To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Haracz zamiast sankcji gospodarczych - czyli grzywna zamiast bicia w pupę
#1
Wydaje mi się, że stosowanie sankcji gospodarczych zawiast grzywny typu okresowy haracz w przedmiotach typu samolot, statek okręt towarowy, połowowy lub pasażerski oraz inne przydatne przedmioty które można przejąć - że to nie działa w kierunku rozwiązywania problemów przyczyn tych sankcji.
Sankcji politycznych za bardzo nie ogarniam w tym momencie typu nie wpuszczanie określonych polityków do swojego kraju lub sprzedaż strzelb lub czołgów lub samolotów wojskowych, wydaje mi się że z tymi sankcjami politycznymi nie należy też przesadzać jeśli chodzi o sprzęt wojskowy, polityków można nie wpuszczać, politycy mogą sobie zatrudnić takiego człowieka który zostanie wpuszczony.

Przyczyną konfliktów teraz w dużej mierze są problemy gospodarcze, obydwie strony nie chcą być bardziej biedne niż są oraz może być problem z dostępem do stanowisk pracy.

Sankcje gospodarcze powodują, że kraj na który są nałożone musi poświęcać dużo energii na omijanie tych sankcji, żeby nie popaść w dodatkową biedę i problemy.


Czy nie lepiej byłoby pomóc krajowi na który nałożone są sankcje poprawić gospodarkę, żeby była nowocześniejsza i bardziej wydajna i pobierać haracz jako karę za przyczyny tych sankcji.
Haracz mógłby być określany raz na pół roku w przedmiotach konkretnych lub danego rodzaju i w określonych ilościach wytwarzanych w danym kraju objętym sankcjami, którego dostępność i ilość w jakimś stopniu można regulować tym czy ludzie pracują 8 godzin czy 10 godzin dziennie chociaż to kapitalizm a nie komunizm.
Haracz mógłby być "płacony" dobrowolnie wg ustaleń "komisji ds sankcji" lub pobierany siłą np. porywanie samolotów lub okrętów lub innych rzeczy które łatwo przejąć siłą jeśli haracz dobrowolny nie byłby płacony.

Do pobierania haraczu siłą można wykorzystać np. byłych mafiosów dla których zabrakło kiedyś normalnej pracy lub mieli duże aspiracje i nie wierzyli w wygraną w totolotka a nikt nie robił " 3 dni złodzieja i gangstera" dorocznego święta raz w roku, żeby ludzie z dużymi aspiracjami mogli spróbować swojej szansy bardziej zależnej od osobistych predyspozycji niż granie w totolotka.

Poprawianie gospodarki złego kraju i pobieranie haraczu jako kary za złe uczynki działa w kierunku poprawy sytuacji tego kraju oraz innych krajów które mogą mu coś sprzedać lub od niego kupić a także pozwala innym krajom korzystać z potencjału gospodarczego kraju z sankcjami np. poprawienie jakości lub wydajności jakiejś produkcji oraz udoskonalenia techniczne.
Jako haracz mogłoby być też orzekane bezpłatne przyjmowanie na studia z bezpłatnym akademikiem studentów z innych krajów wskazanych przez " komisję ds sankcji".
Z kraju biednego nikt normalny nie ma pożytku.


Nie wiem dokładnie co można pobrać siłą jako haracz przymusowy w poszczególnych krajach z kapitalizmem, ale np. rządowy samolot należy do rządu a nie do zagranicznych przedsiębiorców w kraju z sankcjami.
Rządowy samolot można zabrać siłą jak politycy kraju z sankcjami udadzą się na wycieczkę dyplomatyczną zagranicę no a polityków można wyrzucić na ulicę z hotelu po dacie zakończenia oficjalnej wizyty dyplomatycznej.
W Polsce samolot rządowy należy do rządu a nie do zagranicznych linii lotniczych więc można byłoby przejąć jakby Polska dorobiła się sankcji gospodarczych.

Wydaje mi się, że zły kraj który zasłużył sobie na sankcje mógłby wybierać czy chce zwykłych "sankcji" czy "haraczu".
Odpowiedz
#2
To nie działa z dwóch powodów.
Po pierwsze – zajęcie samolotu czy statku jest dla państwa zwykle znacznie mniej uciążliwe, niż sankcje gospodarcze.
Po drugie – siłowe zajęcie samolotu czy statku jest aktem wojny. A nałożenie sankcji gospodarczych – nie.
Cytat:Czy nie lepiej byłoby pomóc krajowi na który nałożone są sankcje poprawić gospodarkę, żeby była nowocześniejsza i bardziej wydajna
Oczywiście że lepiej. Tylko kraj ten musi wykazać wolę aby taką pomoc przyjąć. Hitlerowskie Niemcy np. nie były zainteresowane pomocą i współpracą. Więc zostały zrównane z ziemią. A potem pomoc przyjęły i stały się jednym z głównych ogniw integracji europejskiej.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
Nie kojarzę, żeby ktoś silniejszy i mądrzejszy oferował Hitlerowi pomoc gospodarczą i polityczną. Hitler głośno krzyczał bo był zdenerwowany złym stanem gospodarki niemieckiej, chyba upadał niemiecki pieniądz bo wygryzało go złoto którym handlowali Żydzi i zalewali rynek złotem. Ludzie nie szanowali niemieckiego pieniądza bo to dawne czasy i ludzie bardziej wierzyli w złoto z pierścionków niż w kawałki papieru z wydrukowanym umownym nominałem np. 20 marek niemieckich.
Były też problemy z podróżami zagranicznymi bo obce państwa chyba nie chciały wpuszczać Niemców do swoich krajów zgodnie z hasłem "Wolność Tomku w swoim domku".
A Niemcy mieli już samochody, pociągi i samoloty i dostawali klaustrofobii od braku możliwości żeby pojeździć sobie autem i pociągiem na dłuższych trasach tak jak pies który potrzebuje się wybiegać. 

Hitler krzyczał o przestrzeń i dłuższe trasy do biegania oraz jazdy samochodem dla Niemców.

Hitler był zdenerwowany, gdyby nie był zdenerwowany to by straszył psychiatrą a nie wojną, straszyłby że wszystkich powsadza do psychiatryków. 

Czasy Hitlera to czasy w których już żadne państwo nie było w stanie być samowystarczalne, to chyba pierwszy problem przed potrzebą biegania jak pies po większym terytorium, bo utrzymanie tylu ludzi przy życiu skupionych na małej przestrzeni jak Niemcy nie było możliwe bo było duże zróżnicowanie zawodów, stanowisk pracy i profili produkcji fabryk i żeby to wszystko działało to potrzeba by było do obsługi tego minimalną ilość ludzi o wiele większą niż sami Niemcy, ponadto w samych Niemczech nie było fabryk do produkcji wszystkiego ani tyle terytorium, żeby postawić brakujące fabryki na terytorium Niemiec. Wymiana gospodarczą w tamtych czasach mogła mieć klimat "To moje pole i chcę za jeden kartofel 2 miliony" wobec tego ludzie i politycy się denerwowali i próbowali problemy rozwiązać siłą i wojną.
Problem samowystarczalności państwa wynika z wyższego poziomu techniki i dużej ilości ludzi skupionych na małym terytorium. Wyższy poziom techniki wymaga bardzo wielu zróżnicowanych zawodów, stanowisk pracy, bardzo wielu różnorodnych maszyn i narzędzi, żeby to wszystko obsłużyć potrzebna jest coraz większa ilość różnorodnie wykształconych ludzi.
Jak czegoś zabraknie ludzi, maszyn lub fabryk to pieprznie się cały poziom cywilizacji mocno technicznej rok np. 1930 czyli czasy Hitlera i ludzie musieli by spaść do poziomu produkcji czasów Napoleona lub nawet Średniowiecza.
Wiadomo, że nie ma tyle ryb w rzekach, żeby jedzenia w postaci ryb starczyło dla 7 mld ludzi ile jest teraz a małą średniowieczną łódką nikt nie popłynie łowić ryb na Atlantyk czy Pacyfik.
Ludzie musieli by z głodu wymrzeć od upadku poziomu technicznego bo poziom średniowieczny był w stanie wyżywić może 1 milion ludzi na całym świecie a nie więcej.
Odpowiedz
#4
gąska9999 napisał(a): Nie kojarzę, żeby ktoś silniejszy i mądrzejszy oferował Hitlerowi pomoc gospodarczą i polityczną.
No jak to nie kojarzysz? A kto dał Hitlerowi Sudety? A kto umarzał długi i pomagał stabilizować walutę niemiecką?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#5
Sudety chyba czeskie. Ale Czesi byli mali a i teraz jest ich ledwie 5 milionów tyle co 2 Warszawy.
Mało Czechów i małe terytorium nie rozwiązywało problemów niemieckich.

O walucie i umarzaniu długów nic nie wiem.
Odpowiedz
#6
gąska9999 napisał(a): Sudety chyba czeskie. Ale Czesi byli mali
Zatem ziemie czeskie ofiarowali Hitlerowi nie Czesi, ale europejskie mocarstwa.
Cytat:Mało Czechów i małe terytorium nie rozwiązywało problemów niemieckich.
Nic nie rozwiązywało problemów niemieckich. Gdańsk nie rozwiązałby problemów niemieckich i korytarz przez Pomorze nie rozwiązałby problemów Niemieckich. Saara, Alzacja i Lotaryngia też nie rozwiązłyby problemów niemieckich. Problemy niemieckie zostały rozwiązane dopiero po zrównaniu Niemiec z ziemią i odbudowaniu ich.
Cytat:O walucie i umarzaniu długów nic nie wiem.
To poczytaj o planie Dawesa i Younga.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#7
Dzisiaj Unia Europejska to też w sumie  za mało ludzi, fabryk i terytorium, jakby UE miała żyć w izolacji i być samowystarczalna bez wymiany gospodarczej z resztą świata.
A zwierzęta w ZOO są nieszczęśliwe bo też potrzebują się wybiegać lub pospacerować, a nikt nie wyprowadza wilka i lwa na łańcuchu lub smyczy na spacer po mieście po mniej ruchliwych ulicach przynajmniej kilka razy w roku.

A słoń lub żyrafa też by wyszły z ZOO na spacer po mieście.
Zefciu by chciał mieszkać w ZOO w klatce z nie dużym wybiegiem i w ogóle nie wychodzić na spacer po mieście tak jak inne zwierzęta?
Odpowiedz
#8
gąska9999 napisał(a): Dzisiaj Unia Europejska to też w sumie  za mało ludzi, fabryk i terytorium, jakby UE miała żyć w izolacji i być samowystarczalna bez wymiany gospodarczej z resztą świata.
No i też nikt nie twierdzi, że powinna być samowystarczalna i nikt do tego nie dąży.
Cytat:Zefciu by chciał mieszkać w ZOO w klatce z nie dużym wybiegiem i w ogóle nie wychodzić na spacer po mieście tak jak inne zwierzęta?
A skąd taki absurdalny wniosek, że by chciał? Nie odróżniasz pokojowej współpracy gospodarczej od prób podboju i podporządkowania kontynentu narodowi panów?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
Polacy na Ukrainie też byli narodami panów, mieli folwarki i majątki a Ukraińcy byli tylko służącymi. Polacy zagrabili Ukraińcom ich ziemie, które Ukraina odzyskała dopiero po 2 wojnie światowej.
Polacy chcieli, żeby Ukraińcy byli na wieki służącymi.

W Wielkiej Brytanii co prawda monarchia jest dziedziczna a nie elekcyjna ale premiera się już wybiera na jedną kadencję. Stanowisko premiera nie jest dziedziczne. Brytyjskim premierem może być zarówno ktoś kwalifikujący się ze względu na pochodzenie społeczne do Izby Gmin jak i do Izby Lordów.

Polacy na Ukrainie byli chyba i królami i premierami i posłami a Ukraińcy tylko służącymi, Polacy nie posyłali ich nawet do dobrych szkół na inżyniera i lekarza.
Odpowiedz
#10
gąska9999 napisał(a): Polacy na Ukrainie też byli narodami panów, mieli folwarki i majątki a Ukraińcy byli tylko służącymi.
Znowu nie do końca. Duża część tamtejszej szlachty wywodziła się etnicznie z Rusi. Ale kulturowo się spolonizowała.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości