Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
zefciu napisał(a): Pogoda brytyjska jest z jednej strony „kiepska”, bo deszczowa, ale z drugiej — fantastyczna dla tamtejszej flory.
Natomiast żarcie brytyjskie dysponuje naprawdę fajnymi daniami. Np. rozmaite pies potrafią być przepyszne. Brytyjskie śniadanie to też znakomity pomysł, jak się planuje późny obiad i jeśli brytyjskie parówki zastąpimy w nich dowolną normalną kiełbasą, nie mam do niego zastrzeżeń.
Puddingi, dżemy i odpowiedniki kaszanek i salcesonów też mogą być.
DziadBorowy napisał(a): Co kto lubi. Mi smakowały.
W Belgii jadłem, nic nadzwyczajnego ale ujdą. O smaku pickli były dziwne, ale też spoko.
Rowerex napisał(a):
kmat napisał(a): Sery brytyjskie są zajebiaszcze.
Jakie konkretnie rodzaje i gatunki za takie uważasz?
Liczba postów: 16,001
Liczba wątków: 393
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,085 Płeć: mężczyzna
Nonkonformista napisał(a): Sery brytyjskie? Serio jest coś takiego?
Ale że Cheddara nie jadłeś nigdy w życiu?
A chipsy octowe oczywiście genialne. Do niedawna musiałem sobie przywozić ze słonecznego Yorkshire, ale ostatnio Lidl zaczyna nieśmiało wrzucać tę delicję.
Aaaa i jeszcze to co Brytyjczycy wyprawiają, jeśli chodzi o cydry, to powinno nas — światową stolicę jabłek przyprawić o wstyd. Cydry od landrynkowych po superwytrawne. Eksperymenty ze smakami (piłem cydr o smaku ogórka i był dobry). W Szkocji znalazłem cydr dojrzewający w beczce po Whisky. To jest naprawdę bogactwo.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 8,803
Liczba wątków: 62
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
51 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
zefciu napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Sery brytyjskie? Serio jest coś takiego?
Ale że Cheddara nie jadłeś nigdy w życiu?
A chipsy octowe oczywiście genialne. Do niedawna musiałem sobie przywozić ze słonecznego Yorkshire, ale ostatnio Lidl zaczyna nieśmiało wrzucać tę delicję.
Właśnie chyba nigdy, ale trza będzie spróbować.
Dziś jadłem właśnie pleśniowy ser francuski na śniadanie.
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."
Liczba postów: 405
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2021
Reputacja:
43 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Wyznanie:
Nonkonformista napisał(a):
zefciu napisał(a):
Nonkonformista napisał(a): Sery brytyjskie? Serio jest coś takiego?
Ale że Cheddara nie jadłeś nigdy w życiu?
Właśnie chyba nigdy, ale trza będzie spróbować.
W Polsce są z rzadka Cheddary, a częściej "wyroby czedaropodobne" - najgorsze marketówki z krótkim okresem dojrzewania smakują jak "gumowy ser żółty" nawet gdy są produkowane w Anglii, tych krótko dojrzewających 9-10 miesięcy nie polecam próbować, ale każdy ma różne gusta.
Cytat:Dziś jadłem właśnie pleśniowy ser francuski na śniadanie.
Pleśniowe i dojrzewające, to różne grupy, w sumie sam je mylę. Francuskie? Munster - uwielbiam, Epoisses - poezja, gdyby tylko był u nas szerzej dostępny! Z włoskich Taleggio - cudo, szczególnie gdy porządnie zzielenieje...
W Anglii nigdy nie byłem, nie wiem jakie są różnice smaku serów oferowanych na tamtejszym rynku w porównaniu do oferowanymi w Polsce i produkowanych w Anglii (może nie ma różnicy) - w Polsce z różnych rodzajów Cheddara najlepszy jest dla mnie (ale i najdroższy) Cathedral City Vintage Cheddar.
Anglicy mają jeszcze jeden niesamowity ser - Stilton Blue, który uwielbiam, dla mnie to władca serów z niebieską pleśnią.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Ostatnio jadłem niemiecką Combozolę. Połączenie śmietankowego camemberta i gorgonzoli. Taki Camembert z niebieskimi żyłkami. Bardzo dobry, choć jak dla mnie lepszy byłby w zapiekance niż surowy. Ale ogólnie dwa rodzaje pleśni mnie urzekły.
Liczba postów: 5,958
Liczba wątków: 83
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
915 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Brytyjskie śniadanie to też znakomity pomysł, jak się planuje późny obiad i jeśli brytyjskie parówki zastąpimy w nich dowolną normalną kiełbasą, nie mam do niego zastrzeżeń.
No faktycznie, jeżeli ze śniadania zrobić obiad i jeżeli zastąpimy parówki polską kiełbasą to jest fantastyczne... To taki angielski dowcip? Jeżeli tak, to całkiem niezły wyszedł. Ja też uwielbiam chińskie obiady, tyle że zamiast kaczki biorę schaboszczaka a ryż zastępuję ziemniakami. Jeżeli pałeczki zamienimy na nóż i widelec to jest wyśmienite.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.