Socjopapa napisał(a): Do pracy też nie musisz chodzić, nieprawdaż? Niewątpliwie ryzykiem zdrowotnym da się zarządzić w ten sposób, że można przestać być prostytutką albo zostać prostytutką "elitarną". Dziwne, że jakoś większość prostytutek tak nie robi...
Zwłaszcza tirówki mają stałych klientów...
Lampart napisał(a): Oczywiście wolność słowa o ile wpisana w taką etykę nie wyklucza się ze swobodnym wyrażaniem takich poglądów o ile nie narusza to czyjejś godności osobistej? Czyli na przykład nie można iść i ubliżać komuś. Dobrze myślę?
Nie wiem. Ja jestem za szeroko zakrojoną wolnością słowa. Taką, że np. weganin może mi pojechać od ścierwojadów; ktoś kogo urazi moja pogarda wobec dziwkersów może mi pojechać od debili, zacofanego ciemnogrodu etc.
E.T. napisał(a): Poprawka: co w tym śmiesznego. Pozwolę sobie jednak dowcipu nie tłumaczyć.
Ok, ja tego nie rozumiem, ale cieszę się, że cię rozśmieszyłem.
E.T. napisał(a): Ale Ty nie napisałeś tylko, że ktoś tam jest szmatą, ale wyraziłeś jakiś oburz tym, że ktoś swojego zajęcia nie uważa za upokarzające i nie czuje się z nim jak szmata.
Gdzie? Możesz zacytować?
Napisałem, odnośnie tekstu Lamparta (że dziwka może uważać, że ma godność), że niezależnie od tego ja będę uważał, że jej nie ma.
E.T. napisał(a): Nie, nie, nie. Powinno być: "przepraszam, że zabieram głos, nie mając nic wartościowego do powiedzenia".
Ty uważasz, że nic wartościowego nie napisałem. Ktoś inny może się ze mną zgodzić. Cóż, take życie.
E.T. napisał(a): Ale zdajesz sobie sprawę, że ja nie czepiam się Twojej oceny prostytucji i nie mówię o Twojej subiektywności? Mówię o Twoim oczekiwaniu od kogoś odczuwania zeszmacenia uzasadnionym tym, że Ty byś się czuł jak szmata.
Nie wiem gdzie tak napisałem, ale nie o to mi chodziło.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać