zwalic na same geny, natomiast incelskie geny trafiajac na podatne podloze spoleczne (emancypacja) płodzą incelizm w sposób nieunikniony.

Coś takiego, jak "incelskie geny", nie istnieje, ani w kośćcu, ani w mózgu. Natomiast "podłoże społeczne" ewoluuje stale. Po tym, jak zlikwidowano faktyczne i prawne wykluczenie wielkich grup ludności (niewolnicy, kobiety itd) obecnie walczy się z wykluczeniem coraz mniejszych grup i społeczności. Niezależnie od tego, czy przyczyny ich wykluczenia są "zawinione" czy nie, czy są biologiczne czy społeczne. Powodem frustracji incelów nie jest emancypacja sama w sobie, ale właśnie pewne procesy jej towarzyszące, przez co czują się wykluczeni z "obiegu ciupciania".

Dodatkowo incelstwo jest jednym z odprysków powszechnej pornografizacji kultury. Ich obraz kobiet nie jest rodem z broszurek feministycznych ale z pornoli, gdzie kobieta podrywa nonwerbalnie faceta przez rozpinanie mu rozporka. Już parę razy, także na tym forum, reklamowałem internetowy portal "make love not porn". Każdy sobie samemu wygugluje. Już samo to, że takie portale są potrzebne pokazuje, jak daleko ta pornografizacja sią rozpowszechniła, jak duży wpływ ma ona na relacje damsko-męskie. Nie tylko na inceli.

Cytat:Wydaje mi sie, ze jedyna odtrutka bylaby zmiana modelu meskosci, tak zeby "ruchanie" nie bylo zadnym wyznacznikiem statusu. Mezyzna moze byc wartoscowy nawet jesli nie rucha. Z tym ze takie przewartosciowanie moze miec niekorzystne skutki spoleczne - mezczyzni wkrotce przestana pelnic swoja biologiczna funkcje.

Ruchanie jest pewną prymitywną formą instynktu zachowania gatunku, jego wyższą formą jest zakładanie rodziny, ale istnieje też wiele innych dróg, w których także osoby bezdzietne mogą się realizować. Bezdzietne nauczycielki, żeby podać przykład. Owszem, nie pasuje do osób, które najwidoczniej mają nadmiar agresji i frustracji, ale być może są inne drogi, niż propagowanie czegoś w stylu "celibat dla wszystkich".

Cytat:Albo chcemy zrobic dobrze incelom (jednostkom), albo spoleczenstwu. Nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka. Z biologicznego punktu widzenia, tylko opcja nr 2 wchodzi w gre.

Niestety, popadasz w logikę incelskiej propagandy, myśląc, że incelem się zostaje na zawsze. Nie uznaję tego rodzaju myślenia, więc dla mnie kluczem jest pomóc incelom, żeby swoje incelstwo rzucili. Jak, to już osobny temat, na pewno jakaś część osób już za daleko w to weszła. I niestety, w odróżnieniu od takich ruchów anorektyczek, które w najgorszym przypadku zagładzają się na śmierć, incele już zbyt często (jak na mój gust) doprowadzali do śmierci nie-incelów. Dlatego, sorry, w tym sporze stoję po stronie społeczeństwa.




Cytat:Tobie sie wydaje, ze "patologia" jest biologicznie zjebana, a patologia jest zjebana tylko socjalnie. Biologiczna przewaga nie tkwi w pieniadzach ani w urodzie, tylko w sile, inteligencji, sprycie, hardosci. Patole moga miec jak najbardziej cechy korzystne spolecznie, tylko tak sie zlozylo, ze z nich nie korzystaja w nalezyty sposob.

Obecny prezydent USA jest sztandarowym przykładem, że można być zjebanym psychicznie seksistą i odbiegać od ideałów adonisowej urody tak daleko, jak tylko można. A posuwać laski jedną za drugą, niekoniecznie odpłatnie. Ten facet akurat nadrabia charakterem "zdobywcy" jak i kasą (być może w odwrotnej kolejności), ale gdyby tylko geny i seksizm miały być decydujące, byłby członkiem incelskiego kółka wzajemnej adoracji.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#85
zefciu napisał(a): No to mi powiedz, czym się różni incel, niceguy i przegryw.
Kopiesz swój grób sugerując, że miłygość i mimcel niczym się różnią.

Socjopapa napisał(a): Tak poza tym doceniam Twoją szczerość - nie każdy miałby odwagę przyznać, że chciałby wprowadzić seksualne niewolnictwo (w prawdziwym tego słowa znaczeniu, nie mówię o kontraktach BDSM i tego typu zjawiskach).
Dobrze, że wspomniałeś to ostatnie. Nawet czytając wywody najbardziej zajadłego marksisty-rodgerysty, za które teoretycznie powinno mi być wstyd, zaraz sobie przypominam, że ostatecznie kobiety tego właśnie pragną - jedyna różnica taka, że panem na plantacji miałby być nie incel, tylko tzw. Chad.
Uświadomienie sobie jak często kobiety fantazjują o rzeczach, które w populacji samczej cechują jedynie największych dewiantów to była chyba pierwsza rzecz, przez którą straciłem do nich szacunek. I nic ponad to - bo widzę, że ci, co się tak strasznie pieklą pisząc swoje farmazony przenoszą swój stan psychiczny na mnie. Jedyne negatywne emocje czuję w stosunku do typów dymających poniżej swojej ligi i tych skaczących jak pieski wokół dam powyżej, bo to oni destabilizują rynek matrymonialny. One tylko korzystają z okazji, byłoby frajerstwem albo szaleństwem trzymać cnotę na takim eldorado.

bert04 napisał(a): - "<incele> to rzecz jasna chłopcy (...), którym na loterii genowej się nie poszczęściło"
- "samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii"
- "Rewolucja seksualna <nie była> lewacka (...), to przeszczepiona na grunt kulturowy logika kapitalizmu"
- " rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach <własności prywatnej jak i częstości ciupciania> rośnie"
- "Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia""
- "Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny"
- "w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu"
Pierwsze i ostatnie to tautologie. Do drugiego i przedostatniego był przypis. Trzecie: pogląd nienaukowy (filozoficzny), ale musisz by w głębokiej dupie myśląc, że jestem w nim jakoś odosobniony (pierwszą powieść Houellebecqa polecam). Trzecie od końca - dostaliście ataku nawet bez niego, cóż więcej mogę dodać? Czwarte - też było źródełko.
bert04 napisał(a): To tylko pierwszy post. Trzy ze wspomnianych pięciu linków miało dotyczyć pierwszych dwóch kwestii, ale nie dotyczyło, było natomiast coś o tym, że wszystkie kobiety kłamią i że seksualna selekcja chroni przed wymarciem. Jeżeli będziesz dawał linki do naukowych wyliczeń odległości Księżyca od Ziemi lub przepisy na makowiec, będzie to równie merytorycznym uzasadnieniem.
Mógłbym się tu poznęcać nad twoją umiejętnością czytania ze zrozumieniem, ale bardziej mnie poruszyło to tłumaczenie doboru płciowego. Wyskakiwać przy takim obyciu z hipotezą Triversa-Willarda to może był nienajlepszy pomysł.
bert04 napisał(a): No dobra, niech więc będzie pierwsza statystyka w temacie:
Buahahahaha. Ha.  Duży uśmiech
bert04 napisał(a): Masz częściowo rację, ale w całości to już nie masz. Jeżeli chcesz zaruchać laskę 9+, to rzeczywiście "praca nad sobą" oznacza pracę nad wyglądem. Jeżeli jednak szukasz stałej partnerki, to "praca nad sobą" oznacza głównie pracę nad własnym charakterem. A wygląd to jakieś minimum higieny i zadbania, to można z każdym kośćcem.
Wielka tajemnica celi odkryta - randkują tylko z prawą dłonią, bo śmierdzą. Niechęć do prysznica okazała się większa niż chęć zdobycia doświadczeń kształtujących człowieka na całe życie.
bert04 napisał(a): ... gdyby ta społeczność nie wyprodukowała pojebów zabijających mniej lub bardziej przypadkowych ludzi. Nie, nie twierdzę, że wszyscy incele to pojebi (w przeciwieństwie do paru kolegów w temacie), ale ta społeczność ma jak widać wybitne tendencje do wspomagania preferencji pojebskich i szajb w szukaniu winy u wszystkich innych: kobiet, adonisów, ulańców czy gównojadów.
Co jak co, ale winę za te trupy to akurat ponosicie wy (tzw. normalni ludzie). Gdyby o efekcie halo i horn uczono w szkołach, gdyby każdy chłopak wiedział jak wygląda dynamika związków (zadanie domowe: załóż fałszywe konto laski na jakimś portalu randkowym i zobacz co tam się odwala w wiadomościach po godzinie), gdyby nie dysonans poznawczy wywołany z jednej strony słodzeniem bab, że wygląd się nie liczy, a ich rzeczywistymi reakcjami na próby flirtu z krzywym ryjem z drugiej... To zamiast eksplozji przemocy w najgorszym wypadku byłaby implozja, tj. strzały w łeb. A dla was najlepszym - widać po tych eugenicznych nawijkach o higienie rasy czyszczeniu puli genowej z niepożądanego elementu.
Odpowiedz
#86
towarzyski.pelikan napisał(a): Tylko ze tym procesem spolecznym/wyzwalaczam, ktory za incelizmem moze stac jest nic innego jak emancypacja kobiet. I sami incele wlasnie tutaj widza przyczyne ich sytuacji. Nie da sie zapobiec incelizmowi tak, aby jednoczesnie nie degradowac pozycji kobiet, ktore sama osiagajac coraz lepszy status, coraz wyzej mierza. 
No ale przecież brak emancypacji niewiele zmienia. W społeczeństwie egalitarnym płciowo są mężczyźni nieszczęśliwi, bo żadna kobieta im nie da. A w społeczeństwie patriarchalnym są mężczyźni nieszczęśliwi, bo... żaden mężczyzna im nie da. Swojej córki lub siostry. I co ciekawe, w obu przypadkach kryteria są bardzo podobne.

Cytat:Wydaje mi sie, ze jedyna odtrutka bylaby zmiana modelu meskosci, tak zeby "ruchanie" nie bylo zadnym wyznacznikiem statusu. Mezyzna moze byc wartoscowy nawet jesli nie rucha.
No ba. To akurat jest coś, co głosi równocześnie propaganda katolicka i feministyczna. I większość mężczyzn w istocie przyjmuje jedną lub drugą, i naprawdę w dzisiejszej kulturze zachodniej ruchanie nie jest wyznacznikiem męskości. Jednak istnieją różne subkultury, które wyznają wartości inne niż większość, a incele to jedna z nich.
Cytat: Z tym ze takie przewartosciowanie moze miec niekorzystne skutki spoleczne - mezczyzni wkrotce przestana pelnic swoja biologiczna funkcje.
Trochę bez sensu. Czy jak ludzie uwierzą, że pieniądze nie są najważniejsze, to od razu rozdadzą cały majątek i zostaną pustelnikami?
Cytat:Albo chcemy zrobic dobrze incelom (jednostkom), albo spoleczenstwu. Nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka. Z biologicznego punktu widzenia, tylko opcja nr 2 wchodzi w gre.
Społeczeństwo składa się z jednostek. Nie ma żadnego interesu jako całość. Natomiast pytanie jest, czy da się zrobić incelom dobrze tak, aby innym jednostkom przy tym nie zrobić źle. I na mój gust można tylko w taki sposób, aby inceli odjebać i jakoś przekonwertować na normalnych ludzi.
Odpowiedz
#87
Cytat: Co jak co, ale winę za te trupy to akurat ponosicie wy (tzw. normalni ludzie). Gdyby o efekcie halo i horn uczono w szkołach,


Jasne. Opresyjne społeczeństwo wmawia, że ubicie ich przedstawicieli to najlepsza forma rozładowania frustracji.

Cytat:
gdyby każdy chłopak wiedział jak wygląda dynamika związków


To akurat każdy dobrze wie. Trzeba być idiotą siedzącym w piwnicy bez tv i neta i kontaktów ze światem zewnętrznym. Każdy film, serial, książka beletrystyczna, gros gier fabularnych itp. opowiada jak schematy życia społecznego wyglądają.

Cytat:
(zadanie domowe: załóż fałszywe konto laski na jakimś portalu randkowym i zobacz co tam się odwala w wiadomościach po godzinie),


No i co? Napłynie pierdyliard zdjęć różnych prąci i niewybrednych propozycji. Co to ma do rzeczy?

Cytat: gdyby nie dysonans poznawczy wywołany z jednej strony słodzeniem bab, że wygląd się nie liczy, a ich rzeczywistymi reakcjami na próby flirtu z krzywym ryjem z drugiej...

Krzywy ryj pewnego siebie chłopa jest równie krzywy jak incvela. Różnica jest taka, że jeden z nich nie ma powodów do użalania się nad sobą. Artyści i sportowcy nieraz są pakudni i jakoś spełniają marzenia. W sumie taki Korwin powinien wymrzeć a się rozmnaża. Poglądy ma jak incvele, wygląd i młodość ma już za sobą. A w czasach dla niego gorszych od tych i tak zaliczał. Co więcej zalicza jako dziad. Teoria jakby fałszywa. Morda to dodatek ułatwiający start. Ale nic poza tym.

Cytat:
To zamiast eksplozji przemocy w najgorszym wypadku byłaby implozja, tj. strzały w łeb. A dla was najlepszym - widać po tych eugenicznych nawijkach o higienie rasy czyszczeniu puli genowej z niepożądanego elementu.

Najlepiej to by było jakby taki ktoś wziął się za siebie. Ale przecież on nie ma szans na żadne zmiany, bo... tak.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#88
zefciu napisał(a): A może też osoba, która nie ma dziewczyny trafić tak jak Fizyk, czy moja skromna osoba (pierwsza dziewczyna na studiach dopiero) na normalne towarzystwo, które będzie tę osobę akceptować, „otwierać”, ale nie będzie jej ideologicznie urabiać.
Może trafić pod skrzydła Jehowych, może pójść do zakonu, może totalnie olać wpływy jakichś dziwacznych grup, może wreszcie się zabić, scenariuszy jest wiele.

Cytat:No to mi powiedz, czym się różni incel, niceguy i przegryw.
Niceguy to po prostu zbyt miły gość, który jest przez to wykorzystywany i popychany. Przykładem niceguya jest Stanley Ipkiss z Maski.

Przegryw jest bliski incela, ale to polski odpowiednik, więc różnica jest jak między raperami murzynami, a polskimi hiphopowcami.

Gawain napisał(a): Jak obrazek powyżej pokazuje, można być incvelem o statusie materialnym wysokim i urodzie w normie.
To jest raczej sytuacja wyjątkowa
Odpowiedz
#89
Ciekawe, że incele gadają głównie o seksie. Słyszeliście, żeby narzekali na brak trwałych związków, miłości, bliskości? Jeśli kogoś interesują one night stands z superlaskami czy superfacetami, to sam też powinien olśniewać Uśmiech W takich relacjach chyba właśnie o to chodzi... A jeśli komuś chodzi o trwały związek, to ciągłym marudzeniem o ruchaniu zniechęci do siebie wszystkie sensowne kobiety w okolicy.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#90
Ale to też nie do końca. Jak sądzisz, o czym na okrągło gadają, hłe-hłe, Janusze? I się mnożą. To raczej wynik bycia antypatycznym kretynem, który nawet nie próbuje w jakieś relacje wchodzić. Jego relacje nie interesują.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#91
Od jakiegoś czasu lurkuje sobie te forum, ale ten temat zainteresował mnie na tyle, że postanowiłem w końcu zapostować.
Otoż jestem incelem. Skracając historię(a trzeba biorąc pod uwagę, że mam trójkę z przodu), w podstawówce byłem dość popularnym gościem, miałem nawet "dziewczynę" i takie, co się we mnie podkochiwały. Aż przyszło gimnazjum i okropny trądzik. Dermatolog powiadacie? No byłem u kilku, jedyne co mi dali to choroba Leśniewskiego-Crohna. Byłem wyśmiewany, znęcano się nade mną, byłem odrzutkiem. Wszystko przez coś na co nie miałem wpływu. Próbowałem kogoś sobie znaleźć, ale zawsze mój wygląd był w końcu przeszkodą nie do przejścia. Przez gadu-gadu dziewczyna się we mnie zakochiwała, a po randce uznawała, że "to jednak nie to".
Widzę tutaj bardzo dużo emocji, zwłaszcza u imć kmata. Śmieszy mnie nazywanie inceli śmietnikowymi sebixami. Przecież tacy nie mają problemu w wyrwaniu karyn, nawet jak są brzydcy. Przegrywy? Pewno tak. Wielu z nas to ludzie chorzy(także psychicznie), niepełnosprawni, nad którymi się znęcano za dzieciaka. Zjeby? Gdy opanowałem chorobę Crohna, szybko znalazłem pracę i zarabiam całkiem niezłe pieniądze(nic niezwykłego, ale nie mogłem zostać programistą ponieważ przez bóle ciężko mi się skupić nad poważnymi zagwozdkami). Myślę, że jestem raczej lubiany w pracy.
Pamiętajmy, że incel to po prostu skrót od involuntary celibate. Tu nie ma żadnej ideologii, to jak mówienie, że cyklistów łączy jakiś zbiór przekonań.
Ktoś powie - pójdź do prostytutki. Technicznie rzecz biorąc rzeczywiście nie byłbym już incelem a skoro mogę to zrobić(bo mam pieniądze) to w sumie jestem volcelem(voluntary celibate). Ale ja tego nie chcę. Chcę kogoś z kim będzie mnie wiązało jakieś uczucie, nawet nie mówię o jakiejś głębokiej miłości - ale jakieś uczucie.
Jedyne z czego się cieszę, że nie będę miał dzieci. Z jednej strony chciałbym, ale z moją genetyką mieliby przesrane tak jak ja. Fora incelowskie to moje "grupy wsparcia", gdzie mogę porozumieć się z innymi "przegrywami". Nie tylko ja jestem chory lub niepełnosprawny, ale nawet w tej społeczności - kobiety mogą chociaż liczyć na wsparcie partnera. Chorzy mężczyźni mogą liczyć co najwyżej na swoich rodziców, świat nimi pogardza, a prymitywy jak kmat najlepiej by nas rozerwali gołymi rękoma.
Odpowiedz
#92
Hans Żydenstein napisał(a): To jest raczej sytuacja wyjątkowa
Można na necie wypatrzyć zdjęcia innych incvelich zamachowców. Jedni byli brzydsi inni przystojniejsi, ale nikt tam gębą nie straszył.

Stoik napisał(a): Wielka tajemnica celi odkryta - randkują tylko z prawą dłonią, bo śmierdzą.
Też. Ale przede wszystkim dlatego, że są zjebanymi kurwiami ze śmietnika.
Stoik napisał(a): Nawet czytając wywody najbardziej zajadłego marksisty-rodgerysty, za które teoretycznie powinno mi być wstyd, zaraz sobie przypominam, że ostatecznie kobiety tego właśnie pragną - jedyna różnica taka, że panem na plantacji miałby być nie incel, tylko tzw. Chad.
Uświadomienie sobie jak często kobiety fantazjują o rzeczach, które w populacji samczej cechują jedynie największych dewiantów to była chyba pierwsza rzecz, przez którą straciłem do nich szacunek.
Ciekawe jest tu zestawienie fantazji (jakiego procenta kobiet zresztą dotyczącej?) z realną aktywnością pewnej grupy mężczyzn. I tak oto incvele pięknie obrazują jak kurewstwo mentalne rodzi kurewstwo intelektualne.

bert04 napisał(a): Dodatkowo incelstwo jest jednym z odprysków powszechnej pornografizacji kultury. Ich obraz kobiet nie jest rodem z broszurek feministycznych ale z pornoli, gdzie kobieta podrywa nonwerbalnie faceta przez rozpinanie mu rozporka.
Ano właśnie. Ta stoikowa wizja świata to jest przecież głębokie przekonanie, że prawdziwe życie wygląda jak w pornolu, tylko oni z jakichś względów nie załapali się na główną rolę.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#93
MCich napisał(a): Dermatolog powiadacie? No byłem u kilku, jedyne co mi dali to choroba Leśniewskiego-Crohna.
Niech zgadnę - izotretynoina? Chciałoby się powiedzieć, że znam ten ból, ale tylko w trakcie kuracji, bo po odstawieniu na szczęście nic mi nie zostało. Prócz pryszczy.
Odpowiedz
#94
Stoik napisał(a):
MCich napisał(a): Dermatolog powiadacie? No byłem u kilku, jedyne co mi dali to choroba Leśniewskiego-Crohna.
Niech zgadnę - izotretynoina? Chciałoby się powiedzieć, że znam ten ból, ale tylko w trakcie kuracji, bo po odstawieniu na szczęście nic mi nie zostało. Prócz pryszczy.

Of course. Pewno i tak by przyszło prędzej czy później, ale kto to wie... Tak czy siak nikt mi nie powie, że nie próbowałem.
Odpowiedz
#95
MCich napisał(a): Pamiętajmy, że incel to po prostu skrót od involuntary celibate. Tu nie ma żadnej ideologii, to jak mówienie, że cyklistów łączy jakiś zbiór przekonań.
W samym terminie nie ma żadnej ideologii, prawda. W takim ujęciu i ja byłem incelem. Problem w tym, że najchętniej tego terminu używają ludzie, dla których idzie za tym ideologia - że kobiety są złe, że puszczają się ze wszystkimi tylko nie z nimi, że trzeba być nie wiadomo kim, by znaleźć partnerkę, a w skrajnych przypadkach - i to już zaczęło prześwitywać z postów Stoika - pochwała tych, którzy mordują "normalnych".

Z Twojego posta wygląda, że pod tą ideologią byś się nie podpisał - i jeśli tak, to fajnie. W takim wypadku nic do Ciebie nie mam - i podejrzewam, że inni też. Pozostaje nam tylko życzyć Ci, żeby udało Ci się znaleźć kogoś, kto Cię pokocha.

To incele podpisujący się pod wspomnianą ideologią są problemem i budzą niechęć.

MCich napisał(a): Ktoś powie - pójdź do prostytutki. Technicznie rzecz biorąc rzeczywiście nie byłbym już incelem a skoro mogę to zrobić(bo mam pieniądze) to w sumie jestem volcelem(voluntary celibate). Ale ja tego nie chcę. Chcę kogoś z kim będzie mnie wiązało jakieś uczucie, nawet nie mówię o jakiejś głębokiej miłości - ale jakieś uczucie.
Rozumiem, sam myślałem podobnie. I na szczęście udało się ostatecznie uniknąć korzystania z usług prostytutek, czego i Tobie życzę.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
#96
MCich napisał(a): Pamiętajmy, że incel to po prostu skrót od involuntary celibate. Tu nie ma żadnej ideologii, to jak mówienie, że cyklistów łączy jakiś zbiór przekonań.
Incelem w takim sensie to i ja byłem, i to dosyć długo. Dyskusja toczy się jednak o incelach ideologicznych, tych co na forach narzekają, jakie to baby złe że dają tylko największym adonisom, wymieniają się przepisami na GHB, zachwycają się rozwiązaniami prawa rodzinnego w talibańskim Afganistanie itp.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#97
Może jestem dziwna, ale mnie blizny na twarzy u faceta bardzo kręcą. Uśmiech
U mnie na roku był taki jeden kolega ze strasznym trądzikiem, miał kratery na twarzy, ale nie miał problemów ze znalezieniem dziewczyny.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#98
Fizyk napisał(a): ideologia - że kobiety są złe, że puszczają się ze wszystkimi tylko nie z nimi, że trzeba być nie wiadomo kim, by znaleźć partnerkę
Brałeś pod uwagę ewentualność, że to nie "ideologia", tylko weryfikowalna rzeczywistość? A w każdym razie pewien model, który bardziej przystaje do doświadczeń inc. zrzeszonych na forach niż ideologia (już bez cudzysłowu) pt. kobiety są dobre, zasadniczo nietargane przez chuć i by znaleźć partnerkę wystarczy mieć poukładane w głowie.
Jeśli coś daje lepsze przewidywania to starą teorię się porzuca i w ten oto tajemny(?) sposób takie strony werbują nowych; nie potrzeba metod satanistycznej sekty. Obecność ekstremistycznych odszczepieńców jest niską ceną jaką trzeba płacić za towarzystwo czy choćby przerzucanie się adresami bibliograficznymi recenzowanych prac o naturze ludzkiej.
Odpowiedz
#99
Stoik napisał(a): Brałeś pod uwagę ewentualność, że to nie "ideologia", tylko weryfikowalna rzeczywistość?
Co z tego, skoro weryfikacja jest negatywna? Z moich szkolnych znajomych samotni jesteśmy ja i jeden mój kumpel, a i obaj byliśmy w związkach. Co ciekawe całkiem nieźle od ogólniaka radził sobie gość, który pochodził z dość biednej rodziny, miał 1,60 m wzrostu, był rudy i pryszczaty i nosił ksywkę "głupi" bo przez leki odczulające był na permanentnym haju. Oczywiście istnieją środowiska, gdzie blachary tabunami sypiają z kwadratową szczęką, czy wypchanym portfelem, ale za takim towarzystwem trzeba się nachodzić. Co w sumie dużo tłumaczy - incvele jako że postrzegają świat w kategoriach pornusa takich środowisk zapewne szukają i w takich się obracają, ale w takim wypadku sami są winni tych niepowodzeń.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Stoik napisał(a): Brałeś pod uwagę ewentualność, że to nie "ideologia", tylko weryfikowalna rzeczywistość?
Tu w sumie nie mam wiele do dodania do tego, co napisał kmat. Może to i jakaś weryfikowalna teoria, ale tę weryfikację zwyczajnie przechodzi negatywnie. Świat tak po prostu nie wygląda - to, co opisujesz, zdarza się może w pewnych szczególnych środowiskach, a i tego nie jestem pewien. Widzenie go w ten sposób brzmi jak problem pokrewny do tego, który powoduje, że anorektyczki wiecznie widzą w lustrze grubą osobę. Fiksujecie się (Wy - incele ideologiczni) na jakiejś wizji świata tak mocno, że wydaje Wam się prawdziwa, choć z rzeczywistością nie ma wiele wspólnego.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości