To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Antropiczne koincydencje
#41
zefciu napisał(a): Np. pojawiłoby się życie we Wszechświecie, gdzie proton ulega rozpadowi do neutronu. Albo w ogóle nie ma żadnych trwałych fermionów.
Warto jeszcze wziąć możliwość, że takie rozważania są bez sensu. Tak jak rozważania, co by było, gdyby stosunek obwodu koła do jego średnicy wynosił siedem. A dwa razy dwa było piętnaście. Być może w jakiejś niepowstalej jeszcze Teorii Absolutnie Wszystkiego wszystkie stałe fizycznie po prostu matematycznie wynikają z siebie i z samego faktu, że wszechświat istnieje.
Odpowiedz
#42
ZaKotem napisał(a): Tak jak rozważania, co by było, gdyby stosunek obwodu koła do jego średnicy wynosił siedem.
No nie. Bo wartość liczby π możemy wyliczyć z czystych koncepcji matematycznych.
Cytat:Być może
Być może tak. A być może nie. Póki co nie wiemy. Zatem mamy prawo się dziwić, że wartości są akurat takie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#43
Gawain napisał(a): A tutaj śmiało mozna założyć, że także będą w grę wchodzić zakresy a nie punkty. Po prostu lekkie wahania wartości fizycznych muszą się zmieniać wraz z czasem trwania wszechświata.
Tego nie wiemy. Są jakieś podejrzenia, że prędkość światła nie jest stała, co zmienia też parę innych parametrów, ale to wszystko bardzo niepewne jest.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#44
Wszystkie możliwe historie składają się na świat, a model standardowy obowiązuje w bardzo wąskim zakresie wydarzeń.
Inaczej zawsze pozostanie się z czymś arbitralnym.
Odpowiedz
#45
ZaKotem napisał(a):
zefciu napisał(a): Np. pojawiłoby się życie we Wszechświecie, gdzie proton ulega rozpadowi do neutronu. Albo w ogóle nie ma żadnych trwałych fermionów.
Warto jeszcze wziąć możliwość, że takie rozważania są bez sensu. Tak jak rozważania, co by było, gdyby stosunek obwodu koła do jego średnicy wynosił siedem. A dwa razy dwa było piętnaście. Być może w jakiejś niepowstalej jeszcze Teorii Absolutnie Wszystkiego wszystkie stałe fizycznie po prostu matematycznie wynikają z siebie i z samego faktu, że wszechświat istnieje.
Też tak myślę.
Problemem chyba jest to, że używamy języka naturalnego do opisu jakiegoś kontinuum matematycznego.
A język naturalny ma to do siebie, że doskonałymi gramatycznie zdaniami potrafi wyrażać myśli niedorzecznie afizyczne.
Jedynie język matematyki jest tu adekwatny ale z tym też jest problem.
Z wykładów Meissnera wynika, że fizyka kwantowa nie dysponuje odpowiednio zaawansowanym aparatem matematycznym.
OTW Einsteina uratował formalizm Riemanna, a tu potrzebny jest jakiś jeszcze bardziej zaawansowany.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#46
zefciu napisał(a): No nie. Bo wartość liczby π możemy wyliczyć z czystych koncepcji matematycznych.
A kiedyś nie było można, gdy nie było tych koncepcji. Obiektywnie jednak ta wartość zawsze była obliczalna, tylko ludzie nie zawsze o tym wiedzieli.
Cytat:Być może tak. A być może nie. Póki co nie wiemy. Zatem mamy prawo się dziwić, że wartości są akurat takie.
Oczywiście, to tylko hipoteza. Jej prawdziwości nie sposób rozstrzygnąć, ale przynajmniej jest mniej brodata niż alternatywa osobowego stwórcy.
Odpowiedz
#47
A może należałoby odwrócić myślenie.
To że ten wszechświat ma jakąś "grywalność" pozwalającą na istnienie materii, powstawanie gwiazd, galaktyk, planet, życia, ludzi i piszącego ten post nie znaczy, że jest to "grywalność" maksymalna.
Można by sobie wyobrazić wszechświat urządzony według innych stałych, gdzie możliwe by było to, co jest niemożliwe obecnie.
???
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#48
Sofeicz napisał(a): A może należałoby odwrócić myślenie.
To że ten wszechświat ma jakąś "grywalność" pozwalającą na istnienie materii, powstawanie gwiazd, galaktyk, planet, życia, ludzi i piszącego ten post nie znaczy, że jest to "grywalność" maksymalna.
Można by sobie wyobrazić wszechświat urządzony według innych stałych, gdzie możliwe by było to, co jest niemożliwe obecnie.
???
No ale co to myślenie zmienia w kwestii dyskusji?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#49
Ano to, że traktowanie obecnego wszechświata, jako Korony Stworzenia wcale nie jest takie pewne, a co było przyczynkiem do założenia tego wątku.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#50
Sofeicz,

A co Meissner na ten temat uważa?
Jakoś nie przepadam za jego wykładami, raz włączyłem i to byly nuuudy, ale wiem, że ty je chyba cenisz.
Odpowiedz
#51
Sofeicz napisał(a): Ano to, że traktowanie obecnego wszechświata, jako Korony Stworzenia wcale nie jest takie pewne, a co było przyczynkiem do założenia tego wątku.
Ale przecież w założycielskim poście nie ma mowy o tym, że jest to „Korona Stworzenia”. Tylko o tym, że to dziwne iż Wszechświat sprzyja życiu w ogóle.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#52
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Ano to, że traktowanie  obecnego wszechświata, jako Korony Stworzenia wcale nie jest takie pewne, a co było przyczynkiem do założenia tego wątku.
Ale przecież w założycielskim poście nie ma mowy o tym, że jest to „Korona Stworzenia”. Tylko o tym, że to dziwne iż Wszechświat sprzyja życiu w ogóle.

Ja tylko próbuję zrelatywizować to 'sprzyjanie', bez konotacji metafizycznych.
To ja chyba źle zrozumialem sens tego wątku, który wg mnie opiera się na zalożeniu, że aksjomaty tego wszechświata zostały tak (celowo/niecelowo) ustawione, że 'czekały' na pojawienie się Człoweka.

Cytat:Lampart
A co Meissner na ten temat uważa?

Jakoś nie przepadam za jego wykładami, raz włączyłem i to byly nuuudy, ale wiem, że ty je chyba cenisz.

Akurat wykłady Meissnera i jego polemiki są wg mnie bardzo ciekawe, a sam profesor mówi ze swadą i dość klarownie.
On właśnie jest zwolennikiem tezy, że gdyby rzeczone aksjomaty zostały deczko inaczej zestrojone, to uniemożliwiłyby cokolwiek.
I tu wchodzi na śliski grunt 'celowości' wszechświata, co akurat do mnie nie przemawia.
W tym względzie blisko mu do Hellera.
Nawet w jednym z wykładów na koniec podziękował za uwagę i oznajmił, że wlaśnie jedą z Rogerem Penrosem pomedytowac w jakimś polskim klasztorze Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#53
Sofeicz napisał(a): To ja chyba źle zrozumialem sens tego wątku, który wg mnie opiera się na zalożeniu, że aksjomaty tego wszechświata zostały tak (celowo/niecelowo) ustawione, że 'czekały' na pojawienie się Człoweka.
Najwyraźniej czekały, skoro się doczekały Uśmiech
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#54
Czyli mamy typowy noumen, który rozumie się przez samego siebie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#55
Sofeicz, czyli właśnie Meissner jest zadowolony z sytuacji i nie dąży do tego żeby szukać uzasadnienia praw fizyki, chce je raczej zunifikować. A na końcu może powiedzieć że to wszystko jest takie bo Bóg chciał żeby człowiek byl sobie na świecie, patrzcie jaki wielki matematyk, że tak wszystko pod człowieka wykalkulował.

A celem tematu było poszukiwanie alternatywnych wyjaśnień, ale najpierw trzeba uznać problem.
Ja rozwiązanie podpatrzone w necie od kilku naukowców, przedstawiłem.
Odpowiedz
#56
Cytat:... czyli właśnie Meissner jest zadowolony z sytuacji i nie dąży do tego żeby szukać uzasadnienia praw fizyki, chce je raczej zunifikować.
Ale on cały czas szuka, razem z Penrosem promują CCC* Uśmiech

Tylko stwierdza fakt obiektywny, że np. w MS ponad 50 różnych stałych nie wynika z niczego poza samym sobą.
MS po prostu działa, chociaż daleko mu do elegancji. To po prostu kuchenny przepis na ten wszechświat.
I dlatego np. Feynmann na te wszelkie wątpliwości stwierdził krótko "Shut up and count".

*)
https://en.wikipedia.org/wiki/Conformal_..._cosmology
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#57
Sofeicz dobrze mój błąd. Ten cykliczny wszechświat to dziwna teoria. Nie podoba mi się.
Edit:
Ktoś się mnie zapytał na priv dlaczego mi się nie podoba, bo niczego nie wyjaśnia, pozostaje pytanie skąd ten cały łańcuch cyklicznych światów i skąd prawa które rządzą całym tym łańcuchem, nawet jeśli w poszczególnych sytuacjach są jakieś bardziej indywidualne...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości