Zależy co rozumiesz przez "poradzić sobie". Jeżeli chodzi o całkowite opanowanie pandemii to owszem. Jeżeli chodzi o przygotowanie państwa na jej skutki, ograniczanie zachorowań, trzymanie bilansu pomiędzy gospodarką a wydajnością służby zdrowia - to już zupełnie inna sprawa. Nasz niestety niezbyt sobie radzi, i nie chodzi tylko o liczbę zachorowań ale o to co dzieje się w służbie zdrowia i historie które coraz częściej przebijają zza konferencji ministra zdrowia i premiera ogłaszającego kolejne sukcesy i deklarujących "opanowanie sytuacji". Skoro słyszymy o tym, że w niektórych szpitalach w nocy nikt nie opiekuje się chorymi i oni sobie tam w nocy po prostu umierają, stawiam tezę, że jednak należymy do państw, które z tą epidemią radzą sobie raczej gorzej niż lepiej.
Kurde ci geniusze z ministerstwa nie mogą nawet poprawnie liczby pozytywnych przypadków z wszystkich województw zliczyć - i sami dziś przyznali, że jednak zgubili gdzieś w raportach 20 tysięcy przypadków z ubiegłego tygodnia z woj. mazowieckiego lub śląskiego. Więc jak ktoś nie potrafi poprawnie zsumować 17 liczb do siebie jak ma panować nad pandemią?
Kurde ci geniusze z ministerstwa nie mogą nawet poprawnie liczby pozytywnych przypadków z wszystkich województw zliczyć - i sami dziś przyznali, że jednak zgubili gdzieś w raportach 20 tysięcy przypadków z ubiegłego tygodnia z woj. mazowieckiego lub śląskiego. Więc jak ktoś nie potrafi poprawnie zsumować 17 liczb do siebie jak ma panować nad pandemią?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"