To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[oddzielony] Dobór płciowy u człowieka
#13
Rodica napisał(a): Skąd wiesz, na jakich zasadach się kojarzą?
Stąd, że ktoś ten temat badał naukowo.
https://theconversation.com/amp/why-we-a...ents-54590
Ogólnie u prawie wszystkich tych zwierząt, które znają swoich rodziców, obowiązuje prosta zasada: w miarę możliwości wybierają partnerów podobnych do rodzica płci przeciwnej. Np. jeśli matkę szczurka posmarujemy jakaś pachnącą substancją, to ten szczurek, gdy dorośnie, będzie chciał kopulować najchętniej z samicami tak samo wypachnionymi. Oczywiście w przypadku szczurów zasada taka dotyczy tylko samców, bo szczury są poligamiczne i córki nie znają swoich ojców. Natomiast w wypadku gatunków monogamicznych, jak większość ptaków i nieliczne ssaki (w tym ludzi) dotyczy to obu płci. Jak się chwilę zastanowić, jest to niezwykle rozsądne. Jako samiec potrzebuję samicy, która jest ze mną kompatybilna genetycznie, płodna i zdolna do wychowania dzieci w moim środowisku. A o jakiej samicy mogę powiedzieć z całą pewnością, że takie cechy posiada? O mojej matce, oczywiście! Ponieważ jednak kopulacja z matką byłaby niewskazana, najlepiej działa instynkt mówiący "szukaj samicy podobnej do twojej matki, chociaż obcej". Stosując taką strategię, mam dużą szansę na reprodukcję. Gdybym natomiast stosował strategię, którą ty wymyśliłaś, czyli "szukaj samicy jak najbardziej różniącej się od ciebie" to byłoby to bardzo ryzykowne, bo mógłbym wykształcić pociąg do małych dziewczynek albo wręcz owieczek, które przecież bardzo się ode mnie różnią, a to nie byłoby najlepsze dla moich genów.

Trzeba jeszcze doprecyzować, co to w ogóle znaczy "podobieństwo" dwóch osobników. Wspomniane szczury reagują na zapach, bo węch jest ich najważniejszym zmysłem - natomiast kolor sierści czy kształt pyska ma dla nich minimalne znaczenie. Ptaki, przeciwnie, reagują najsilniej na bodźce wzrokowe, czyli kolory i wzory. Natomiast u ludzi, chociaż nie ma co ukrywać, że wygląd też się liczy, dochodzi jeszcze mnóstwo czynników psychicznych - przecież atrakcyjność oceniamy także analizując charakter, intelekt i kulturę potencjalnego obiektu podrywu. I dopiero to wszystko razem, w połączeniu z wyglądem, decyduje o podobieństwie. Pary drastycznie różniące się wyglądem zazwyczaj nadrabiają zgodnością charakterów, a te wyglądające jak rodzeństwo mogą wykazywać większą tolerancję na rozbieżności psychiczne.

Pociąg do osobników podobnych do rodziców ma niestety ciemne strony. Na przykład córki alkoholików i brutali ciągnie do alkoholików i brutali i tylko takim dają się poderwać, a potem wielce się dziwują, że "wszyscy faceci to świnie". Synowie zaborczych matek szukają sobie dominujących, egoistycznych kobiet, a po paru doświadczeniach plują na całą płeć żeńską. W takich wypadkach lepiej byłoby działać wbrew instynktowi, do czego człowiek, jako istota rozumna, jak najbardziej jest zdolny. Tylko żeby działać wbrew instynktowi, najpierw trzeba sobie zdać sprawę z jego istnienia.

Cytat:Generalnie, przy odpowiedniej strategii mialbys to gdzieś czy ma makijaż czy nie, tak jak to czy jej urwało rekę lub nogę.
Gdybym był rybką albo żabką, a od partnerki oczekiwał tylko tyle, że złoży mi jajeczka, które będę mógł oblać spermą, to rzeczywiście tak by było. Jednak u nas, ludzi, brak ręki czy nogi zarówno u samicy, jak u samca może poważnie ograniczać możliwości wychowania potomstwa, toteż jest to czynnik znacznie zmniejszający atrakcyjność.

Rodica napisał(a): No więc, po co babie makijaż, skoro wystarczy, że nie ma szram na twarzy?  Nie wiem, jakim trzeba być durniem, żeby lecieć na makijaż,to tak jakbyś leciał na lakier samochodu a nie na model.
Teoretycznie tak, ale w praktyce rzadko spotyka się fiata z lakierem wartym 100000 zł. A ferrari się zdarza. Toteż ocenianie samochodu po samym lakierze statystycznie nie byłoby wcale takie głupie.

Zadaniem makijażu oczywiście nie jest żadne "podkreślanie urody", bo rzeczywiście tylko idiota mógłby pomylić farbę z twarzą. Jego zadaniem jest podkreślanie statusu. Pomalowana kobieta informuje, że po pierwsze stać ją na kosmetyki, a po drugie ma dużo wolnego czasu na malowanie się. To zresztą jest komunikat głównie dla innych kobiet, a nie dla mężczyzn, bo to  kobiety orientują się, ile kosmetyki mogą kosztować pieniędzy i czasu. Status materialny wpływa też, rzecz jasna, na atrakcyjność seksualną, ale to raczej efekt uboczny, bo ma jeszcze większe znaczenie w relacjach pozaseksualnych.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Seksualność dzieci w naszej kulturze - przez ZaKotem - 12.08.2020, 08:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości