Przełomu nie będzie. Będzie pacyfikacja prawackich radykałów, a potem wyciszanie napięć przez różne kompromisy. Nijako-centrowy Hołownia nie jest przypadkiem. Przełom to za jakieś 20 lat, kiedy Moherowo Dolne wymrze i nie będzie komu robić za przeciwwagę (konfederaści to jednak nie to).
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.