To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Koronawirus
Rowerex napisał(a): Teraz procentowo jest tak: https://www.nytimes.com/interactive/2021...acker.html

Pofantazjujmy na temat sytuacji pod koniec np. 2023 roku:
  • Jak wtedy mogą wyglądać te "procenty"?
  • Czy, dlaczego i gdzie może ciągle być poniżej 10%, a gdzie od dawna powyżej 90%?

Sam sobie odpowiem - kolumna Fully vaccinated będzie wymagała resetu w związku z 3 dawką - zatem coraz częściej obowiązującym standardem będzie Homo Sapiens w wersji V3.0

Można też pospekulować odnośnie kolejnych mutacji, które mogą wymagać dodatku czy też aktualizacji - zatem następną wersją nie musi być V4.0, tylko V3.A (trzy dawki zasadnicze i dodatek A na jakąś zjadliwą mutację zeta), potem np. V3.AB itd.

Wjazd na teren UE i poruszanie się wewnątrz tylko w wersji V2.0 wzwyż, względnie V3.0 za jakiś czas.

Nie dostrzegam szans, szczególnie wśród krajów z przewagą ludności w wersji V0.0, by w ciągu tego dziesięciolecia dociągnęły choćby do V2.0, zatem będzie tam rósł podział między elitami w wersji najwyższej i resztą w wersji zero. W takich krajach wirus będzie miał szerokie grono nosicieli do dalszych mutacji, być może zupełnie innych niż reszcie świata, być może dla reszty świata bardziej zjadliwych, co wymusi dalsze ograniczenie co do poruszania się po świecie nawet tamtejszych elit, wszak mimo bycia w najwyższej wersji mogą zataszczyć nieznaną odmianę choćby na teren UE.
Odpowiedz
bert04 napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Kurde nie wiem, może i bym się zaszczepił ale boję się tej szczepionki. Poza tym, gdy widzę igłę to ogarnia mnie paniczny lęk

Z (dwukrotnego) doświadczenia potwierdzam zdanie kolegów. Igły nie widzisz, to takie małe gówienko, a uczucie jest mniejsze, niż jakby Cię komar uszczypał. I nikt ci nie każe patrzyć  (ja nie patrzyłem, przyznaję się).

Ale ja się nie boję bólu. Kiedyś miałem wypadek na rowerze to sąsiad myślał że nie będzie co zbierać. Boję się igły. Byłem dziś w przychodni i się zastanawiałem. Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle. Natomiast staram się uważać i miejscach publicznych zakładam maskę. Ostatnio jechałem autobusem to tylko ja ją miałem ubraną, dezynfekuje też ręce
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle.

To jak moja Bejbe. Mam nadzieję, że się w końcu przemoże, czego i tobie życzę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle. Natomiast staram się uważać i miejscach publicznych zakładam maskę. Ostatnio jechałem autobusem to tylko ja ją miałem ubraną, dezynfekuje też ręce

I tak co byś nie robił w końcu się zarazisz. A wówczas będzie loteria. Statystycznie masz dużo większe szanse (ale na prawdę dużo, dużo większe) na ciężkie powikłania po covidzie niż po szczepionce.
Skoro nie możesz się przemóc do szczepienia to może zacznij sobie wkręcać strach przed covidem. Aż w końcu uznasz, że w sumie szczepionka nie taka zła.

Masz poczytaj:
https://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,1739...#s=BoxOpMT
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Przecież nie jestem jednym z tych szurów antyszczepów. Covida boję się tak samo jak tej szczepionki. Czytałem artykuł na ten temat. Ale chłop co się zaszczepił mówił że dwa dni źle się czuł i wjechało mi to na banię
artykuł napisał(a):czasie 21 dni po szczepieniu u 12. osób zdiagnozowano zespół ostrej niewydolności oddechowej, u sześciu wieloukładowy zespół zapalny i u 29. ataki narkolepsji

No właśnie tego się boję. Jeżeli się nie zaszczepie to nie mam szans na te niepożądane skutki szczepionki
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Przecież nie jestem jednym z tych szurów antyszczepów. Covida boję się tak samo jak tej szczepionki. Czytałem artykuł na ten temat. Ale chłop co się zaszczepił mówił że dwa dni źle się czuł i wjechało mi to na banię
artykuł napisał(a):czasie 21 dni po szczepieniu u 12. osób zdiagnozowano zespół ostrej niewydolności oddechowej, u sześciu wieloukładowy zespół zapalny i u 29. ataki narkolepsji

No właśnie tego się boję. Jeżeli się nie zaszczepie to nie mam szans na te niepożądane skutki szczepionki

U 12 osób. Na 6,2 mln zaszczepionych i 11 mln podanych dawek. Bardziej ryzykujesz przechodząc codziennie przez ulicę.

Szansa na ostrą niewydolność oddechową to 1 : 500 000
Szansa na to, że w ciągu następnego roku zginiesz w wypadku samochodowym to 1 :12 700. Czyli 40 razy więcej.

Ja po szczepionce czułem się źle jeden dzień. Coś jak lekka grypa. Idzie przeżyć.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Ale ja się nie boję bólu. Kiedyś miałem wypadek na rowerze to sąsiad myślał że nie będzie co zbierać. Boję się igły. Byłem dziś w przychodni i się zastanawiałem. Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle. Natomiast staram się uważać i miejscach publicznych zakładam maskę. Ostatnio jechałem autobusem to tylko ja ją miałem ubraną, dezynfekuje też ręce
Dam Ci dobrą radę : jeśli chcesz być facetem, który będzie mógł zawsze, bez poczucia odrazy spojrzeć w lustro, to nigdy nie rób niczego ze strachu. Bądź raczej nastawiony na pozytywną zachętę. Pamiętaj też o tym, że czyniąc coś bez przekonania grzeszysz.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
freeman napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Ale ja się nie boję bólu. Kiedyś miałem wypadek na rowerze to sąsiad myślał że nie będzie co zbierać. Boję się igły. Byłem dziś w przychodni i się zastanawiałem. Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle. Natomiast staram się uważać i miejscach publicznych zakładam maskę. Ostatnio jechałem autobusem to tylko ja ją miałem ubraną, dezynfekuje też ręce
Dam Ci dobrą radę : jeśli chcesz być facetem, który będzie mógł zawsze, bez poczucia odrazy spojrzeć w lustro, to nigdy nie rób niczego ze strachu. Bądź raczej nastawiony na pozytywną zachętę. Pamiętaj też o tym, że czyniąc coś bez przekonania grzeszysz.

Pokonywanie swego strachu to też pozytywna zachęta. Po fakcie jest duma z wyczynu. Jordan Peterson nieraz mówił, że strach oznacza wejście w nieznane, w strefę chaosu, ale tylko doświadczając nowego i nieznanego możemy poznawać i się rozwijać.

Ja np. kiedyś bałem się... ślimaków. Były dla mnie odpychające niczym zmaterializowana choroba. Takie żywe gluty. Były też dla mnie jakoś przerażająco dziwaczne. Nie wiedziałem, jak to żyje. Ale poonałem strach. Teraz bardziej ślimak wzbudza u mnie współczucie niż odrazę, jakkolwiek to brzmi. XD
Moim zdaniem warto pokonywać irracjonalne strachy. Wtedy w środku puchnie tak jakby radocha z życia, optymizm i pewność siebie, a świat jawi się jako bardziej oswojony.

Antyszczepionkowcy nieraz na szczepionki mówią "szczypawki" i faktycznie odczucie fizyczne jest jak przy słabym uszczypnięciu. To już atak komara mnie bardziej boli. A igła jest wręcz śmiesznie wąska.
No i szczepionki są bezpieczne. Najwyżej będzie dzień "poczucia grypy". Sam miałem. Zrobiłbym to jeszcze raz. Jak darmowe ćpanko (ale takie zdrowe i "oguem Boże, akuratne i sprawiedliwe"). Sam spróbuj i daj znać.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a):
freeman napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Ale ja się nie boję bólu. Kiedyś miałem wypadek na rowerze to sąsiad myślał że nie będzie co zbierać. Boję się igły. Byłem dziś w przychodni i się zastanawiałem. Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę atakow duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle. Natomiast staram się uważać i miejscach publicznych zakładam maskę. Ostatnio jechałem autobusem to tylko ja ją miałem ubraną, dezynfekuje też ręce
Dam Ci dobrą radę : jeśli chcesz być facetem, który będzie mógł zawsze, bez poczucia odrazy spojrzeć w lustro, to nigdy nie rób niczego ze strachu. Bądź raczej nastawiony na pozytywną zachętę. Pamiętaj też o tym, że czyniąc coś bez przekonania grzeszysz.

Pokonywanie swego strachu to też pozytywna zachęta. Po fakcie jest duma z wyczynu. Jordan Peterson nieraz mówił, że strach oznacza wejście w nieznane, w strefę chaosu, ale tylko doświadczając nowego i nieznanego możemy poznawać i się rozwijać.

Ja np. kiedyś bałem się... ślimaków.....
Kiedyś „oduczyłem” moją córkę strachu przed pająkami, miała wtedy 4 lata.

Ale ten rok – 2021 był dla mnie wyjątkowy. Poddałem się szczepieniu przeciw covid dwa razy, choć byłem i jestem sceptycznie nastawiony do szczepień i wielokrotnie na forum  prezentowałem moje wątpliwości. 
W tym roku urzeczywistniłem marzenie każdego człowieka - wszedłem w nieznane, w strefę chaosu i pokonałem strach - nauczyłem się latać – dosłownie, doświadczyłem i poznałem nowe. W przyszłym roku mam zamiar uzyskać Świadectwo Kwalifikacji i latać samodzielnie, bez obecności instruktora.
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): No właśnie tego się boję. Jeżeli się nie zaszczepie to nie mam szans na te niepożądane skutki szczepionki
DziadBorowy napisał(a): U 12 osób. Na 6,2 mln zaszczepionych i 11 mln podanych dawek. Bardziej ryzykujesz przechodząc codziennie przez ulicę.

To nie zadziała. Nie przekonasz go tak jak ja nie potrafię przekonać mojej ślubnej. Ona też głęboko wierzy, że będzie akurat tą jedną na milion, której coś się przydarzy. Aczkolwiek chyba w łeb bym se palnął jakby rzeczywiście zeszła z tego świata po szczepieniu, do którego by doszło za moją namową.

Teista napisał(a): W tym roku urzeczywistniłem marzenie każdego człowieka - wszedłem w nieznane, w strefę chaosu i pokonałem strach

Ja też postanowiłem w dalszym ciągu żyć w Polsce.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
Teista napisał(a): W tym roku urzeczywistniłem marzenie każdego człowieka - wszedłem w nieznane, w strefę chaosu i pokonałem strach

Ja też postanowiłem w dalszym ciągu żyć w Polsce.
Bo, jak się okazuje – szczęście jest w Nas i to Nasze szczęście nie zależy od miejscówki geograficznej Duży uśmiech Duży uśmiech
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
Tak to prawda.
Z drugiej strony zmiana miejsca to troche jak pokonywanie strachu, bo jestes zdany naprawde tylko na siebie i sam musisz pokonac kolejne bariery. Tak ze mozna powiedziec ze jest to praca nad soba, poszerzenie umiejetnosci i horyzontow.
Odpowiedz
A ja już po trzeciej dawce. Tym razem kiepsko się czułem, chyba miałem podniesioną temperaturę, plus ból głowy (bardzo źle spałem) i lekki ścisk żołądka, no i oczywiście ból ręki. Przeciwbólowe wziąłem (na głowę) dopiero drugiego dnia. Do wieczora już było ok.

Ciesze się, że miałem możliwość zaszczepić się dawką przypominającą już teraz. Uśmiech
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Pokonywanie swego strachu to też pozytywna zachęta. Po fakcie jest duma z wyczynu.

Ja w sobotę się przełamałem (choć to bardziej dystans związany z obrzydzeniem niż strach przed jakąś krzywdą) i wziąłem na dłoń tropikalnego karaczana. Najpierw przełamała się ma Luba, a wtedy męskie ego zakrzyknęło "basta!". Biedak bał się bardziej od nas...

Mustafa Mond napisał(a): Antyszczepionkowcy nieraz na szczepionki mówią "szczypawki" i faktycznie odczucie fizyczne jest jak przy słabym uszczypnięciu. To już atak komara mnie bardziej boli. A igła jest wręcz śmiesznie wąska

To nie są przypadkiem insulinówki? Ja również ledwo poczułem obydwa zastrzyki. Swoją drogą też nie patrzę jak mi się wbija igłę - lubiłem sobie fiknąć np. przy pobieraniu krwi i teraz zawsze proszę o udostępnienie leżanki Uśmiech

lumberjack napisał(a): To nie zadziała. Nie przekonasz go tak jak ja nie potrafię przekonać mojej ślubnej. Ona też głęboko wierzy, że będzie akurat tą jedną na milion, której coś się przydarzy. Aczkolwiek chyba w łeb bym se palnął jakby rzeczywiście zeszła z tego świata po szczepieniu, do którego by doszło za moją namową.

Nie zazdroszczę sytuacji. Moja Luba też była sceptyczna, ale później się otrząsnęła i zaszczepiła wręcz z dumą. Za to ciągle ma dystans do szczepień przeciwko grypie. Ja się jutro szczepię w pracy po bodajże trzyletniej przerwie. Wtedy, fakt, zaraz po szczepieniu mnie rozłożyło, tylko pytanie ile było w tym winy samej szczepionki, a ile faktu spędzania na dojazdach do pracy trzech godzin dziennie w ciasnym busie, gdzie towarzystwo charczało jak na zakaźnym...
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
Sebrian napisał(a): Ja w sobotę się przełamałem (choć to bardziej dystans związany z obrzydzeniem niż strach przed jakąś krzywdą) i wziąłem na dłoń tropikalnego karaczana.

Powinieneś ze mną popracować przy wymianie obesranych kibli i rur odpływowych, w których zalega kał. Jakbyś uciął szlifierką taką rurę i rozbryzgnął szakalakę po całej łazience to byś się dopiero przełamał. Albo załamał Uśmiech

Sebrian napisał(a): Nie zazdroszczę sytuacji.

Na początku się przejmowałem; teraz już się przyzwyczaiłem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Na początku się przejmowałem; teraz już się przyzwyczaiłem.
W końcu przewijałeś Brajana Oczko
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
InspektorGadżet napisał(a): Mam psychologiczną barierę przed tą szczepionką i boję się że coś mi się stanie że się przekręcę, dostanę ataków duszności albo jakiegoś paraliżu. Nie potrafię tego lęku pokonać i tyle.

To jak moja Bejbe. Mam nadzieję, że się w końcu przemoże, czego i tobie życzę.

Ja chorowałam więc czuję się w pewnym (niektórzy specjaliści mówią lepszym stopniu)  stopniu odporna. Zdobyłam się jednak na zaszczepienie aby móc już podróżować.

mieć ten przepiękny  paszport.

Od tygodnia dzwonię na podany numer do punktu szczepień i nikt nie odbiera. To jest Polska.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
geranium napisał(a): Od tygodnia dzwonię na podany numer do punktu szczepień i nikt nie odbiera. To jest Polska.[/b]

Większość punktów szczepień została zlikwidowana w związku z małym zainteresowaniem. Dzwoń do swojej przychodni POZ tam Cię pokierują dalej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):
geranium napisał(a):Od tygodnia dzwonię na podany numer do punktu szczepień i nikt nie odbiera. To jest Polska.[/b]

Większość punktów szczepień została zlikwidowana w związku z małym zainteresowaniem. Dzwoń do swojej przychodni POZ tam Cię pokierują dalej.
Dzwonię do swojej przychodni tak jak podano miedzy 8:00 a 12:00 i nic...
Dlaczego jak władzom zależy na szczepieniach likwidują punkty szczepień . To jakaś  dywersja chyba?
Chyba pozostanę na swojej odporności po przechorowaniu jeśli nikomu na lepszej nie zależy..


Pójdę tam może w końcu Ale bez przekonania. Od dwóch lat kontaktuję się z moim lekarzem przez telefon. Jak się dodzwonię, co jest bardzo ciężkie, praktycznie niemożliwe; lub przez Internet. Jest niby dosyć młody ale nie potrafi..lub pewnie symuluje.
https://wiadomosci.onet.pl/lodz/rzad-zac...en/z9h1bl2
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
E.T. napisał(a): A ja już po trzeciej dawce. Tym razem kiepsko się czułem, chyba miałem podniesioną temperaturę, plus ból głowy (bardzo źle spałem) i lekki ścisk żołądka, no i oczywiście ból ręki. Przeciwbólowe wziąłem (na głowę) dopiero drugiego dnia. Do wieczora już było ok.

Ciesze się, że miałem możliwość zaszczepić się dawką przypominającą już teraz.  Uśmiech
Nie dostałeś medalu?

Duży uśmiech Oczko

ja wreszcie nie mogąc się dodzwonić zaszłam do przychodni gdzie dostałam opr... 
Wiem już teraz dlaczego ludzie nie chcą się szczepić ..te ostatki
Każdy ma potrzebę wygłoszenia kazania... Poza tym w naszej przychodni szczepią tylko w środę. Na szczęście już chorowałam i cały czas mam przekonanie , iż mam naturalna odporność. 
Zobowiązałam się  to już pójdę - nie chcę aby musieli wylewać szczepionki.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości