kmat napisał(a): Byli do niedawna ci Bułgarzy, ale poszli w ciul. Teraz to tylko taka jebnięta Angielka kłóci się z chłopem, ale to raz na miesiąc. No i gość piętro wyżej jak dupczy swoją babę to w skali Richtera można to liczyć, a ona jęczy jak aktorka porno, ale ja w pokoju prawie cały czas na słuchawkach siedzę.
No dobrze, być może akurat masz najlepszy możliwy układ w tej konstelacji (mieszkanie zbiorowe). Są przecież ludzie, którzy mają wynajęte mieszkanie własne albo nawet wykupione własnościowe, a sąsiedzi żyć nie dają. Ba, nawet mając własny dom z ogródkiem dookoła zdarza się, że sąsiad życie zatruwa. Ty masz tu w miarę dobrze.
ALE
Największą zaletą jest to, że nie jesteś uwiązany i w razie co mógłbyś zapewne szybko się zwinąć lub zmienić pracę. Największą wadą jest to samo, czyli nie da się w takim środowisku zapuścić korzeni. I pamiętaj, że latek nikt nie wróci, dlatego warto wyznaczyć sobie w miarę rozsądną granicę, do kiedy chcesz w ten sposób bytować. Osobna kwestia jest taka, czy mieszkasz w ten sposób, bo a) Ciebie na więcej nie stać, czy też b) odkładasz na boku, czy też c) w jakiś inny sposób inwestujesz w siebie. Po to, żeby w końcu "otrzeć się" o tę klasę średnią, do której chyba docelowo dążysz. Obawiam się, że tak przy a) jak i b) możesz tego celu nigdy nie osiągnąć. No bo kto przyjmie na posadę, powiedzmy, kierownika oddziału kogoś, którego głównym atutem jest tanie mieszkanie i ewentualnie oszczędności na boku? Dlatego po pierwsze primo, inwestuj w siebie, jak już w miejsce życia nie inwestujesz.
I jeszcze jedno. Jak zaprosisz jakąś poznaną dziewczynę, to nie każda będzie gotowa odczuć romantykę w takich warunkach. No chyba że ja się nie znam a ty już wypróbowałeś ten wariant empirycznie. Ale na moje wyczucie ograniczasz tym samym Swoje spektrum możliwości. Oczywiście idealnie byłoby znaleźć partnerkę w podobnych "niestałych" warunkach, wtedy oboje przeskakujecie od razu na wyższy wspólny poziom. No i dwa zarobki, nawet niestałe, to jednak lepsza stabilizacja. Pod warunkiem oczywiście, że związek trwały.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!