pilaster napisał(a): [quote='Glassius' pid='730231'Bo PiS będzie rządził...
Cytat:Jeżeli różnice między elitą a plebsem będą narastać,
A dlaczego by miały narastać?
pilaster napisał(a): Hipoteza ta jednak kupy się nie trzyma. Jak ktoś jest "anarchistą" to raczej po prostu na wybory nie idzie niż idzie i wrzuca głos celowo nieważny (co jest zupełnie zbędnym wysiłkiem). A jeżeli już wrzuca głos nieważny, to jest to po prostu pusta kartka (mniejszy wysiłek), niż kartka na której postawiono znak X obok nazwiska więcej niż jednego kandydata (większy wysiłek) - w tym drugim przypadku korelacje są silniejsze.Pilaster jednak nie podał danych, ile głosów nieważnych to te z krzyżykiem poza kratką lub z większą ich ilością (ZaKotem w takich przypadkach nadal sugeruje zaburzenia wzroku i pamięci, a nie niedorozwój umysłowy), a ile oddane na Sarnę z Krzesłem na Głowie. W ogóle są dostępne takie dane?
Cytat:Wreszcie nie wiadomo dlaczego ilość wsiowych anarchistów miałaby być skorelowana z liczbą sympatyków PSL, a z liczbą sympatyków PIS - nie.Ponieważ PSLKukiz jest obecnie "antysystemowy", a PiS jest oczywiście "systemowy". Chociaż w 2015 był anty.
Cytat:Zakotem nadal podtrzymuje twierdzenie, że elektorat PIS to masochiści lubujący się w wyzwiskach pod swoim adresem i w celu ich otrzymania właśnie głosujący?Wyzwiska otrzymują tak czy siak, ale znacznie lepiej być wyzywanym przez wrogów narodu i zdrajców, niż przez ludzi szanowanych. Więc głosują na tych, którzy uczynią z wyzywających wrogów narodu.
Cytat:Czy, gdyby zwoelnnicy partii patriotycznych zaczęli ich wychwalać, nazywać prawdziwymi patriotami, pracowitymi, inteligentnymi, uczciwymi aż do bólu, to nagle PIS straciłby ich poparcie?Nagle, to nie. Raczej w ciągu kilku lat, kiedy wyrosłoby pokolenie ludzi wprawdzie biednych, ale z tego powodu nienazwanych debilami.
Cytat:A teraz boją sie PO? Czy SLD?Wyniki wyborów właśnie pokazują, że Polacy bardziej boją się "liberalizmu" w każdym znaczeniu, niż narodowego socjalizmu, potocznie zwanego "faszyzmem".
Cytat:Jest dokładnie na odwrót, z czego może Zakotem nie zdaje sobie sprawy bo, inaczej niż pilaster, nie czytuje pisowskich biuletynów partyjnych. To PIS rozpętał całą nagonkę na "pedofilów LGBT", aby wyraźnie odróżnić się od Wiosny Biedronia, wtedy, kiedy cały ten projekt startował, i ukryć fakt, że program obu tych ugrupowań był praktycznie taki sam.
Obecnie zaś "pedofile LGBT" to wygodny sztandar plemienny, po którym wyznawcy PIS rozpoznają się nawzajem, jak kiedyś rozpoznawali się po "Smoleńsku"
ZaKotem dość regularnie czytuje organ partyjny "Nasz Dziennik". Nagonka na LGBT to oczywiście dzieło KC, ale to jest mniejszość. Mniejszości mają taką właściwość, że większości nie obchodzą. Był to ruch inteligentny, bo przekonanie pisowskich ideologów "jesteśmy lepsi moralnie w życiu prywatnym, niż wszyscy pozostali" zostało przekute na "jesteśmy lepsi, bo jesteśmy heteroseksualni, jak (prawie) wszyscy pozostali". To łączy, zamiast dzielić, odłącza od Narodu św. jedynie parę procent populacji. LGBT nie są jednak jakimś osobnym problemem, co mówią ideologowie PiS wspierani w tym ochoczo przez liberalnych konserwatystów. To tylko zwracający uwagę wierzchołek góry lodowej stosunku do życia intymnego i uczuciowego. Narodowi socjaliści zawsze uwielbiają kontrolować tę sferę ludzkiego życia. Udało im się jednak do tej pory udawać, że wcale nie, że tu nie o wasze dupy chodzi, drogi Narodzie św., a tylko o dupy mniejszości LGBT. A liberalna prawica daje się na to nabierać jak ostatni frajerzy - e, im tylko o skok na kasę chodzi, nasze dupy są bezpieczne jeśli tylko są hetero. Nie są.