To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak uwierzyć w Boga? (kilka sposobów)
#21
Najbardziej mnie śmieszy to, że teiści zawsze twierdzą, że Bóg jest niepojęty, a jednocześnie w następnum zdaniu z podobnym przekonaniem obwieszczeją jakie ów Bóg ma intencje, robi to czy tamto.
Sprzeczność aż bije po oczach.
Albo jest niepojęty albo pojęty - tertium non datur czy cuś.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
#22
Między "niepojęty" a "nic nie można na ten temat powiedzieć" jest adekwatna różnica, jak między zdaniem "nie można określić jednocześnie miejsca i pędu elektronu" a "a więc nie możemy nic na jego temat powiedzieć". Po prostu nasza zdolność pojmowania (jednego i drugiego) ma swoje granice, ale do tych granic jednak parę rzeczy określić będzie można.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#23
Zgoda. Na przykład na podstawie obserwacji świata, a także lektury Biblii (jeśli ktoś uznaje ją za wiarygodną) można stwierdzić, że z pewnością Bóg nie jest miłosierny i sprawiedliwy - w każdym razie nie w jakimkolwiek sensie przypisywanym przez ludzi tym słowom.
#24
Sofeicz napisał(a): Najbardziej mnie śmieszy to, że teiści zawsze twierdzą, że Bóg jest niepojęty, a jednocześnie w następnum zdaniu z podobnym przekonaniem obwieszczeją jakie ów Bóg ma intencje, robi to czy tamto.
Sprzeczność aż bije po oczach.
Albo jest niepojęty albo pojęty - tertium non datur czy cuś.
Bo to klasyk, odwieczny schemat. Bóg niepojęty jest, ale ja Wam jego intencje wytłumaczę, bo tak się składa,że do mnie akurat przemawia. A w zamian przyniesiecie mi wasze dziewice, trunki i pieczyste. I będę wiódł wygodne życie, nie robiąc nic. O przepraszam, cóż za gapa ze mnie- będę przekazywać jego wolę Wam, prostaczkom...
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#25
bert04 napisał(a): Między "niepojęty" a "nic nie można na ten temat powiedzieć" jest adekwatna różnica, jak między zdaniem "nie można określić jednocześnie miejsca i pędu elektronu" a "a więc nie możemy nic na jego temat powiedzieć".
Ok, to jakie jest miejsce i pęd Boga?
Przepraszam za głupie pytanie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
#26
Bóg jest w każdym miejscu naraz i ma pęd=zero bo ma prędkość zero bo "nie musi" się poruszać bo jest w każdym miejscu naraz.
Chyba też "nie może" się poruszać, bo nie ma innej wolnej przestrzeni do której mógłby przenieść nogę lub rękę. Pozatym nie ma ręki ani nogi ani głowy i jest w każdym miejscu "cały naraz" nie może więc ruszyć także nogą której nie ma. Całkowity bezruch.
Pozatym jest bezmasowy bo waży tylko materia, a Bóg jako duch nie ma masy i nic nie waży.
Pęd to masa x prędkość = czyli zero x zero =  bezsens. Nie może być = "8" zamiast "bezsens" bo 8 dzielone przez zero jest niewykonalne.
Czyli miejsce = wszędzie
a pęd = bezsens, a jak ktoś jest pijany to może przyjąć, że pęd= zero.

Powyższe wynika wprost ze szczegółów wiary katolickiej lub jest wnioskiem logicznym z tej wiary i nie odzwierciedla przekonań gąski.



Jak miałam "3 lata" to "niepojęty" był dla mnie telewizor, to na jakiej zasadzie widać w nim obrazy.
"Niepojęty" oznacza brak konkretnej wiedzy u danej osoby. Jeżeli istnieje jakakolwiek osoba dla której dana rzecz jest zrozumiała jak działa i dlaczego, to i w miarę inteligentna osoba bez tej wiedzy może " pojąć to samo" bo ma od kogo się nauczyć metodą wykładu profesora lub podpatrzeć jak profesor jest niechętny do wykładu.
#27
Sofeicz napisał(a): Ok, to jakie jest miejsce i pęd Boga?
Przepraszam za głupie pytanie.
Skoro dostałeś wyczerpującą i całkiem logiczną odpowiedź, to może nie takie głupie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
#28
Ateista także może zinterpretować dzisiejszą sytuację "apokaliptycznie".
To są skutki gromadzenia się ludzi w miastach oraz niedoceniania przez człowieka potęgi natury wobec ktorej człowiek jest w istocie bezradny.
"Covid-19 wpłynie na przyszłość cywilizacji intensywniej, niż spodziewali się wszyscy poza epidemiologami. Nowy koronawirus zmieni prawie każdy aspekt naszego życia. Przez 18 najbliższych miesięcy, dopóki sprawdzona szczepionka nie będzie dostępna powszechnie, nie będzie ostatecznego sposobu jego eradykacji. Zignorowany zabije miliony i zrujnuje systemy opieki zdrowotnej większości państw świata. Wzięty pod obcas nawet najbardziej restrykcyjnych ograniczeń w kontaktach międzyludzkich – odpuści na jakiś czas, ale powróci za kilka miesięcy. To wyniki symulacji opublikowane przedwczoraj przez renomowaną grupę naukowców, której przewodzi Neil M. Ferguson z Imperial College London."

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka...yczne.read
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
#29
cyd napisał(a): "Covid-19 wpłynie na przyszłość cywilizacji intensywniej..... To wyniki symulacji opublikowane przedwczoraj przez renomowaną grupę naukowców, której przewodzi Neil M. Ferguson z Imperial College London."

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka...yczne.read
W mediach jest sporo wypowiedzi naukowców z uznanych uniwersytetów; rozrzut prognoz jest tak wielki, że pewnie rzut kostką sprawdzi się lepiej Język
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#30
kilwater napisał(a):
Cytat:Jest w Tobie ten jad, który wszyscy dziedziczymy po pierwszych rodzicach, a który został wstrzyknięty przez szatana: "Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło»."

Nieufność wobec Boga; przekonanie, że jest zły i nam zagraża.

Jeśli chcesz się uwolnić od tego jadu i poznać prawdę to obejrzyj uważnie film Tomasza Samołyka, który podlinkowałem i wyrusz w drogę.  Jeśli chcesz Uśmiech
Jak to już przytomnie kolega Adeptus zauważył- wciąż powtarzasz ten sam schemat. Wmówić innym, że mają problem i radośnie obwieścić, że to właśnie Twoja religia jest nań najlepszym lekarstwem.
No to ja podziękuję.

PS: "Szatańskie wstrzykiwanie" pochwalę za pomysłowość. Zgrabne nawet.

Naszym problemem jako ludzi jest w tym wypadku grzech, a chrześcijaństwo pomaga go zwyciężyć. Tu nie ma żadnego wmawiania, to jest diagnoza rzeczywistości.

Ciekawy komentarz Kucharczaka się pojawił:

                              Wracamy na ziemię

Myśl wyrachowana: Zaliczenie "gleby" pozwala dostrzec to, co tkwi w gruncie rzeczy.

Kto by się spodziewał, że ten Post będzie aż tak Wielki. Że w ciągu paru dni wywróci się wszystko, na czym ludzkość opierała swoje poczucie mocy i bezpieczeństwa. Bez żadnej wojny, bez meteorytu czy eksplozji superwulkanu z dnia na dzień znaleźliśmy się w innej rzeczywistości. A właściwie nie w innej, tylko po prostu w rzeczywistości – bo to, co było w epoce przed wirusem, trudno nazwać rzeczywistością. To się stawało, przyznajmy, coraz bardziej odrealnione. 70 lat powojennego „pax americana”, czasu dla większości świata pozbawionego większych wstrząsów, umożliwiło ludziom stawianie budowli, których nikt nie niszczył. Mogły więc być coraz wyższe i okazalsze. Stały się w końcu jak wieża Babel, a globalizacja plus technologia sprawiły, że otaczające ją ludy znów zaczęły mówić jednym językiem. I znów, jak wtedy nad Eufratem, mówiły nie po to, żeby się wzajemnie rozumieć i okazywać sobie miłość, lecz po to, żeby tym sprawniej budować pomnik swojej pychy.

Zobaczmy, co ostatnimi czasy najmocniej zaprzątało uwagę społeczeństw: możliwość wybierania sobie płci według aktualnego widzimisię, a także „prawa” dla nieistniejącego tworu, nazwanego umownie LGBTQ… i co tam jeszcze chcieli do tego dopisać. Dalej: ułatwienia w dokonywaniu aborcji, nazwanie tego procederu prawem człowieka i wchodzące do prawodawstwa kolejnych państw zakazy publicznego krytykowania zabijania dzieci. Dalej: upowszechnienie antykoncepcji, tak żeby trafiła nawet pod strzechy chat w afrykańskim buszu. Dalej: edukowanie dzieci w taki sposób, żeby się stały chodzącymi w oparach seksu zombi, znającymi jedną tylko „odpowiedzialność” – uniknięcie zajścia w ciążę. Dalej: zabijanie w ramach tzw. eutanazji ludzi uznanych, de facto, za nieprzydatnych. Itepe, itede.

W Polsce jeszcze tego tak mocno nie doświadczaliśmy, ale na Zachodzie te rzeczy stały się osią aktywności społecznej, wyznacznikiem postępu i nowoczesności.
Aż tu nagle łup! I wieża Babel zaczyna pękać. A z nią pękają i ludzie. Niespodzianie okazało się, że istnieją jeszcze prawdziwe problemy: aprowizacja, zdrowie, uzyskanie pomocy, okazanie pomocy. I prawdziwe troski: jak sobie poradzimy po zarazie czy lub gdzie będziemy pracować. Ba! – czy w ogóle przeżyjemy, bo przecież różnie może być.
I proszę, co się dzieje: kogo dziś obchodzi, czy chłop może być babą? Kto nie może spać, bo Kamil nie może ożenić się z Johnem? Kto walczy o prawo do „godnej śmierci” dla innych, gdy sam nie wie, co z nim jutro będzie? Kto będzie parodiował Mszę z garnkiem na głowie, gdy nie wie, czy będzie miał co do garnka włożyć?
Wielki jest ten Post, oj wielki. Ale dzięki niemu wracamy na ziemię. Z jej poziomu wreszcie widać drogę do nieba.
"Czy nie jest tak, że nawracają się ci, którzy o coś walczą, a nie nawracają się ci, którzy nigdzie nie idą, ludzie letni, którym na niczym nie zależy z wyjątkiem zabezpieczenia własnego komfortu?"

 Franciszek Kucharczak


Zapraszam na Kanał Metafizyczny !

https://www.youtube.com/channel/UC9BIv2J...5rgvmY8fuw
#31
Cytat:Naszym problemem jako ludzi jest w tym wypadku grzech, a chrześcijaństwo pomaga go zwyciężyć. Tu nie ma żadnego wmawiania, to jest diagnoza rzeczywistości.
Przyznam, że trochę zdezorientowany jestem. Bo nadal wmawiasz mi, że coś jest problemem i obwieszczasz, że właśnie Twoja religia go rozwiązuje. I jeszcze, że to Diagnoza jest, łociepanie. Na końcu dla niepoznaki dodajesz, że żadnego wmawiania tu nie ma; wszystko na jednym oddechu, nie zmąconym refleksją. Wybacz, ale gdzie tu zaprzeczenie tego, co napisałem? Trochę zaczynam mieć problem z traktowaniem Cię poważnie.
Cytat:Ciekawy komentarz Kucharczaka się pojawił
Ciekawy? Nie sądzę. Dla mnie to źle skrywany triumfalizm. Jak wam życie do dupy nakopie, zaraz do kościoła polecicie, bando jedna. Żałosne w sumie, kotlet wielokrotnie odgrzewany.

Cytat:Zobaczmy, co ostatnimi czasy najmocniej zaprzątało uwagę społeczeństw
Nie jestem przekonany, że społeczeństwa z tych powodów spać nie mogły. Niektóre media owszem. Ale, że społeczeństwa całe, to gruba przesada. Swoją drogą jakoś na pedofilię wśród braci świątobliwej miejsca w artykule zabrakło. A moim skromnym zdaniem głośniej o tym było, niż co Kamil robi Johnowi gdy nikt nie patrzy.
Cytat:Ale dzięki niemu wracamy na ziemię. Z jej poziomu wreszcie widać drogę do nieba.
Niestety do powrotu na ziemię jeszcze daleko, skoro mrzonki w głowie.

Cytat:Dalej: upowszechnienie antykoncepcji, tak żeby trafiła nawet pod strzechy chat w afrykańskim buszu.
Po prostu nie wierzę, że nadal można pleść takie bzdury. Z powodu AIDS w Afryce giną miliony, bo bodajże Ratzinger raczył palnąć, że AIDS jest niedobry, ale kondom jeszcze gorszy. To jedno zdanie mówi o autorze "ciekawego komentarza" najwięcej. Uważam , że pod świętoszkowatą fasadą chowa się osobnik fanatyczny, obrzydliwy i całkowicie nieczuły na los innych ludzi. I święcie przekonany, że jego boga takie działanie ucieszy.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#32
Cytat:Naszym problemem jako ludzi jest w tym wypadku grzech, a chrześcijaństwo pomaga go zwyciężyć. Tu nie ma żadnego wmawiania, to jest diagnoza rzeczywistości.
Ależ właśnie twierdzenie, że naszym problemem jest grzech, to wmawianie. Taka np., antykoncepcja nie jest żadnym problemem, jest rozwiązaniem problemów (chorób wenerycznych, niechcianych ciąż). Tak samo dla homoseksualisty co do zasady pociąg wobec własnej płci nie stwarza problemu (oprócz takiego, że ma mniej potencjalnych "kompatybilnych" partnerów niż heteroseksualista), no chyba, że ma wyrzuty sumienia, bo ktoś go przekonał, że stwarza - albo co gorsza, jest prześladowany, bo ktoś przekonał jego środowisko. Najpierw stwarzacie problem, a potem łaskawie "z troską i współczuciem pochylacie się nad grzesznikiem" i uważacie, że to przejaw miłosierdzia.

A ogólnie, Twoje poglądy świetnie wpisują się w "prawdziwe chrześcijaństwo, o którym piszę w temacie "Od techniki do gnozy". Postęp jest be, bo odciąga ludzi od Boga, nieszczęścia są fajne, bo pokazują człowieczkom, gdzie ich miejsce (na kolanach). Im gorzej, tym lepiej. A akt złośliwości i zawiści małostkowego Boga niszczącego ludzkie osiągnięcia (symbol wieży Babel) jest przedstawiany jako miłość.

Żeby nie było - też uważam, że znaczna część kwestii poruszanych przez współczesną lewicę to sztuczne problemy, świadczące o oderwaniu od życia. Ale wolę, żeby ludzie żyli w na tyle komfortowych warunkach, by mogli się zajmować głupotami, niż żeby obrywali zarazą tylko po to, by to ich "sprowadziło na ziemię". Zresztą, nie oszukujmy się, Tobie w pierwszej kolejności nie chodzi o to, by ludzie nabrali pragmatyzmu i racjonalizmu, tylko, żeby poczuli pokorę przed Sprawcą Plag i zaczęli na nowo całować rękę, która ich bije.

A jeśli pobożność i pokora korelują z katastrofami, to nie świadczy dobrze o katastrofach, tylko źle o pobożności i pokorze.
#33
Petrus90 napisał(a): Zobaczmy, co ostatnimi czasy najmocniej zaprzątało uwagę społeczeństw: możliwość wybierania sobie płci według aktualnego widzimisię, a także „prawa” dla nieistniejącego tworu, nazwanego umownie LGBTQ… i co tam jeszcze chcieli do tego dopisać.
No tak, też to zauważyłem, nagle tęczowa zaraza przestała być dla narodowo-katolickiego kleru i jego stadka największym problemem cywilizacji.

kilwater napisał(a): Z powodu AIDS w Afryce giną miliony, bo bodajże Ratzinger raczył palnąć, że AIDS jest niedobry, ale kondom jeszcze gorszy.
Teraz to żeś palnął. Odkąd to RPA czy Botswana to strefa wpływów Watykanu? Sukcesowi AIDS w Afryce sprzyjają nie żadne kondomy czy ich niedobór, ale poligamia, szczególnie popularna wśród ludów Bantu. Trudno jednak nazwać te zwyczaje zgodnymi z katolicyzmem (albo i protestantyzmem).
#34
Cytat:Teraz to żeś palnął. Odkąd to RPA czy Botswana to strefa wpływów Watykanu? Sukcesowi AIDS w Afryce sprzyjają nie żadne kondomy czy ich niedobór, ale poligamia, szczególnie popularna wśród ludów Bantu. Trudno jednak nazwać te zwyczaje zgodnymi z katolicyzmem (albo i protestantyzmem).
Co racja, to racja. Poza tym Kościół nie mówi "uprawiajcie seks na prawo i lewo, byle z kondomami". A bez sensu jest założenie, że ci sami ludzie, którzy nie słuchają kościelnego zakazu rozwiązłości/poligamii usłuchają go, kiedy zakazuje prezerwatyw.
#35
ZaKotem napisał(a): Teraz to żeś palnął. Odkąd to RPA czy Botswana to strefa wpływów Watykanu? Sukcesowi AIDS w Afryce sprzyjają nie żadne kondomy czy ich niedobór, ale poligamia, szczególnie popularna wśród ludów Bantu. Trudno jednak nazwać te zwyczaje zgodnymi z katolicyzmem (albo i protestantyzmem).
No przecież nie twierdzę, że gumka AIDS pokona. Jednak na pewno ogranicza przekazywanie wirusa dalej. Nie zaszkodziłoby dopuścić gumkę bez zbędnych dyskusji. Ale przecież doktryna ważniejsza jest od ludzi.



Rzuć okiem na poniższe:





https://www.theguardian.com/commentisfre...nti-condom







Po kilku latach Watykan nieco spuścił z tonu, dopuszczając gumkę w niektórych przypadkach:






https://www.nytimes.com/2010/11/28/weeki...ibson.html







Dlatego zżymam się nad autorem "ciekawego komentarza", że pomija te fakty; celowo lub z niewiedzy.







Afryka koło ćwierci miliona katolików ma, może to i niewiele dla Watykanu, nie mi oceniać. Ale marginesem tego nazwać nie można.


Adeptus napisał(a):
Cytat:Teraz to żeś palnął. Odkąd to RPA czy Botswana to strefa wpływów Watykanu? Sukcesowi AIDS w Afryce sprzyjają nie żadne kondomy czy ich niedobór, ale poligamia, szczególnie popularna wśród ludów Bantu. Trudno jednak nazwać te zwyczaje zgodnymi z katolicyzmem (albo i protestantyzmem).
Co racja, to racja. Poza tym Kościół nie mówi "uprawiajcie seks na prawo i lewo, byle z kondomami". A bez sensu jest założenie, że ci sami ludzie, którzy nie słuchają kościelnego zakazu rozwiązłości/poligamii usłuchają go, kiedy zakazuje prezerwatyw.
Ludzie już tak mają, że się pieprzą na prawo i lewo, religia im zupełnie w tym nie przeszkadza. Założenie gumki jest prostą i w sumie zabawną czynnością, o zupełnie innym kalibrze niż głęboko zakorzenione zwyczaje, jak poligamia i rozwiązłość.

Jak wspomniałem- nie zaszkodziłoby dopuścić bez zbędnych dyrdymałów.

NB: coś mi te akapity wielgachne wychodzą,przepraszam za balon rozdęty.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#36
kilwater napisał(a): No przecież nie twierdzę, że gumka AIDS pokona. Jednak na pewno ogranicza przekazywanie wirusa dalej. Nie zaszkodziłoby dopuścić gumkę bez zbędnych dyskusji.

W 2016 był meldunek z Etiopii, że jakieś 69 milionów kondomów, pochodzących od jakiejś organizacji charytatywnej, trzeba było wyrzucić na śmietnik. Bo okazały się nieszczelne. Pytanie się rodzi, czy to był pojedynczy przypadek, czy też może kondomy, którymi zasypywana jest Afryka, nie podlegają takim samym procedurom jakościowym. W RPA była podobna wpadka,

https://www.spiegel.de/gesundheit/diagno...99652.html

https://www.welt.de/vermischtes/article1...rueck.html

Cytat:Po kilku latach Watykan nieco spuścił z tonu, dopuszczając gumkę w niektórych przypadkach:

Nie po kilku, ale po półtora roku. Od Marca 2009 do października 2010.

Cytat:Dlatego zżymam się nad autorem "ciekawego komentarza", że pomija te fakty; celowo lub z niewiedzy.

No to może należy uzupełnić wiedzę. Kondomy dla Afryki nie są dystrybutowane przez WHO. Ale przez UNPF (UNFPA).

Niektórzy politycy w chwilach szczerości przyznają też, że głównym celem rozdawnictwa kondomów - i pigułek -  jest powstrzymanie przyrostu naturalnego Afryki, a przez to "nacisku migracyjnego".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Fundusz_Lu...dnoczonych

https://www.nordschleswiger.dk/de/daenem...eindaemmen

Cytat:Afryka koło ćwierci miliona katolików ma, może to i niewiele dla Watykanu, nie mi oceniać. Ale marginesem tego nazwać nie można.

Coś Ci się pomerdało, katolików ma być jakieś 140+ milionów. Pilaster swego czasu próbował wyliczyć, jak religie mają wpływ na AIDS w Afryce. Wyszło mu mniej więcej, że najlepiej jest w państwach islamskich, a zaraz potem w państwach islamsko-katolickich. Sam katolicyzm, jak się zdaje, nie miał takiej "mocy". Można z tego wyciągnąć - ostrożny - wniosek, że restrykcyjna moralność seksualna ma jednak spory wpływ na rozprzestrzenianie się choróbska.

https://blogpilastra.wordpress.com/2009/...zerwatywy/
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#37
Cytat:Nie po kilku, ale po półtora roku. Od Marca 2009 do października 2010.
Jednak nie. Cytuję link do Guardiana: "In May 2005, shortly after taking office, the pope made his first pronouncement on Aids, and came out against condoms. He was addressing bishops from South Africa, where somebody dies of Aids every two minutes; Botswana, where 23.9% of adults between 15 and 49 are HIV positive; Swaziland, where 26.1% of adults have HIV; Namibia (a trifling 15%); and Lesotho, 23%.

This is continuing. In March 2009, on his flight to Cameroon (where 540,000 people have HIV), Pope Benedict XVI explained that Aids is a tragedy "that cannot be overcome through the distribution of condoms, which even aggravates the problems"."


Piszesz o jego wizycie w Afryce, a zaczął o tym wcześniej.



Cytat:Coś Ci się pomerdało, katolików ma być jakieś 140+ milionów.
Nie do końca się pomerdało. Podajesz szacunki z 2007 roku.



https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci...i_w_Afryce



Cytat:W 2016 był meldunek z Etiopii, że jakieś 69 milionów kondomów, pochodzących od jakiejś organizacji charytatywnej, trzeba było wyrzucić na śmietnik. Bo okazały się nieszczelne. Pytanie się rodzi, czy to był pojedynczy przypadek, czy też może kondomy, którymi zasypywana jest Afryka, nie podlegają takim samym procedurom jakościowym.


Możesz mieć rację co do procedur jakości, przecież to samo było w wypadku Europy Wschodniej. Ten sam produkt w Niemczech i Polsce różnił się mocno jakością. Linka nie znajdę, ale pamiętam, że były artykuły na ten temat. Taka zwykła, ludzka/ korporacyjna chęć zysku.

Tyle, że Ratzinger nie wiedział o tym w 2005....



Cytat:No to może należy uzupełnić wiedzę. Kondomy dla Afryki nie są dystrybutowane przez WHO. Ale przez UNPF (UNFPA).

Niektórzy politycy w chwilach szczerości przyznają też, że głównym celem rozdawnictwa kondomów - i pigułek -  jest powstrzymanie przyrostu naturalnego Afryki, a przez to "nacisku migracyjnego".
Czy fakt dystrybucji prezerwatyw przez inną organizację wpływa w jakiś sposób na skutki ich użycia?
Co do szczerości polityków, byłbym ostrożny. Nie wierzę w takie zjawisko przyrodnicze po prostu.



Cytat:Z powodu AIDS w Afryce giną miliony, bo bodajże Ratzinger raczył palnąć
Pal licho, sam się zacytuję i skrytykuję. To "bo" nieszczęśliwie wyszło, sugeruje więcej niż bym chciał. Odszczekuje niniejszym i niech będzie , dajmy na to, "a".
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#38
kilwater napisał(a):
Cytat:Nie po kilku, ale po półtora roku. Od Marca 2009 do października 2010.
Jednak nie. <...>

Niech będzie, chociaż nie pamiętam, na ile tamto wydarzenie z 2005 było publiczne, a na ile tylko "do wewnętrznego obiegu".

Zresztą, dziwne by było, gdyby ten papież znany z tego, z czego był znany, zaledwie parę miesięcy po przejęciu "kluczy piotrowych" wywracał jeden pryncypiów swego poprzednika i byłego zwierzchnika. Bardziej byłem już zaskoczony jego wypowiedzią z roku 2010, choć nie poszły za tym żadne dalsze konsekwencje. Ale jak na KRK to był zwrot przez rufę.

Cytat:
Cytat:Coś Ci się pomerdało, katolików ma być jakieś 140+ milionów.
Nie do końca się pomerdało. Podajesz szacunki z 2007 roku.



https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci...i_w_Afryce

Być może, ale w 2014, według twojego linku, było już 240 milionów. Pomyliłeś miliony i miliardy?

Cytat:Możesz mieć rację co do procedur jakości, przecież to samo było w wypadku Europy Wschodniej. Ten sam produkt w Niemczech i Polsce różnił się mocno jakością. Linka nie znajdę, ale pamiętam, że były artykuły na ten temat. Taka zwykła, ludzka/ korporacyjna chęć zysku.

Tyle, że Ratzinger nie wiedział o tym w 2005....

W jakimś uzasadnieniu na temat wypowiedzi B16 (z 2009) czytałem teksty w stylu "w mojej diecezji afrykańskiej rozdają kondomy za darmo, a AIDS szaleje". Pilaster w linkowanym poście próbował to uzasadnić większą rozpustą pod wpływem ułudnego bezpieczeństwa. Jednakże nie uwzględnił możliwości, że te kondomy mogą być po prostu zbyt słabe. Wtedy dostajemy taki efekt, jak osoba nosząca tanie okulary przeciwsłoneczne: bez filtra UV bardziej szkodzą niż pomagają.

Cytat:
Cytat:No to może należy uzupełnić wiedzę. Kondomy dla Afryki nie są dystrybutowane przez WHO. Ale przez UNPF (UNFPA).

Niektórzy politycy w chwilach szczerości przyznają też, że głównym celem rozdawnictwa kondomów - i pigułek -  jest powstrzymanie przyrostu naturalnego Afryki, a przez to "nacisku migracyjnego".
Czy fakt dystrybucji prezerwatyw przez inną organizację wpływa w jakiś sposób na skutki ich użycia?

Może mieć wpływ na sprawdzanie jakości. Dla UNPF nawet słaby kondom ogranicza przyrost populacji. Choćby czasem pękał. Lub spadywał. Dla WHO każdy kontakt jest ryzykiem zarażenia a wykresy epidemiologiczne mają inne prawidłowości, niż wykresy populacyjne.

Cytat:Co do szczerości polityków, byłbym ostrożny. Nie wierzę w takie zjawisko przyrodnicze po prostu.

Akurat Dania to jeden z niewielu krajów bez obowiązkowej politpoprawności, stąd moja ocena szczerości. Liczy się zresztą to, że podaje się źródło rozdawnictwa kondomów. Szczerze powiem, że dopiero w tej dyskusji wpadłem na ten trop, gdyż normalnie politycy nie chwalą się, jaka agenda ONZ jest za to odpowiedzialna. Przykrywką jest pomoc humanitarna czy zdrowotna, deklaruje się jako pomoc dla trzeciego świata, w niektórych rządach odpowiada za to oddzielne ministerstwo (Dania, Niemcy). Tylko Dunka wypaplała się, co jest celem.

Cytat:
Cytat:Z powodu AIDS w Afryce giną miliony, bo bodajże Ratzinger raczył palnąć
Pal licho, sam się zacytuję i skrytykuję. To "bo" nieszczęśliwie wyszło, sugeruje więcej niż bym chciał. Odszczekuje niniejszym i niech będzie , dajmy na to, "a".

No dobra, sam się spostrzegłeś, więc nie muszę pisać, że AIDS rozprzestrzeniał się przed wypowiedziami B16 i robił to niezależnie od wypowiedzi katolickich papieży w temacie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#39
Cytat:Zresztą, dziwne by było, gdyby ten papież znany z tego, z czego był znany, zaledwie parę miesięcy po przejęciu "kluczy piotrowych" wywracał jeden pryncypiów swego poprzednika i byłego zwierzchnika. Bardziej byłem już zaskoczony jego wypowiedzią z roku 2010, choć nie poszły za tym żadne dalsze konsekwencje. Ale jak na KRK to był zwrot przez rufę.
Wiem, że mocne protesty były ze strony konserwy, ale szczerze mówiąc nie śledzę sprawy. Ciężko mi powiedzieć, czy coś za tym poszło, czy rozeszło się po kościach.

Cytat:Być może, ale w 2014, według twojego linku, było już 240 milionów. Pomyliłeś miliony i miliardy?
Psiakostka, faktycznie pomyliłem Płacz
Cytat:No dobra, sam się spostrzegłeś, więc nie muszę pisać, że AIDS rozprzestrzeniał się przed wypowiedziami B16 i robił to niezależnie od wypowiedzi katolickich papieży w temacie.
Dziękuję. Po jedenaste- leżącego kopać nie będziesz Duży uśmiech

Może i coś jest w pilastrowych wyliczeniach, nie będę komentował statystyk bo mam pierwszy stopień zrozumienia. Wiem, że są i tyle; merytorycznie niewiele więcej powiem.
Tylko, że bardzo trudno ludności wprowadzić wstrzemięźliwość seksualną. Pomyśl ile czasu na to potrzeba, chyba w pokoleniach należy liczyć. Albo jakiś zamordyzm wprowadzić zupełny, a to raczej nierealne. Z kolei gumka to rzecz nieskomplikowana. Mimo niedoskonałości, czy drugiego dna (rzekomej kontroli populacji), jakąś barierę ustanawia.
Kiedy człowiek umiera, po pierwsze traci życie. A zaraz potem złudzenia.
Terry Pratchett
#40
kilwater napisał(a): Tylko, że bardzo trudno ludności wprowadzić wstrzemięźliwość seksualną.
Tu nie chodzi o powstrzymywanie się od seksów, tylko od częstej zmiany partnerów. Ale owszem, tego też nie można osiągnąć moralizatorską propagandą. To, czy jakiejś populacji opłaca się monogamia, czy poligamia, zależy od czynników obiektywnych.

Cytat:Pomyśl ile czasu na to potrzeba, chyba w pokoleniach należy liczyć. Albo jakiś zamordyzm wprowadzić zupełny, a to raczej nierealne. Z kolei gumka to rzecz nieskomplikowana. Mimo niedoskonałości, czy drugiego dna (rzekomej kontroli populacji), jakąś barierę ustanawia.
Gumka pomaga, gdy się ją stosuje. Rzecz w tym, że te same mechanizmy, które sprzyjają kulturze poligamii, nie sprzyjają kulturze antykoncepcji. Poligamia jest właśnie po to, aby - z perspektywy mężczyzn - napłodzić więcej potomstwa konkurując z innymi samcami w układzie hierarchii, lub - z perspektywy kobiet - zabezpieczyć swój byt, bo mężczyzna bardzo rzadko zabija kobietę, z którą kopuluje, a często nawet jej pomaga materialnie. Oczywiście w takich warunkach mężczyzna nie zgodzi się na użycie antykoncepcji, bo to wbrew jego interesom genetycznym, a kobieta nie ma wiele do powiedzenia.

Natomiast monogamia oraz antykoncepcja opłaca się w społeczeństwie stabilnym, w którym skupienie się na wychowywaniu nielicznych dzieci daje więcej korzyści, niż płodzenie hordy matołków, a kobiety nie muszą oddawać się każdemu zastępcy podkierownika, żeby nie popaść w nędzę.

Pouczająca jest tu biblijna opowieść o Onanie (Rdz 38). Dlaczego Onan zastosował, na miarę możliwości technicznych swoich czasów, antykoncepcję? Bo nie płodząc potomstwa, odziedziczyłby majątek po zmarłym starszym bracie. Gdyby zaś spłodził syna ze szwagierką, jak Bóg przykazał, to jego biologiczny syn nie byłby jego synem prawnie, i to on, ten synek, byłby dziedzicem, a nie Onan. Jakiż morał z tej opowieści? Ano taki, że zabezpieczenie interesów dzieci nieślubnych kosztem ich ojców sprzyja antykoncepcji. A ponieważ poligamia w połączeniu z antykoncepcją jest biologicznie bez sensu, przegrywa z monogamią. Znaczy, ściśle egzekwowane prawo alimentacji sprzyja i wierności, i kondomom. I to jest realne rozwiązanie problemów czarnej Afryki.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości