Gawain napisał(a): Trzymam to na kontach i bawię się w automatyczną wymianę, wyznaczam sobie widełki wymiany i wybieram poziom jaki mnie satysfakcjonuje, po czym magia dzieje się sama. Trzymałem po prostu przewalutowane, ale te rajdy były zbyt kuszące... Aktualnie to głównie na Revolucie się bawię i testuję Monese oraz kilka innych fintechów, ale Revolut tutaj wygrywa. Przy takich wahaniach można na razie bawić się drobnymi i pociesznymi zyskami. Nie wiem tylko jak się z tych zysków rozliczać, bo teoretycznie uzyskuje przychody W UK i Estonii, a gram na giełdach w USA i Austrii
A jak z bezpieczeństwem tych platform. Jakie masz możliwości odzyskania środków, gdy któraś padnie lub zniknie z dnia na dzień?
Żarłak napisał(a):a z czego wciągnałeś ten wniosek?
W zasadzie nie widziałem jeszcze ekonomisty, który prognozowałby wzrost inflacji. Co jest logiczne, gdy zwiększy się bezrobocie siła nabywcza znacząco spadnie, powodując drastyczny spadek popytu - co nie będzie sprzyjało podnoszeniu cen. Problem może dotyczyć głównie produktów sezonowych takich jak truskawki. Ale suszę mamy praktycznie co roku a przy braku Ukraińców i rosnącym bezrobociu oferta pracy przy zbiorach może być jednak bardziej atrakcyjna dla Polaków niż w ubiegłych latach.
freeman napisał(a): Tymczasem premier Morawiecki stwierdził, że głównego wybuchu epidemii spodziewają się w maju, bądź czerwcu. Czyżby strzelił sobie w kolano przyznając, że 'pozostanie w domu' i tak nic nie da? Ale za to skutecznie zrujnuje państwo, które i tak jest już sparaliżowane. Tak czy owak...rząd się jakoś wyżywi.
No i po co ogłaszać stan wyjątkowy, skoro można go w praktyce wprowadzić bez ogłaszania?
Też wydaje mi się, że ta strategia to błąd. Dziś czytałem nawet analizy, że przy obecnym poziomie obostrzeń walka z epidemią potrwa co najmniej rok. Ja rozumiem, że przyjęli strategię minimalizacji możliwych zgonów ale biorą tutaj tylko jedną zmienną - ofiary koronowirusa - ile osób natomiast umrze pośrednio przez kryzys gospodarczy - przykładowo znacznie niższe nakłady na służbę zdrowia w kolejnych latach, wzrost patologii, biedy - co prowadzi często do alkoholizmu, samobójstwa, falę depresji itp? Powinni kupić jak najwięcej czasu aby zaopatrzyć szpitale w co się tylko da i powoli znosić ograniczenia - nie ma mowy oczywiście o zupełnym powrocie do normalności - ale jakiś stan para-normalności trzeba wprowadzić jak najszybciej. Ten wirus z nami tak czy siak zostanie. To nie będzie tak, że poczekamy do lipca i koniec epidemii.
Demagogią trochę jest też, powtarzanie, że nie możemy dopuścić aby wybierać kto ma żyć a kto nie. Oni przecież ciągle takich wyborów dokonują przeznaczając powiedzmy 10 mld na obronę a nie służbę zdrowia, czy też decydując, że tej terapii nowotworowej nie refundujemy bo jest za droga.
Że młodzi ludzie też umierają ? To tak jak na cukrzycę, raka i inne choroby. To nie jest też tak, że się nie boję o siebie i najbliższych - mamę, teściów, którzy są w grupie ryzyka. Boję się ale bałem się też wcześniej. Ale trochę bliskich mi już poumierało -w pewnej części przez gównianą służbę zdrowia w tym kraju i się nieco już uodporniłem.
I jeszcze jedno - jest niesamowita panika (i może dobrze) ale ciekawe co byłoby gdyby media na okrągło codziennie informowały o liczbie nowych wykrytych przypadków raka i dziennej liczbie zgonów na nowotwory? Liczbę zawałów i udarów? Rocznie na raka umiera jakieś 100 000 ludzi - w czarnych prognozach dla Polski strategii DN liczbę zgonów na koronowirusa szacuje się na 30-50 tysięcy (tak wiem, to tyko szacunki)
lumberjack napisał(a): Zresztą chyba już się na to przygotowuje, bo policja właśnie dokupuje wozy z armatkami wodnymi za 20 mln złotych.
Przetarg jest z połowy lutego. O tym pomyśleli już wcześniej - o maseczkach dla szpitali im się zapomniało.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"