Osiris napisał(a): Niby tak, ale mnie zastanawia, czy gdyby matka/córka/siorstra osoby przychylnej była prostytutką, to czy zmieniłoby się jej podejście do tematu.
Koleżanka ze studiów była prostytutką. Dziewczyna z zamożnej rodziny, szczupła i wysoka, ładne włosy, idealne zęby, wiadomo. W roku akademickim pracowała nauczając dzieci, a w wakacje wyjeżdżała na "turnus". Rodzicom mówiła, że jedzie pracować jako au pair, a tak naprawdę logowała się w chałupie jakiegoś megabogatego typa, Włocha czy tam Hiszpana, który ją sobie upatrzył w agencji i bawiła się w jego "żonkę" przez całe lato, zarabiając mnóstwo kasy. Cały dzień, kiedy on załatwiał swoje ważne biznesy, spędzała z innymi dziewczynami na zabiegach upiększających, na plaży, zwiedzała miasto, chodziła na zakupy. Potem była do dyspozycji "sponsora".
Nie znałam jej dobrze (o tym jej "zajęciu" dowiedziałam się od jej przyjaciółki) i nie wiem, czemu to robiła. Czy kręciło ją przebywanie w towarzystwie osób niewyobrażalnie bogatych i ważnych, czy kręciło ją, że tacy ludzie płacą jej za towarzystwo i seks? Nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że krótko po studiach ubzdryngoliła się na imprezie, bzyknęła z kumplem w aucie gdzieś na parkingu i wpadła. Wzięła z nim ślub, są razem od parunastu lat, mają dzieci.
Taki kurde postmodernistyczny Kopciuszek z niej.