To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Łobuz kocha i kręci najbardziej
#21
ZaKotem:
Cytat:Macierzyństwo z bohaterstwem nie idzie w parze
Opiekuńczość jest rodzajem instynktownego zachowania, podobnie jak akty heroizmu. Pod wpływem stresu, kobieta zamiast uciekać może zacząć się zachowywać jak matka. Nie spotkałeś się nigdy z zjawiskiem leczenia drania miłością?
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#22
Rodica napisał(a): Opiekuńczość jest rodzajem instynktownego zachowania, podobnie jak akty heroizmu. Pod wpływem stresu, kobieta zamiast uciekać może zacząć się zachowywać jak matka. Nie spotkałeś się nigdy z zjawiskiem leczenia drania miłością?

Oczywiście, że się spotkałem. Nie spotkałem się natomiast nigdy z sukcesem takiej terapii. Jeśli takie działanie utrzymuje się w doborze naturalnym mimo jego oczywistej nieskuteczności, może to oznaczać tylko jedno - rzeczywista korzyść z niego jest inna, niż deklarowana. Potencjalną korzyścią dla bitej kobiety, która kocha bijacza, jest nie to, że bijacz się nawróci i ją pokocha, ale to, że ktoś się zlituje nad taką męczennicą i wreszcie bijaczowi wpierdoli, a nią się zaopiekuje.
Odpowiedz
#23
Korzyść z takiego zachowania, to niepohamowana opiekuńczość względem dziecka, w bardzo trudnych warunkach. Kobieta i tak w końcu od drania ucieknie, kiedy sobie uświadomi, że on nie jest oseskiem, czasem zajmuje to trochę czasu.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#24
ZaKotem napisał(a): Oczywiście, że się spotkałem. Nie spotkałem się natomiast nigdy z sukcesem takiej terapii. Jeśli takie działanie utrzymuje się w doborze naturalnym mimo jego oczywistej nieskuteczności, może to oznaczać tylko jedno - rzeczywista korzyść z niego jest inna, niż deklarowana. Potencjalną korzyścią dla bitej kobiety, która kocha bijacza, jest nie to, że bijacz się nawróci i ją pokocha, ale to, że ktoś się zlituje nad taką męczennicą i wreszcie bijaczowi wpierdoli, a nią się zaopiekuje.

Coś cienka ta teoria, zwłaszcza dlatego, że nie ma pewności, że ten nowy amant nie będzie bił także*. Ani nie słyszało się, żeby takie "odbijanie męczennic" było statystycznie znaczące. Stawiam raczej na teorię, że jest tu jakiś system współuzależnienia. Facet szuka kobiety słabszej, ale opiekuńczej. Kobieta pozwala na maltretowanie w zamian za ochronę przed innymi facetami. Czyli "bije, ale nie daje bić innym". W czasach jaskiniowców to mogła być znacząca zaleta dla kobiet wdających się w takie związki.



I znowu przypomina mi się ta scena, w której pijana polska baba wymyślała pijanemu polskiemu facetowi w środku niemieckiego miasta, że "Tamten mnie szanuje, bo gdyby ktoś tak na mnie spojrzał, to by dał mu w czapę!". Opowiadałem niedawno w innym wątku. Może to taka psychologiczna reakcja, lepiej facet co bije, a jak potrzeba to i innego zleje, niż ciapa-informatyk, co tylko w WoW potrafi grać gieroja, a w obliczu kibiców łódzkich klubów piłkarskich robi w gacie.




(*EDIT: Zakładając, że do "sprania" bijaczyny potrzeba jakiegoś minimalnego poziomu agresji "amanta", to ten poziom agresji może się odzwierciedlać też na nowym stosunku "amanta" i "męczenniczki". I wystarczająco słyszało się o kobietach, które były bite w kolejnych związkach, więc nie schodząc na victim blaming, jakieś wspólne cechy muszą tu być)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#25
Gawain napisał(a): Różnica między nami Brajanek jest taka, że jak ja się na czymś nie znam to się nie wypowiadam, a nie wykładam brednie przekonany, że to myśli genialne.
To jest właśnie różnica pomiędzy kobietą i mężczyzną. 

JKM:

Cytat:Nauka seksuologii w szkole jest czymś strasznym, zwłaszcza dla dziewczyn. Po facecie to wszystko spływa, ogląda pornografię, w niczym mu to nie przeszkadza, natomiast dla dziewczyn jest to fatalne. Dziewczyn po takich lekcjach przestają umieć kochać, natomiast zaczynają myśleć, czy poprawnie wykonują czynności seksualne, co odbiera zupełnie spontaniczność. Mam osobiste doświadczenia w tym zakresie. (…) Różnica między mężczyzną a kobietą w dziedzinie zupełnie nieseksualnej… Byłem kiedyś trenerem drużyny kobiecej w brydża i po każdym rozdaniu mężczyzna się pyta, czy zagrał najlepiej, a kobieta się pyta, czy zagrała poprawnie. Kobieta chce działać zgodnie z regułami. Jak się potem nauczy tych reguł seksuologii, to potem już stara się trzymać reguł i nie umie tak po prostu kochać. Ja współczuję temu pokoleniu, w którym rzeczy intymnych uczy się na otwartych lekcjach (…) Oczywiście, że lepiej, żeby dzieci uczyły się tych spraw z Internetu, bo jest w tym coś zakazanego, jakiś dreszczyk podniecenia, a to jest coś, co powinno być na lekcji anatomii

Większość kobiet jedyne co potrafi to wyrecytować coś, co ktoś inny wymyślił. Wtedy mają pewność (tak sądzą), że to nie jest brednia. Człowiek, który myśli samodzielnie (zwykle mężczyzna) nie zakłada z góry, że to na co sam wpadł i co nie zostało autoryzowane przez inną osobę jako wiedza, jest brednią. 

Ta niechęć do ryzyka, samodzielnego pomyślunku, odkrywania świata na własną rękę, jest typowa dla kobiet (i zniewieściałych mężczyzn Twojego pokroju) i stąd te rzadko bywają bohaterkami.

ZaKotem napisał(a): Macierzyństwo z bohaterstwem nie idzie w parze, bo trudno bohaterzyć z dzieciakiem przy cycku. Poza tym hormony wydzielane podczas ciąży znacznie zmniejszają skłonność do ryzyka, a zwiększają opiekuńczość. Ludzie zauważyli to na długo zanim dowiedzieli się o istnieniu hormonów. Kobiety nie są bohaterkami, tylko dziewice. Lara Croft też.
Z tej kobiecej opiekuńczości wypływa skłonność do ryzyka, ale tylko w przypadku zagrożenia dziecka. Matka utożsamia się ze swoim dzieckiem. Jeśli matka unika ryzyka, to ze względu na dziecko. Dlatego moim zdaniem matka nie może być bohaterką. Ona nie działa w swoim imieniu.

Rodica pisała, ze jedno i drugie jest instynktowne. Ja bym z tym polemizował. Kobiece oddanie dziecku jest instynktowne, ale męskie oddanie sprawie - już nie. Tutaj w grę wchodzi świadomość - nieodzowna, żeby mówić o bohaterstwie.
Odpowiedz
#26
Ech, cytowanie JKMa to jeszcze większy obciach niż lamparcie wynurzenia w temacie archeologii analnej. Jak tak można, na ogólnodostępnym forum, bez ograniczeń wiekowych przy rejestracji, w przestrzeni publicznej..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#27
towarzyski pelikan:
Cytat:Rodica pisała, ze jedno i drugie jest instynktowne. Ja bym z tym polemizował. Kobiece oddanie dziecku jest instynktowne, ale męskie oddanie sprawie - już nie. Tutaj w grę wchodzi świadomość - nieodzowna, żeby mówić o bohaterstwie.
To mogą być zachowania instynktowne, heroizm to efekt działania różnych neuroprzekaźników np. adrenaliny.
Adrenalina oddziałuje na organizm powodując reakcję typu walka, ucieczka ale też odrętwienie, paraliżujący strach.
U  mężczyzn wyrzuty adrenaliny są większe, częściej wywołują reakcję aktywną. Ale nie znam się.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#28
kmat napisał(a): Ech, cytowanie JKMa to jeszcze większy obciach niż lamparcie wynurzenia w temacie archeologii analnej. Jak tak można, na ogólnodostępnym forum, bez ograniczeń wiekowych przy rejestracji, w przestrzeni publicznej..
Kolejna baba. Ponieważ JKM uchodzi (w pewnych modnych kręgach) za obciachowego pajaca, to znaczy, ze wszystko, co mówi JKM, jest brednią, której powtarzanie jest obciachowe. Gdybyś potrafił myśleć samodzielnie, dostrzegłbyś w wypowiedzi JKM-a trafne spostrzeżenie na temat różnicy pomiędzy kobietami i mężczyznami. Chciałbym wyczytać kiedykolwiek z Twoich postów coś choć w 10% tak błyskotliwego jak większość wynurzeń JKM-a.
Odpowiedz
#29
towarzyski.pelikan napisał(a): To jest właśnie różnica pomiędzy kobietą i mężczyzną. 


Nie, to jest różnica między Internetowym Brajankiem z zaburzeniami własnej seksualności i kontestatorem genialności internetowych Brajanków.

Cytat:
Większość kobiet jedyne co potrafi to wyrecytować coś, co ktoś inny wymyślił. Wtedy mają pewność (tak sądzą), że to nie jest brednia. Człowiek, który myśli samodzielnie (zwykle mężczyzna) nie zakłada z góry, że to na co sam wpadł i co nie zostało autoryzowane przez inną osobę jako wiedza, jest brednią.

Uznawanie swoich własnych przemyśleń za takie z gruntu genialne to domena nie mężczyzn tylko idiotów i fanatyków. Proepidemików, płaszczaków, turbolechitów, judeo-masono-repitlianospiskowców i całej reszty hałastry, której nie stykają obwody w głowie odpowiadające za krytyczne myślenie. Wam wszystkim dawno temu coś się popierdoliło. To że możecie w demokracji głosić co chcecie nie znaczy, że w nauce i kulturze to co glosicie ma jakąkolwiek wartość. Nauka i kultura to twarde dyktatury, w których trollingi i objawy klinicznej głupoty wymrą niczym dinozaury...

Cytat:
Ta niechęć do ryzyka, samodzielnego pomyślunku, odkrywania świata na własną rękę, jest typowa dla kobiet (i zniewieściałych mężczyzn Twojego pokroju) i stąd te rzadko bywają bohaterkami.

Straszne ryzyko ponosisz Brajanek. Ryzyko wysmiania na internetowym forum. Jeszcze odważnie ukrywasz się pod anonimowym nickiem. No i gratuluję odkrywania świata sprzed ekranu smartfonu i komputera XD

Nie dość, że geniusz to i hipokryta....
Sebastian Flak
Odpowiedz
#30
towarzyski.pelikan napisał(a): Ponieważ JKM uchodzi (w pewnych modnych kręgach) za obciachowego pajaca
Te modne kręgi to na bidę 90% społeczeństwa.
towarzyski.pelikan napisał(a): Gdybyś potrafił myśleć samodzielnie
Gdybyś potrafił/a/o myśleć
towarzyski.pelikan napisał(a): dostrzegłbyś w wypowiedzi JKM-a trafne spostrzeżenie na temat różnicy pomiędzy kobietami i mężczyznami.
dostrzegłbyś/abyś/obyś, że JKM to zwykły przygłup bełkotek, któremu publiczne pieprzenie od rzeczy służy jako substytut samogwałtu. Czyli taki Brajanek, któremu udało się przebić.
towarzyski.pelikan napisał(a): Chciałbym wyczytać kiedykolwiek z Twoich postów coś choć w 10% tak błyskotliwego jak większość wynurzeń JKM-a.
Błyskotliwe wynurzenia JKM może mieć wyłącznie w czterech tematach:
1. brydżu,
2. układaniu kostki Rubika,
3. czesaniu kuców z kasy,
4. ruchaniu małolat.
Są to jedyne rzeczy, w których odniósł jakieś sukcesy. W innych tematach większej błyskotliwości należy spodziewać się po gąsce.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#31
Rodica napisał(a): To mogą być zachowania instynktowne, heroizm to efekt działania różnych neuroprzekaźników np. adrenaliny.
Adrenalina oddziałuje na organizm powodując reakcję typu walka, ucieczka ale też odrętwienie, paraliżujący strach.
U  mężczyzn wyrzuty adrenaliny są większe, częściej wywołują reakcję aktywną. Ale nie znam się.
To że jakiemuś działaniu towarzyszą wyrzuty hormonów i emocje nie oznacza, że to działanie jest tym zdeterminowane. Kluczowe jest, czy udział przy podjęciu decyzji bierze świadomość, czy jest to zachowanie automatyczne (podświadome).

Gawain napisał(a): Uznawanie swoich własnych przemyśleń za takie z gruntu genialne to domena nie mężczyzn tylko idiotów i fanatyków. Proepidemików, płaszczaków, turbolechitów, judeo-masono-repitlianospiskowców i całej reszty hałastry, której nie stykają obwody w głowie odpowiadające za krytyczne myślenie. 
Dałem Ci plusa, madame, za tę ostrą ripostę. Jeszcze trochę Cię poszturcham i wyjdziesz na ludzi.

Strzelam w ciemno, ze powyższe zaczerpnęłaś z Wysokich Obcasów, Gazety Wyborczej, Newsweeka albo innej prasy kobiecej. Już tyle razy to słyszałem z ust dobrze wykształconych kobiet.
Odpowiedz
#32
Cytat:Mężczyzna uczy się kochać kobietę, którą pożąda, kobieta uczy się pożądać meżczyzny, którego kocha.

Jak można kochać nie pożądając?
Odpowiedz
#33
Lampart napisał(a):
Cytat:Mężczyzna uczy się kochać kobietę, którą pożąda, kobieta uczy się pożądać meżczyzny, którego kocha.

Jak można kochać nie pożądając?
Pożądasz swojej matki?
Odpowiedz
#34
Lampart:
Cytat:Jak można kochać nie pożądając?
Jak można pożądać nie kochając?
Chciałeś mieć dzieci z wszystkimi kobietami, które pożądałeś?
Pożądanie jest bardzo złudne i nie jest wyznacznikiem miłości. Możesz na przykład pożądać jakiegoś luksusowego towaru a kiedy go już nabędziesz, to przestaje ci się podobać.  Dopiero kiedy wiesz czego chcesz i potrzebuiesz, dokonujesz właściwego wyboru, nie kierując się modą, presją społeczną czy ładnym opakowaniem.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#35
TP

A to kobiety kochają swoich mężczyzn miłością córki do matki?


Rodica

Cytat:Jak można pożądać nie kochając?


To się da, to wiem, ale kochać nie pożądając?
Odpowiedz
#36
Lampart napisał(a): A to kobiety kochają swoich mężczyzn miłością córki do matki?
Zasadniczo miłość między mężczyzną i kobietą pod względem chemicznym jest tym samym, co występująca powszechnie wśród ssaków miłość matki do dziecka. To jest to samo uczucie. Nawet pocałunek wyewoluował z karmienia niemowlaka przeżutym wstępnie przez matkę pokarmem.

Być może kobiety są w stanie zaakceptować mężczyznę początkowo jako zastępczego tatusia, a potem dopiero poczuć do niego pożądanie - ale na pewno nie jest to powszechne. Tak może było w zamierzchłych czasach, gdy małżeństwa zawierano z rozsądku. Nie dzisiaj, no ale pelikan ogólnie jest niedzisiejszy.
Odpowiedz
#37
Lampart:
Cytat:To się da, to wiem, ale kochać nie pożądając?
Przecież sam twierdziłeś, że móglbyś żyć w białym związku bez seksu.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#38
Rodica

w tej sytuacji pożądanie by się sublimowało jakoś, to nie byłoby tak żeby w ogóle nie wystąpiło.
Odpowiedz
#39
Lampart:
Jak ktoś jest wierny, oddany i przewidywalny to nie ma w tej osobie nic fascynującego, nic cię w niej nie podnieca, ale kochasz ją za powyższe cechy.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#40
Ja to najwidoczniej głupi jestem bo za cechy kochać nie umiem. Jak dla mnie osoba to całość i się ten całokształt kocha. Taka atomizacja jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Mnie się nawet wady podobają jak kocham.
Sebastian Flak
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości