To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Miliard ludzi, jedna wiedza
#41
Rowerex napisał(a):
  • wiedza - zbiór zapamiętanych informacji wywołujący złudzenie pewności - (def. autorska),
  • pewność - niezachwiane przekonanie o istnieniu czegoś lub o tym, że rzecz się ma w określony sposób - (wg słownika j. polskiego),
  • obiektywizm - złudzenie nie popełniania błędów poznawczych podczas zdobywania wiedzy - (def. autorska).
Czyli znowu – psucie pojęć pod tezę. Tworzysz takie pojęcia, żeby w ogóle nie dało się sformułować myśli o istnieniu rzeczywistej wiedzy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#42
legend napisał(a): To jest prawdziwe. I to wcale niekoniecznie dlatego, że ja tak twierdzę. Po prostu uważam, że człowiek nie wyjdzie jak zabłocki na mydle, gdy wdroży ten pogląd u siebie.

Po prostu.
To zakłada jakąś utylitarystyczną definicję prawdy. Można argumentować, że w praktyce nic ponad skuteczność nie mamy, ale po co mieszać pojęcia?
Odpowiedz
#43
No to bądź dobrym zabłockim, Jezus, twój wybór. Przecież nic na siłę chłopie. Nie chcę twoich postów, zakończyłem tę kwestię post wcześniej.

No chyba, że pisałeś do innych ludzi (kontynuatorów pisania 1000-stronicowego tematu).
Odpowiedz
#44
legend napisał(a):No to bądź dobrym zabłockim, Jezus, twój wybór. Przecież nic na siłę chłopie. Nie chcę twoich postów, zakończyłem tę kwestię post wcześniej.

No chyba, że pisałeś do innych ludzi (kontynuatorów pisania 1000-stronicowego tematu).

Nigdy nikomu bym nie napisała: nie chcę Twoich postów.

Każda wypowiedź jest cenna. Każda wypowiedź to świat.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#45
legend napisał(a): No to bądź dobrym zabłockim, Jezus, twój wybór. Przecież nic na siłę chłopie. Nie chcę twoich postów, zakończyłem tę kwestię post wcześniej.

No chyba, że pisałeś do innych ludzi (kontynuatorów pisania 1000-stronicowego tematu).
Halo! Proszę bez takich tekstów. Nie jesteś panem tego wątku, tylko jego założycielem. Ludzie mają prawo wyrażać swoją opinię w tym temacie.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#46
legend napisał(a):
  • Istnieje obiektywnie pewien Wszechświat. Poglądy ludzi na temat Wszechświata mogą być zgodne z obiektywnymi faktami, lub niezgodne. W pierwszym przypadku nazywamy te poglądy „wiedzą''.         
To jest prawdziwe. I to wcale niekoniecznie dlatego, że ja tak twierdzę. Po prostu uważam, że człowiek nie wyjdzie jak zabłocki na mydle, gdy wdroży ten pogląd u siebie.

Po prostu.

Tylko skąd wiesz, że Twoje akurat są zgodne z faktami a moje nie? Duży uśmiech
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#47
geranium napisał(a):
Lampart napisał(a):No to rozważmy. Co masz na myśli pisząc obiektywny i co za takim światem przemawia?
Ja myślę, że taki świat nie istnieje, ale nie wiem czy moja definicja odpowiada twojej.
Jeśli taki świat nie istnieje  (obiektywny) to znaczy, że świat w ogóle jako taki nie istnieje?
Istniejemy tylko my? Nieśmiały

Nie istniejemy tylko my, chodzi o to, że wszystko jest względne Uśmiech
Odpowiedz
#48
geranium napisał(a):
legend napisał(a):[ul]
Istnieje obiektywnie pewien Wszechświat. Poglądy ludzi na temat Wszechświata mogą być zgodne z obiektywnymi faktami, lub niezgodne. W pierwszym przypadku nazywamy te poglądy „wiedzą''.         [/ul]
To jest prawdziwe. I to wcale niekoniecznie dlatego, że ja tak twierdzę. Po prostu uważam, że człowiek nie wyjdzie jak zabłocki na mydle, gdy wdroży ten pogląd u siebie.

Po prostu.

Tylko skąd  wiesz, że  Twoje akurat są zgodne z faktami a moje nie? Duży uśmiech

Lampart napisał(a):
geranium napisał(a):
Lampart napisał(a):No to rozważmy. Co masz na myśli pisząc obiektywny i co za takim światem przemawia?
Ja myślę, że taki świat nie istnieje, ale nie wiem czy moja definicja odpowiada twojej.
Jeśli taki świat nie istnieje  (obiektywny) to znaczy, że świat w ogóle jako taki nie istnieje?
Istniejemy tylko my? Nieśmiały

Nie istniejemy tylko my, chodzi o to, że wszystko jest względne Uśmiech
Czy to jakaś wariacja z nurtu buddyjskiego?
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#49
@Geranium, tak, utwierdziła mnie w tym lektura książek profesora fizyki Carlo Rovelli np. "Rzeczywistość nie jest taka jak się wydaje" czy "Helgoland" gdzie już wprost nawiązuje do filozofii Nagardżuny.
Oraz różnych artykułów np. ten, napisany przez innego fizyka, jest świetny

https://buddhaweekly.com/a-theoretical-p...and-minds/

Przy czym nie poszedłbym w skrajność, że absolutna rzeczywistość nie istnieje jak np. tradycja Gelug, tylko, że wykracza poza wszelkie nawet najbardziej fundamentalne koncepcje, czasu, przestrzeni, nawet egzystencji.

Buddyzm zazwyczaj odnosił się do tego poprzez negację, "ani istnieje, ani nie istnieje, ani jedno i drugie ani ani ani" jednak są fragmenty bardziej afirmatywne np. słowa Buddy:

"
There is that sphere of being where there is no earth, no water, no fire, nor wind; no experience of infinity of space, of infinity of consciousness, of no-thingness, or even of neither-perception-nor-non-perception; here there is neither this world nor another world, neither moon nor sun; this sphere of being I call neither a coming nor a going nor a staying still, neither a dying nor a reappearance; it has no basis, no evolution, and no support: it is the end of dukkha. (UD. 8.1)"

"Knowing the destruction of fabrications, you know the unmade"
(Dhp 383 w tłumaczeniu Roba Burbea'ego)


"
There is, monks, an unborn — unbecome — unmade — unfabricated. If there were not that unborn — unbecome — unmade — unfabricated, there would not be the case that escape from the born — become — made — fabricated would be discerned. But precisely because there is an unborn — unbecome — unmade — unfabricated, escape from the born — become — made — fabricated is discerned."

(Ud 8:3)

Więc w buddyzmie neguje się absolutność/obiektywizm wszystkich form, w tym najbardziej podstawowych jak czas, przestrzeń, świadomość zmysłowa, konceptualna itd., przedstawia się je jako relatywne i doświadcza się tego głęboko w medytacyjnych praktykach wglądu, jednak nie jest to nihilizm, bo jak już przejrzy się te formy i tym samym odrzuci identyfikację z i przywiązanie do tego co względne/ ulotne/ sfabrykowane to to co pozostaje jest już poza możliwościami jakiegokolwiek określenia, co stwierdził np. Sāriputta ale też i sam Budda:

"Where all phenomena are removed, all ways of speaking are removed as well."

(Sn 5:6).

choć ma ta "sfera" swoje nazwy: Unfabricated, Truth, Nibbana, Deathless, Takość, Unborn, Unmanifest w tradycji Zen np. "Original Face", "Void".


W Taoizmie jest podobnie:
"The Tao that can be told is not the eternal Tao".
Odpowiedz
#50
Dziękuję za te linki.

Jednak czy pisząc  że wszystko jest względne miałeś na myśli, że każda interpretacja rzeczywistości jest 
"dopuszczalna". 
Czy jednak możemy coś uzgodnić i jakiś wspólny obraz posiadamy.

Dla mnie jest oczywiste, że to co postrzegamy jest tylko fenomenem. 

(Kant za f. uważał wszystko to, co może być „przedmiotem możliwego doświadczenia”, tzn. jedynie dostępnym przedmiotem naszego poznania w odróżnieniu od niepoznawalnych „rzeczy samych w sobie”) e. PWN
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#51
Nie uważam tak, że każda interpretacja rzeczywistości jest tak samo dopuszczalna. Doświadczenia pokrywają się z takimi a nie innymi interpretacjami, modelami, koncepcjami.
W Buddyzmie jest to określane prawdą konwencjonalną np.

Powiedzieć, że reprezentacja Polski nie wyszła z grupy jest prawdą konwencjonalną bo jest to zależne (względne) wobec konsensusu ludzkości odnośnie reguł gry, zasad turnieju itp.
Odpowiedz
#52
Lampart napisał(a):Nie uważam tak, że każda interpretacja rzeczywistości jest tak samo dopuszczalna. Doświadczenia pokrywają się z takimi a nie innymi interpretacjami, modelami, koncepcjami.
W Buddyzmie jest to określane prawdą konwencjonalną np.

Powiedzieć, że reprezentacja Polski nie wyszła z grupy jest prawdą konwencjonalną bo jest to zależne (względne) wobec konsensusu ludzkości odnośnie reguł gry, zasad turnieju itp.
Buddysta może powiedzieć, że wyszła bo Lewandowski strzelił dwa gole? Nieśmiały Oczko
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#53
To by nie była ani prawda konwencjonalna, ani ostateczna, więc nie powinien tak mówić Oczko
Odpowiedz
#54
Lampart napisał(a):To by nie była ani prawda konwencjonalna, ani ostateczna, więc nie powinien tak mówić Oczko
Jasne. Tak sobie odpowiedziałam. Potrzebuję więcej czasu aby to zrozumieć.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#55
Wiesz, jak czegoś nie rozumiesz, to śmiało pytaj. wokół buddyzmu toczy się wiele debat, nie ma jednomyślności nawet co do podstawowych pojęć jak np. nirvana, która dla różnych buddystów znaczy co innego.
Odpowiedz
#56
Lampart napisał(a): Wiesz, jak czegoś nie rozumiesz, to śmiało pytaj. wokół buddyzmu toczy się wiele debat, nie ma jednomyślności nawet co do podstawowych pojęć jak np. nirvana, która dla różnych buddystów znaczy co innego.
Zauważyłam  to. Różne  jest chociażby  spojrzenie na inkarnację. Napiszę szczerze to mnie troche zniechęca do studiowania tego tematu.
Swego czasu czytałam ciekawą  książkę.  Tytuł  typowo buddyjski Duży uśmiech Oczko: Bóg  nie istnieje i jest zawsze z Tobą. Czyta się  bardzo dobrze.

https://www.matras.pl/ksiazka/bog-nie-is...rner-47031
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#57
Czytałem tę książkę, bardziej mi się podobała "Hardcore Zen", tego samego autora.
Brad Warner jest praktykiem Soto Zen i jego perspektywa sprowadza się tylko do tego. Deprecjonuje inne odmiany buddyzmu.
Np. uważa, że najlepszą metodą i stosowaną przez Buddę jest po prostu siedzenie "shikantaza", jednak w wielu fragmentach najwcześniejszych zapisków nauk Buddy, instrukcje Buddy przedstawiające inne metody jak
Satipatthana Sutta, która odnosi się do uważności wobec ciała, emocji, umysłu i zjawisk.
W jednym wywiadzie Brad Warner twierdził "f..k mindfulness", a mindfulness to właśnie wspomniana uważność, czyli błędnie przedkłada swoją perspektywę jako reprezentatywną dla całości buddyzmu.
Odpowiedz
#58
Najlepiej medytuje się doznając cierpienia, a prawdziwymi kolanami są trudne sytuacje życiowe w rodzaju: "spalił mi się dom" czy "spowodowałem wypadek samochodowy".
Odpowiedz
#59
Albo nic, nie chcę robić offtopic.
O buddyzmie jest inny temat.
Odpowiedz
#60
Osz cholera, czemu ja tak na żeńca naskoczyłem. Przepraszam cię.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości