To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Chrześcijaństwo a Judaizm
InspektorGadżet napisał(a): "im mniej czasu samochody przebywają na drodze tym mniejsze tworzą zagrożenie. Zatem kierowcy powinni jechać szybciej by spędzać mniej czasu na ulicy". Z logicznego punktu widzenia jest to jak najbardziej sensowne sformułowanie. Ale jednak czujemy że coś z nim jest nie tak
No dobra. Ale z tym zdaniem można polemizować na gruncie logiki. Wskazać, że czas nie jest jedynym czynnikiem skorelowanym z zagrożeniem. Natomiast ze zdaniem „Jeśli antena od czajnika kocha wściekle, to Adeptus ma w jelitach ambicję” dyskutować się nie da. Jest to po prostu bezsens. Nic z tego „zdania” nie wynika i nie da się mu nadać sensownej wartości.

Adeptus napisał(a): Ale przecież wszechmoc polega na tym, że można stwarzać rzeczy, które nie istnieją.
Pfff. To nawet ja potrafię stworzyć coś, co wcześniej nie istniało. Np. ten post wcześniej nie istniał, a zaraz go wyślę i zaistnieje.
Cytat:Jeśli Bóg jest ograniczony do stwarzania okreslonych rzeczy
Ale jakich „określonych”. Bóg może stworzyć też rzeczy, których nie określiłeś. Natomiast zdania „czy Bóg może stworzyć rzeczy, których nie da się stworzyć”, albo „czy Bóg może stworzyć coś co będzie takie samo jak X, ale zupełnie inne” to po prostu zdania bez sensu. Nic z nich w ogóle nie wynika w odniesieniu do Boga.

Cytat:Synostwo, które polega na tym, że masz wybór pomiędzy całkowitym podporządkowaniem woli ojcu, albo wiecznym cierpieniem, jest gówniane, a ojciec, który proponowałby takie synostwo, jest złym ojcem, niezależnie kim byłby.
To zależy, jaka jest ta wola. Jeśli ta wola oznacza totalitarne kierowanie każdym krokiem – tak. Jeśli wola ogranicza się do tego, żeby syn sobie sam krzywdy nie zrobił, to jest to raczej naturalne.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Cytat:Ale jakich „określonych”. Bóg może stworzyć też rzeczy, których nie określiłeś. Natomiast zdania „czy Bóg może stworzyć rzeczy, których nie da się stworzyć”, albo „czy Bóg może stworzyć coś co będzie takie samo jak X, ale zupełnie inne” to po prostu zdania bez sensu. Nic z nich w ogóle nie wynika w odniesieniu do Boga.
Nie napisałem, "czy Bóg może stworzyć coś, co będzie takie samo jak X, ale zupełnie inne" tylko "czy Bóg może stworzyć coś, co będzie takie samo jak X, poza brakiem entropii".
I nie pytam "Czy Bóg może stworzyć rzeczy, których nie da się stworzyć" . Stwierdzam, że jeśli Bóg jest wszechmocny, to dla niego nie ma "rzeczy, których nie da się stworzyć".

Cytat:To zależy, jaka jest ta wola. Jeśli ta wola oznacza totalitarne kierowanie każdym krokiem – tak. Jeśli wola ogranicza się do tego, żeby syn sobie sam krzywdy nie zrobił, to jest to raczej naturalne.
Uhum.
"Synu, musisz stawiać każdy krok zgodnie z moją instrukcją, bo inaczej spotka Cię krzywda"
"Jaka?"
"Widzisz, na twojej drodze umieściłem bardzo gęsto miny i jeśli nie będziesz podążał zgodnie z moimi instrukcjami, na pewno na którąś wleziesz. Ale ja szanuję Twoją wolę. Jeśli wolisz wejść na minę, którą umieściłem, zamiast słuchać moich instrukcji, pozwolę Ci na to".

Gdyby Bóg nie ustanowił praw, zgodnie z którymi człowiek może pójść do piekła za pierdoły, nie musiałby chronić człowieka przed potępieniem.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): Nie napisałem, "czy Bóg może stworzyć coś, co będzie takie samo jak X, ale zupełnie inne" tylko "czy Bóg może stworzyć coś, co będzie takie samo jak X, poza brakiem entropii".
A co to jest „brak entropii”? Entropia o wartości 0 J/K? Czy w ogóle taki system, w którym się nie da policzyć entropii? Piszesz różne rzeczy, ale nawet się nie zastanawiasz, co znaczą.
Cytat:Uhum.
Cieszę się, że wreszcie zrozumiałeś.
Cytat:Gdyby Bóg nie ustanowił praw, zgodnie z którymi człowiek może pójść do piekła za pierdoły, nie musiałby chronić człowieka przed potępieniem.
No. Gdyby KK w Polsce nie zakazywał morderstw, to nie byłoby morderców.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Cytat:No. Gdyby KK w Polsce nie zakazywał morderstw, to nie byłoby morderców.
Gdyby Bóg nie urządzil świata tak, że człowiek ma po śmierci możliwość pójść albo do nieba, albo do piekła, tylko np. wybrać unicestwienie, człowiek nie byłby narażony na "zrobienie sobie krzywdy" w postaci wiecznego potępienia.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): Tutaj wyraźnie jest napisane - Bóg zesłał szarańczę, żeby dręczyła ludzkość tak bardzo, by ludzie chcieli umrzeć - ale nie mogli. Szarańcza może być metaforą, np. jakiejś plagi naturalnej, ale w dalszym ciągu Bóg wychodzi na sadystę, który lubi dręczyć ludzi.

Nie wszystkich ludzi tylko tych, którzy podpadli Bogu. Weź poprawkę na to w jakich czasach Objawienie powstawało. A powstawało prawdopodobnie na trzy raty. I zostało napisane po prześladowaniach Nerona i Domicjana. Poza tym wszystko co jest w Apokalipsie należy przefiltrować przez symbolikę i wychwycić liczne  alegorie. Np:

"1 Potem dano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta,
i powiedziano:
«Wstań i zmierz1 Świątynię Bożą i ołtarz,
i tych, co wielbią w niej Boga.
2 Dziedziniec2 zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go,
bo został dany poganom,
i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące3"
Ap 11:1-2

Nietrudno się domyśleć, że autorowi chodzi o Kościół, który ma być nową jakością w stosunku do judaizmu, a drugi wers nawiązuje do zdobycia Jerozolimy przez Tytusa-późniejszego cesarza.

  "I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza,
mającą dziesięć rogów i siedem głów,
a na rogach jej dziesięć diademów,
a na jej głowach imiona bluźniercze1.
2 Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery,
łapy jej - jakby niedźwiedzia,
paszcza jej - jakby paszcza lwa.
A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią,
4 i pokłon oddali Smokowi,
bo władzę dał Bestii.
I Bestii pokłon oddali, mówiąc:
«Któż jest podobny do Bestii
i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?»
A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę.
3 I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną,
a rana jej śmiertelna została uleczona2."
Ap 13:1-4

Pierwsza bestia wygląda mi na cesarzy rzymskich (dziesięć rogów i diademów, siedem głów). A Smok to Imperium Rzymskie.

6 Ponieważ wylali krew świętych i proroków,
krew również pić im dałeś.
Godni są tego!»"
Ap:16 1-6
Druga Bestia to pewnie oficjalny kult rzymski z którym jest powiązany jakoś Antychryst. Fragment dotyczy zapewne prześladowań Domicjana.

"A Niewiasta, którą widziałeś, jest to Wielkie Miasto,
mające władzę królewską nad królami ziemi»."
Ap 17:18

Niewiastę utożsamił z miastem Rzym.  Apokalipsy nie należy w żadnym wypadku czytać dosłownie. To tylko najbardziej rzucające się w oczy przykłady. A tych jest bez liku.

Adeptus napisał(a):
Cytat:Trzy plagi miały zabić trzecią część ludności, a szarańcza nie była śmiertelna.
OK. Pomyliłem się. Nie jedna z wielu plag zabiła trzecią cześć ludności, tylko trzy z wielu plag to zrobiły. Nie zmienia to jednak tego, że większość ludzkości ma zginąć.

Nie wiem czy się pomyliłeś, ale można to tłumaczyć jeszcze inaczej. Weźmy starszy czasowo, a poźniejszy tekstowo fragment:

"A diabła, który ich zwodzi,
wrzucono do jeziora ognia i siarki,
tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok.
I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków10"
Ap:20-10

Wszystko z Nowego Testamentu:
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=406

i porównajmy:

"18 Od tych trzech plag została zabita trzecia część ludzi,
od ognia, dymu i siarki,
wychodzących z ich pysków."
Ap 9:18

" A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
To jest śmierć druga»."
Ap 21:8

Fragment drugi dotyczy życia pośmiertnego dla tych "niewłaściwych". Więc tu może nie chodzić wcale o śmierć fizyczną, a o potępienie i zamknięcie bram niebieskich w dniu ostatecznej bitwy między dobrem, a złem. Może ona odbyć się i za tysiąc i za milion lat. Rzymian cieleśnie do których gęsto nawiązuje autor Objawienia nie będzie. Więc odbędzie się ona zapewne w wymiarze jedynie duchowym. I jeszcze jedno:

"A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:"

No Adeptusie, rzeczywiście jeśli chciałbyś zamieszkać na stałe po śmierci w niebie będziesz musiał dokonać ponownej konwersji. Masz jeszcze dużo czasu. Duży uśmiech

Niemniej dla mnie całe Objawienie to zachęta do życia doczesnego o odpowiednim standardzie moralnym (w tym zawarta też jest wiara), a trąby są tylko ostrzeżeniem i wołaniem by na tą drogę wstąpić. Jeszcze nic nie jest przesądzone. Od nas zależy gdzie się w dniu Sądu Ostatecznego znajdziemy.

Dla mnie ateisty te wszystkie plagi nie robią żadnego wrażenia pod względem moralnym. Odpowiada mi estetyka niektórych fragmentów Objawienia. Nie można nie lubić czy bać się czegoś w co istnienie się nie wierzy. Natomiast okoliczności napisania tej księgi i jej przesłanie powodują, że włączenie jej do NT przez chrześcijan mnie nie dziwi.
Odpowiedz
Cytat:No Adeptusie, rzeczywiście jeśli chciałbyś zamieszkać na stałe po śmierci w niebie będziesz musiał dokonać ponownej konwersji. Masz jeszcze dużo czasu.
Co? A skąd pomysł, że chciałbym?
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Zefciu, ale Ty chyba wierzysz w życie pozagrobowe, w którym II zasada termodynamiki nie obowiązuje, a jednak dusze w jakiś sposób są świadome. W takim razie czy naprawdę uważasz, że dla wszechmogącego Boga takim problemem byłoby stworzenie dla nich nakładki na wzór np. symulacji przedstawionej w Matriksie? Bo myślę że coś takiego zadowoliłoby zupełnie Adeptusa.
Odpowiedz
Puszczyk napisał(a): Zefciu, ale Ty chyba wierzysz w życie pozagrobowe, w którym II zasada termodynamiki nie obowiązuje, a jednak dusze w jakiś sposób są świadome. W takim razie czy naprawdę uważasz, że dla wszechmogącego Boga takim problemem byłoby stworzenie dla nich nakładki na wzór np. symulacji przedstawionej w Matriksie? Bo myślę że coś takiego zadowoliłoby zupełnie Adeptusa.
Cholera wie, co by zadowoliło Adeptusa, ale też misją Boga nie jest zadowalanie Adeptusa przecież.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Cytat:Cholera wie, co by zadowoliło Adeptusa, ale też misją Boga nie jest zadowalanie Adeptusa przecież.
No ale przecież chrześcijanie stękąją, jak to bardzo Bóg szanuje wolną wolę człowieka, bo daje mu wybór między niebem, a piekłem. A wolną wolę uszanowałby, gdyby dał opcję, która jest choć odrobinę atrakcyjna, a nie wybór między dżumą, a cholerą.
Poza tym... ponoć Bóg nas tak bardzo kocha i zależy mu na naszym szczęściu, a tu się okazuje, że jednak jest mu ono obojętne.

Żeby była jasne - uważam, że Bóg, jeśli istnieje, nie jest człowiekowi nic winny, tak samo, jak człowiek jemu. I szczerze wolałbym obojętnego, deistycznego Boga niż tego potwora, którego opisuje Biblia. Tylko, że nie ma sensu płaszczyć się przed takim obojętnym Bogiem i wychwalać jego miłosierdzie i sprawiedliwość.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a):
Cytat:Nie. Logika określa, które sformułowania mają sens, a które są bełkotem.
Ale jeśli Bóg jest w stanie wykonywać jedynie te działania, których opis jest z punktu widzenia logiczny, to znaczy, że jest związany logiką.

Cytat:Wiesz, jak Ci mają nerwy puszczać przy takich dysputach do tego stopnia, żeby się uciekać do takich chamskich ad personam, to może sobie daruj takie dysputy, co? Bo wiesz, potencjalni dyskutanci mogą zrezygnować.
Chodziło mi o pokazanie, że gdyby człowiek (w tym również Ty) zachowywał się zgodnie z zasadami, które w przypadku Boga mają świadczyć o jego miłosierdziu i sprawiedliwości, uznalibyśmy go za potwora.

Adeptus napisał(a):
Cytat:Cholera wie, co by zadowoliło Adeptusa, ale też misją Boga nie jest zadowalanie Adeptusa przecież.
No ale przecież chrześcijanie stękąją, jak to bardzo Bóg szanuje wolną wolę człowieka, bo daje mu wybór między niebem, a piekłem. A wolną wolę uszanowałby, gdyby dał opcję, która jest choć odrobinę atrakcyjna, a nie wybór między dżumą, a cholerą.
Poza tym... ponoć Bóg nas tak bardzo kocha i zależy mu na naszym szczęściu, a tu się okazuje, że jednak jest mu ono obojętne.

Żeby była jasne - uważam, że Bóg, jeśli istnieje, nie jest człowiekowi nic winny, tak samo, jak człowiek jemu. I szczerze wolałbym obojętnego, deistycznego Boga niż tego potwora, którego opisuje Biblia. Tylko, że nie ma sensu płaszczyć się przed takim obojętnym Bogiem i wychwalać jego miłosierdzie i sprawiedliwość.
To instytucje religijne powołane do utrzymywania niewolnictwa na ziemi wykreowały Boga na swój obraz. Kościół Katolicki zna prawdę, ale świadomie zaprzeczył nauce o reinkarnacji wmawiając swoim niewolniczym owieczką, że ta przynależność do instytucji da im zbawienie, a uprzywilejowana rzesza kapłanów będzie miała swoje uprzywilejowane w swej godności życie. No i zaczęła się dyscyplina niewolnik. Nie nauczono, że człowiek jest obrazem Boga na ziemi - jest Jego dziełem stworzonym w miłości. Szatan, który jest przeciwną Bogu emanacją ducha, robił od początku wszystko, by zniszczyć Ducha Bożego - obraz Boga w człowieku. Bóg jest tylko miłością, miłosierdziem i dobrem. Człowiek przez grzech korzystając ze swojej wolności - zatracił w sobie moc Ducha Bożego - zatracił emanacje Bożej energi w sobie, która jest światłem życia. Duchowość człowieka robiła się czarna i moc ciemnej energi zła przejmowała władzę nad człowiekiem. Dusza człowieka może zyjac na ziemi odrodzić się w Bożej energi światła i wtedy idzie do Raju - tam, gdzie było jej pierwotne miejsce - do Nieba. Dusza człowieka całkowicie oddanemu złu, czyniąca straszne zło na ziemi idze pod władzę własnego wyboru - szatana. Dusza, która nie jest wypełniona ani całkowitym światłem - Energią Bożą, ani całkowitą ciemnością - energią ciemności, otrzymuje szansę ponownego oczyszczenia, naprawienia, zmiany swojej duchowej przestrzenią i ponownie może to uczynić w materialnym ciele - rodząc się ponownie na ziemi w nowym ciele. Dusza, która się ponownie rodzi, wie przed przyjściem na ziemię, że się ponownie narodzi, ale bardzo pragnie tego, bo pragnie, by jego przestrzeń duchowa była bliżej Boga, bo tylko w tej przestrzeni może doznać prawdziwe szczęście.
Odpowiedz
Aha, czyli nie wyznajesz tego, czego nauczają Biblia i Kościół. Trzeba było tak od razu.

Tylko powiedz mi, dlaczego Bóg pozwala na to, aby największe religie świata w sposób fałszywy przedstawiały jego wolę?
Żeby nie było - z tych paru zdań wnioskuję, że Twoja religia jest znacznie sympatyczniejsza od chrześcijaństwa. Ale nie będę jej wyznawał, przede wszystkim z powodu wskazanego w powyższym pytaniu.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
wybrana napisał(a): Kościół Katolicki zna prawdę, ale świadomie zaprzeczył nauce o reinkarnacji wmawiając swoim niewolniczym owieczką
W jaki sposób używa się owieczki do wmawiania swoim niewolniczym? Kto to są „niewolniczy”? Nie rozumiem.
Cytat:Nie nauczono, że człowiek jest obrazem Boga na ziemi
Oczywiście kłamiesz. Chrześcijaństwo jak najbardziej tak naucza.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): Aha, czyli nie wyznajesz tego, czego nauczają Biblia i Kościół. Trzeba było tak od razu.

Tylko powiedz mi, dlaczego Bóg pozwala na to, aby największe religie świata w sposób fałszywy przedstawiały jego wolę?
Żeby nie było - z tych paru zdań wnioskuję, że Twoja religia jest znacznie sympatyczniejsza od chrześcijaństwa. Ale nie będę jej wyznawał, przede wszystkim z powodu wskazanego w powyższym pytaniu.
Bo Bóg dał wolną wolę i nie steruję życiem ludzi bezpośrednio. Owszem wspomaga, poucza, ale to człowiek decyduje - jakiego dokona wyboru. Szatan zwodzi, oszukuje, ale też nie zabiera na siłę woli. Wola człowieka, to jego wybór i następstwa tego wyboru. Gdyby Bóg zabrał ludziom wolną wolę, to musiał by to życie przeżyć za ludzi. Musiał by być na usługach ludzi, ale i tak by wszystkim nie dogodził. Przyczyną zła na ziemi jest szatańskie zwiedzenie i podszepty, które kuszą i wyzwalają pokusy. To ludzie, którzy wchodzą w niewolę zła - wyrządzają sobie wzajemnie zło. Bóg wielokrotnie wspomaga i prostuje nasze drogi, ale my musimy tego pragnąć - pragnąć być lepszymi - pragnąć Królowania Bożego Światła w naszym życiu. Człowiek, który odradza się w tym świetle nawiązuje duchową relację z Bogiem - czuje po Bożemu, myśli po Bożemu, razi go zło i nieprawość, a jednocześnie kieruję się miłością i miłosierdziem do bliźniego. Idzie drogą za Jezusem, który jest dla nas danym pierwowzorem odrodzonego czlowieka.
Odpowiedz
Cytat:Bo Bóg dał wolną wolę i nie steruję życiem ludzi bezpośrednio. Owszem wspomaga, poucza, ale to człowiek decyduje - jakiego dokona wyboru.
OK, ale czy w takim wypadku nie wypadałoby, żeby się jakoś objawił i zaprzeczył kłamstwom, które rozpowszechniają o nim chrześcijaństwo, islam i judaizm, żeby ludzie mogli podjąć decyzję swobodnie i rozeznaniem?

Cytat:Idzie drogą za Jezusem, który jest dla nas danym pierwowzorem odrodzonego czlowieka.
A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Jezus jest żywy. Słyszy nas i prowadzi. Trzeba poprosić i pragnąć tego pouczenia. Już Ci wyżej napisałam, że Bóg żyje w człowieku. Każdy człowiek ma własną drogę wzrostu duchowego. Najwazniejsze, by pragnąć królowania Bożego i nie kierować się egoizmem i pychą życia. Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
Odpowiedz
wybrana napisał(a):
Adeptus napisał(a): A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Jezus jest żywy. Słyszy nas i prowadzi. Trzeba poprosić i pragnąć tego pouczenia. Już Ci wyżej napisałam, że Bóg żyje w człowieku. Każdy człowiek ma własną drogę wzrostu duchowego. Najwazniejsze, by pragnąć królowania Bożego i nie kierować się egoizmem i pychą życia. Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
Wiedzę na temat "prawdziwości" nauczania Jezusa czerpiemy nie z tego, że był  (albo jest, nieważne) Bogiem, a z tego że był (jeśli w ogóle był) człowiekiem i nikim więcej.
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
Teista napisał(a):
wybrana napisał(a):
Adeptus napisał(a): A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Jezus jest żywy. Słyszy nas i prowadzi. Trzeba poprosić i pragnąć tego pouczenia. Już Ci wyżej napisałam, że Bóg żyje w człowieku. Każdy człowiek ma własną drogę wzrostu duchowego. Najwazniejsze, by pragnąć królowania Bożego i nie kierować się egoizmem i pychą życia. Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
Wiedzę na temat "prawdziwości" nauczania Jezusa czerpiemy nie z tego, że był  (albo jest, nieważne) Bogiem, a z tego że był (jeśli w ogóle był) człowiekiem i nikim więcej.
Bóg jest Duchem. By objawić siebie, by dać światu prawdę, wcielił się w człowieka - wybranego Syna. Duch Boży zamieszkał  w człowieku. Jezus był w pełni człowiekiem z ciała i Bogiem z Ducha. Bóg udzielił swojego Ducha Jezusowi - bez miary. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.
Odpowiedz
Cytat:Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
To coś mało skutecznie się objawił, skoro według Ciebie ogromna większość jego wyznawców nie zrozumiała jego przesłania.
Poza tym - nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Rozumiem, że w Twoim mniemaniu Ty kierujesz się prawdziwym objawieniem Jezusa. Więc skąd czerpiesz wiedzę na temat tego, jakie te objawienie jest, skoro odrzucasz to, co na ten temat przekazuje religia? Konkretnie proszę, bez poezji.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
wybrana napisał(a):
Teista napisał(a):
wybrana napisał(a):
Adeptus napisał(a): A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Jezus jest żywy. Słyszy nas i prowadzi. Trzeba poprosić i pragnąć tego pouczenia. Już Ci wyżej napisałam, że Bóg żyje w człowieku. Każdy człowiek ma własną drogę wzrostu duchowego. Najwazniejsze, by pragnąć królowania Bożego i nie kierować się egoizmem i pychą życia. Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
Wiedzę na temat "prawdziwości" nauczania Jezusa czerpiemy nie z tego, że był  (albo jest, nieważne) Bogiem, a z tego że był (jeśli w ogóle był) człowiekiem i nikim więcej.
Bóg jest Duchem. By objawić siebie, by dać światu prawdę, wcielił się w człowieka - wybranego Syna. Duch Boży zamieszkał  w człowieku. Jezus był w pełni człowiekiem z ciała i Bogiem z Ducha. Bóg udzielił swojego Ducha Jezusowi - bez miary. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.
Nie będę ukrywał. Twój stosunek do Boga, czy do Jezusa jest dla mnie trochę niezrozumiały. Nie o to chodzi, że piszesz „od rzeczy”, a o to, że z innej perspektywy. Do tego tematu podchodzimy  z własnej, indywidualnej strony, czyli wchodzi tu w grę:  osobisty system przekonań, epistemiczy  układ odniesienia i rodzaj prezentowanego teizmu: chrześcijański, naturalistyczny (mocny lub słaby) i najwyższy w rozwoju stopień  - teizm dialektyczny? Duży uśmiech  serio
Śpieszmy się czytać posty,  tak szybko  są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Odpowiedz
Teista napisał(a):
wybrana napisał(a):
Teista napisał(a):
wybrana napisał(a):
Adeptus napisał(a): A skąd właściwie czerpiesz wiedzę na temat "prawdziwego" nauczania Jezusa?
Jezus jest żywy. Słyszy nas i prowadzi. Trzeba poprosić i pragnąć tego pouczenia. Już Ci wyżej napisałam, że Bóg żyje w człowieku. Każdy człowiek ma własną drogę wzrostu duchowego. Najwazniejsze, by pragnąć królowania Bożego i nie kierować się egoizmem i pychą życia. Jeśli chodzi o objawienie Boga - objawienie prawdy, to Bóg to uczynił. Objawił siebie w swoim Synu - Jezusie. Jezus jest obrazem Boga na ziemi.
Wiedzę na temat "prawdziwości" nauczania Jezusa czerpiemy nie z tego, że był  (albo jest, nieważne) Bogiem, a z tego że był (jeśli w ogóle był) człowiekiem i nikim więcej.
Bóg jest Duchem. By objawić siebie, by dać światu prawdę, wcielił się w człowieka - wybranego Syna. Duch Boży zamieszkał  w człowieku. Jezus był w pełni człowiekiem z ciała i Bogiem z Ducha. Bóg udzielił swojego Ducha Jezusowi - bez miary. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.
Nie będę ukrywał. Twój stosunek do Boga, czy do Jezusa jest dla mnie trochę niezrozumiały. Nie o to chodzi, że piszesz „od rzeczy”, a o to, że z innej perspektywy. Do tego tematu podchodzimy  z własnej, indywidualnej strony, czyli wchodzi tu w grę:  osobisty system przekonań, epistemiczy  układ odniesienia i rodzaj prezentowanego teizmu: chrześcijański, naturalistyczny (mocny lub słaby) i najwyższy w rozwoju stopień  - teizm dialektyczny? Duży uśmiech  serio
Serio. Tak można to ująć - teizm dialektyczny.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości