To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Białoruś, obcy interes - wspieranie rozruchów, po co?
#1
Nie bardzo łapię sprawy polityczne, może ktoś jest bardziej rozgarnięty i wyjaśni.

Białoruś i Ukraina to przykłady.
Nie bardzo rozumiem mieszanie się w obce sprawy i motywację mieszających się oraz ewentualną korzyść z wygrania zamieszania.


Za czasów PRLu w Polsce było chyba mieszanie się, żeby pomóc w obcym państwie konwertować się z komunizmu na kapitalizm oraz w drugą stronę konwertować się w drugą stronę z kapitalizmu na komunizm. 
Piszę konwertować bo miało to klimat prawie religijny, komunizm i kapitalizm to były jakby 2 przeciwstawne religie.

Widzę tu 2 motywacje:
- zagrożenie niechcianym podporządkowaniem, bo przyjdzie kapitalizm i nas zje a my nie chcemy kapitalizmu u siebie lub bo przyjdzie komunizm i nas zje a my nie chcemy komunizmu u siebie. Kurczenie się obszaru komunizmu jest niebezpieczne dla państw komunistycznych bo jak państw komunistycznych zostanie mało, to państwa kapitalistyczne przyjdą ze swoją przeważającą liczbą żołnierzy i w klasycznej wojnie a nawet tylko rozruchach zmuszą wszystkie pozostałe państwa do przejścia na system/religię kapitalistyczną. To samo w drugą stronę z kurczeniem się obszaru kapitalizmu.
W zabezpieczeniu własnego lubianego systemu komunizm lub kapitalizm przydatna była broń jądrowa, tak na oko według mnie nawet dysproporcja 75%/25% pod względem obszaru geograficznego lub liczby ludności jeszcze nadawała się do tego, żeby państwa z systemem mniejszościowym kapitalizm lub komunizm rozrzucone dowolnie po planecie Ziemia obroniły swój system mniejszościowy przy pomocy broni jądrowej.
Moim zdaniem w przypadku poniżej tego 25% bronią jądrową już by się nie udało obronić. Chyba jedyne co by pomogło w krajach z systemem mniejszościowym to masowe protesty i głodówki, gdyby system w państwach mniejszościowych popierało przynajmniej 90% mieszkańców.
Mam na myśli sytuację gdy systemy kapitalistyczne i komunistyczne praktycznie nie tolerują się i są bardzo wrogie.

- zagrożenie ubogim życiem, złą sytuacją gospodarczą, silnymi problemami gospodarczymi i poziomem życia. Może na poziomie liczby ludności  ze średniowiecza i ówczesnego stanu techniki i ilości ryb w rzekach gdyby w takim czymś zaimplementować komunizm wczesnotechniczny i kapitalizm wczesnotechniczny to nie byłoby problemu, żeby państwa rozwijały się w swoich ulubionych grupach komunizm lub kapitalizm nawet w proporcjach 90%/10% udziału powierzchni geograficznej lub liczby ludności.
Jednak już w czasach realu PRL aby utrzymać bieżący stan techniki, poziom życia i możliwość zaspokojenia wszystkich potrzeb potrzebna była duża grupa ludzi i duża liczba powierzchni geograficznej. Wymiana gospodarcza pomiędzy systemami była słaba oraz myśli technicznej bo musiano się wspierać szpiegowaniem gospodarczym w branżach niewojennych żeby jakoś utrzymać poziom życia. Według mnie proporcje 70%/30% były lub byłyby już nieciekawe dla mniejszościowego systemu.
Jestem ciekawa jakie były te faktyczne proporcje kapitalizm/komunizm w latach 60tych, 70tych, 80tych - może ktoś ma takie dane?


Wydaje się, że teraz komunizm/kapitalizm jako system gospodarczy już się mniejwięcej tolerują.
Ostatnio Anglicy chcieli komunizmu w Syrii a kapitalizmu na Ukrainie a Rosjanie na odwrót kapitalizmu w Syrii i komunizmu na Ukrainie.


No to jaki interes może mieć Polska lub Wielka Brytania wspierając manifestacje lub rozruchy na przykład na Białorusi:
przy czym nie jestem pewna o co na Białorusi mogłoby chodzić:
- o usunięcie Łukaszenki
- o zmianę ustroju na kapitalizm

Przykładowe motywacje:
- legiony miłosierdzia dla nękanych Polaków ze związku Polaków nie lubiących Łukaszenki,

- legiony miłosierdzia dla wszystkich Białorusinów, bo części Białorusinów w kapitaliźmie będzie lepiej a tej części której będzie gorzej to ci się nie liczą a co do tych którzy odpadną to dał przykład Lech Kaczyński, że należy mówić : "spieprzaj dziadu", a kościół polski łagodniej poucza - daj odpadniętemu złotówkę lub bułkę i jesteś zbawiony - Pan Jezus czeka,

- sianie we własny sposób rozumianej sprawiedliwości wszędzie gdzie to możliwe,

- interes biznesowych firm ze strefy państw kapitalistycznych - chcą Białorusinom sprzedać bardziej nowoczesne pociągi, żeby Białorusinów było stać na bilet samolotowy w 2 strony 2 razy w roku, ale żeby oszczędzali na truskawkach i czereśniach i żeby zjedli maksimum po 2 kilogramy w ciągu roku, sprzedać nowocześniejsze lodówki total nofrost A++ lub A+++, okna plastikowe no i nie wiem czy na Białorusi jest Windows i programy do księgowości, sprzedaży lub tego typu.
Firmy biznesowe chcą na Białorusi zarobić.

- chęć spędzenia urlopu wypoczynkowego letniego lub zimowego w wygodnym kurorcie na Białorusi przez obywateli państw kapitalistycznych, którzy lubią wszędzie podróżować i nie lubią jakiegoś kraju omijać,

- chęć wybudowania sobie małych pałacyków lub dworków na Białorusi i zamieszkania w nich przez obywateli państw kapitalistycznych bo na Białorusi są jeszcze wolne obszary pod budowę domów a w krajach kapitalistycznych trudno gdziekolwiek wcisnąć wieżowiec, blok czy dom,


Co Ukrainy to nie rozumiem jaki na Ukrainie był system, jak się zaczęła bitwa o Krym i Rosja ten Krym przyłączyła.


W Rosji jest aktualnie kapitalizm, chociaż nie wiem czy duże firmy i dużo firm to firmy których właścicielem jest skarb państwa.
Nie wiem czy to jakaś różnica dla rządu Rosji i/lub Obywateli Rosji czy dana firma jest zagraniczną, prywatna czy Skarbu Państwa?
Jakie znaczenie miało dla Rosji przed wojną o Krym, żeby zrobić system autonomii regionów / rozbicia regionów gospodarczo na co się Ukraina nie zgodziła.


Jeśli na Ukrainie miałby być kapitalizm, to w gospodarce kapitalistycznej handlują prywatne firmy i sprzedają innym prywatnym firmom i obywatelom.
W Rosji kapitalizm i na Ukrainie kapitalizm, handlują tu i tu firmy. Gospodarką można sterować za pomocą dofinansowań, ceł i podatków ale nie widzę co tu dla obu gospodarek kapitalistycznych daje rozbicie  lub nie rozbicie  na autonomie regionów gospodarczo Ukrainy.
Zrozumiałam ten problem z opisów w internecie w stopniu "zero".
Czy ktoś to rozumie?


Nie rozumiem też, jak ktoś rzuca oskarżeniami, że w jakimś kraju na przykład na Białorusi manifestacje lub rozruchy wspiera obcy kraj na  przykład Polska, to kraj znaczy konkretnie kto, polskie Muminki, polskie smerfy, polski misio Koralgol czy polski rząd?
Odpowiedz
#2
gąska9999 napisał(a): Nie rozumiem też, jak ktoś rzuca oskarżeniami, że w jakimś kraju na przykład na Białorusi manifestacje lub rozruchy wspiera obcy kraj na  przykład Polska, to kraj znaczy konkretnie kto, polskie Muminki, polskie smerfy, polski misio Koralgol czy polski rząd?

Muminki są fińskie, smerfy belgijskie, a Koralgol francuski. Stawiałbym raczej na Bolka i Lolka, no bo opcja z polskim rządem jest zupełnie fantastyczna.
Odpowiedz
#3
gąska9999 napisał(a): - legiony miłosierdzia dla nękanych Polaków ze związku Polaków nie lubiących Łukaszenki,

- legiony miłosierdzia dla wszystkich Białorusinów, bo części Białorusinów w kapitaliźmie będzie lepiej a tej części której będzie gorzej to ci się nie liczą a co do tych którzy odpadną to dał przykład Lech Kaczyński, że należy mówić : "spieprzaj dziadu", a kościół polski łagodniej poucza - daj odpadniętemu złotówkę lub bułkę i jesteś zbawiony - Pan Jezus czeka,

- sianie we własny sposób rozumianej sprawiedliwości wszędzie gdzie to możliwe
W polityce jest tak, że uzasadnienia moralne, ideologiczne, religijne itp. zawsze po uzasadnieniach politycznych i gospodarczych. Jeśli komuś się opłaca działanie polityczne, to potem wymyśla dla tego działania politycznego uzasadnienie. Czy rzeczywiście Polska wspierając dysydentów na Białorusi postępuje moralnie, to jest zatem dyskusyjna sprawa (ja uważam, że tak, ale są osoby, które uważają inaczej i mają swoje racje). Natomiast to, że Polsce powinno z punktu widzenia politycznego zależeć na demokratycznej Białorusi to jest sprawa w zasadzie bezdyskusyjna – powinno.
Cytat:- interes biznesowych firm ze strefy państw kapitalistycznych - chcą Białorusinom sprzedać bardziej nowoczesne pociągi, żeby Białorusinów było stać na bilet samolotowy w 2 strony 2 razy w roku, ale żeby oszczędzali na truskawkach i czereśniach i żeby zjedli maksimum po 2 kilogramy w ciągu roku, sprzedać nowocześniejsze lodówki total nofrost A++ lub A+++, okna plastikowe no i nie wiem czy na Białorusi jest Windows i programy do księgowości, sprzedaży lub tego typu.
Firmy biznesowe chcą na Białorusi zarobić.

- chęć spędzenia urlopu wypoczynkowego letniego lub zimowego w wygodnym kurorcie na Białorusi przez obywateli państw kapitalistycznych, którzy lubią wszędzie podróżować i nie lubią jakiegoś kraju omijać,
To oczywiście jak najbardziej się zgadza.
Cytat:- chęć wybudowania sobie małych pałacyków lub dworków na Białorusi i zamieszkania w nich przez obywateli państw kapitalistycznych bo na Białorusi są jeszcze wolne obszary pod budowę domów a w krajach kapitalistycznych trudno gdziekolwiek wcisnąć wieżowiec, blok czy dom,
A to już trochę mniej. Po pierwsze – w Polsce są cały czas połacie nieużytków i kiepsko opłacalnych użytków rolnych. Po drugie – ziemia nie jest w dzisiejszych czasach tyle warta co w czasach feudalnych.
Cytat:W Rosji jest aktualnie kapitalizm
Zależy jak definiujemy kapitalizm. Większość osób jednak uważa, że kapitalizm wymaga tego, żeby każdy kto ma kapitał mógł ten kapitał inwestować bez wchodzenia w układy z władzą. W takim rozumieniu w Rosji nie ma kapitalizmu.
Cytat:Nie wiem czy to jakaś różnica dla rządu Rosji i/lub Obywateli Rosji czy dana firma jest zagraniczną, prywatna czy Skarbu Państwa?
Oczywiście że jest. Bo z firmą prywatną można konkurować. Natomiast próba konkurowania z firmą państwową, która ma status „strategiczny” jest zamachem na władzę.
Cytat:Nie rozumiem też, jak ktoś rzuca oskarżeniami, że w jakimś kraju na przykład na Białorusi manifestacje lub rozruchy wspiera obcy kraj na  przykład Polska, to kraj znaczy konkretnie kto, polskie Muminki, polskie smerfy, polski misio Koralgol czy polski rząd?
Przecież oskarżenie można rzucić dowolne. Zwłaszcza, jak jest to oskarżenie tak ogólne, jak to, że ktoś coś „wspiera”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#4
Cytat:Wydaje się, że teraz komunizm/kapitalizm jako system gospodarczy już się mniejwięcej tolerują.
Droga Gąsko - co rozumiesz przez 'komunizm', bo takowy zwierz nigdzie nie występuje (nawet w Korei Płn.)?

Za to różniste reżimy, autokracje, i kleptokracje istnieją, jak najbardziej, a jeden mamy za wschodnią granicą.
To tak w ramach twojego wstępu, w którym szczerze przyznajesz, że nie ogarniasz.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#5
To wszystko ustawka.
Mocarstwa posługują się takimi rządami, jak nasz, aby swoje interesy ugrać.
A nasi muszą tańczyć, jak im zagrają.
Niestety.
Odpowiedz
#6
jak54 napisał(a): To wszystko ustawka.
Mocarstwa posługują się takimi rządami, jak nasz, aby swoje interesy ugrać.
A nasi muszą tańczyć, jak im zagrają.
Niestety.
A może to rozwiniesz? Tzn. wyjaśnisz, jakie są interesy mocarstw? I jakie są interesy „naszych”. Oraz dlaczego to, jak grają „nasi” nosi klauzulę „niestety” (a więc jest sprzeczne z „naszych” interesem). Chętnie się dowiem czegoś konkretnego, bo póki co, nie wiadomo, o co w Twoim poście chodzi.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#7
O nic nie chodzi. Jeśli nie wiesz, to ode mnie się nie dowiesz.

Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: jawne olewanie innych dyskutantów
Odpowiedz
#8
Oho, mamy tu przedstawiciela iluminatów.
Odpowiedz
#9
Sofeicz napisał(a):
Cytat:Wydaje się, że teraz komunizm/kapitalizm jako system gospodarczy już się mniejwięcej tolerują.
Droga Gąsko - co rozumiesz przez 'komunizm', bo takowy zwierz nigdzie nie występuje (nawet w Korei Płn.)?

Za to różniste reżimy, autokracje, i kleptokracje istnieją, jak najbardziej, a jeden mamy za wschodnią granicą.
To tak w ramach twojego wstępu, w którym szczerze przyznajesz, że nie ogarniasz.

No właśnie nie ogarniam.
Słyszałam, że w Chinach jest teraz i od jakiegoś czasu aktualnie:
- system polityczny: komunizm,
- system gospodarczy : kapitalizm i konkurowanie.

Czy mógłbyś mi wyjaśnić jaki twoim zdaniem jest system polityczny i system gospodarczy w:
- Polska
- Rosja
- Korea Północna
- Ukraina - bo całkiem nie łapię co tam teraz jest
?
Odpowiedz
#10
Są oczywiście bardzo różne definicje, ale ja jestem zwolennikiem stosowania definicji marksistowskiej, bo na czym jak na czym, ale na komunizmie Marks chyba się znał, skoro go wynalazł. Komunizm jest to ustrój, w którym środki produkcji nie są własnością prywatną.
W Korei Północnej oficjalnie wszystko jest państwowe, więc chyba najlepiej pasuje do definicji komunizmu. Oficjalnie. Bo nieoficjalnie każdy obywatel, kiedy tylko skończy rytualne pokłony przed portretem Najdroższego Przywódcy, leci handlować czym się da, a najchętniej własnością państwową, jeśli przypadkiem znajdzie coś jeszcze nieukradzionego. Kapitalizm żre więc oficjalny komunizm od środka.
W Chinach własnością państwa jest ziemia, ale to, co na tej ziemi się zbuduje, jest prywatne. Czyli jest taki półkomunizm.
W Rosji w zasadzie większość środków produkcji jest własnością prywatną, czyli komunizmu nie ma. Ale żeby właściciel fabryki czy sklepu mógł bezpiecznie prowadzić swój interes, musi się nieformalnie dogadać z władzą, żeby mu wszystkiego nie ukradli. Czyli niby państwo nie jest właścicielem, ale tak jakby jest trochę współwłaścicielem środków produkcji. Odwrotnie niż w Korei Północnej, komunizm jest nieoficjalny.
Na Ukrainie to nikt nie wie, co w zasadzie jest, więc wszyscy są tacy mądrzy, jak ty.
W Polsce dotychczas był kapitalizm z pewnymi wadami korupcyjnymi, upodabniającymi Polskę do Rosji, ale w nieporównanie mniejszym stopniu. Ambicją obecnego rządu jest zniwelowanie tej różnicy.
Odpowiedz
#11
jak54 napisał(a): O nic nie chodzi. Jeśli nie wiesz, to ode mnie się nie dowiesz.
To po co wp... się między wódkę a zakąskę, jak nie masz nic do powiedzenia?
Za takie dictum dostajesz oficjalnego, moderatorskiego osta.

Cytat:ZaK
Są oczywiście bardzo różne definicje, ale ja jestem zwolennikiem stosowania definicji marksistowskiej,
Czyli "od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb"
Czyli czysta utopia.
Rozmawiajmy więc o mniej lub bardziej realnych socjalizmach.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#12


Dobry film, sporo ciekawych informacji.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#13
Sofeicz napisał(a):
jak54 napisał(a): O nic nie chodzi. Jeśli nie wiesz, to ode mnie się nie dowiesz.
To po co wp... się między wódkę a zakąskę, jak nie masz nic do powiedzenia?
Za takie dictum dostajesz oficjalnego, moderatorskiego osta.

Cytat:ZaK
Są oczywiście bardzo różne definicje, ale ja jestem zwolennikiem stosowania definicji marksistowskiej,
Czyli "od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb"
Czyli czysta utopia.
Rozmawiajmy więc o mniej lub bardziej realnych socjalizmach.
Od każdego według jego możliwości - nie jest takie głupie.

Nie każdy jest się w stanie czegoś nauczyć choćby na zaliczenie matmy na poziomie liceum na ocenę "3" poświęcił 50 lat życia po 4 godziny dziennie od poniedziałku do piątku. Barierą jest próg zdolności osobistych do różnych rzeczy i tego się nie załatwi dopóki lekarze nie wynajdą leku na rozum.
Są oczywiście szkoły typu liceum dla dorosłych i tam jedna z moich koleżanek z podstawówki zaliczyła maturę z matematyki metodą przepisania ściągi zrobionej poprzez wyniesienie pytań i przyniesienie rozwiązań poprzez przerzut z ubikacji.
Jednak w mojej klasie z podstawówki były od niej osoby jeszcze gorsze z matematyki i fizyki. Przynajmniej 2 osoby z mojej klasy bo nie pamiętam już dokładnie ile osób powtarzało piątą i/lub szóstą klasę - klas wtedy było 8.
Ja udzielałam  osobom z mojej klasy dość słabym z matematyki grupowo i indywidualnie korepetycji na prośbę naszej nauczycielki z matematyki.
Indywidualnie może około 7 osobom a czasem całej grupie coś naraz to było może 15 osób.

Dotykam matematyki z podstawówki bo nigdy nie byłam na żadnej lekcji u żadnej koleżanki w żadnej zawodówce. Raz tylko byłam u jednej koleżanki od mojej własnej koleżanki na kilku lekcjach w liceum, jak sama byłam po 1szym roku studiów. Nie pamiętam kiedy to dokładnie było, nie miałam wtedy zajęć na studiach to mogło być więc we wrześniu może.
Wtedy dla śmiechu udawałam tę koleżankę na lekcjach i odpowiadałam "obecna" przy sprawdzaniu obecności. I na lekcji matematyki chyba zgłosiłam się na ochotnika do odpowiedzi co było uzgodnione z koleżanką. Odpowiadałam o jakichś funkcjach i dostałam ocenę "4". Koleżanka powiedziała, że nauczyciel mnie nie rozpozna bo ma chorą żonę i jest przemęczony.
To było inne liceum niż to które skończyłam ale w tym samym mieście. Wtedy też załapałam w praktyce tak zwany poziom liceum wśród liceów. To liceum w którym odpowiedziałam za koleżankę na ocenę "4" to już na pierwszy rzut oka , obecność na pierwszej lekcji było widać, że ma poziom sporo słabszy niż to które skończyłam.

Piszę o matematyce z podstawówki bo trudno jest mi dotknąć problemów z opanowaniem i zaliczaniem przedmiotów technicznych z zawodówek bo nigdy tam nie byłam na lekcjach.
Jednak chyba nie każdy uczeń szkoły zawodowej bez problemu zalicza w zawodówce przedmioty techniczne na ocenę przynajmniej "4".
Żeby być dobrym fachowcem chociażby jako hydraulik czy elektryk to też trzeba coś dobrze opanować i nauczyć się w zawodówce a później na jakichś szkoleniach dokształcających. Trzeba też mieć jakieś zdolności manualne i predyspozycje fizyczne i psychiczne do każdego fachu.

Nie jest tak dużo ofert na rynku pracy dla osób z wykształceniem podstawowym lub niepełnym podstawowym żeby wszyscy bez dużych kwalifikacji i wykształcenia mogli dostać pracę. W grę wchodzą też warunki fizyczne i psychiczne.

Nie można wymagać od ludzi, którzy mają wykształcenie podstawowe lub ledwo ledwo ukończone zawodówki, żeby konkurowali o stanowiska pracy na których potrzebna jest wiedza z techników lub ze studiów wyższych.
Nie u wszystkich ludzi niewykształconych jest to problem losowej sytuacji, która uniemożliwiła im ukończenie szkoły z wyższego szczebelka. Jest to często problem bariery zdolności osobistych.
Nie można więc wymagać od ludzi słabszych konkurowania z osobami lepiej wykształconymi.

Trzeba więc uczyć panie nauczycielki ze szkół policealnych dla dorosłych, uczące przedmiotu "przedsiębiorczość", żeby nie pociskały głupot, że " nie ma problemów z pracą bo jak ktoś nie ma pracy to może założyć działalność gospodarczą", bo jedna z nich kilka lat temu taki tekst do mnie pocisnęła.

W średnim mieście gdzie mieszkam, w obszarze małych sklepików prywatnych ktoś próbował dobre ponad 10 lat temu założyć drugi sklep warzywniak obok warzywniaka już bardzo długo obecnego w tym miejscu w odległości może 3-4metrów.
Ten nowy sklepik miał bardzo ubogo na półpustych półkach trochę warzyw i może 10 typów słoiczków typu buraczki tarte, sałatka szwedzka z ogórków.
Nie pamiętam już ile przetrwał może 4-6 miesięcy po czym ten sklep zlikwidowano. Prawie nie było w nim klientów, podczas gdy ten stary sklep warzywniak klientów miał.

Może miejscowy proboszcz nie pokropił nowego sklepiku wodą święconą i nie poprosił, żeby z ci ze starego sklepu co drugiego klienta odsyłali do tego nowego sklepu.
Ceny w obu sklepach były podobne, w nowym sklepie było niewiele towarów, a na przykład jabłuszka były brzydsze. Ale gdyby był popyt na więcej warzyw w tym miejscu to właściciele z pewnością sprowadzili by więcej warzyw i lepsze jabłuszka.

Chodzi o to, że ludzie z pewnym niedostatkiem wykształcenia i kwalifikacji nie wejdą jako właściciele firmy na przykład  w konkurowanie jako właściciele w montaż i sprzedaż plastikowych okien lub bardziej zaawansowanych rzeczy lub usług. A po pewnym okresie przeobrażenia gospodarki z socjalizmu na kapitalizm od 1990 rynek nasycił się już sprzedawcami różnych rzeczy i przepychanka, żeby wykopać z rynku dotychczasowych sprzedawców i samemu coś sprzedać nie ma wiele sensu także dla ludzi z większymi kwalifikacjami i wykształceniem którzy mogą wejść na rynek w dogranej przynajmniej 6-10 osób grupie.

Dlatego rząd nie powinien pouczać obywateli zwłaszcza tych słabszych po podstawówce, że mają zakładać działalność gospodarczą i konkurować z inżynierami tylko przeanalizować swoje dane państwowe na przykład ile jest w sztukach ludzi z wykształceniem podstawowym, zawodowym, średnim, wyższym ile to % ludzi w poszczególnych grupach. Porównać z czymś naprzykład z Anglią, Niemcami, Francją i zobaczyć jak tam jest w % i sztukach z wykształceniem ludzi i z produkcją. I zastanowić się co można produkować w Polsce, żeby ci słabsi ludzie nadawali się na pracowników.
Rząd oczekuje, że ludzie po podstawówce bez pracy, którzy nie umią sami prowadzić księgowości do sprzedaży jabłek na własnym straganie jak próbowali sprzedawać i nikt nie chciał kupować, to że ci ludzie poradzą sobie sami za granicą, żeby przenieśli do Polski produkcję takich rzeczy przy których można zatrudnić dużo słabo wykształconych ludzi i żeby zagranica w zamian zabrała za granicę zakłady w których zatrudnia się dużo ludzi dobrze wykształconych bo za granicą ludzi wykształconych jest więcej.

Od każdego można wymagać według jego możliwości. Konkurowanie ludzi słabiej wykształconych i o mniejszych zdolnościach z ludźmi lepiej wykształconymi lub takimi którzy mają jeszcze zdolność dokształcić się nie zawsze ma sens.
Można konkurować na stanowisko Prezydenta Polski lub posła a na stanowisko ministra rolnictwa lub ministra przemysłu hutniczego już raczej nie. Tak mi się wydaje.

Akurat tutaj nie jestem pewna, czy Pan nieboszczyk Lepper jak jeszcze żył mógł konkurować na stanowisko ministra rolnictwa? Bo Lepper chyba miał maturę.


Każdemu według jego potrzeb i możliwości technologicznych na rynku. Bo latających mioteł na grawitację jeszcze nie wynaleziono, chociaż są ludzie którzy mają takie potrzeby.

Według potrzeb i możliwości technologicznych to zależy od struktury wykształcenia i kwalifikacji ludzi. Ile jest niedołęgów i chorych na których inni muszą pracować. Jak mało niedołęgów to każdemu można dać w przybliżeniu według zdroworozsądkowych potrzeb nawet jak nie zasłużyli.
Jak niedołęgów jest dużo to dla nawet tych dobrze pracujących jest za mało bo coś trzeba dać niedołęgom i pozatym też coś ukradną jak potrafią bo potrzebują.
Zdroworozsądkowe potrzeby to znaczy, że trzeba uciąć mrzonki że mają potrzeby po 3 pałace po 1500metrów kwadratowych każdy.
Odpowiedz
#14


Ciekawy filmik
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#15
usunęłam
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości