To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koronawirus
Poligon. napisał(a): Jeżeli zalezienie "za i przeciw" poza mainstreamem zajmuje pięć minut, to dlaczego w mediach głównego nurtu jest tylko "za"?


Przecież nie jest tylko za. Media w pogoni za klikalnością i oglądalnością równie często jak niewątpliwe zalety szczepienia wałkują ciężkie przypadki powikłań po szczepieniu (nawet jeżeli ich związek ze szczepieniami był wątpliwy) sprawiając, że wydają się one znacznie powszechniejsze niż są. Przecież gdyby nie histeria z zakrzepicą i innymi powikłaniami na początku akcji szczepień prawdopodobnie zaszczepiłoby się znacznie więcej ludzi.

A tak obrazki poszły w świat i ciężko teraz niektórym zrozumieć, że ryzyko wynikające z covid jest wielokrotnie wyższe niż ryzyko wynikające ze szczepienia.
Na to nakładają się wszelkiej maści teorie spiskowe lansowane przez "rozumiejących jak jest na prawdę i potrafiących samodzielnie myśleć" i mamy to co mamy.

A Ty zwyczajnie widzisz w mediach to co chcesz widzieć.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Mam w domu trzy potężna qledy (salon, sypialnia, kuchnia) i tylko fakt, że moi znajomi wzięliby mnie już za kompletnego świra, powstrzymuje mnie przed zainstalowaniem czwartego w łazience. Na dwóch włączone są bez przerwy kanały informacyjne (TVN24, POLSAT NEWS), więc nie mów mi, że jestem niedoinformowany.
Histeria z zakrzepicą rzeczywiście miała miejsce i dotyczyła dwóch preparatów. W Polsce media poświęciły mnóstwo energii by tę histerię wyciszyć, dlatego nikt już prawie o tym nie pamięta.
Tymczasem właśnie w takim sposobie działania rządów tkwi całe clou. Władze od samego początku doskonale wiedziały, że ryzyko wystąpienia zakrzepicy przy stosowaniu tych dwóch szczepionek się zwiększa. I nie ma znaczenia, że fakt ten statystycznie jest zaniedbywalny. Po prostu nabrano wody w usta, bo wyszczepienie było najważniejsze. Takich manipulacji jest więcej, a ja sobą manipulować nie pozwolę. Dodatkowo jestem absolutnie poza grupą ryzyka a podczas moich co półrocznych terapeutycznych melanży, musiałem się zarazić covidem z dwieście razy a pomimo to nadal żyję i mam się dobrze.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
Poligon. napisał(a): Nadal niczego nie rozumiesz. Ale spróbujmy, jak z sześciolatkiem.
Jeżeli zalezienie "za i przeciw" poza mainstreamem zajmuje pięć minut, to dlaczego w mediach głównego nurtu jest tylko "za"?

https://www.rp.pl/swiat/art50651-13-late...enie-w-usa

https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...d,79cfc278

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/s...yczne.html

To tak po pięciu minutach guglowania. Oczywiście można oponować, że to nie "ten mainstream". Albo że za mało. Albo że nie ma wzywania do bojkotu szczepień, jak to w "kanałach niezależnych" się dzieje. No ale przynajmniej absolutny kwantyfikator "tylko" obalony.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Poligon. napisał(a): Mam w domu trzy potężna qledy (salon, sypialnia, kuchnia) i tylko fakt, że moi znajomi wzięliby mnie już za kompletnego świra, powstrzymuje mnie przed zainstalowaniem czwartego w łazience. Na dwóch włączone są bez przerwy kanały informacyjne (TVN24, POLSAT NEWS), więc nie mów mi, że jestem niedoinformowany.
Histeria z zakrzepicą rzeczywiście miała miejsce i dotyczyła dwóch preparatów. W Polsce media poświęciły mnóstwo energii by tę histerię wyciszyć, dlatego nikt już prawie o tym nie pamięta.
Tymczasem właśnie w takim sposobie działania rządów tkwi całe clou. Władze od samego początku doskonale wiedziały, że ryzyko wystąpienia zakrzepicy przy stosowaniu tych dwóch szczepionek się zwiększa. I nie ma znaczenia, że fakt ten statystycznie jest zaniedbywalny. Po prostu nabrano wody w usta, bo wyszczepienie było najważniejsze. Takich manipulacji jest więcej, a ja sobą manipulować nie pozwolę. Dodatkowo jestem absolutnie poza grupą ryzyka a podczas moich co półrocznych terapeutycznych melanży, musiałem się zarazić covidem z dwieście razy a pomimo to nadal żyję i mam się dobrze.


Telewizji nie oglądam więc nie wiem jak to tam wygląda. Ale jak pokazał Bert04 w internecie bez problemu można znaleźć te informacje, również na portalach należączych do mainstreamu. Na początku zamieszania z zakrzepicą portale tym wręcz bombardowały. Ot chociażby ten przypadek nauczycielki w Polsce, która zmarła krótko po szczepieniu. Informacja o tym, że śmierć była spowodowana zupełnie innym, ukrytym schorzeniem - co wykazała sekcja zwłok - już tak ochoczo pokazywana nie była.

Natomiast co do rządu to osobiście uważam, że przekaz "Szczepcie się bo to jest zupełnie bezpieczne" nie jest najlepszym przekazem. Bo u osób biorących go zbyt dosłownie może sprawiać wrażenie, że rząd kłamie, bo czasem słyszy się o tym, że komuś po szczepionce jednak się coś stało. Prawidłowy przekaz, zgodny z prawdą byłby - "Szczepcie się bo ryzyko ciężkich powikłań nie jest większe niż po stosowaniu innych podobnych produktów medycznych i nie odbiega od tego co może zdarzyć się przy kuracji antybiotykowej. Jednak wciąż ryzyko tak zgonu jak i ciężkich powikłań jest znacząco mniejsze niż w przypadku zarażenia samym covidem".

O tym, czy jesteś poza grupą ryzyka - nie mi decydować. Sam znam dwa przypadki wśród znajomych, którzy też myśleli, że są poza grupą ryzyka a skończyło się pobytem w szpitalu. Co prawda wyzdrowieli, ale ze skutkami choroby (wczesna wiosna 2021) zmagają się do dziś - bo do tej pory nie wrócili do formy fizycznej sprzed covida. Ot taki dowodzik anegdotyczny.

PS. Skąd pewność, że nie dajesz się manipulować grupom, które mają interes w zniechęcaniu ludzi do szczepień?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Prawidłowy przekaz, zgodny z prawdą byłby - "Szczepcie się bo ryzyko ciężkich powikłań nie jest większe niż po stosowaniu innych podobnych produktów medycznych i nie odbiega od tego co może zdarzyć się przy kuracji antybiotykowej. Jednak wciąż ryzyko tak zgonu jak i ciężkich powikłań jest znacząco mniejsze niż w przypadku zarażenia samym covidem".

Taki przekaz wywoła salwy śmiechu - a poprawniej - salwy szyderczego rechotu połączone nie tyle z okopaniem się na pozycjach, co z budową konkretnie wzmocnionych murów obronnych - i bynajmniej, nie będzie to związane z jakimkolwiek słowem w tym tekście.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Telewizji nie oglądam(...)

To zwykłe zboczenie jest - byłeś z tym u jakiegoś specjalisty? Oczko Jak tak w ogóle żyć można..?
Dla mnie mainstream, to przede wszystkim te media, które można odbierać biernie, czyli radio i telewizja. W Polsce będzie to TVP, TVN i Polsat, które łącznie w zasadzie zdominowały rynek.

Rowerex napisał(a): Taki przekaz wywoła salwy śmiechu - a poprawniej - salwy szyderczego rechotu połączone nie tyle z okopaniem się na pozycjach, co z budową konkretnie wzmocnionych murów obronnych - i bynajmniej, nie będzie to związane z jakimkolwiek słowem w tym tekście.

Jakieś uzasadnienie będzie, czy tak sobie chlapnąłeś na wiwat?
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
Poligon. napisał(a):
Rowerex napisał(a): Taki przekaz wywoła salwy śmiechu - a poprawniej - salwy szyderczego rechotu połączone nie tyle z okopaniem się na pozycjach, co z budową konkretnie wzmocnionych murów obronnych - i bynajmniej, nie będzie to związane z jakimkolwiek słowem w tym tekście.
Jakieś uzasadnienie będzie, czy tak sobie chlapnąłeś na wiwat?

Oczekujesz, że napiszę wzorcowe "oświadczenie rządu w sprawie ...." ?

Bawi mnie to, jednocześnie zasmucając, że ani worek z napisem "przekaz władzy", ani worek z napisem "przekaz antyszczepionkowców" nie należą do ludzi z którymi od dawna dyskutuję i będę dyskutował długo w sprawie omawianej. Zaczynam więc zakładać, że wymienione worki z napisami służą wyłącznie do okładania się po mordach przez całkiem wąskie grupy, którym nie wiadomo na czym zależy i które owe worki rozdają masowo gdzie popadnie, co by wzmóc siłę swoich ciosów wmawiając wszystkim, że ich zawartość jest jakkolwiek cenna.

Otóż cenna nie jest i nigdy cenną nie była, bowiem oczekiwania dotyczą wyjaśnień w zupełnie innej sprawie, której w żadnym z tych worków nie ma.
Odpowiedz
Poligon. napisał(a): Mam w domu trzy potężna qledy (salon, sypialnia, kuchnia) i tylko fakt, że moi znajomi wzięliby mnie już za kompletnego świra, powstrzymuje mnie przed zainstalowaniem czwartego w łazience. Na dwóch włączone są bez przerwy kanały informacyjne (TVN24, POLSAT NEWS), więc nie mów mi, że jestem niedoinformowany.
Histeria z zakrzepicą rzeczywiście miała miejsce i dotyczyła dwóch preparatów. W Polsce media poświęciły mnóstwo energii by tę histerię wyciszyć, dlatego nikt już prawie o tym nie pamięta.
Tymczasem właśnie w takim sposobie działania rządów tkwi całe clou. Władze od samego początku doskonale wiedziały, że ryzyko wystąpienia zakrzepicy przy stosowaniu tych dwóch szczepionek się zwiększa. I nie ma znaczenia, że fakt ten statystycznie jest zaniedbywalny. Po prostu nabrano wody w usta, bo wyszczepienie było najważniejsze. Takich manipulacji jest więcej, a ja sobą manipulować nie pozwolę. Dodatkowo jestem absolutnie poza grupą ryzyka a podczas moich co półrocznych terapeutycznych melanży, musiałem się zarazić covidem z dwieście razy a pomimo to nadal żyję i mam się dobrze.

Ale wiesz, że żyjesz w permanentnej redundancji informacyjnej i jesteś przez to bardziej podatny na heurystyki i błędy myślowe?
Sebastian Flak
Odpowiedz
To tylko gadżety, które bardzo lubię. 
Przecież nikt normalny nie egzystuje w swoim domu w permanentnej ciszy. Nawet ci, którzy jak Dziad, nie mają w swoich domach telewizorów, pewnie na okrągło słuchają radia - i to na różnych falach. 
Ja po prostu poszedłem odrobinę dalej, bo lubię otaczać się wytworami ludzkiej myśli technicznej. 
Długo szlajałem się po Europie szukając swojego miejsca do życia i chyba w końcu znalazłem. Od ponad roku mieszkam w regionie typowo rolniczym, z dala od zgiełku i wielkiego przemysłu. Z tarasu mam widok na pasące się krowy, konie i owce.
Zasada jest taka - dom intensywnie tętni życiem, pełny gadżetów i technologicznych nowinek, a na zewnątrz dzicz i błogi spokój z rozległą panoramą aż po horyzont. 
Moi znajomi natychmiast zauważają ten kontrast i bardzo im się to podoba.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Odpowiedz
W kwestii formalnej wiadomosi z mojego, ontaryjskiego pola walki z 4 fala wywolana wariantem Delta. Stosunek zaszczepionych do niezaszczepionych w nowych przypadkach to zgrubnie 1 do 5, hospitalizowanych na intensywnej terapii jak 1 do 10. Poziom zaszczepienia dwoma dawkami okolo 70% nowe przypadki to ponad 500 do 600 dziennie.
Odpowiedz
Poligon. napisał(a): Jeżeli zalezienie "za i przeciw" poza mainstreamem zajmuje pięć minut, to dlaczego w mediach głównego nurtu jest tylko "za"?
Odpowiedź jest prosta. Informacyjny mainstream nie jest przeznaczony dla osób myślących w sposób naukowy. Jest on dla ludzi, którzy rozumują w prostszych kategoriach „dobre-złe”, „pożądane-niepożądane”.

Jeśli zatem mamy informację naukową, która brzmi mniej więcej tak „ryzyko efektów ubocznych po szczepieniu jest o kilka rzędów wielkości mniejsze, niż ryzyko związane z zachorowaniem na CoViD”, to tłumaczenie tej informacji na język prostego człowieka brzmi „szczep się, kurwa”. Innego, równie prostego tłumaczenia tej informacji nie ma.

Masz wybór – albo będziesz szukał informacji naukowych w mediach naukowych. Albo będziesz szukał informacji opracowanych dla mas w mediach dla mas. Ty szukasz informacji naukowych na Polsacie i udajesz, że się dziwisz.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): to tłumaczenie tej informacji na język prostego człowieka brzmi „szczep się, kurwa”. Innego, równie prostego tłumaczenia tej informacji nie ma

Ty jesteś tym prostym człowiekiem, czy inni są bardziej prości i na tyle prości, że czegoś niegodni?

"Ta informacja" ma jedną podstawową treść - treść w niej nie zawartą - treść którą prosty człowiek wywnioskuje, ale którą uważający się za wyższych od prostych zazwyczaj uznają za niemożliwą do pomieszczenia się w pustej przestrzeni pod sufitem prostaka.

Tłumaczenie "tej informacji" w głowie prostaków, wszak stanowiących większość społeczeństwa, jest takie:

Wystąpiło zjawisko precedensu rozszerzającego pojęcie "(...)" o cechy sprawiające, że jego obecna definicja zaprzecza definicji pierwotnej i powszechnie dotąd uznanej, co ma i mieć będzie w przyszłości niebagatelne znaczenie dla dowolnej innej dziedziny mojego funkcjonowania w cywilizacji.

Perfidnie nie napisałem o jakie pojęcie chodzi (składa się z dwóch wyrazów, choć może być jeden) - to "pojęcie" jest tym, o czym pisałem wyżej, co zauważali prości ludzie już w pierwszych dniach pandemii, bo już pierwsze przebąkiwaniach odnośnie szczepień zostały obarczone grzechem pierworodnym.

"Ciężkość" owego grzechu rosła wraz z czasem, szybko przekraczając granicę całkowitej „niezmazywalności”, przy czym wzrost teraz stał się wykładniczy do potęgi dowolnej. Konsekwencje przekroczenia tej granicy będą się ciągnąć latami i przez długie pokolenia, na stałe antagonizując wewnętrznie społeczności oraz na stałe antagonizując społeczności względem wszelkiej władzy.

Nie chodzi o żadne zdrowie, nie chodzi o żadne skutki uboczne szczepień, nie chodzi o wszczepianie czipów przez Gatesa itd - ludzie mają to głęboko w dupie - ich interesuje to "pojęcie" z nawiasu, czyli coś co chcieli czuć choćby wyłącznie jako jakoś tam "realizowalne złudzenie”, ale ich nawet z tego złudzenia brutalnie odarto.
Odpowiedz
Rowerex - czy mógłbyś napisać tego posta jeszcze raz, tym razem tak, żeby ktoś z IQ 140 był w stanie to zrozumieć?

Pliz!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Przywrócony post Poligona

Cytat:
zefciu napisał(a): napisał(a):Odpowiedź jest prosta. Informacyjny mainstream nie jest przeznaczony dla osób myślących w sposób naukowy. Jest on dla ludzi, którzy rozumują w prostszych kategoriach „dobre-złe”, „pożądane-niepożądane”.
Co Ty bredzisz? 
Tu nie chodzi o żaden naukowy sposób myślenia, tylko o zwykłą uczciwość. 
Sam np. przechodziłeś NOP-y po szczepieniu i nie ma żadnego znaczenie, jak rzadkie to są przypadki. Należy o tym szeroko informować, najlepiej z podaniem sposobów, jak sobie w takich przypadkach radzić. 
Tymczasem w mainstreamie - cisza.


Rowerex napisał(a): Ty jesteś tym prostym człowiekiem, czy inni są bardziej prości i na tyle prości, że czegoś niegodni?
Jestem człowiekiem, który przyjmuje różne treści. Czasem przyjmuje treści proste z wiadomości. Czasem ogląda filmiki popularnonaukowe na judupie. A czasami szuka wiedzy stricte naukowej na PubMedzie. Nie jestem jednak człowiekiem, który udaje oburzenie, że w każdym z tych kanałów informacyjnych treści podawane są inaczej.

Cytat:Wystąpiło zjawisko precedensu rozszerzającego pojęcie
Żadnego precedensu nie ma. Medycyna zna pojęcie skutków ubocznych już od dawna. Podobnie – od dawna już wiadomo, że żaden lek nie ma 100% skuteczności. Ludzie od dawna biorą leki mimo tego. Szczepionka na CoViD zatem niczym się w tym względzie od innych preparatów nie różni. Tylko poligony udają, że stało się coś nowego i krzyczą „łomatko, kłamio, bo mówio, że chroni, a nie chroni”.

Cytat:co zauważali prości ludzie już w pierwszych dniach pandemii
Nie zauważyli prości ludzie w pierwszych dniach, tylko poligony celowo, chcąc wywołać chaos spowodowany masowym wymieraniem prostych ludzi zaczęli rozklejać po mediach społecznościowych. Prości ludzie jakoś nie zauważyli tego samego, dla innych preparatów medycznych.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Żadnego precedensu nie ma. Medycyna zna pojęcie skutków ubocznych już od dawna.

To jest nie "na temat" i nie jest związane z określeniem "(...)" - a stricte w dziedzinie "skutków ubocznych" pod względem medycznym nie mam nic do powiedzenia.

Twierdzenie, że ludzie boją się "skutków ubocznych", że w ogóle nie robią czegoś w obawie o "zdrowie" albo "skutki uboczne" lub "eksperymenty medyczne", to dorabianie ludziom "gęb prostaków" - dorabianie sztuczne i bezpodstawne, ale łatwe i medialne chwytliwe. Człowiek prosty nie jest prostakiem, myśli pragmatycznie, ale nie prostacko.

Henry Ford podobno mawiał, że klient może u niego kupić samochód w dowolnym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny - wykropkowane określenie, to wniosek z powiedzenia H.Forda.

Każda stosowana teraz retoryka jedynie problem pogłębia, a ostatnie działania to granat wrzucony w szambo z którego już na początku zaczęło śmierdzieć na kilometry, rodząc nie pozbawione podstaw obawy, że ten śmierdzący precedens lukrowany wszędobylskim słowem "pandemia" stanie się standardem stosowanym w dowolnym miejscu na styku między władzą i społeczeństwem.

Ludzie na początku pandemii zaczęli tracić złudzenia, że istnieje coś takiego jak "(...)", choć o ciągłym istnieniu "(...)" ich zapewniano - i to był grzech pierworodny przekazu - potem nawet złudzenia prysły. Czy można go było nie popełnić? Nie ma na to odpowiedzi prostej, ale są przesłanki sugerujące, że przyjęta retoryka mogła zadziałać odwrotnie od zamierzeń, co jednakże można było przewidzieć.
Odpowiedz
Rowerex napisał(a):
zefciu napisał(a): Żadnego precedensu nie ma. Medycyna zna pojęcie skutków ubocznych już od dawna.


Ludzie na początku pandemii zaczęli tracić złudzenia, że istnieje coś takiego jak "(...)", choć o ciągłym istnieniu "(...)" ich zapewniano - i to był grzech pierworodny przekazu - potem nawet złudzenia prysły. Czy można go było nie popełnić? Nie ma na to odpowiedzi prostej, ale są przesłanki sugerujące, że przyjęta retoryka mogła zadziałać odwrotnie od zamierzeń, co jednakże można było przewidzieć.


Zupełnie się nie zgadzam. Ludzie nie tyle sądzą iż nie istnieje coś takiego jak "(...)" ale są przekonani wręcz, że tak na prawdę "(...)", "(...)" oraz "(...)"

Jak zatem widzisz problem jest trzykrotnie bardziej złożony a Twoja argumentacja nie ma najmniejszego sensu.\

W razie wątpliwości odsyłam do źródeł, które podaję poniżej:
http://"(...)"
http://"(...)"
http://"(...)"
http://"(...)"
http://"(...)"
http://"(...)"
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): coś takiego jak "(...)"

No właśnie ;o) Prosty człowiek widzi to tak:

Istnieje możliwość wykonania lub nie wykonania dowolnej czynności(*) z dowolnej dziedziny, przy czym:
1) czynność nie jest zapisana w przepisach prawa jako obowiązek,
2) niewykonanie czynności:
- nie jest zapisanym w przepisach prawa wykroczeniem,
- nie jest zapisanym w przepisach prawa przestępstwem,
- nie jest naruszeniem jakiegokolwiek przepisu prawa;
3) nie można być sądzonym przez wymiar sprawiedliwości za niewykonanie czynności (co wynika z powyższego).

Ale:
1) istnieją realne sankcje za uchylanie się od niewykonania czynności, sankcje dotkliwe, ciągle zaostrzane, będące de facto karą,
2) istniejące sankcje są niezaskarżalne,
3) wykonalność sankcji jest natychmiastowa, tzn. są nakładane w momencie powzięcia decyzji o niewykonaniu czynności,
4) resocjalizacja uchylających się od wykonania czynności polega na ciągłym zaostrzaniu sankcji, aż do skłonienia jak największej liczby uchylających się do wykonania czynności.

Zalety dla władz państwowych:
1) brak lub minimalne zaangażowanie organów ścigania w sprawy uchylania się od czynności,
2) brak angażowania wymiaru sprawiedliwości w sprawy uchylania się od czynności,
3) rolę organów ścigania, rolę wymiaru sprawiedliwości i rolę organów odpowiedzialnych za resocjalizację przejmują:
- media (przekaz  medialny),
- grupy obywateli, którzy nie uchylili się od wykonania czynności,
- instytucje państwowe i prywatne na szczeblu podstawowym przy minimalnym koszcie.

Wady:
1) poszerzanie się grup trwale uchylających się od podjęcia czynności,
2) rosnący brak zaufania obywateli do władz państwa - zarzucanie cynizmu, hipokryzji i sprzeniewierzania się wartościom zapisanym w przepisach prawa najwyższej rangi (wolności i prawa obywatelskie).

Definicje z precedensowym rozszerzeniem:
1) Rowerex'owe pojęcie "(...)", czyli:

wolny wybór lub dobrowolny wybór: prawo do dokonania wyboru spośród wielu istniejących możliwości, włącznie z niezapisanym w przepisach prawa obowiązkiem wybrania tylko jednej lub kilku wskazanych możliwości pod groźbą dowolnej kary lub ograniczenia dowolnych praw.

2) Definicja powiązana:

kara: zbiór sankcji za nieprzestrzeganie zasad zapisanych w przepisach prawa, włącznie z sankcjami za uchylanie się od wykonania czynności nie zapisanych w przepisach prawa. Kary za uchylanie się od czynności nie zapisanych w przepisach prawa są niezaskarżalne i mają rygor natychmiastowej wykonalności.

Wniosek prostego człowieka:
Gdy skończy się pandemia i gdy wszyscy o niej zapomną, to ani ja władzy, ani władza mi nie zapomni o precedensowym rozszerzeniu definicji "wolnego wyboru" i "kary". Odarto mnie ze złudzenia, że mam wolny wybór, że kiedykolwiek będę miał wolny wybór w dowolnej sprawie, odarto mnie ze złudzenia, że ani mnie, ani moich dzieci i wnuków nikt nie będzie chciał zmuszać do czegoś, co nie jest prawnie zapisanym obowiązkiem.

(*)Przykład czynności: postawienie krzyżyka na karcie wyborczej w zalecanej kratce przy nazwisku zalecanego kandydata na Wielkiego Nadzorcę.
Odpowiedz
To co opisałeś Rowerexie odnosi się w 100% do picia alkoholu. Nie ma zakazu picia alkoholu. Nie ma obowiązku bycia trzeźwym. A jednak osobę pijącą alkohol spotyka „sankcja” w postaci niemożności prowadzenia samochodu. I ta sankcja też jest momentalnie egzekwowalna, gdy tylko drogówka złapie Cię za kierownicą z alkoholem w wydychanym powietrzu.

Nadal zatem mamy sytuację nihil novi sub Solem, jednak poligony próbują wmówić społeczeństwo, że oto dokonała się jakaś bezprecedensowa bigbraderyzacja.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a): To co opisałeś Rowerexie odnosi się w 100% do picia alkoholu. Nie ma zakazu picia alkoholu.

Jest wyraźny podział na szczepienia "obowiązkowe" i szczepienia "nieobowiązkowe" (zalecane) - każdy kto szczepił siebie, zwierzęta lub dzieci zna ten podział (to różnica względem alkoholu) - ludzi rozsierdziło zestawienie wiedzy o istnieniu tego podziału z pierwotnym lawirowaniem władz między "obowiązkowością" i "nieobowiązkowością", a następnie z szybkim postawieniem na jedno twarde stanowisko mówiące o "nieobowiązkowości" i zadeklarowanym pierwotnie "brakiem sankcji".

I to był "grzech pierworodny" przekazu, czyli pierwotne postawienie na szczepienia "nieobowiązkowe" - wszak te "obowiązkowe" wcale nie przestały istnieć, a nawet współistnieć, więc gdzie jest różnica?

Ten brak logiki kluł w oczy niemiłosiernie - pierwsze głośne rozmowy jakie słyszałem wokół siebie na początku 2020r dotyczyły właśnie tej kwestii, że to totalna ściema z tą "dobrowolnością" i "nieobowiązkowością szczepień", bo zaraz ktoś nie wpuści moich dzieci do szkoły, mnie nie wpuści gdzieś tam, a firmy, pracodawcy, instytucje rozrywkowe, itp. uniemożliwią funkcjonowanie każdemu niezaszczepionemu - ci ludzie dawno temu wymyślali "at hoc" z głowy to, co teraz jest wprowadzane masowo na świecie, a od czego każde władze na początku się odżegnywały.

I od razu pojawiły się głosy o "precedensie" rozszerzającym do absurdu pojęcie "dobrowolności", w istocie mu zaprzeczającym - bo takie rzeczy władza skrzętnie w przyszłości może wykorzystać, bo może kulawo, ale jakoś to teraz zadziałało i nikt nie śmie protestować i krzyczeć o bezprawiu, skutkiem czego można zrobić z dowolnego urzędnika: sędziego, policjanta i strażnika więzienia w jednej osobie - a obywatel będzie mógł mu skoczyć.

Rozsierdzenie ludzi rosło i rośnie - i powtórzę raz jeszcze, że nikogo już nie przekona do szczepień jakikolwiek tekst o "zdrowiu", o "braku skutków ubocznych", czy o "profitach ze szczepienia", bo każdy kto to teraz głosi jest odbierany jako czysty cynik i hipokryta niepotrafiący odróżnić czegoś "obowiązkowego" od czegoś "nieobowiązkowego". Wielu czeka na wprowadzenie prawnego obowiązku, a znajdą się tacy, którzy będą trwać przy swoim - bo co im będzie można zrobić? Zaszczepić siłą? Zlicytować dobytek? Może kiedyś nakręci ktoś filmik z oficjalnego "szczepienia siłą" w którym szczepiony będzie krzyczał coś w stylu: "dwa lata krzyczeliście, że to szczepienie dobrowolne, a teraz szczepicie mnie przemocą"?

Czy można było od początku mówić o obowiązku szczepień? Czy coś by to zmieniło? To jest dopiero pytanie! Ludzi interesuje ta kwestia, a wzniosłe przemowy o "zdrowiu", bo te przemowy to dla nich obraza i niezrozumienie istoty problemu, o przyprawianiu "gęby antszczepionkowców" nie wspominając.

Zapytałem niedawno kilka osób "dlaczego się zaszczepiły" - odpowiadali, że powodem był "brak możliwości tego i owego lub wymuszenie tym i owym" (wyjazd wakacyjny, nacisk pracodawcy), ale "nie zdrowie"!

Zadawałem też inne pytanie, "czy czują satysfakcje z bycia zaszczepionym" - i tu niektóre odpowiedzi wbijały w ziemię, bo ludzie czuli się poniżeni tym, że zostali zmuszeni do zaszczepienia się z powodów zupełnie innych niż własne zdrowie...
Odpowiedz
@Rowerex

Znowu dużo słów - mało treści,

Po pierwsze: jak zauważył Zefciu owe "sankcje" to nic nowego. Po pijaku nie można prowadzić auta, w niektórych miejscach trzeba mieć wymagany strój aby wejść, lekarz czy sędzia aby być lekarzem lub sędzią musi mieć stosowne wykształcenie, przykłady można by mnożyć. Wszędzie tam mamy dobrowolną czynność której wykonanie lub brak wykonania zamyka pewne możliwości. Tak samo ze szczepieniami. Moim zdaniem postawa rządu - ok jak nie chcesz to się nie szczep - ale wiedz, że w przypadku kolejnego lockdownu to zaszczepieni będą zwolnieni z części obostrzeń jest jak najbardziej uczciwa

Po drugie: zauważ, że problem z tymi "sankcjami" mają wyłącznie osoby niezaszczepione. Zatem jest to co najwyżej skutek niezaszczepienia a nie jego przyczyna. Ludzie nie dlatego się nie szczepią bo czują "brak logiki odnośnie obowiązkowości" szczepień ale dlatego, że z jakiś powodów szczepieniom nie ufają. A frustracja "Sankcjami" jest tego pochodną.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości