To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czarnek nie ocenia nauczycieli za światopogląd
#1
Jestem zaskoczona wypowiedzią ministra.
Jeżeli nauczyciel jest ateistą w jaki sposób może wychowywać w duchu katolickim?

Wypowiedź:
Kary wobec protestujących nauczycieli?
Minister edukacji zapewnił też, że nie interesuje go światopogląd krytycznych wobec władzy nauczycieli i to nie ich światopogląd jest przedmiotem jego negatywnej oceny. - Nigdy mnie nie interesował światopogląd i interesować nie będzie. Zawsze to powtarzałem - mówił Czarnek.



Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/polska/new...ign=chrome
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#2
A dlaczego nauczyciel miałby wychowywać w duchu katolickim?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#3
DziadBorowy napisał(a):A dlaczego nauczyciel miałby wychowywać w duchu katolickim?
Tak powiedział minister w poprzednich swoich wystąpieniach.
Być może jego wypowiedź została zmanipulowana..

Znalazłam tylko tyle:
Zapytam więc o konkrety: czy nauczyciel w pracy może nosić w klapie znaczek z napisem „konstytucja” albo symbol strajku kobiet?

Trzeba rozpatrywać konkretne sytuacje i zadać pytanie, czy takie symbole są tylko ozdobnikiem albo tylko oznaką przywiązania do konkretnego światopoglądu czy wartości, czy też służą czemuś więcej. Tak, jak nie zgodziłbym się na to, by ktoś na języku polskim, czy biologii nosił symbole religijne po to, by krzyczeć, że wszyscy, którzy nie wyznają takiej czy innej religii, będą potępieni, tak też nie będziemy tolerować sytuacji, w których inne znaczki miałyby służyć namawianiu do protestów, strajków i ideologizowania dzieci. Takie sytuacje są niedopuszczalne, dlatego sprawdzamy takie zgłoszenia i działamy w odpowiedzi na skargi od rodziców. Piszą do nas, dzwonią, pytają, gdzie jesteśmy, że nie reagujemy na te wszystkie naganne zachowania. Zdecydowana większość rodziców, którzy do nas piszą domaga się bardzo konkretnych działań. wywiad z Czarnkiem. Gazeta Prawna
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#4
Nikt nie twierdzi, że Czarnek jest umysłowo upośledzony. W rozmowie z liberalnym dziennikiem nie będzie robić z siebie oszołoma naćpanego rydzykami. Co zresztą wskazuje na to, że jego oszołomstwo jest głównie pozą obliczoną na karierę w PiS, a jak się z PiSem przypadkiem pokłóci, to pójdzie liberalić do Tuska jak jego poprzednik Giertych.
Odpowiedz
#5
ZaKotem napisał(a):Nikt nie twierdzi, że Czarnek jest umysłowo upośledzony. W rozmowie z liberalnym dziennikiem nie będzie robić z siebie oszołoma naćpanego rydzykami. Co zresztą wskazuje na to, że jego oszołomstwo jest głównie pozą obliczoną na karierę w PiS, a jak się z PiSem przypadkiem pokłóci, to pójdzie liberalić do Tuska jak jego poprzednik Giertych.
Tak może być. Właśnie czytam artykuł o nim w Polityka papierowa.
Myślę, że przyszedł czas na ministrów lepszego formatu. 
Edukacja ma chyba od czasów transformacji najgorszych ministrów.
To jest słabe.
Pamiętam tego z laską. STELMACHOWSKI. Potem Pani w ciemnych okularach ostatnio z wypasionym uśmiechem laską. Oczko Duży uśmiech .

Myślę, że w każdym wywiadzie powinien mówić to co myśli. Chyba, że chodzi mu tylko o karierę.

DziadBorowy napisał(a):A dlaczego nauczyciel miałby wychowywać w duchu katolickim?
Nie miałby a musi.. Duży uśmiech

Tu trochę historii. 

o co chodzi głupim belfrom
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#6
cyd napisał(a): Jestem zaskoczona wypowiedzią ministra.
Jeżeli nauczyciel jest ateistą w jaki sposób może wychowywać w duchu katolickim?

Prawdopodobnie chodzi o tę wypowiedź:

"W szkolnictwie wyższym i nauce jest część ustawy poświęcona odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, ale również poświęcona ocenie ich pracy. I w tym zakresie już są zaprojektowane i analizowane przepisy, które będą się składały na pakiet, który będzie pakietem wolnościowym. Pakiet, który będzie zwalniał nauczycieli akademickich o poglądach konserwatywnych, chrześcijańskich, narodowych, z odpowiedzialności dyscyplinarnej, a nawet wyjaśniającej za poglądy" - zapowiedział szef resortu edukacji i nauki.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Czarnek...01478.html

Pisałem wcześniej o dwóch przypadkach - https://ateista.pl/showthread.php?tid=14...#pid744990

To kwestia niedopuszczania do linczu za poglądy, a nie wychowywanie na katolików. Tu należałoby by przyjąć sposób podejścia prof Zybertowicza, agnostyka katolickiego, który zauważa konieczność oparcia się na kulturze chrześcijańskiej, tu katolickiej.

Cytat:Wracając do Zybertowicza: odpowiadając na jedno z pytań z sali, podjął wątek roli katolicyzmu i Kościoła dla polskości. Powiedział: “Można być dobrym Polakiem nie będąc katolikiem, sam jestem agnostykiem. Można być dobrym Polakiem, nie będąc osobą wierzącą. Można być dobrym Polakiem mając poglądy lewicowe, prawicowe lub nie mając wyrobionego zdania w tej materii. Ale nie można być dobrym Polakiem nie doceniając kulturowej roli Kościoła katolickiego w dziejach Polski, nie rozumiejąc tego, że Kościół jest w pewnym sensie kośćcem polskości, kulturowym i organizacyjnym”

https://wpolityce.pl/polityka/123088-agn...ry-masowej

Jestem przekonany, że min Czarnek zmierza w podobnym kierunku. Jest różnica między oparciem się, czerpaniem z własnej kultury, która powstała na bazie katolicyzmu, a stricte religijnym (katolickim) wychowaniem. Przykładowo we Francji w szkołach katolickich jest sporo dzieci osób niewierzących, Podpisują oni tylko deklaracje, że nie będą sprzeciwiać się religijnemu wychowaniu dzieci. Po prostu w takich szkołach wychowują jeszcze w miarę normalnie według określonych zasad, a rodzicom raczej obojętne jest, czy będą potem wierzący, czy nie.

ZaKotem napisał

Cytat: W rozmowie z liberalnym dziennikiem nie będzie robić z siebie oszołoma naćpanego rydzykami. Co zresztą wskazuje na to, że jego oszołomstwo jest głównie pozą obliczoną na karierę w PiS, a jak się z PiSem przypadkiem pokłóci, to pójdzie liberalić do Tuska jak jego poprzednik Giertych.

Ponieważ min Czarnek wypowiada się w sposób jasny o skutkach wydarzeń, które muszą wielu rodziców bulwersować, co pozostaje? Zeszmacić go, zdehumanizować inwektywami tak, aby obniżyć jego wiarygodność. To nie jest liberalizm, wolność, to zwykłe neomarksitowskie podejście - zniszczyć każdego kto ma inne zdanie, zaprzeczenie wolności, zaprzeczenie liberalizmowi. Całe stada hunwejbin(ów)ek szaleją po ulicach z nienawiścią do własnej kultury. I to jest ok, podobnie jak satanistyczne tego korzenie, też ok.

Użycie pojęcia naćpanego rydzykami jako deprecjacji kogoś jest jeśli nie świadomie, to intuicyjnie słuszne przy antywolnościowym myśleniu. Żeby mieć rząd dusz trzeba mieć wszystkie media. Nawet takie niszowe jak o. Rydzyka, wraz z uczelnia stają się niebezpieczne. Niosą bowiem niezależny sposób myślenia, uporządkowany, a nie chaotyczny oparty na wywoływanych emocjach. Ludzi o nieuporządkowanym myśleniu łatwiej jest wodzić za nos.
Odpowiedz
#7
Nie wiem czy dobrym jest wysyłanie dziecka do szkoły katolickiej jeżeli w życiu codziennym nie kultywujemy tej religii. Dziecko może żyć w jakimś rozdwojeniu i nauczyc się hipokryzji.
To, ze szkołą nie uczy kultury bycia to prawda. Nie wiem czy katolicyzm jest jedyną drogą aby to zmienić. Sposób bycia Polaków bardzo się zmienił. 
Minister widzi lekarstwo w powrocie do tzw wartości konserwatywnych:
Przemysław Czarnek na pytanie "co sprawiło, że w proaborcyjnych protestach uczestniczy tak dużo młodzieży?", odpowiedział, że "przyczyny tego są głębsze". "Odpowiada za to m.in. milczenie świata chrześcijańskiego w ostatnich dwóch, trzech dziesięcioleciach. Przyzwolenie na to, żeby nas, konserwatystów, świat lewicowo-liberalny zamknął gdzieś w narożniku i wtłoczył nam, że o chrześcijaństwie możemy mówić tylko prywatnie, bynajmniej nie publicznie. I jest to też, niestety, efekt błędów systemowych w oświacie i szkolnictwie wyższym na przestrzeni tych ostatnich trzydziestu lat. Musimy to sobie uzmysłowić, zrozumieć to, co się dzieje na ulicach, ponieważ nie chodzi tutaj o dziś i o to, co w najbliższych latach, ale o to, co będzie się działo w Polsce w najbliższych dziesięcioleciach".
Według ministra, efektem postępującej laicyzacji jest to, że protestom towarzyszą wulgarne hasła, ataki na kościoły oraz duchownych i wiernych świeckich. "Tak jak wspomniałem, takie zachowania to w dużej mierze efekt porażki systemu oświaty i szkolnictwa wyższego w ostatnich dziesięcioleciach.
Wypowiedź w "Niedzieli".


Nie wiem czy jego diagnoza jest sluszna. Religia przecież wróciła do szkół. Jest już od dawna nową ramówka świąt obchodzony w szkołach.
Ja jestem bardzo zaskoczona tak genialnym udziałem młodzieży w tych protestach.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#8
Gladiator napisał(a): Całe stada hunwejbin(ów)ek szaleją po ulicach z nienawiścią do własnej kultury.
Halo halo!
Cytat:I to jest ok, podobnie jak satanistyczne tego korzenie, też ok.
Halo! Proszę się uspokoić już.
Cytat:Użycie pojęcia naćpanego rydzykami jako deprecjacji kogoś
Ale przecież ZaKotem wyraźnie powiedział, że Czarnek nie jest naćpany rydzykami, a tylko takiego udaje. Podobnie jak Ty, Gladiatorze nie wierzysz tak naprawdę, że protestujący są satanistami nienawidzącymi własnej kultury, tylko tak mówisz, bo taka jest linia Partii. Prosiłbym jednak nie obrażać inteligencji użytkowników i zachowywać się właśnie tak jak zdaniem ZaKotem zachowuje się Czarnek – na forum ludzi inteligentnych nie udawać idioty.
ZaKotem napisał(a): a jak się z PiSem przypadkiem pokłóci, to pójdzie liberalić do Tuska jak jego poprzednik Giertych.
Wydaje mi się, że palma pierwszeństwa należy tutaj nie do Giertycha, tylko do Niesiołowskiego.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
Gladiator napisał(a): Ponieważ min Czarnek wypowiada się w sposób jasny o skutkach wydarzeń, które muszą wielu rodziców bulwersować, co pozostaje? Zeszmacić go, zdehumanizować inwektywami tak, aby obniżyć jego wiarygodność.  To nie jest liberalizm, wolność, to zwykłe neomarksitowskie podejście - zniszczyć każdego kto ma inne zdanie, zaprzeczenie wolności, zaprzeczenie liberalizmowi. Całe stada hunwejbin(ów)ek  szaleją po ulicach z nienawiścią do własnej kultury. I to jest ok, podobnie jak satanistyczne tego korzenie, też ok.

Proszę państwa, przedstawiamy najbardziej zdehumanizowaną, zeszmaconą i upodloną mniejszość prześladowaną w Polsce: ministrów. Jest to sytuacja z politycznego horroru. Zdarzały się, i nadal zdarzają państwa, w których rząd prześladuje różne grupy. Rozwiązanie tej sytuacji jest jasne: zmienić rząd. Nie w każdym ustroju jest to łatwe, ale w każdym możliwe. Ale co można zrobić w sytuacji, gdy najstraszniej prześladowaną grupą jest rząd?
Odpowiedz
#10
Gladiator napisał(a): Jestem przekonany, że min Czarnek zmierza w podobnym kierunku.
Czarnek to typowy pseudokonserwatywny bufon uważający, że rygory są dla innych a wyjątki dla niego. Dał się już poznać od tej strony. Tylko najwięksi idioci będą zaskoczeni, jeśli gość odstawi numer jak Pięta, Kuchciński, czy młody Kurski.
Gladiator napisał(a): Niosą bowiem niezależny sposób myślenia, uporządkowany, a nie chaotyczny oparty na wywoływanych emocjach.
Gejostwo źle. Ruchanie sześciolatek dobrze.
Gladiator napisał(a): Całe stada hunwejbin(ów)ek szaleją po ulicach z nienawiścią do własnej kultury. I to jest ok, podobnie jak satanistyczne tego korzenie, też ok.
A ja przypominam, że masturbacja jest grzechem przeciw VI przykazaniu.

zefciu napisał(a): Wydaje mi się, że palma pierwszeństwa należy tutaj nie do Giertycha, tylko do Niesiołowskiego.
Chyba nawet chłop chciał do PiSu tylko go nie chcieli.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#11
Jak długo pan Czarnek będzie tym ministrem?

Mi brakuje odpowiedzi , co z tą młodzieżą.
Rela w szkole jest, święta nowe są. Młodziankowie i młodziankowe, nie wiem czy dobra forma.

Biegają po ulicach. Może to naturalna w tym wieku potrzeba wrażeń?
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#12
cyd napisał(a): Jak długo pan Czarnek będzie tym ministrem?
To zależy. Jak nie wypadnie z łaski, z łaski! z łaski, z łaski, to póki PiS będzie sprawował władzę.

Cytat:Biegają po ulicach. Może to naturalna w tym wieku potrzeba wrażeń?
Już mówiłem – protestują starzy „uuuu, ubeckie dziadki co utraciły przywileje”; protestują młodzi „eeee, gówniarze, nie wiedzą czemu protestują”. Jak ktoś chce uderzyć psa…
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#13
zefciu napisał(a):
cyd napisał(a):Jak długo pan Czarnek będzie tym ministrem?
To zależy. Jak nie wypadnie z łaski, z łaski! z łaski, z łaski, to póki PiS będzie sprawował władzę.

Cytat:Biegają po ulicach. Może to naturalna w tym wieku potrzeba wrażeń?
Już mówiłem – protestują starzy „uuuu, ubeckie dziadki co utraciły przywileje”; protestują młodzi „eeee, gówniarze, nie wiedzą czemu protestują”. Jak ktoś chce uderzyć psa…
Wielu starych nauczycieli cieszy się , że ma to z głowy. Co zrobią młodzi? Często nauczyciela i ucznia dzielą niewielkie różnice wieku. Ważniejsze łączy, wspólne doświadczenie. Natomiast starsi mają inne.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#14
Cyd napisała

Cytat:Nie wiem czy dobrym jest wysyłanie dziecka do szkoły katolickiej jeżeli w życiu codziennym nie kultywujemy tej religii. Dziecko może żyć w jakimś rozdwojeniu i nauczyc się hipokryzji.

To bardziej oportunizm, niż hipokryzja. Zresztą taka szkoła to sposób wychowania w określonym duchu, a nie religijność jako taka.

Cytat:Mi brakuje odpowiedzi , co z tą młodzieżą.
Rela w szkole jest, święta nowe są. Młodziankowie i młodziankowe, nie wiem czy dobra forma.

Biegają po ulicach. Może to naturalna w tym wieku potrzeba wrażeń?

Na pewno to kwestia kwarantanny, braku szkoły, zamknięcia miała na to wpływ. Była okazja odreagować. Nie ma sobie co żałować, młodość musi pofolgować.
Nie nazwałbym tego genialnością, bo w tym mądrego nic nie ma. Raczej mamy pewnego rodzaju satysfakcja w stylu - ale im dowalili. Nie wyczerpuje to jednak problemu pokolenia smartwicy i Netflixa, która zabłysnęła w całej okazałości. Nie wiem, czy do końca zdawali sobie sprawę o co chodzi po za paroma sloganami, niemniej można ich bez trudu w sprzyjających okolicznościach wyprowadzić na ulicę. Oznacza to, że rodzice, oświata, Kościół stracili panowanie, a przejęła je popkultura. Właściwie bliżej nieokreśleni właściciele firm wspierający to, czy tamto oraz nowe wersje fabryki snów w stylu Netflixa. Oczywiście, części społeczeństwa może się to podobać, nie zmienia to faktu, że rewolucje robione zawsze rękoma niedoświadczonej młodzieży do niczego dobrego nie prowadzą. Jeśli nie "konserwatywne" (prędzej normalne) wartości promowane przez min Czarnka, to co? Oddać umysły dzieci byle komu? Powszechne szczęście nastąpi?
Nikt nie ma pomysłu, są jedynie jak widzisz połajanki, szyderstwa, personalne dezawuowanie Czarnka i jak zwykle zero refleksji, zero konkretów. Zauważ, nikt nie dał Tym którzy się cieszą też zabierają dzieci, tylko to nawet do głowy nie przyjdzie. Można być przekonanym co do istnienia świata Nadprzyrodzonego lub nie. Nie można jednak zamykać oczu na satanistyczne zachowania, które mają określone cechy i skutki. Pseudointelektualne usprawiedliwianie zbydlęcenia przez uważających się za elyty świadczy jedynie o syndromie pożytecznych idiotów. Przynajmniej min Czarnek próbuje coś zrobić, a co da radę, to się okaże. Być może niewiele.
Odpowiedz
#15
Myślę, że uczęszczanie do szkoły katolickiej wiąże się z udziałem w modlitwach a nawet mszy świętej. Jak to sobie wyobrażasz w przypadku osoby niewierzącej?


Jaki duch panuje w takich szkołach?
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#16
Gladiator napisał(a): Na pewno to kwestia kwarantanny, braku szkoły, zamknięcia miała na to wpływ.
Tylko nie wiemy jaki. Równie dobrze można postawić hipotezę, że gdyby nie CoViD, protestujących byłoby więcej.
Cytat:Nie ma sobie co żałować, młodość musi pofolgować.
Na to już odpowiedziałem, ale Gladiator zignorował.
Cytat:niemniej można ich bez trudu w sprzyjających okolicznościach wyprowadzić na ulicę.
Psy się wyprowadza. A ludzie wychodzą z własnej woli. Kolejny exeter, który odbiera przeciwnikom politycznym podmiotowość.
Cytat:Oznacza to, że rodzice, oświata, Kościół stracili panowanie
Rodzice byli tam z dziećmi. Oświata często też popierała protesty. Więc zostaje ten biedny KRK, który rzeczywiście się w Polsce boryka z problemem uwikłania w zdradę narodową.
Cytat:Zauważ, nikt nie dał Tym którzy się cieszą też zabierają dzieci, tylko to nawet do głowy nie przyjdzie.
A to samo po polsku?
Cytat:Nie można jednak zamykać oczu na satanistyczne zachowania, które mają określone cechy i skutki.
Prosiłem o zaprzestanie udawania idioty. Od kiedy to protest przeciwko tyranii jest satanistyczny?
Cytat:zbydlęcenia
Na tym forum mamy osoby popierające protesty, a także ich uczestników. Proszę dać sobie spokój z takimi tekstami.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#17
Ja mam tylko wątpliwości do postawy Pani Lampert.

Musiałabym ją bliżej poznać.
Trzeba podważyć wszystko co da się podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da. T.K.
Odpowiedz
#18
cyd napisał(a): Ja mam tylko wątpliwości do postawy Pani Lampert.

Musiałabym ją bliżej poznać.
A czy to jest naprawdę istotne dla oceny protestów i ich postulatów, jaką personalnie postawę ma Lempart? Przypominam, że nikt ludzi jak psów nie wyprowadził. Ludzie wyszli, a akurat paniom ze Strajku Kobiet udało się przejąć role „liderek ruchu”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#19
Do oceny aktualnych protestów powinien służyć przede wszystkim osobisty stosunek do przesłanki umożliwiającej wykonanie aborcji, którą podważył TK.
Podobnie jednak jak było z KOD, liderzy zawsze podpinają się z własnymi postulatami, a najbardziej zagorzali protestujący, ta najwierniejsza część, która nie wypala się po tygodniu, chętnie je aprobuje. Personalna postawa Lempart nie ma większego znaczenia, ale postulaty pań i panów ze „Strajku Kobiet” jak najbardziej już mają. Aktualna dynamika protestów wskazuje na to, że to już jest w zasadzie protest (uliczny) tej organizacji i jej zwolenników. Protest, który oczywiście uwzględnia postulaty tejże organizacji.

Znam osoby, które już się z tego powodu „wymiksowały” ze swojego wyrażania poparcia.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#20
Luźno w temacie i o Czarnku (wypisz wymaluj odpowiedź na lamenty Gladiatora) i o pani Lempart.

https://www.facebook.com/szczepan.twardo...4675598815

Szczepan Twardoch na Fb napisał(a):W krainie snu
Najważniejsi aktorzy polskiej polityczności nie są obywatelami rzeczywistości, lecz snu. Jest ich wielu, tutaj tylko dwa przykłady.
Przykład pierwszy: we śnie żyje minister Czarnek.
Ministrowi Czarnkowi nie podoba się protestująca dziś młodzież nieskażona polskością rodem z gomułkowskiej czytanki, lub z nauk przedślubnych w salce przy parafii, za to jakby wprost z "Euforii", zanurzona raczej w dylematach globalnej popkultury, nie w sporach Dmowskiego z Piłsudskim, Wałęsy z Mazowieckim, Tuska z Kaczyńskim, mówiąca niezrozumiałym dlań językiem "Kuców z Bronksu". Mnie się akurat podoba, ale rzecz nie w tym, co się komu podoba, oceńmy działania ministra wewnątrz paradygmatu, w którym sam się porusza. Załóżmy, że minister chce zmienić rzeczywistość, w końcu od tego są politycy, od realizowania swojej agendy. Chciałby więc Czarnek zamiast "julek" z fioletowymi włosami widzieć wśród młodzieży hoże dziewczęta, opatrujące rany bohaterskim powstańcom, tudzież, jeśli akurat historia chwilowo nie wymaga powstań, to rodzące Polsce hurtowo kolejnych patriotów. Pewnie w tej fantazji jest coś jeszcze o czystych łonach, o których opowiadał w swoich pogadankach, ale tutaj nawet mojej pornograficznej wyobraźni nie starcza. Jakimi zatem środkami minister chciałby osiągnąć ten arkadyjski stan rzeczy?
Otóż minister w środku pandemii, przy szkołach zamkniętych zajmuje się rewizją podręczników szkolnych, badając, czy aby treści w nich przekazywane nie są gdzieś skażone tak zwaną "pedagogiką wstydu" (co oznacza jak wiemy jakikowliek inny niż bałwochwalczy ton w mówieniu o polskiej historii) czy dość wyraziście prezentują polski punkt widzenia. Oraz jeszcze więcej Jana Pawła II. Zatem według ministra Czarnka to wszystko wina szkoły, która w jego mniemaniu nie dość jest patriotyczna i katolicka. Gdyby tylko dzieci czytały więcej JPII, to zdaniem Czarnka zamiast blanta, mefedronu i seksu wybierałyby raczej rekolekcje, adoracje i pogadanki profesor Dudziak. Bo jak wiemy peerelowska szkoła na przykład wychowała samych przykładnych komunistów i miłośników Polski Ludowej. Zaś paździerzowe, patriotyczne kocopały Konopnickiej, którymi katuje się dzieci w polskiej szkole sprawiły, iż jest to ukochana pisarka wszystkich, którzy ukończyli podstawówkę i do dziś nie schodzi z list bestsellerów.

Dla ministra Czarnka tu wyjaśnienie: to tylko figura literacka. Tak nie jest. To się ministrowi tylko śni. Wpisanie pisarza na listę lektur to morderstwo na pisarzu i jego idei, cieszyć się może z tego Wencel, który tylko dzięki przymuszaniu do lektury dziatwy szkolnej miewa czytelników, więc czy będzie to JPII, Konopnicka, Prus, Gombrowicz czy Miłosz, pisarz w szkole przymusowo przerabiany, to pisarz zniszczony i zohydzony. Przymusowa lektura to lektura niechętna, przykre ćwiczenie, takiej lekturze nie sposób ulec, nie sposób przyjąć idee z niechętnie czytanego tekstu. Każda ideologia topornie propagowana za pomocą szkoły wywoła wśród młodzieży najżywszy sprzeciw. Zróbcie Urbana minstrem edukacji, a po roku na Marszu Niepodległości będą dwa miliony. Zróbcie Czarnka i sami widzicie. W szkole dzieci nie wzrastają zgodnie z programem szkolnym, lec z raczej przeciwko temu programowi, przynajmniej w takiej ponurej, pruskiej szkole, jaka ciągle panuje w Polsce i jaka – co odkrywam raz za razem – w swoich rudymentach nie zmieniła się od ćwierć wieku nic a nic. Minister Czarnek jednak jest obywatelem snu. Minister wierzy że wystarczy chcieć i już się stanie to, czego się chce, jak w śnie. Rzeczywistość zaś oporna jest wobec marzeń.
Ale przecież nie jest jedyny.

Marta Lempart i Klementyna Suchanow, opowiedziały ostatnio o tym, jak widzą organizację polskiego życia politycznego po rychłym w ich mniemaniu końcu PiS, ja zaś, zapoznawszy się z tą odpowiedzią widzę, że i one nie są obywatelkami rzeczywistości. Sen, który śnią i którego nie chcą lub nie potrafią oddzielić od jawy, nie jest oczywiście ponurą fantazją ministra Czarnka, jednak również one wydają się w swoim śnie zanurzone całkowicie, jakby zrezygnowały z rzeczywistości.
Zacznijmy od tego, że wcale nie jest jeszcze po PiSie, którego klęska dla Lempart i Suchanow jest tak oczywista, że sam proces odsunięcia PiS od władzy nie zajmuje ich wcale, jakby sprawa była już załatwiona. Ja też tej klęski wyglądam, bo są to rządy z jednej strony gnuśne i nieudolne niczym PO w najgorszych latach, lecz przy tym jednocześnie niszczące państwo zarówno od wewnątrz, jak i na zewnątrz, no ale nie zauważyłem, aby pod wpływem gniewu pani Lempart i pani Suchanow jakiś pisowski minister przerażony uciekł z ministerstwa. Nie wystarczy powiedzieć, że "PiS się boi", aby naprawdę się bało. Wstępem do urządzania świata po PiSie powinno być wpierw pozbawienie tegoż PiSu władzy – chyba, że kierujemy się logiką snu, który w całości jest tworem naszej wyobraźni i woli.

Lempart i Suchanow mówią, że jest rewolucja i że nie należy szukać rozwiązań w tradycyjnej polityce. Rewolucja? Wspaniale, tylko na razie żadnej nie widać. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam wielu ciepłych myśli o tym państwie i jego ustroju, będącym emanacją panśtwowotwórzczej energii polskiej inteligencji, balansującym gdzieś między neoliberaliną, kompradorską fantazją, konserwatywną dystopią i fajno-polackim marzeniu o europejskości. Rewolucję, która zmiotłaby polską klasę polityczną, wszystkich zawodowych polityków i publicystów, co w życiu dnia uczciwie nie przepracowali, przyjąłbym z radością, chociaż bez nadziei na lepsze, bo taki już ze mnie ponurak. Miałbym jednak frajdę z patrzenia na to, jak tych wszystkich zastałych dziadów borowych odrywa się od stołków, do których się przykleili dawno, nawet wiedząc, że ci co przyjdą po nich, nie będą ani wiele lepsi, ani też wiele gorsi, po prostu radowałbym się z poczucia karmicznej sprawiedliwości. Na nic lepszego nie zasłużyli, obawiam się jednak, że sprawiedliwość ich nie spotka.
Rozumiem więc tę rewolucyjną emocję, o rewolucji przyjemnie jest fantazjować, fantazja pozostaje jednak fantazją, nawet tak szlachetna, w której immanentne zło świata zostaje pokarane i przynajmniej w danym wycinku rzeczywistości przywrócona zostaje sprawiedliwość.

Protesty przeciwko wyrokowi TK były moim zdaniem protestami w słusznej sprawie, podobnego zdania była też większość obywateli, jednak z rewolucją nie miały nic wspólnego nawet w tym krótkim i pięknym momencie, w którym były ogólnopolskie i masowe, poruszając mieszkańców prowincji, którzy swoją polityczność okazywali dotąd rzadko lub wcale. Tym bardziej żadnej rewolucji nie ma teraz. Rozumiem i poniekąd podzielam jej pragnienie, lecz rzeczy nie dzieją się tylko dlatego, że bardzo byśmy tego chcieli.

Nie były te protesty rewolucją, bo ani na chwilę nie zagroziły instytucjonalnej ciągłości państwa, nie zmieniły niczego w strukturze społecznej, nie zmiotły władzy ani aparatu przymusu, były za to masowym protestem, który osiągnął sukces, bo wyroku pod społeczną presją ciągle nie opublikowano, protestem, ukazującym społeczne niezadowolenie, które doprowadziło do widocznego w sondażach tąpnięcia poparcia dla PiS. Które bardzo możliwe że władzę straci w wyborach, albo za trzy lata, albo w przyspieszonych, ale tych wyborów nie wygrają przecież pani Lempart i pani Suchanow, ani ich Rada Konsultacyjna, tylko raczej to, co powstanie gdy połączyć masę upadłościową gnuśnego PO, pozbawiony treści projekt polityczny próżnego Hołowni i pewnie nawet umiarkowane skrzydło PiS, jeśli się PiS rozpadnie. Być może z Lewicą na koalicyjną doczepkę.

Czy to będzie władza ludzi, którzy "nie chcą żyć w kraju dziadersów", jak piszą autorki? Nie, nie będzie. Czy powstanie "rząd techniczny", "pod kontrolą obywatelską, nie partyjną"? No jasne, że nie powstanie, bo niby jak? A gdyby nawet powstał (ale nie powstanie), to w jaki sposób, jak mieliby być wybierani ministrowie, wskazywani przez Radę, czy może na wiecach, jakie niby miałyby być mechanizmy tej "obywatelskiej kontroli"? Co to w ogóle znaczy, wiece poparcia lub sprzeciwu dla każdego rozporządzenia? Referenda? Obawiam się, że nie znaczy to nic, albo niewiele, tak samo jak wielokrotnie deklarowana rewolucja, której poza deklaracjami jednak wcale nie widać.
Pozostańmy więc dalej w paradygmacie tekstu Lempart i Suchanow, skoro już uczyniliśmy wcześniej tę uprzejmość ponuremu reedukatorowi z ministerstwa. Jakie środki mają autorki aby tę rewolucję, której bez wątpienia jeszcze nie ma, wywołać? Czy pod wpływem masowych protestów sprzed miesiąca, a które dziś nie są już ani ogólnopolskie, ani masowe, pojawiły się jakiekolwiek pęknięcia w aparacie władzy? Nie pytam tutaj o zwykłą dla PiSu nieudolność w rządzeniu, ani o walki frakcyjne, ani o kartonowość polskiego państwa. Czy jest coś więcej? Czy policjanci, tak empatycznie zachęcani do zrzucenia munduru i przeproszenia matki, czynią to masowo i niedługo już zabraknie ludzi aby bronić ministerstw? Po tym, jak policja objawiła demonstrującej klasie średniej to, jak zwykle i od lat w Polsce wygląda konfrontacja obywateli z policją, na konferencji prasowej Lempart opowiadała, że nie ma już policji, są tylko przestępcy w policyjnych mundurach, sugerując zupełnie jednoznacznie jakąś "opcję zero", po zwycięskiej rewolucji komisje jak z "Psów"? Wątpię by tym mogła zjednać sobie policjantów. A co może im przeciwstawić? Jak wejść do tych bronionych przez nich ministerstw? Czy może jakaś zinfiltrowana przez Strajk Kobiet brygada pancerna tylko czeka aby przejść na stronę organizatorek? A może jakaś inna energia, pokojowa, tylko gdzieś drzemie w ludziach, aby wybuchnąć i zaraz pójdzie marsz dwóch milionów Polek i Polaków na Warszawę, albo wybuchnie strajk generalny, który sparaliżuje to udręczone pandemią państwo i Morawieckiego wyniosą na taczkach wściekli, głodni ludzie?

No cóż, nie sądzę. Może to ja jestem ślepy na społeczne nastroje, a może z zamkniętymi oczami, we śnie pozostają panie Lempart i Suchanow. Nawet ucieszyłbym się, gdyby okazało się, że to jednak ja nie rozumiem w ogóle społeczeństwa tego kraju. Przypominam sobie jednak wywiady, jakich Suchanow udzielała przy okazji promowania swojej znakomitej skądinąd biografii Gombrowicza, a z których wynikało jasno, że polskiego społeczeństwa nie rozumie, nie lubi i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Nie odmawiam jej prawa do tej antypatii, sam w ogóle mało kogo lubię – kwestionuję jedynie to, czy ktoś tak konsekwentnie ignorujący rzeczywistość społeczną i vox populi może skutecznie poprowadzić jakąkolwiek rewolucję. Nie sądzę by mógł. Trybun ludowy nie musi ludu szanować, ale musi go słuchać i rozumieć, dlatego żadnej rewolucji tutaj na razie nie będzie, poza tą, która wydarza się w krainie snów, deklaracji i okładek z nagimi modelkami, dumnie dzierżącymi stadionowe race.
Na pocieszenie dodajmy, że patriotyczna reedukacja ministra Czarnka również pozostanie w tej sferze, tylko okładki będzie miała inne, gorsze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości