Ostatnie wybory parlamentarne wyróżniły się tym, że, po raz pierwszy od momentu jego ustanowienia, próg wyborczy przekroczony został przez inicjatywę polityczną autorstwa Janusza Korwina Mikke, jednego z najstarszych weteranów polskiej sceny politycznej. Były to też pierwsze wybory, w których nie wystąpił efekt „zmarnowanego głosu”. Wszystkie komitety, które zarejestrowały listy w całym kraju, do parlamentu się dostały.
Pod innymi jednak względami, były to wybory, aż nadto zwyczajne. Znów nie popisały się, badające opinię wyborców, firmy sondażowe. Wypracowana, w innym niż polskie, otoczeniu społecznym i politycznym, metodologia badań preferencji politycznych, w najbardziej oczywisty sposób, nie do końca sprawdza się w polskich warunkach, a nadal nikt nie potrafi jej miarodajnie skorygować.
Ciąg dalszy
Pod innymi jednak względami, były to wybory, aż nadto zwyczajne. Znów nie popisały się, badające opinię wyborców, firmy sondażowe. Wypracowana, w innym niż polskie, otoczeniu społecznym i politycznym, metodologia badań preferencji politycznych, w najbardziej oczywisty sposób, nie do końca sprawdza się w polskich warunkach, a nadal nikt nie potrafi jej miarodajnie skorygować.
Ciąg dalszy