To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Które przepisy Unijne są dla Wielkiej Brytanii złe?
#1
Konkretnie dlaczego Wielka Brytania wystepuje z Unii Europejskiej?
Które przepisy Unijne są dla Wielkiej Brytanii złe?

Czy Wielka Brytania proponowała Brytyjski Pakiet Zmian sformułowany na papierze, który by jej odpowiadał, żeby Wielka Brytania chciała zostać w Unii czy nie proponowała?

Bo słyszałam jakiś czas temu przepowiednię w telewizji, że Unia się rozpadnie a po kilku lub kilkunastu latach znowu się utworzy i że Polski nie będzie w tej Uni.

No a czy Wielka Brytania będzie w tej nowej Uni, czy przepisy Unijne się zmienią na korzystne dla Wielkiej Brytanii?

No a teraz nikt nie umie stworzyć przepisów takich, żeby były korzystne i dla wszystkich innych państw oprócz Wielkiej Brytanii i dla Wielkiej Brytanii?
Na jakie sprzecznoiści i problemy natrafiono formułując przepisy Unijne, żeby zadawalały wszystkich i były korzystne dla wszystkich, czy Donald Tusk się mało starał i sobie bimbał chowając zarobione pieniążki do kieszeni?
Odpowiedz
#2
Zadalas tyle pytan, ze pewnie bedziemy odpowiadali na nie stopniowo w kolejnych postach.
Na pierwsze pytanie odpowiedziec najlatwiej - GB wystepuje z Unii bo jej obywatele zdecydowali tak w referendum przeprowadzonym kilka lat temu. GB proponowala pakiet zmian przepisow dla krajow nie bedacych czlonkami strefy euro ktorego glownymi punktami byly ograniczenie imigracji z innych panstw Unii, ochrona wspolnego rynku, ograniczenie biurokracji i wykluczenie Wielkiej Brytanii z planow federacyjnych Unii. Rzadzacy wowczas konserwatysci zgodzili sie na referendum z powodu nacisku sceptykow unijnych, spodziewajac sie pewnego zwyciestwa zwolennikow Unii ( co pokazywaly sondaze ) stalo sie jednak inaczej i niewielka iloscia glosow wygrali przeciwnicy.

To co slyszalas w TV to jak slusznie zauwazylas przepowiednia i jako taka niech tam zostanie.
GB zeby wrocic do Unii musiala by przeprowadzic nastepne referendum, a sondaze pokazuja ze spoleczenstwo jest w tym temacie podzielone prawie po polowie. Jednak zarowno Pln Irlandia jak i Szkocja chcialy w Unii zostac i Brexit moze doprowadzic do rozpadu GB, jako ze Szkocja chce przeprowadzic nastepne referendum niepodleglosciowe w 23r. Skutki tego wyjscia z Unii, glownie gospodarcze byly b.powazne i zwolennicy Brexitu nie spodziewali sie ich, podobnie jak zwiolennicy Polexitu nie maja pojecia czym takie wyjscie byloby dla Polski.
Odpowiedz
#3
Adam M. napisał(a): GB zeby wrocic do Unii musiala by przeprowadzic nastepne referendum,

Te schody są znacznie wyższe. GB zakładała Unię, więc w tamtych zamierzchłych czasach to ona decydowała o warunkach przyjmowania nowych członków. Teraz po uskutecznionym Brexicie to GB byłaby nowym członkiem. A o jej przyjęciu decydowałaby m.in. Irlandia. I Hiszpania. Nie wiem jak inni, ale ja na miejscu tych dwóch państw rzuciłbym na agendę kwestię pewnych spornych terenów. A to tylko najbardziej oczywiste pole do starć przed negocjacjami przyjęcia.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#4
bert04 napisał(a): A o jej przyjęciu decydowałaby m.in. Irlandia. I Hiszpania. Nie wiem jak inni, ale ja na miejscu tych dwóch państw rzuciłbym na agendę kwestię pewnych spornych terenów.
Do czasu ewentualnego powrotu UK do UE te tereny mogą już nie być sporne.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#5
kmat napisał(a): Do czasu ewentualnego powrotu UK do UE te tereny mogą już nie być sporne.

W tę tezę opierasz na czym? Jakoś zanim Hiszpania i Irlandia przystąpiły do UE, te tereny sporne były a i długo trwało, zanim te spory się uspokoiły nieco. IRA już zasygnalizowała, że uważa temat za ponownie otwarty, Hiszpania też nie ukrywała, że nadal jest zainteresowana zwrotem Gibraltaru.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#6
bert04 napisał(a): GB zakładała Unię, więc w tamtych zamierzchłych czasach to ona decydowała o warunkach przyjmowania nowych członków.
Coś ci się pokićkało.
Co prawda GB była autorką licznych powojennych inicjatyw integracyjnych, począwszy od Churchilowskiej koncepcji Stanów Zjednoczonych Europy, poprzez Traktat z Dunkierki i Traktat z Brukseli ale sama jakoś dziwnie nie chciała się w nie wpisywać.
Więcej, dwa pierwsze podejścia GB do członkostwa we Wspólnocie zostały zawetowane przez Francję w 1963 i 67 r.
Dopiero za trzecim razem się udało w 1972.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#7
Sofeicz napisał(a): Coś ci się pokićkało.
(...)
Dopiero za trzecim razem się udało w 1972.

Faktycznie, chyba z Eurowizją mi się pomerdało (wiem, tam też nie byli od samego początku, ale tak prawie). Niemniej Irlandia przyłączyła się rok później (73) a Hiszpania ponad dekadę (86). Czyli względem tych państw europejskich, z którymi GB ma spory terytorialne, byli wcześniej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#8
bert04 napisał(a): W tę tezę opierasz na czym? Jakoś zanim Hiszpania i Irlandia przystąpiły do UE, te tereny sporne były a i długo trwało, zanim te spory się uspokoiły nieco. IRA już zasygnalizowała, że uważa temat za ponownie otwarty, Hiszpania też nie ukrywała, że nadal jest zainteresowana zwrotem Gibraltaru.
To co było przed akcesją jest mało istotne. Ważne co stało się po akcesji. A stało się to, że gospodarki Ulsteru i Gibraltaru silnie zintegrowały się z gospodarkami Irlandii i Hiszpanii. Teraz UK ma problem. Zerwanie tych więzi oznacza kataklizm ekonomiczny dla tych terenów. Utrzymanie tych powiązań w praktyce robi z tych miejsc jakieś kondominium pod brukselskim zarządem powierniczym, w którym UK jest właściwie do niczego niepotrzebna. A jeszcze jak tubylcy zobaczą, że sąsiedzi mają fundusze na odbudowę po covidzie, a oni nie..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#9
kmat napisał(a): To co było przed akcesją jest mało istotne. Ważne co stało się po akcesji. A stało się to, że gospodarki Ulsteru i Gibraltaru silnie zintegrowały się z gospodarkami Irlandii i Hiszpanii. Teraz UK ma problem. Zerwanie tych więzi oznacza kataklizm ekonomiczny dla tych terenów. Utrzymanie tych powiązań w praktyce robi z tych miejsc jakieś kondominium pod brukselskim zarządem powierniczym, w którym UK jest właściwie do niczego niepotrzebna.

OK, źle zinterpretpowałem Twoją wypowiedź. Myślałem, że to było "Hiszpania i Irlandia odpuszczą sobie, bo i nie ma o co". A Ty raczej w stylu "Ulster i Gibraltar same się odłączą". OK, teraz poniał. Nie wiem, czy tak się stanie, ale rozwój w tym kierunku całkiem możliwy. Niemniej piszesz tu o scenariuszu dezintegracji Unitet Kingdom na Disunited Kingdom. Już Szkocja nieprzerwanie żąda oderwania od Anglików. Nie wiem jak tam Walijczycy, być może też się przyłączą.

W przeciwieństwie do tych wymienionych jednak obywatele Gibraltaru i Unioniści dotychczas byli wierni koronie, przynajmniej jeżeli wierzyć różnym referendom <1>. A takie wierności mają pewną inercję, niezależnie od zmiennych warunków ekonomicznych. Z drugiej strony przypomina mi się pewien stary artykuł pilastra z jego bloga n.t. Falklandów. Twierdził on w nim, że gdyby tylko Argentyna otworzyła swój rynek i swoje granice dla obywateli Falklandów, ci sami zaczęliby postulować zmianę na Malwiny.

<1> https://en.wikipedia.org/wiki/2002_Gibra...referendum

Cytat:A jeszcze jak tubylcy zobaczą, że sąsiedzi mają fundusze na odbudowę po covidzie, a oni nie..

Brexit był wyjściem ze stratą dla obu stron, Covid dotknął Hiszpanii chyba najmocniej w UE, a i reszta gospodarek będzie jeszcze długo lizała rany i produkowała nowe długi. Na końcu dnia może się okazać, że Londyn podsypie trochę grosza ekstra swoim eksklawom kosztem metropolii, podczas gdy Irlandia i Hiszpania będą dostawać z rozdzielnika przeciętnego.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#10
Zastanawia mnie, jak długofalowo wyjdzie GB na brexicie?
Na razie nie ma komu pracować przy brudnych i mniej brudnych robotach, zerwały się łańcuchy dostaw i media straszą pustymi półkami (może to wraża propaganda).
Za to USA, UK, Australia i NZ montują nowy sojusz wojskowy olewając NATO (a szczególnie Francję).

Pytanie pierwsze i ostatnie - czy ktoś zaryzykuje i wybuduje w UK jakąś nową inwestycję, skoro w perspektywie nie ma szans na bezproblemowy handel z UE?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#11
bert04 napisał(a): Nie wiem jak tam Walijczycy, być może też się przyłączą.
Pracuję w Walii to coś wiem. Sentyment antyangielski czuć i poczucie odrębności widać. Ale separatyzm jest słaby. Choć może to specyfika regionu, bo w moich stronach jedyne duże miasta leżą już w Anglii i powiązania ekonomiczne są bardzo silne.

Sofeicz napisał(a): Na razie nie ma komu pracować przy brudnych i mniej brudnych robotach,
W opiece jest problem. Moja dyrektorka często pracuje na nockach jako opiekunka.
Sofeicz napisał(a): media straszą pustymi półkami (może to wraża propaganda).
Jest problem z kierowcami dostawczaków. Nie ma komu jeździć.
Sofeicz napisał(a): Za to USA, UK, Australia i NZ montują nowy sojusz wojskowy olewając NATO (a szczególnie Francję).
Ale i samo NATO ma kryzys tożsamości.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości