Rodica napisał(a): W stosunku do kobiet, które Cię interesują powinieneś być bardziej bezkompromisowy, oryginalny, wyjść z inicjatywą postawienia kawy i przede wszystkim sprawić, żeby czuła się atrakcyjna.
Ech... Rodico, Rodico... Ani rada "bądź oryginalny" nie jest oryginalna, ani postawienie kawy oryginalne nie jest. To raz i dwa. A trzy, kobieta, której się zaproponuje kawę, może się poczuć atrakcyjniejsza I JEDNOCZESNIE odmówić facetowi. Bo sama czuje się atrakcyjniejsza niż on.
Will Smith opowiadał w jednym wywiadzie, że w czasie High School co chwila spotykał laski, które się czuły "Too good for you". Teraz pewnie żałują, ale to inna historia.
MCich napisał(a): Jedna była może trochę zainteresowana, ale była starsza o ~30 lat. Sorry, ale jednak pozostanę przy jakiś standardach, jakby była 15 lat starsza to ok,
Nie chcę oceniać Ciebie, za to powyższe, przypuszczam zresztą, że nie tylko o wiek chodziło. Tak wybrałeś i tyle. Ktoś inny w Twojej sytuacji może by wybrał inaczej, może by żałował a może by to było dla niego jakieś pozytywne doświadczenie. Ale tego już się nie dowiemy.
Ja tam w pewnym momencie mojego życia spotkałem pewną samotną matkę, o 15 lat starszą, żeby było śmieszniej. I tylko dzięki temu doświadczeniu nie jestem dziś incelem, albo jakimś kompletnym psycholem. Ale to inna historia.
Cytat:To nie jest takie proste, bo jeżeli zaproponuje coś takiego znajomej z pracy może skończyć się zszarganą opinią.
No risk no fun, jak mówi klasyk. A Ty masz przynajmniej tę komfortową sytuację, że w razie potrzeby pracę zawsze znajdziesz.
Ale masz też rację, ryzyko jest. Sztuka flirtu na miejscu pracy polega na tym, żeby jak najdłużej nie wychodzić poza ramy normalności. A wszelkie przekroczenia granic były tak obramowane, żeby w każdej chwili móc się wycofać lub obrócić w żart. Sztuką jest powiedzenie komplementu tak, jakby to była najzwyklejsza rzecz, dotknięcie dłoni tak, jakby to było naturalne. Sztuką jest czekanie z zakrytymi kartami do chwili, aż poczujesz rezonans, albo negatywny albo pozytywny.
Ale ryzyko jest, nawet jeżeli flirt się uda, że to obciąży stosunki w pracy. Dlatego też pisałem o rozszerzanie kręgu znajomych poza ten jeden. Nawet jeżeli tam miłości nie znajdziesz, może "poćwiczysz" właśnie sztukę konwersacji z kobietami (i nie tylko). Oswoisz się, otrzaskasz, wyrobisz. W "najgorszym" razie, nauczysz tańczyć, gotować czy coś innego pożytecznego.
Cytat:O ile kiedyś miałem parcie by znaleźć dziewczynę, ożenić się i mieć rodzinę, tak w końcu poczułem się komfortowo ze swoim życiem.
To dobrze, pisałem, że jesteś na dobrej drodze. Nic tak nie odstrasza, jak parcie i rozpacz.
Cytat:P.S2 A także trochę zabawne Bert04, że piszesz o pieczeniu. Sam zamierzam trochę poduczyć się lepiej gotować i być może piec.
W Niemczech to, że facet gotuje, jest dosyć powszechne, a mężczyźni całkiem często przejmują w rodzinach niedzielne obiady (nie tylko przy grillu). Ja tam zacząłem parę lat temu i w gotowaniu nieźle mi idzie (choć nadal zbyt rzadko). Pieczenie już niestety tak nie wychodzi, ale wiem, jaki pozytywny efekt to przynosi. Dlatego na Twoim miejscu od pieczenia bym zaczął.
PS:
Cytat:ale nie ktoś w wieku mojej matki.+
Cytat:Gdy mieszkałem z matką to karciła mnie gdy cokolwiek próbowałem zrobić w kuchni.
W jednym poście dwa razy wspomniałeś matkę. Pozdrowienia od Zygmunta Freuda.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!