pilaster napisał(a): W tym drugim przypadku osobowość lidera ma pewien wpływ. Tuskowi udawało się mobilizować elektorat prawicowy, Kopacz w ogóle nie, a Schetynie słabo.Nie prawicowy. Bagienny. Katastrofa zaczęła się w okolicach wyborów prezydenckich, kiedy nagle spadło PO a wzrosło Kukizowi. Tusk po prostu umiał czarować ludzi bez poglądów, a jego następcy nie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.