zefciu napisał(a): No to mi powiedz, czym się różni incel, niceguy i przegryw.Kopiesz swój grób sugerując, że miłygość i mimcel niczym się różnią.
Socjopapa napisał(a): Tak poza tym doceniam Twoją szczerość - nie każdy miałby odwagę przyznać, że chciałby wprowadzić seksualne niewolnictwo (w prawdziwym tego słowa znaczeniu, nie mówię o kontraktach BDSM i tego typu zjawiskach).Dobrze, że wspomniałeś to ostatnie. Nawet czytając wywody najbardziej zajadłego marksisty-rodgerysty, za które teoretycznie powinno mi być wstyd, zaraz sobie przypominam, że ostatecznie kobiety tego właśnie pragną - jedyna różnica taka, że panem na plantacji miałby być nie incel, tylko tzw. Chad.
Uświadomienie sobie jak często kobiety fantazjują o rzeczach, które w populacji samczej cechują jedynie największych dewiantów to była chyba pierwsza rzecz, przez którą straciłem do nich szacunek. I nic ponad to - bo widzę, że ci, co się tak strasznie pieklą pisząc swoje farmazony przenoszą swój stan psychiczny na mnie. Jedyne negatywne emocje czuję w stosunku do typów dymających poniżej swojej ligi i tych skaczących jak pieski wokół dam powyżej, bo to oni destabilizują rynek matrymonialny. One tylko korzystają z okazji, byłoby frajerstwem albo szaleństwem trzymać cnotę na takim eldorado.
bert04 napisał(a): - "<incele> to rzecz jasna chłopcy (...), którym na loterii genowej się nie poszczęściło"Pierwsze i ostatnie to tautologie. Do drugiego i przedostatniego był przypis. Trzecie: pogląd nienaukowy (filozoficzny), ale musisz by w głębokiej dupie myśląc, że jestem w nim jakoś odosobniony (pierwszą powieść Houellebecqa polecam). Trzecie od końca - dostaliście ataku nawet bez niego, cóż więcej mogę dodać? Czwarte - też było źródełko.
- "samica jak zechce może się rozmnożyć zawsze - podstawy biologii"
- "Rewolucja seksualna <nie była> lewacka (...), to przeszczepiona na grunt kulturowy logika kapitalizmu"
- " rozwarstwienie społeczne w obu tych kwestiach <własności prywatnej jak i częstości ciupciania> rośnie"
- "Ludzie dostają jakiegoś ataku wścieklizny na sam widok i dźwięk pojęcia "hipergamia""
- "Nikły sukces reprodukcyjny mężczyzn jest naturalny"
- "w naturze taki samiec β pewnie i tak prędzej czy później ginął na polowaniu albo z głodu"
bert04 napisał(a): To tylko pierwszy post. Trzy ze wspomnianych pięciu linków miało dotyczyć pierwszych dwóch kwestii, ale nie dotyczyło, było natomiast coś o tym, że wszystkie kobiety kłamią i że seksualna selekcja chroni przed wymarciem. Jeżeli będziesz dawał linki do naukowych wyliczeń odległości Księżyca od Ziemi lub przepisy na makowiec, będzie to równie merytorycznym uzasadnieniem.Mógłbym się tu poznęcać nad twoją umiejętnością czytania ze zrozumieniem, ale bardziej mnie poruszyło to tłumaczenie doboru płciowego. Wyskakiwać przy takim obyciu z hipotezą Triversa-Willarda to może był nienajlepszy pomysł.
bert04 napisał(a): No dobra, niech więc będzie pierwsza statystyka w temacie:Buahahahaha. Ha.
bert04 napisał(a): Masz częściowo rację, ale w całości to już nie masz. Jeżeli chcesz zaruchać laskę 9+, to rzeczywiście "praca nad sobą" oznacza pracę nad wyglądem. Jeżeli jednak szukasz stałej partnerki, to "praca nad sobą" oznacza głównie pracę nad własnym charakterem. A wygląd to jakieś minimum higieny i zadbania, to można z każdym kośćcem.Wielka tajemnica celi odkryta - randkują tylko z prawą dłonią, bo śmierdzą. Niechęć do prysznica okazała się większa niż chęć zdobycia doświadczeń kształtujących człowieka na całe życie.
bert04 napisał(a): ... gdyby ta społeczność nie wyprodukowała pojebów zabijających mniej lub bardziej przypadkowych ludzi. Nie, nie twierdzę, że wszyscy incele to pojebi (w przeciwieństwie do paru kolegów w temacie), ale ta społeczność ma jak widać wybitne tendencje do wspomagania preferencji pojebskich i szajb w szukaniu winy u wszystkich innych: kobiet, adonisów, ulańców czy gównojadów.Co jak co, ale winę za te trupy to akurat ponosicie wy (tzw. normalni ludzie). Gdyby o efekcie halo i horn uczono w szkołach, gdyby każdy chłopak wiedział jak wygląda dynamika związków (zadanie domowe: załóż fałszywe konto laski na jakimś portalu randkowym i zobacz co tam się odwala w wiadomościach po godzinie), gdyby nie dysonans poznawczy wywołany z jednej strony słodzeniem bab, że wygląd się nie liczy, a ich rzeczywistymi reakcjami na próby flirtu z krzywym ryjem z drugiej... To zamiast eksplozji przemocy w najgorszym wypadku byłaby implozja, tj. strzały w łeb. A dla was najlepszym - widać po tych eugenicznych nawijkach o higienie rasy czyszczeniu puli genowej z niepożądanego elementu.