To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Komunia to ciało Jezusa czy kopia ciała Jezusa?
#1
Uwagi ateistki racjonalistki.

Na przykład Zefciu jest teraz w Poznaniu a Pilaster w Warszawie.
Pilaster podnosi biszkopta i mówi:
"Oto wątroba Zefcia, jedzcie i rośnijcie w wierze" i następnie zjada biszkopta.

Jest to błędne ponieważ biszkopta można zamienić za pomocą cudu tylko w kopię wątroby Zefcia, na przykład lepszą kopię niż dzisiaj można wyhodować metodą klonowania, coś doskonalszego niż klon.
Chodzi o to, że kopia a nie wątroba.

Można również Zefcia porwać pod narkozą do szpitala w Poznaniu gdzie umówieni z gangsterami lekarze przy pomocy operacji wytną Zefciowi 20% wątroby. Następnie inni gangsterzy zawiozą to 20% wątroby Zefcia do Warszawy do Pilastra w plastikowym pudełku.


Teraz Pilaster wyciągnie biszkopta i powie:

"Oto wątroba Zefcia, jedzcie i rośnijcie w wierze" i następnie odłoży na stół tego biszkopta i wyciągnie z plastikowego pudełka 20% wątroby Zefcia odgryzie kawałek, przeżuje i połknie.
W tym przypadku biszkopt nie jest zamieniony tylko podmieniony na wątrobę Zefcia.


Podobnie z ciałem legendarnego Pana Jezusa.
- opłatek może być zamieniony w kopię podgardla albo kopię z uda mięsa ciała Faceta Jezusa,
albo
- opłatek może być podmieniony na kawałek mięsa odkrojony z tyłka Faceta Jezusa.


To co ksiądz robi i mówi z/o opłatkiem/opłatku to jest Ciaptakowo u Ciaptaków.


Kto jest Za a kto Przeciw mojej korekcie objaśnieniu do "czynności kościelnych"?
Można "zamienić w kopię" albo "podmienić na oryginał".

Jeśli "podmiana" to nie ma "przeistoczenia" , jeśli jest "przeistoczenie" to w kopię mięsa z Jezusa.

W przypadku "podmiany na oryginał" niewidzialny anioł Gabriel może podmienić w palcach  Panu księdzu opłatek z mąki na inny opłatek z mięsem z Jezusa w ciągu 1/miliardowej sekundy , tak że oko księdza nie zarejestruje tej podmiany.
Odpowiedz
#2
Wydaje mi się, że to taka dyskusja pokrewna statkowi Tezeusza. Znasz tę historię – Grecy mieli statek, którym płynął Tezeusz. Co prawda wymienili od tego czasu każdą deskę w tym statku, ale przecież to ten sam statek. Ciało ludzkie też wymienia kilkakrotnie w ciągu życia większość komórek. A to przecież ten sam człowiek.

Natomiast co do pytania jak Duch Święty dokonuje przemiany, to jest ona, moim zdaniem, tak samo próżna, jak dyskusja jak dokonało się Wcielenie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
Chodzi o sens tego co ksiądz mamle jak trzyma opłatek.
Nie bardzo moim zdaniem jest sens jeść mięso z człowieka na przykład z Jezusa zwłaszcza jako oznakę miłości do niego.
Są też leki nie tylko na grypę ale psychiatryczne na psychikę na przykład na nastroje na przykład samobójcze. Ale kopia mięsa takiego jak z Jezusa nie jest maścią ani na kręgosłup ani lekiem na nastroje samobójcze.


Lepszym przykładem jest okazywanie miłości przez lizanie. Na przykład człowiek nie jest psem, ale pies mógłby okazać miłość Jezusowi liżąc go po gołej nodze lub gołej ręce.

Jednak jeśli jakiś zespół lekarzy stworzy metodą klonowania i pobrania próbki ciała z Jezusa o wymiarach 2milimetry sześcian kopię lewej nogi  od stopy do kolana bez kolana i poda psu do polizania to jest to wątpliwy klimat obrządku katolickiego okazywania miłości Jezusowi.
Już prędzej byłoby podać psu sztuczny z plastiku manekin Jezusa do polizania.

To odnośnie różnicy sensu.


Mi jednak w pierwszym poście chodziło o to, że ksiądz nie wie co mówi tylko coś plecie co go w Seminarium nauczono na pamięć.

I chciałam zapytać czy księdzu  lub instytucji KRK  jest obojętne czy w opłatku miało by się pojawiać mięso odkrojone z Jezusa czy mięso takie jak z Jezusa zrobione błyskawicznie szybko na przykład przez przemiany na poziomie atomów z atomów mąki i jajka w opłatku oraz pobranie z powietrza lub gleby ( tak jak nasionko drzewa) lub skąd inąd potrzebnych  do zsyntetyzowania  brakujących atomów aby powstało 2 mg kopii mięsa z Jezusa z pośladka?
No i zwróciłam jeszcze uwagę na słowa księdza, że przemiana jest w przypadku kopii a  w przypadku oryginału tylko podmiana którą trudno podpiąć pod słowa "przeistoczenie".
Ja przez 1 rok miałam na studiach przedmiot "Logika" - wykłady i ćwiczenia i takie chlapanie księdza bylejakimi słowami nijak mi się nie podoba.
Odpowiedz
#4
gąska9999 napisał(a): Nie bardzo moim zdaniem jest sens jeść mięso z człowieka na przykład Jezusa zwłaszcza jako oznakę miłości do niego.
A zdaniem Jezusa jest. No więc pytanie, kogo mam w tej kwestii słuchać – gąski czy Najbardziej Zainteresowanego?
Cytat:Są też leki nie tylko na grypę ale psychiatryczne na psychikę na przykład na nastroje na przykład samobójcze. Ale kopia mięsa takiego jak z Jezusa nie jest maścią ani na kręgosłup ani lekiem na nastroje samobójcze.
No ale jest „na odpuszczenie grzechów i życie wieczne”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#5
Połykanie komunii nie jest maścią na życie wieczne. KRK chyba nie twierdzi, że niezbędnym wymogiem na życie wieczne jest połykanie komunii przynajmniej raz w miesiącu.
Odpowiedz
#6
gąska9999 napisał(a): Połykanie komunii nie jest maścią na życie wieczne.
Gdyż albowiem?
Cytat:KRK
zefciu nie jest członkiem KRK, zatem dlaczego dyskutujesz z nim doktryny KRK?
Cytat:chyba nie twierdzi, że niezbędnym wymogiem na życie wieczne jest połykanie komunii przynajmniej raz w miesiącu.
No nie. W KRK przyjętym „minimum” (przykazania kościelne) jest raz w roku. W prawosławiu zwyczaj każe przynajmniej 4 razy w roku (co się wiąże z czterema postami). Nie ma w Piśmie Świętym podanego żadnego minimum. Jest jednak wyraźnie powiedziane, że spożywanie Ciała daje życie wieczne.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#7
Ale wpuszczenie do Piekła lub Nieba to przecież z automatu życie wieczne.
Gdzieś na Forum dyskutowałam problem wpuszczania, chyba było tak że katolicy będą na 100% wpuszczeni a ateiści po śmierci przestaną lub mogą przestać istnieć.


A które i jakie to przykazanie "połykaj komunię raz w roku", bo znam 10 przykazań + 2, na przykład: nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż.
Odpowiedz
#8
gąska9999 napisał(a): Ale wpuszczenie do Piekła lub Nieba to przecież z automatu życie wieczne.
No nie. Określenie „życie wieczne” jest tożsame z Niebem.
Cytat:chyba było tak
Chyba tak nie było. Zresztą znowu – nie jestem członkiem KRK. Więc czemu oczekujesz, że uznam, że z jakiegoś powodu 100% katolików pójdzie do nieba?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
Słyszałam wcześniej, że wpuszczenie do Nieba wiąże się z wyspowiadaniem przed śmiercią z wszystkich grzechów ciężkich po ostatniej spowiedzi a nie z połykaniem regularnie komunii przynajmniej raz w roku.
No a w Piekle też jest życie wieczne tylko, że w cierpieniu, w sumie nie wiem czy to cierpienie jest tak duże jak wtedy gdy ludzie wskutek cierpienia w chorobie za życia chcą eutanazji, w piekle cierpienie fizyczne + nerwowe/psychiczne czy tylko nerwowe?
Jak ktoś zewnętrzny na przykład diabły się nie znęcają to cierpienie nerwowe się wygasza ale w części przypadków żeby się wygasiło potrzebne są jeszcze leki psychiatryczne, czy w piekle nie ma dostępu do leków psychiatrycznych bo leki te działają na psychikę, umysł i nastrój a to wszystko powinna mieć dalej dusza oraz wzrok i słuch pomimo, że nie ma ciała?


Czy łamanie przykazań kościelnych ( tych innych niż te przykazania "Boże" 10+2) to też w części przypadków grzechy lekkie a w części przypadków grzechy ciężkie? Kto określił kiedy jest grzech, w wyniku łamania przykazania Bożego lub kościelnego lub jeszcze innego nieodpowiednie go postępku, Bóg Jahwe, Bóg Jezus, KRK czy jakaś kombinacja tych trzech podmiotów?
Odpowiedz
#10
gąska9999 napisał(a): Słyszałam wcześniej, że wpuszczenie do Nieba wiąże się z wyspowiadaniem przed śmiercią z wszystkich grzechów ciężkich po ostatniej spowiedzi a nie z połykaniem regularnie komunii przynajmniej raz w roku.
No to czemu po tej spowiedzi wiatyk dają? No i czemu mówią „Sługa Boży taki a taki przyjmuje Ciało i Krew Chrystusa na odpuszczenie grzechów i życie wieczne”.
Cytat:No a w Piekle też jest życie wieczne
No nie. To jest śmierć wieczna.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#11
Cierpienie to nie śmierć, śmierć to "dalej NIC".
Wydaje mi się, że jak w podstawówce chodziłam do spowiedzi, to ksiądz dawał mi warunkowe odpuszczenie grzechów pod warunkiem, że odmówię 20 razy Zdrowaś Mario i 50 razy Ojcze Nasz, nie było mowy o warunku połknięcia komunii.
Połknięcie komunii to był gratis jak pozwolenie na obmacywanie ładnej kobiety.
Odpowiedz
#12
gąska9999 napisał(a): Cierpienie to nie śmierć, śmierć to " dalej NIC".
No nie. To znaczy nie w języku soterologii. Pojęcia „śmierć” religia chrześcijańska używa w dwóch znaczeniach: śmierci biologicznej i oderwaniu od Boga. Przy czym to drugie znaczenie jest powszechniejsze. Dlatego np. często mówi się o zaśnięciu w odniesieniu do śmierci biologicznej, o ile mamy pewność że dana osoba odziedziczyła życie wieczne (stąd nikt nie powie o „śmierci Matki Bożej”). Natomiast żadnego „dalej nic” chrześcijaństwo (poza pewnymi odpryskami protestanckimi) nie uznaje.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#13
Mi się bardziej podobają wizualnie diabły z czarnym brudnym futrem i ogonkiem w klimacie psa podwórzowego na łańcuchu Burka niż anioły z ptasimi białymi skrzydłami. Nie uważam życia w towarzystwie takich diabłów za śmierć, chociaż diabły mogą być chore i źle się zachowywać albo dlatego, że je Pan Bóg do takiego zachowania zmusza. To znaczy nie wierzę w diabły i anioły i Pana Boga, ale gdyby diabły były to może ich towarzystwo nie byłoby takie złe.
Odpowiedz
#14
gąska9999 napisał(a): Mi się bardziej podobają wizualnie diabły z czarnym brudnym futrem i ogonkiem w klimacie psa podwórzowego na łańcuchu Burka niż anioły z ptasimi białymi skrzydłami.
Ale w Piekle nie będzie ani tego ani tego.
Cytat:gdyby diabły były to może ich towarzystwo nie byłoby takie złe.
Byłoby. Diabeł chrześcijański to nie jest wesoły diabeł jasełkowy, ani czarodziej z klasą jak u Bułhakowa. To jest istota skrajnie toksyczna i przepełniona nienawiścią.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
zefciu napisał(a): Diabeł chrześcijański to nie jest wesoły diabeł jasełkowy, ani czarodziej z klasą jak u Bułhakowa. To jest istota skrajnie toksyczna i przepełniona nienawiścią.
Musi być mu ciężko w życiu. Gdybym z jakiegoś powodu brzydził się taką istotę zlikwidować, no bo w końcu życie Diabła też jest święte, to przynajmniej bym starał się takiego trzymać z dala od ludzi. Może go umieścić w jakimś Matriksie, gdzie mógłby sobie toksycznie nienawidzić symulowane, nieczujące nic w rzeczywistości istoty.
A może wszyscy potępieńcy to tacy właśnie symulanci? Ciekawostka, jakby to się miało do prawilnej doktryny. W takiej sytuacji zbawionym nie przeszkadzają wcale cierpienia potępionych, bo wiedzą, że to tylko aktorstwo jakiegoś skryptu stworzonego dla przyjemności Diabła.
Odpowiedz
#16
zefciu napisał(a):
Cytat:chyba było tak <że katolicy będą na 100% wpuszczeni a ateiści po śmierci przestaną lub mogą przestać istnieć (uzupełnienie: b4)>
Chyba tak nie było. Zresztą znowu – nie jestem członkiem KRK. Więc czemu oczekujesz, że uznam, że z jakiegoś powodu 100% katolików pójdzie do nieba?

Chyba żaden katolik nie wyznaje wiary, że 100% katolików pójdzie do Nieba. To, czy ateisci zostaną potępieni, też nie jest żadnym dogmatem wiary. A unicestwienie osób potępionych to w ogóle już jakaś egzotyczna herezja. Szybki gugiel identyfikuje ją jako "anihilacjonizm" wyznawany przez przykładow Adwentystów

https://pl.wikipedia.org/wiki/Anihilacjonizm

W strasznie starych czasach na katoliku jeden user (David? Nie spomnę nicku) prezentował podobną miksturę poglądów z połączenia adopcjonizmu i anihilacjonizmu. Ale to dygresja, bo katolikiem też nie był.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#17
Natomiast wracajac na chwile do oplatka, to w trakcie mszy ( zgodnie z nauka KRK ) dokonuje sie jego przemiana w cialo, a nie kopie ciala Chrystusa o ile dobrze pamietam.
Z tym ze smaku nie zmienia.
Odpowiedz
#18
A dlaczego KRK pokazuje w jasełkach nieprawdziwą postać diabła wesołego diabła zamiast diabła tfu samo straszne zło schowaj się pod kołdrą?
To tak jakby kościół twierdził raz, że 2+3= 26 a drugim razem, że 2+3= -8, to jakby schizofrenia czyli niespójne myślenie + jeszcze bzdura, może pijany i chory na schizofrenię człowiek?

Pijany i chory na schizofrenię człowiek z objawami, że jest pijany i objawami niespójnego myślenia jest niebezpieczny jako ktoś kto rządzi z ambony i może zachęcać innych do znęcania się nad ludźmi na przykład nad gąską.

Tfu, zły diabeł który jest słabszy od Pana Boga i bez  zgody Pana Boga nie może nikomu zrobić krzywdy  powinien dostać pieniądze na leczenie psychiatryczne i na odpoczynek nad morzem, a nie sztuczne nieprawdziwe ludziki nic nie czujące nad którymi mógłby się znęcać.
Ja nie pamiętam dobrze z czasów PRLu ale chyba byli jacyś psychopatyczni mordercy kobiet napadający na nie w nocy, których tak skrzywiło do takiego postępowania znęcanie się nad nimi w dzieciństwie matki, a gdzie byli inni ludzie, sąsiedzi, PZPR, milicja,  i kościół i Radio Wolna Europa jak matka się nad tymi ludźmi znęcała?
Chyba ci psychopaci mordercy zasługiwali na leczenie, a ludzie i milicja na grzywnę, że udawali, że nic nie widzą, że nie widzą znęcania się matki?
Odpowiedz
#19
gąska9999 napisał(a): A dlaczego KRK pokazuje w jasełkach nieprawdziwą postać diabła wesołego diabła zamiast diabła tfu samo straszne zło schowaj się pod kołdrą?
Dlatego, że jasełka nie są oficjalną wykładnią doktryny KRK, a przedstawieniem ludowym. I w tym ludowym przedstawieniu mamy ludową wizję diabła.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#20
To może ludowa wizja jest prawdziwa a kościelna fałszywa.
A w Raju był diabeł-wąż głupi i leniwy, nawet mu się lepiej nie chciało kusić do złego bo się chyba dobrze upasł na jabłkach od Pana Boga i wolał leniuchować na drzewie niż zbierać dusze do piekła jak grzyby w lesie.
Poza tym diabłów nie fascynowało posiadanie pogłowia dusz w piekle i nie dbały o to czy dusze są w piekle czy nie bo nie stoczyły bitwy z Jezusem, żeby się utopił a nie powiesił, bo wtedy Jezus by im dusz nie odebrał z piekła.
Jak diabły nie walczą o dusze to i nie mają potrzeby się nad nimi znęcać, ot Kościół ma jakieś urojenia, że diabły to samo zło.


Poza tym, w sprawie diabła, chyba jest tak, że dorośli do 70 roku życia wierzą w wizję diabła kościelną a staruszki i dzieci do 12 roku życia wierzą w wizję diabła ludową i to niezależnie od tego która wizja diabła jest prawdą a która wizja diabła jest kłamstwem.
Ksiądz jak przemawia z kazaniem z ambony to mówi o diable ludowym a jak podnosi komunię do góry przed ołtarzem i przed konsumpcją to mówi o diable kościelnym.
Dualizm kościelno-ludowy podobnie jak w fizyce materia i energia. Kościół idzie z postempem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości