InspektorGadżet napisał(a): Ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi w powyższym?
Sugerujesz, że chcę usprawiedliwić morderstwo, co tylko pokazuje, jak bardzo wpisujesz tę pseudodyskusję filozoficzną o aborcji w schematyczne ramy ustalania, czy ktoś popełnił morderstwo, czy też dla popełnionego czynu istnieje usprawiedliwienie.
I wydaje Ci się, że tak papleć można, że skoro padło pytanie, to jest ono legitne i istnieje uznany, właściwy sposób udzielenia nań odpowiedzi. Wyrywasz schemat pytanie-uzasadnienie-odpowiedź z pewnego praktycznego kontekstu, w którym ustalane są fakty, i zaczynasz swoje filozoficzne pierdoletto.
Ten sam case dotyczy ustalania, czy "płód to człowiek": bierzemy więc logikę zaczerpniętą z różnych sytuacji, gdy nie ma pewności, czy mamy do czynienia z człowiekiem (czy to, co widzę z daleka gdzieś na poboczu to człowiek? czy dyskutuję z człowiekiem czy z botem? czy znalezione szczątki sprzed x tysięcy lat są ludzkie?) i zaprzęgamy ją do jałowej "dyskusji", która nie ustala żadnych faktów na praktyczny użytek (bo przecież nikt tu na nowo nie chce odkrywać ustaleń embriologii ani się z nimi nikt nie spiera).