Wydaje mi się, że stosowanie sankcji gospodarczych zawiast grzywny typu okresowy haracz w przedmiotach typu samolot, statek okręt towarowy, połowowy lub pasażerski oraz inne przydatne przedmioty które można przejąć - że to nie działa w kierunku rozwiązywania problemów przyczyn tych sankcji.
Sankcji politycznych za bardzo nie ogarniam w tym momencie typu nie wpuszczanie określonych polityków do swojego kraju lub sprzedaż strzelb lub czołgów lub samolotów wojskowych, wydaje mi się że z tymi sankcjami politycznymi nie należy też przesadzać jeśli chodzi o sprzęt wojskowy, polityków można nie wpuszczać, politycy mogą sobie zatrudnić takiego człowieka który zostanie wpuszczony.
Przyczyną konfliktów teraz w dużej mierze są problemy gospodarcze, obydwie strony nie chcą być bardziej biedne niż są oraz może być problem z dostępem do stanowisk pracy.
Sankcje gospodarcze powodują, że kraj na który są nałożone musi poświęcać dużo energii na omijanie tych sankcji, żeby nie popaść w dodatkową biedę i problemy.
Czy nie lepiej byłoby pomóc krajowi na który nałożone są sankcje poprawić gospodarkę, żeby była nowocześniejsza i bardziej wydajna i pobierać haracz jako karę za przyczyny tych sankcji.
Haracz mógłby być określany raz na pół roku w przedmiotach konkretnych lub danego rodzaju i w określonych ilościach wytwarzanych w danym kraju objętym sankcjami, którego dostępność i ilość w jakimś stopniu można regulować tym czy ludzie pracują 8 godzin czy 10 godzin dziennie chociaż to kapitalizm a nie komunizm.
Haracz mógłby być "płacony" dobrowolnie wg ustaleń "komisji ds sankcji" lub pobierany siłą np. porywanie samolotów lub okrętów lub innych rzeczy które łatwo przejąć siłą jeśli haracz dobrowolny nie byłby płacony.
Do pobierania haraczu siłą można wykorzystać np. byłych mafiosów dla których zabrakło kiedyś normalnej pracy lub mieli duże aspiracje i nie wierzyli w wygraną w totolotka a nikt nie robił " 3 dni złodzieja i gangstera" dorocznego święta raz w roku, żeby ludzie z dużymi aspiracjami mogli spróbować swojej szansy bardziej zależnej od osobistych predyspozycji niż granie w totolotka.
Poprawianie gospodarki złego kraju i pobieranie haraczu jako kary za złe uczynki działa w kierunku poprawy sytuacji tego kraju oraz innych krajów które mogą mu coś sprzedać lub od niego kupić a także pozwala innym krajom korzystać z potencjału gospodarczego kraju z sankcjami np. poprawienie jakości lub wydajności jakiejś produkcji oraz udoskonalenia techniczne.
Jako haracz mogłoby być też orzekane bezpłatne przyjmowanie na studia z bezpłatnym akademikiem studentów z innych krajów wskazanych przez " komisję ds sankcji".
Z kraju biednego nikt normalny nie ma pożytku.
Nie wiem dokładnie co można pobrać siłą jako haracz przymusowy w poszczególnych krajach z kapitalizmem, ale np. rządowy samolot należy do rządu a nie do zagranicznych przedsiębiorców w kraju z sankcjami.
Rządowy samolot można zabrać siłą jak politycy kraju z sankcjami udadzą się na wycieczkę dyplomatyczną zagranicę no a polityków można wyrzucić na ulicę z hotelu po dacie zakończenia oficjalnej wizyty dyplomatycznej.
W Polsce samolot rządowy należy do rządu a nie do zagranicznych linii lotniczych więc można byłoby przejąć jakby Polska dorobiła się sankcji gospodarczych.
Wydaje mi się, że zły kraj który zasłużył sobie na sankcje mógłby wybierać czy chce zwykłych "sankcji" czy "haraczu".
Sankcji politycznych za bardzo nie ogarniam w tym momencie typu nie wpuszczanie określonych polityków do swojego kraju lub sprzedaż strzelb lub czołgów lub samolotów wojskowych, wydaje mi się że z tymi sankcjami politycznymi nie należy też przesadzać jeśli chodzi o sprzęt wojskowy, polityków można nie wpuszczać, politycy mogą sobie zatrudnić takiego człowieka który zostanie wpuszczony.
Przyczyną konfliktów teraz w dużej mierze są problemy gospodarcze, obydwie strony nie chcą być bardziej biedne niż są oraz może być problem z dostępem do stanowisk pracy.
Sankcje gospodarcze powodują, że kraj na który są nałożone musi poświęcać dużo energii na omijanie tych sankcji, żeby nie popaść w dodatkową biedę i problemy.
Czy nie lepiej byłoby pomóc krajowi na który nałożone są sankcje poprawić gospodarkę, żeby była nowocześniejsza i bardziej wydajna i pobierać haracz jako karę za przyczyny tych sankcji.
Haracz mógłby być określany raz na pół roku w przedmiotach konkretnych lub danego rodzaju i w określonych ilościach wytwarzanych w danym kraju objętym sankcjami, którego dostępność i ilość w jakimś stopniu można regulować tym czy ludzie pracują 8 godzin czy 10 godzin dziennie chociaż to kapitalizm a nie komunizm.
Haracz mógłby być "płacony" dobrowolnie wg ustaleń "komisji ds sankcji" lub pobierany siłą np. porywanie samolotów lub okrętów lub innych rzeczy które łatwo przejąć siłą jeśli haracz dobrowolny nie byłby płacony.
Do pobierania haraczu siłą można wykorzystać np. byłych mafiosów dla których zabrakło kiedyś normalnej pracy lub mieli duże aspiracje i nie wierzyli w wygraną w totolotka a nikt nie robił " 3 dni złodzieja i gangstera" dorocznego święta raz w roku, żeby ludzie z dużymi aspiracjami mogli spróbować swojej szansy bardziej zależnej od osobistych predyspozycji niż granie w totolotka.
Poprawianie gospodarki złego kraju i pobieranie haraczu jako kary za złe uczynki działa w kierunku poprawy sytuacji tego kraju oraz innych krajów które mogą mu coś sprzedać lub od niego kupić a także pozwala innym krajom korzystać z potencjału gospodarczego kraju z sankcjami np. poprawienie jakości lub wydajności jakiejś produkcji oraz udoskonalenia techniczne.
Jako haracz mogłoby być też orzekane bezpłatne przyjmowanie na studia z bezpłatnym akademikiem studentów z innych krajów wskazanych przez " komisję ds sankcji".
Z kraju biednego nikt normalny nie ma pożytku.
Nie wiem dokładnie co można pobrać siłą jako haracz przymusowy w poszczególnych krajach z kapitalizmem, ale np. rządowy samolot należy do rządu a nie do zagranicznych przedsiębiorców w kraju z sankcjami.
Rządowy samolot można zabrać siłą jak politycy kraju z sankcjami udadzą się na wycieczkę dyplomatyczną zagranicę no a polityków można wyrzucić na ulicę z hotelu po dacie zakończenia oficjalnej wizyty dyplomatycznej.
W Polsce samolot rządowy należy do rządu a nie do zagranicznych linii lotniczych więc można byłoby przejąć jakby Polska dorobiła się sankcji gospodarczych.
Wydaje mi się, że zły kraj który zasłużył sobie na sankcje mógłby wybierać czy chce zwykłych "sankcji" czy "haraczu".