Gawain napisał(a): Ja obstawiam, że rząd zamówił jakieś analizy oraz miał dostęp do tych unijnych i z państw ościennych. I przecież na wiosnę próby z lockdownem dały wymierne efekty, tylko że zarzynały i tak zdychającą gospodarkę, więc sobie potem odpuścili i stosują taktykę spalonej ziemi.
Przecież jeszcze w wakacje eksperci powołani przez pana premiera do doradzania w kwestiach covidu żalili się, że w sumie nie wiedzą po co są zatrudnieni bo nikt ich nie słucha ani nie czyta przygotowywanych przez nich raportów.
Działania rządu to czystej wody prowizorka, owszem podejmując taką masę działań, któraś siłą rzeczy są skuteczne ale zakładam, że podobną skuteczność miałby szympans losujący z pudełka karteczki z opisem wprowadzanych obostrzeń. Na wiosnę mieliśmy proste kopiowanie rozwiązań, które kilka dni wcześniej były wprowadzane w Czechach. W lecie była walka o koryto i gonienie LGTB po ulicach. A na jesieni jak nagle zachorowania wystrzeliły gorączkowe szukanie miejsc gdzie można upchać jakiś respirator aby statystyki dobrze wyglądały bo ludzi do obsługi tych respiratorów za bardzo nie ma.
Zwracam uwagę, że po ośmiu miesiącach od wybuchu epidemii wciąż nie mamy ustawy, która sankcjonowała by kary za brak maseczek. Osiem miesięcy zajęło im opublikowanie chociażby zarysu jakiegoś planu jakie obostrzenia będą wprowadzane w zależności od liczby wykrywanych przypadków. A i tu widać, że ich główna strategia to "poczekamy te dwa miesiące i zobaczymy co będzie" Bo uspokojenia premiera, że trzeba wytrzymać do 18 stycznia bo potem już szczepionka będzie budzą jedynie uśmiech politowania.
Więc uważam, że posądzanie ich o działanie wg jakiegoś planu opartego na racjonalnych przesłankach to zbytni optymizm jest.
Machefi napisał(a): Śmiertelność to akurat wiosną była większa i to nawet kilkukrotnie.
Czyli jak się zaraziłeś to miałeś większe szanse pójść do piachu.
Dobrze to widać na przykładzie Włoch, które obecnie przy ponad 30 tysiącach przypadków dziennie śmiertelność mają podobną jak na wiosnę przy 5 tysiącach.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"