Zgodnie z zapowiedzią zakładam temat poświęcony osobowości mnogiej, o którą od jakiegoś tygodnia posądza moją nieskromną osobę jeden z moich ulubionych użytkowników tego forum o nicku bert04, co - jak się na koniec okaże (kto nie jest dość cierpliwy, zapraszam na koniec wstępniaka) - posłuży nam jako książkowa egzemplifikacja schorzenia psychologicznego, o którym mowa.
Zacznijmy od definicji wikipedycznej, żeby wiedzieć w ogóle, o czym rozmawiamy:
Czy pod nickiem towarzyski.pelikan pisze wiele osób?
Już od dawna towarzyski.pelikan czytał o sobie na ateiście, że np. jest forumowiczem nierównym (ZnaLezcyni), zmiennojakościowym i zmiennopłciowym (bert04) albo pozostaje pod wpływem różnych duchów (ZaKotem). Jednak dopiero od niedawna z klawiatury bert04 wybrzmiała między wierszami diagnoza "osobowość mnoga".
Czas na minilekcję psychologii:
Otóż, każdy człowiek ma jakaś osobowość, która składa się z iluś tam subosobowości
Za Wikipedią:
- role życiowe (uczeń, pracownik, matka, syn, mąż etc.)
- wewnętrzne konflikty (jakaś część ciebie chce A, a druga chce B)
- wyobrażone wizerunki (identyfikacja z jakąś podziwianą osobą, grupą i przejmowanie jej cech)
- nieświadomość indywidualna (traumy, kompleksy)
- nieświadomość kulturowa (głos Boga Ojca, wewnętrznego, surowego patriarchy)
- nieświadomość zbiorowa (archetypy jak np. cień)
W świetle tego co wyżej napisane fakt, że towarzyski.pelikan jawi się jako osoba dość czy znacznie zróżnicowana nie powinien nikogo niepokoić. Towarzyski.pelikan dopuszcza do głosu kilka czy kilkanaście (któż by to zliczył) swoich subosobowości zależnie od tego, jaki ma dzień, humor, z kim rozmawia i na jaki temat, generalnie rzecz biorąc - zależnie od tego, jak wiatr zawieje.
Jak dowiadujemy się z wikipedii, posiadanie subosobowości jest czymś normalnym i nie świadczy w żaden sposób o posiadaniu "osobowości mnogiej". Jednak taki pomysł się pojawił, więc warto się zastanowić - skąd.
Przy diagnozowaniu "osobowości mnogiej" kluczowe jest rozstrzygnięcie, na ile dany człowiek jest świadom istnienia tych różnych subosobowści. Jeśli doskonale sobie zdaje sprawę z ich istnienia, to będzie miał nad nimi kontrolę. Będzie wiedział, ze w sytuacji A był pod wpływem subosobowosci a, a w sytuacji B pod wpływem subosobowości b etc, będzie starał się jakoś te swoje cząstki regularnie dokarmiać, zeby fajnie ze sobą współpracowały, tworząc bogatą, głęboką i spełnioną osobowość. Tak samoświadomego człowieka nie może dziwić fakt, że jacyś inni ludzie, których w życiu spotyka, również mają różne twarze, różne podosobowości, które się w różnych kontekstach ujawniają, choć czasem mogą mu sie te czy inne subosobowsci nie podobać.
Czy pod nickiem bert04 pisze jedna osoba?
Jeśli bert04 nie dopuszcza istnienia wielu subosobowości zintegrowanych w ramach jednej osobowości, na co wskazuje jego nieuzasadniona merytorycznie diagnoza, to znaczy, że sam musi postrzegać siebie jako osobowość monolitową, jednorodną, która nie składa się z wielu subosobowości. A jak wiemy, istnienie takiej niezłożonej osobowości jest niemożliwe i każdy kto czyta bert04 widzi, że i bert04 jak każdy człowiek ma różne oblicza. A zatem? A zatem mamy najpewniej do czynienia z klasycznym przypadkiem osobowości mnogiej, a więc człowieka, którego dana subosobowość, z którą mamy do czynienia w danej sytuacji, nie jest świadoma istnienia wszystkich pozostałych i zarazem dostajemy w bonusie pyszną projekcję jego własnej osobowości mnogiej na towarzyskiego.pelikana, która to zdemaskowała bert04 i zainspirowała moją nieskromną osobę do stworzenia tego długo wyczekiwanego przez nasz forumowy Legion tematu.
Zacznijmy od definicji wikipedycznej, żeby wiedzieć w ogóle, o czym rozmawiamy:
Cytat:Zaburzenie dysocjacyjne tożsamości (osobowość mnoga, osobowość naprzemienna, osobowość wieloraka, rozdwojenie osobowości, rozdwojenie jaźni, ang. multiple personality, dissociative identity disorder, DID) – zaburzenie dysocjacyjne, polegające na występowaniu przynajmniej dwóch osobowości u jednej osoby. Zazwyczaj poszczególne osobowości nie wiedzą o istnieniu pozostałych.Osobowość mnoga jest obok takich jednostek jak autyzm czy schizofrenia tematem bardzo filmowym czy wręcz hollywodzkim, a w związku z tym - kto jest szczególnie za pan brat z kinem amerykańskim, zapewne obejrzał jakąś produkcję z osobowością mnogą w roli głównej. Nie chce mi się wertowac filmweba w poszukiwaniu wielu przykładów, które sam obejrzałem, więc ograniczę się do widzianego niedawno filmu "Tożsamość" w reżyserii Jamesa Mangolda, gdzie bardzo ładnie widzimy jak w jednym ciele przebywa cała gromada bardzo różnych osób, w różnym wieku, o różnej płci, inteligencji, charakterze i żadna z nich nie jest świadoma istnienia tych pozostałych. Film przedstawia próbę zintegrowania tak rozszczepionej osobowości poprzez skomunikowanie ze sobą poszczególnych subosobowości wchodzących w jej skład. Tyle tytułem wstępu.
Nie tylko wzorce zachowań różnych osobowości są zazwyczaj odmienne, każda osobowość ma odrębną tożsamość, wspomnienia, zdarza się, że nawet płeć, iloraz inteligencji, ciśnienie krwi, ostrość wzroku, preferencje seksualne, czy alergie. Osobowości mogą też wykazywać cechy charakterystyczne dla osób w odmiennym wieku. Badania czynności układu nerwowego mogą wykazać różnice w pracy mózgu poszczególnych osobowości u tej samej osoby.
Mechanizm powstawania nie jest dobrze poznany. Jako dysocjacja, osobowość mnoga wytwarza się po szczególnie bolesnych, traumatycznych przeżyciach i kryzysach, przebytych w dzieciństwie i powiązanych z tematyką śmierci oraz seksualności. Charakteryzuje się dezintegracją ego, integralność którego zapewnia możliwość pozytywnego włączania zdarzeń zewnętrznych i doświadczeń społecznych w obręb percepcji. Osoba niezdolna do zinternalizowania zdarzeń zewnętrznych może doświadczać poczucia emocjonalnego rozregulowania, w ekstremalnych przypadkach tak intensywnego, że prowadzącego do dysocjacji własnej osobowości (łac. dissociatio – rozdzielenie).
Szacuje się, że około 2% populacji doświadcza rozdwojenia osobowości. Zaburzenie jest diagnozowane rzadko, występuje w okresie młodzieńczym i dzieciństwie; częściej u kobiet niż u mężczyzn.
Czy pod nickiem towarzyski.pelikan pisze wiele osób?
Już od dawna towarzyski.pelikan czytał o sobie na ateiście, że np. jest forumowiczem nierównym (ZnaLezcyni), zmiennojakościowym i zmiennopłciowym (bert04) albo pozostaje pod wpływem różnych duchów (ZaKotem). Jednak dopiero od niedawna z klawiatury bert04 wybrzmiała między wierszami diagnoza "osobowość mnoga".
Czas na minilekcję psychologii:
Otóż, każdy człowiek ma jakaś osobowość, która składa się z iluś tam subosobowości
Za Wikipedią:
Cytat:Podosobowość (ang. subpersonality) – wyodrębniona, autonomiczna część osobowości, zdolna do funkcjonowania jako osoba.Wśród źródeł subosobowści wikipedia wymienia następujace:
Według Johna Rowana, istnieje ponad dwadzieścia synonimów podosobowości: subosobowości, stany ego, Głosy, podsystemy Ja, subtożsamości, stany tożsamości, drugie osobowości, głębsze potencjały itd.
Podosobowości przeważnie są zupełnie normalne, lecz czasem mogą stanowić problem. Zdarza się to najczęściej wtedy, gdy zdecydowanie zaprzeczamy ich posiadaniu. Wyparcie, rozszczepienie i zaprzeczanie - to częste przyczyny problemów z podosobowościami. Podosobowości przekształcają się, mogą się pojawiać i znikać, dzielić na dwie albo łączyć w jedną.
W skrajnym przypadku w wyniku występowania podosobowości dochodzi do sprzecznych zachowań, jakby psychika była rządzona przez dwa lub kilka ośrodków (osobowość mnoga/wieloraka)
- role życiowe (uczeń, pracownik, matka, syn, mąż etc.)
- wewnętrzne konflikty (jakaś część ciebie chce A, a druga chce B)
- wyobrażone wizerunki (identyfikacja z jakąś podziwianą osobą, grupą i przejmowanie jej cech)
- nieświadomość indywidualna (traumy, kompleksy)
- nieświadomość kulturowa (głos Boga Ojca, wewnętrznego, surowego patriarchy)
- nieświadomość zbiorowa (archetypy jak np. cień)
W świetle tego co wyżej napisane fakt, że towarzyski.pelikan jawi się jako osoba dość czy znacznie zróżnicowana nie powinien nikogo niepokoić. Towarzyski.pelikan dopuszcza do głosu kilka czy kilkanaście (któż by to zliczył) swoich subosobowości zależnie od tego, jaki ma dzień, humor, z kim rozmawia i na jaki temat, generalnie rzecz biorąc - zależnie od tego, jak wiatr zawieje.
Jak dowiadujemy się z wikipedii, posiadanie subosobowości jest czymś normalnym i nie świadczy w żaden sposób o posiadaniu "osobowości mnogiej". Jednak taki pomysł się pojawił, więc warto się zastanowić - skąd.
Przy diagnozowaniu "osobowości mnogiej" kluczowe jest rozstrzygnięcie, na ile dany człowiek jest świadom istnienia tych różnych subosobowści. Jeśli doskonale sobie zdaje sprawę z ich istnienia, to będzie miał nad nimi kontrolę. Będzie wiedział, ze w sytuacji A był pod wpływem subosobowosci a, a w sytuacji B pod wpływem subosobowości b etc, będzie starał się jakoś te swoje cząstki regularnie dokarmiać, zeby fajnie ze sobą współpracowały, tworząc bogatą, głęboką i spełnioną osobowość. Tak samoświadomego człowieka nie może dziwić fakt, że jacyś inni ludzie, których w życiu spotyka, również mają różne twarze, różne podosobowości, które się w różnych kontekstach ujawniają, choć czasem mogą mu sie te czy inne subosobowsci nie podobać.
Czy pod nickiem bert04 pisze jedna osoba?
Jeśli bert04 nie dopuszcza istnienia wielu subosobowości zintegrowanych w ramach jednej osobowości, na co wskazuje jego nieuzasadniona merytorycznie diagnoza, to znaczy, że sam musi postrzegać siebie jako osobowość monolitową, jednorodną, która nie składa się z wielu subosobowości. A jak wiemy, istnienie takiej niezłożonej osobowości jest niemożliwe i każdy kto czyta bert04 widzi, że i bert04 jak każdy człowiek ma różne oblicza. A zatem? A zatem mamy najpewniej do czynienia z klasycznym przypadkiem osobowości mnogiej, a więc człowieka, którego dana subosobowość, z którą mamy do czynienia w danej sytuacji, nie jest świadoma istnienia wszystkich pozostałych i zarazem dostajemy w bonusie pyszną projekcję jego własnej osobowości mnogiej na towarzyskiego.pelikana, która to zdemaskowała bert04 i zainspirowała moją nieskromną osobę do stworzenia tego długo wyczekiwanego przez nasz forumowy Legion tematu.