To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[oddzielony] Dziady polskiej fantastyki
#1


Coś dla miłośników starej, dobrej polskiej fantastyki Duży uśmiech
Odpowiedz
#2
Znam tę nawiedzoną babę. Czytałem felietony i jak to jest to samo to można spokojnie ominąć, bo jej krytyka sprowadza się do tego, że zły polski fantastyk to zboczeniec i niepostępowy myślozbrodniarz.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#3
Gawain napisał(a): Znam tę nawiedzoną babę. Czytałem felietony i jak to jest to samo to można spokojnie ominąć, bo jej krytyka sprowadza się do tego, że zły polski fantastyk to zboczeniec i niepostępowy myślozbrodniarz.
Trochę tak ale nie do końca - dodałbym jeszcze upierdliwą obsesję niektórych pisarzy do wciskania swoich poglądów politycznych i później żałosnych wymówek, że to światopogląd bohatera. No i nie rozumiem dlaczego można to spokojnie ominąć - przecież to nie są wymysły nawiedzonej baby, która w kółko powtarza feministyczne hasełka. Przykłady są, nawet aż za dużo.
Odpowiedz
#4
Tak przeglądnąłem ten filmik i zarzuty tej pani to w dużej mierze kwestia gustu oraz krytyki z drugiej strony światopoglądowej barykady. Trochę też nagina, bo przykładowo jednak u Piekary są kobiety nie należące do jednej z trzech wymienionych przez nią kategorii (piękności, prostytutki, stare babska). Jednak po cykl o Mordimerze nie sięgam szukając literatury ambitnej ale prostego odmóżdżacza - takiego książkowego disco-polo. A raczej sięgałem bo na początku miało to jakiś powiew nowości, obecnie Piekara wali książkami z tego cyklu seryjnie niczym Mróz swoimi kryminałami.

Niemniej jednak to o czym Oziris pisze czasem też zauważam. Różne polityczne i światopoglądowe wstawki do bohaterów które teoretycznie pasują do nich jak kwiatek do kożucha. No i spory problem części pisarzy z przedstawieniem w miarę wiarygodnych postaci kobiecych. U takiego Ziemiańskiego na przykład każda postać kobieca w każdej książce wygląda tak jakby była skrojona z uniwersalnego szablonu naiwnej zbuntowanej nastolatki.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#5
Osiris napisał(a): Trochę tak ale nie do końca - dodałbym jeszcze upierdliwą obsesję niektórych pisarzy do wciskania swoich poglądów politycznych i później żałosnych wymówek, że to światopogląd bohatera.

No ale to robi i Kossakowska, tak pośrednio i wielu innych pisarzy. Mnie to wygląda na zwykły zabieg utożsamiania się pisarza z historią postaci. I o ile zauważam to i w narracji i w dialogach u np. Pilipiuka, to mnie to nie drażni. Uznaję, że niech se pisze co chce, bo jedyne co mnie wkurwia w pisaniu to naginanie do obowiązującego w mainstreamie, czy innej hałastrze, trendu i przewidywalności fabuły.


Cytat: No i nie rozumiem dlaczego można to spokojnie ominąć

Można ominąć, bo autor w swojej pracy jest Demiurgiem przez wielkie D i powinien móc pisać co chce. Co nie znaczy, że nie powinien za to odpowiadać. Pełna wolność to pełna odpowiedzialność.

Cytat:- przecież to nie są wymysły nawiedzonej baby, która w kółko powtarza feministyczne hasełka. [quote]

W przeważającej części to jest naciągany ból dupy, że autorzy nie piszą tak jakby chciała autorka podsumowań, i w taki sposób jakby chciała żeby pisali.

[quote]Przykłady są, nawet aż za dużo.

No są i skupiają się na tym, że typowy polski fantasta nie skupia się na rozlicznych problemach z tożsamością płciową a w budowaniu postaci leci raczej archetypami i szablonami a nie tworzy zniuansowanych opisów pełnych użalania się nad klasami pracującymi i ich problemami, któe by zgodne były z nowomodą z Hollywood.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#6
DziadBorowy napisał(a): Tak przeglądnąłem ten filmik i zarzuty tej pani to w dużej mierze kwestia gustu oraz krytyki z drugiej strony światopoglądowej barykady. Trochę też nagina, bo  przykładowo jednak u Piekary są kobiety nie należące do jednej z trzech wymienionych  przez nią kategorii (piękności, prostytutki, stare babska).

Piekary nie znam, coś za dzieciaka próbowałem czytać, ale chyba byłot to od środka coś o Mordimerze i nie zostawiło to dobrego wrażenia. Natomiast wiem, że na Piekarze fantasy się nie kończy i to chyba jedyny dział literatury żywy i jeszcze płodny, jaki mamy na rynku. Beletrystyka u nas to babskie piśmidła, ogólnie nieczytalne jak się nie ma w głowie zsypu nakierowanego na obarczanie całego świata za swoje niepowodzenia, albo nie lubi się coraz bardziej perwersyjnych wariacji opowieści o Kopciuszku.

Cytat:Niemniej jednak to o czym Oziris pisze czasem też zauważam. Różne polityczne i światopoglądowe wstawki do bohaterów które teoretycznie pasują do nich jak kwiatek do kożucha.

No bywa. Tylko czy to jakoś wpływa na odbiór całokształtu? Ja nad tym przechodzę, bo bardziej od wstawek interesuje mnie fabuła. Pilipiuka nie byłoby jako autora gdyby sobie odpuścił jego własną "realpolitik", bo z niej uczynił maszynę do formowania światów wyobrażonych. Przecież Wędrowycz jest kpiną z Homo Sovieticusa, Storm jest jego alterego w dość dużym stopniu, doktor Skórzewski jest sylwetką pozytywisty stykającego się z "romantycznym realizmem" świata przedstawionego. Jego uformowała opozycyjność wobec socjalizmu i takie światy tworzy. Sapkowski wbrew opiniom graczy aż ocieka Zachodniością w Wieśku. W końcu nawet Grimmów zgrillował, zostawiając z lokalnych akcentów jedynie nastawienie do świata. W sumie netflixoidalność serialu nawet jakoś się broni, bo mimo mankamentów jednak widać, że Wiesiek to opowieść epicka, zachłystująca się Zachodem. Ba, a Lem? Nie był polityczny? Toż rugał totalitarny socjalizm w Pamiętnikach znalezionych w Wannie, szydził z zachwytu EneFeRcami. A jakim był seksistą... Pisał do Playboya, w Apokryfach to takie pikantne wstawki walił, że dzisiaj by go za to #MeToo obwiesiło na najbliższym płocie. A Postacie kobiece? Toż prawie nie istnieją, nawet w Solaris kobieta to nie kobieta a bohaterem jest mężczyzna. Piskorski? Genialny jest, ale też można się o to przypieprzyć. Zajdel? Toż też same chłopy się u niego lęgły. Grzędowicz? też stawia na facetów, zaś kobitki są dalej naiwne i zideologizowane, ale przecież nie bezsensownie, tylko z jakiegoś powodu.

Cytat:No i spory problem części pisarzy z przedstawieniem w miarę wiarygodnych postaci kobiecych. U takiego Ziemiańskiego na przykład każda postać kobieca w każdej książce wygląda tak jakby była skrojona z uniwersalnego szablonu naiwnej zbuntowanej nastolatki.

A Brzezińską czytałeś? Tamte potaci kobiece też nie są "kobiece" i jakkolwiek wiarygodne. W fantasy istnieje jakiś motyw Heroiny Nieulękłej i se on istnieje i każdą babę na to przerabia. Pytanie dlaczego? Moim zdaniem postaci kobiece o innej konstrukcji mentalnej niż baśniowe księżniczki i Amazonki pokroju Calanthe są po prostu niestrawne w świecie fantasy. Kto normalny chciałby czytać o kobietach z mentalnością kur domowych, których zainteresowania kończą się na paradokumentach i robieniu "bybrydek", żyjących z alkoholikiem i nierobem? W historii musi być plot twist i osadzając jakąkolwiek postać, niezależnie od płci, musi nieść fabułę do przodu. Możliwy jest romans z miłością od pierwszego wejrzenia, bo postać kobieca była szpetna co prawda, ale za to mądra? Możliwe jest budowanie postaci kobiecej, która nie ma żadnych właściwości charakteru i jest jak woda, która poddaje się wszystkiemu i wszystkim non stop? Notoryczna ofiara nie budzi współczucia tylko irytację. Stara baba niby jakie ma możliwości w budowaniu opowieści i generowaniu zwrotów akcji? Stara Słaboniowa czy Babcia Jagoda to rzut na taśmę opowieści o Babie Jadze i elementem narracyjnym jest tu możliwość odmłodzenia postaci, bo babka z artretyzmem to nie jest ktoś kto może w jakimkolwiek prawdopodobnym (w logice świata przedstawionego) wydarzeniu uczestniczyć na zasadach głównego bohatera i nie zginąć tragicznie i prędko. No i sam świat przedstawiony z reguły ma cechy średniowiecznego świata, albo nisko utechnologicznionego, więc nie dziwota, że kurtyzan tam dostatek. Jak pokazuje historia najstarszy zawód świata nie wziął się z powietrza tylko z popytu i budzić zdziwienie powinno, że w świecie ludzkich emocji i pożądań takowych postaci tam nie ma.

A Ziemiańskiego lubię i cenię właśnie za Achaję. To jest właśnie ciekawa postać kobieca z silnym charakterem, która jednocześnie budzi sympatię a nie irytację nawiązaniami do #Silna #Niezależna #CzteryKoty #WszystkichNasNieSpalicie etc. etc. Czytanie o Hekatach, Babach Jagach i #SilnychINiezależnych kobietach, dostarcza sporej dozy irytacji, bo jako żywo takiego stwora nie idzie spotkać w realnym świecie a co dopiero w niego uwierzyć. Prędzej odnosi się wrażenie, że autorka chciała by taka być, ale za cholerę jej to nie wychodzi. Jest to karykaturalne przerysowywanie postaci do stopnia szerokiej absurdalności. Zamiast Selfmadewoman wychodzi robocop w spódnicy ze specjalną wajchą do zakrzywiania wyników rachunku prawdopodobieństwa. Ziemiański przynajmniej zdawał sobie sprawę, że wajchy owej nie wolno nadużywać i trzeba pokazać przemianę wewnętrzną postaci, żeby nie wyszedł z tego kicz totalny. Z resztą Rowling też takie rzeczy wiedziała.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#7
Gawain napisał(a): No ale to robi i Kossakowska, tak pośrednio i wielu innych pisarzy. Mnie to wygląda na zwykły zabieg utożsamiania się pisarza z historią postaci. 
Nie chodzi o to, że się utożsamiają - to jest oczywiste przecież. Problem polega na prymitywnym negowaniu tego faktu - Piekara na przykład się od tego odżegnywał w komentarzu pod filmem tej "nawiedzonej baby". No i jednak to, co robi Piekara to coś więcej - jego książki to prawie manifest polityczny przeciw rzekomo obowiązującej w poprawności politycznej. Pilipiuk robi to samo w "Kuzynkach": wystarczy zamienić różnych Dresów, Żuli czy innych Genderów na stereotypowe odpowiedniki w rzeczywistym świecie. Taki bezpieczny, żeby nie powiedzieć banalny sposób, by pod przykrywką sztuki przemycić własne poglądy. 

Cytat: I o ile zauważam to i w narracji i w dialogach u np. Pilipiuka, to mnie to nie drażni. Uznaję, że niech se pisze co chce, bo jedyne co mnie wkurwia w pisaniu to naginanie do obowiązującego w mainstreamie, czy innej hałastrze, trendu i przewidywalności fabuły.
Przecież Pilipiuk, Ziemiański czy Piekara to mainstream, i w sumie odpowiednik hałastry, trendu i przewidywalności również, jak dla mnie. 

Cytat:Można ominąć, bo autor w swojej pracy jest Demiurgiem przez wielkie D i powinien móc pisać co chce. Co nie znaczy, że nie powinien za to odpowiadać. Pełna wolność to pełna odpowiedzialność.
I właśnie po to jest krytyka nawiedzonych bab aby tą odpowiedziałność wyegzekwować, czyż nie?
Cytat:W przeważającej części to jest naciągany ból dupy, że autorzy nie piszą tak jakby chciała autorka podsumowań, i w taki sposób jakby chciała żeby pisali.
Rzeczywiście, prośba o jakąś kobiecą postać która nie zostanie zgwałcona i jej podstawowym atrybutem charakterologicznym nie są dupa oraz cycki a infantylizm sięga powyżej poziomu dwunastolatki to zbyt duże wymagania. 
Cytat:No są i skupiają się na tym, że typowy polski fantasta nie skupia się na rozlicznych problemach z tożsamością płciową a w budowaniu postaci leci raczej archetypami i szablonami a nie tworzy zniuansowanych opisów pełnych użalania się nad klasami pracującymi i ich problemami, któe by zgodne były z nowomodą z Hollywood.
Przecież tutaj nikt tego nie wymaga - także ta nawiedzona baba tego nie wymaga. Nawet hollywodzka nowomoda tego nie wymaga - patrz "Pieśń Lodu i Ognia".
Odpowiedz
#8
Osiris napisał(a): Nie chodzi o to, że się utożsamiają - to jest oczywiste przecież. Problem polega na prymitywnym negowaniu tego faktu - Piekara na przykład się od tego odżegnywał w komentarzu pod filmem tej "nawiedzonej baby". No i jednak to, co robi Piekara to coś więcej - jego książki to prawie manifest polityczny przeciw rzekomo obowiązującej w poprawności politycznej.


https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2020/...e-fantasy/

No ale ta rzekoma poprawność polityczna jednak jest i nawet Dukaj, którego ciężko posądzić o jej brak, widzi, że coś tu nie bangla.

Cytat:Pilipiuk robi to samo w "Kuzynkach": wystarczy zamienić różnych Dresów, Żuli

No ale u Pilipiuka akurat nie wiem po co cokolwiek zamieniać, skoro literalnie opisuje zjawiska, które występują dość powszechnie. Dresy i Żule to wypisz wymaluj dresy i żule. Mieszkam całkiem niedaleko Wojsławic i mnie metaforyzowanie opisów do głowy nie przyszło.

Cytat:czy innych Genderów

???

Cytat: na stereotypowe odpowiedniki w rzeczywistym świecie.

Nie rozumiem, za bardzo. On może boostuje nieco wydarzenia z opisami owych postaci, ale poziom psychiczny oddaje całkiem wiernie.

Cytat:Taki bezpieczny, żeby nie powiedzieć banalny sposób, by pod przykrywką sztuki przemycić własne poglądy. 

Problem polega na tym, że jak masz stałą styczność z Homo Sovieticusami i kolejnymi generacjami z nich wyrosłymi to Pilipiuk zaczyna przypominać reportażystę a nie fantastyka. Umieszczając akcje w Polsce B, PGRach, wsiach i małych miasteczkach siłą rzeczy pokazuje to co widzi. Fakt, skupia się na patologiach i społecznościach plemiennych, ale na własne oczy widziałem jak się odwalały takie rzeczy, że spokojnie można by je u Pilipiuka umieścić i normalny człowiek uzna je za wymysły umysłu nienawidzącego biedaczków. Takie sushi z japońców zapijane denaturatem, recytacje przed knajpą Baśni o królewnie i trzech braciach autorstwa Fredry, alkoholik jeżdżący na rowerze bez opon, w odblaksowej kamizelce i kowbojskim kapeluszu. Opowieści o widmowych koniach wyłażących spod kamieni, marihuaniści początkujący, którym "diler" wcisnął rumianek a oni mieli odlot... Ogólnie Inny Świat. A to tylko zajawka. Opowieści z patostrefy są tak liczne, że starczyłoby ich na kilka książek.

Cytat:Przecież Pilipiuk, Ziemiański czy Piekara to mainstream, i w sumie odpowiednik hałastry, trendu i przewidywalności również, jak dla mnie. 

Tyle, tylko, że mainstream rozumiem jako nurt główny całej kultury. Fantasy to skansen.

Cytat:I właśnie po to jest krytyka nawiedzonych bab aby tą odpowiedziałność wyegzekwować, czyż nie?

No ale oni tam jakąś zbrodnię popełnili? Z resztą nie oszukujmy się, autorzy i tak się sprzedadzą, dlatego napierdala się w wydawców.

Cytat:Rzeczywiście, prośba o jakąś kobiecą postać która nie zostanie zgwałcona i jej podstawowym atrybutem charakterologicznym nie są dupa oraz cycki a infantylizm sięga powyżej poziomu dwunastolatki to zbyt duże wymagania. 

A to ogólnie w literaturze są takowe?


Cytat:Przecież tutaj nikt tego nie wymaga - także ta nawiedzona baba tego nie wymaga. Nawet hollywodzka nowomoda tego nie wymaga - patrz "Pieśń Lodu i Ognia".

Taaaa. Główna bohaterka to laska, zgwałcona na samym początku, która jest infantylna, kazirodztwo jest na porządku dziennym, kurwy są co trzy strony, Cersei to Calanthe z nadmierną chcicą, której atrybutami są dupa i cycki a najmilsza postać to babochłop morderca. W rzeczy samej, omija to politpoprawność szerokim łukiem.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#9
Gawain napisał(a): https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2020/...e-fantasy/

No ale ta rzekoma poprawność polityczna jednak jest i nawet Dukaj, którego ciężko posądzić o jej brak, widzi, że coś tu nie bangla.
Tutaj jest sprawa dyskusyjna. Pytanie gdzie jest granica, której autor nie powinien przekraczać? Chyba nie uważasz, że pisarz może napisać dosłownie wszystko, co mu się żywnie podoba?

Cytat:No ale u Pilipiuka akurat nie wiem po co cokolwiek zamieniać, skoro literalnie opisuje zjawiska, które występują dość powszechnie. Dresy i Żule to wypisz wymaluj dresy i żule. Mieszkam całkiem niedaleko Wojsławic i mnie metaforyzowanie opisów do głowy nie przyszło.
No tak, młodzież to dzicz a nauczyciele to imbecyle a wszystkich urzędników należałoby powystrzelać. 
Cytat:Nie rozumiem, za bardzo. On może boostuje nieco wydarzenia z opisami owych postaci, ale poziom psychiczny oddaje całkiem wiernie.

Jedynie co oddaje całkiem wiernie, to poziom psychiczny autora. 

Cytat:Problem polega na tym, że jak masz stałą styczność z Homo Sovieticusami i kolejnymi generacjami z nich wyrosłymi to Pilipiuk zaczyna przypominać reportażystę a nie fantastyka. Umieszczając akcje w Polsce B, PGRach, wsiach i małych miasteczkach siłą rzeczy pokazuje to co widzi. Fakt, skupia się na patologiach i społecznościach plemiennych, ale na własne oczy widziałem jak się odwalały takie rzeczy, że spokojnie można by je u Pilipiuka umieścić i normalny człowiek uzna je za wymysły umysłu nienawidzącego biedaczków. Takie sushi z japońców zapijane denaturatem, recytacje przed knajpą Baśni o królewnie i trzech braciach autorstwa Fredry, alkoholik jeżdżący na rowerze bez opon, w odblaksowej kamizelce i kowbojskim kapeluszu. Opowieści o widmowych koniach wyłażących spod kamieni, marihuaniści początkujący, którym "diler" wcisnął rumianek a oni mieli odlot... Ogólnie Inny Świat. A to tylko zajawka. Opowieści z patostrefy są tak liczne, że starczyłoby ich na kilka książek.
Absolutnie Pilipiuk nie przypomina reportażysty, przynajmniej nie w tych książkach z którymi miałem styczność, dość dawno zresztą. Za dużo tutaj subiektywnej oceny autora i komentarzy odnoszących się do polskiej rzeczywistości, wyrażanych zresztą w bardzo prostych kategoriach "dobro/zło (zawsze socjalizm).
Cytat:Tyle, tylko, że mainstream rozumiem jako nurt główny całej kultury. Fantasy to skansen.
Czy ja wiem? Pilipiuk sprzedał 600 tysięcy egzemplarzy swoich książek. Jak on nie jest mainstream to kto?
Cytat:No ale oni tam jakąś zbrodnię popełnili? 
Żadnej ale sam pisałeś, że powinni ponosić konsekwencje za swoje słowa. Przecież żartobliwe uszczypnięcia jakiejś tam jutuberki to nie Inkwizycja. 
Cytat:A to ogólnie w literaturze są takowe?
"Achaja" składa się głównie z takich kobiecych postaci. 
Cytat:Taaaa. Główna bohaterka to laska, zgwałcona na samym początku, która jest infantylna, kazirodztwo jest na porządku dziennym, kurwy są co trzy strony, Cersei to Calanthe z nadmierną chcicą, której atrybutami są dupa i cycki a najmilsza postać to babochłop morderca. W rzeczy samej, omija to politpoprawność szerokim łukiem.
Gdzie tam jest poprawność polityczna? Rozumiem, że omijanie poprawności politycznej w literaturze fantasy powinno polegać na wciskaniu własnych skrajnie prawicowych poglądów w usta bohaterów bo inaczej to jest dżender, elgiebete i w ogóle lewackość to potęgi entej. Swoją drogą to zastanawiające jest to, jak Pilipiuk czy Piekara biadolą na temat lewicowej propagandy podczas gdy wrzucają swoją gdzie popadnie.
Odpowiedz
#10
Osiris napisał(a): Taki bezpieczny, żeby nie powiedzieć banalny sposób, by pod przykrywką sztuki przemycić własne poglądy.
Ten "banalny" sposób jest kamieniem węgielnym polskiej fantastyki, która od czasów PRLu jest bezpiecznym forum dla wszelakich poglądów, w tym również tych kontrowersyjnych. Jest to smutne, że coraz mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, czym jest polska fantastyka, co widoczne jest szczególnie w kontekście przytoczonego przez Gawaina zdarzenia związanego z Nową Fantastyką, które dość mocno wstrząsnęło całym fandomem.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#11
Roan Shiran napisał(a):
Osiris napisał(a): Taki bezpieczny, żeby nie powiedzieć banalny sposób, by pod przykrywką sztuki przemycić własne poglądy.
Ten "banalny" sposób jest kamieniem węgielnym polskiej fantastyki, która od czasów PRLu jest bezpiecznym forum dla wszelakich poglądów, w tym również tych kontrowersyjnych. Jest to smutne, że coraz mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, czym jest polska fantastyka, co widoczne jest szczególnie w kontekście przytoczonego przez Gawaina zdarzenia związanego z Nową Fantastyką, które dość mocno wstrząsnęło całym fandomem.
Mi to wygląda na gównoburzę. Komuda napisał coś o geju co to sprzedawał dzieci pedofilom, ktoś się oburzył i redakcja NF przeprosiła. Czy ktoś wylądował za kratkami albo komuś zakazano czegoś pisać? Gdyby to była książka to Komuda miałby darmową reklamę.
Poza tym, gdyby taka sytuacja miała miejsce w Wielkiej Brytanii to można by to uznać za jakąś moralną histerię. Polska, póki co rajem dla środowiska LGBT nie jest. Jak dwóch facetów trzyma się za rękę to jest spora szansa, że dostaną pałą w łeb albo nożem w bebechy. Komuda nie pisze z pozycji stłamszonego opozycjonisty wobec jakiejś cenzury państwowej. W zasadzie jego narracja jest w zasadzie w kraju obowiązująca. Także pisanie o jakimś wstrząśnięciu fandomem jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Odpowiedz
#12
Osiris napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):
Osiris napisał(a): Taki bezpieczny, żeby nie powiedzieć banalny sposób, by pod przykrywką sztuki przemycić własne poglądy.
Ten "banalny" sposób jest kamieniem węgielnym polskiej fantastyki, która od czasów PRLu jest bezpiecznym forum dla wszelakich poglądów, w tym również tych kontrowersyjnych. Jest to smutne, że coraz mniej ludzi zdaje sobie sprawę z tego, czym jest polska fantastyka, co widoczne jest szczególnie w kontekście przytoczonego przez Gawaina zdarzenia związanego z Nową Fantastyką, które dość mocno wstrząsnęło całym fandomem.
Mi to wygląda na gównoburzę. Komuda napisał coś o geju co to sprzedawał dzieci pedofilom, ktoś się oburzył i redakcja NF przeprosiła. Czy ktoś wylądował za kratkami albo komuś zakazano czegoś pisać? Gdyby to była książka to Komuda miałby darmową reklamę.
Nowa Fantastyka przeprosiła i oświadczyła, że takie opowiadanie nie powinno się pojawić na jej łamach. I że podobne się nie pojawią. Dla ludzi niezaznajomionych z tematem - Nowa Fantastyka posiada dość szczególną pozycję w fandomie i nie jest traktowane jako jedno czasopismo z miliona. Przez oburzenie garstki osób została wyznaczona nowa granica tego, co może się ukazać w najbardziej znanym w Polsce czasopiśmie z opowiadaniami. To duża rzecz.
Generalnie idea cenzury polega na tym, że ktoś w jakiś sposób wymusza na wydawcy nieukazywanie się pewnych treści. Np. bo ktoś się oburzył. To czyste barbarzyństwo, dzicz. I nie, cenzura nie musi polegać na wsadzaniu ludzi za kratki albo wydaniu bezpośredniego zakazu pisania. Bagatelizowanie tejże sprawy jest oznaką, łagodnie rzecz ujmując, naiwności i lekkomyślności.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#13
Tutaj jest sprawa dyskusyjna. Pytanie gdzie jest granica, której autor nie powinien przekraczać?[/quote]

Sprawę znam z opisów to na ten konkretny przykład się nie wypowiem. Wiem natomiast, że jeżeli autor ma wizję, w której antagonistą jest przedstawiciel mniejszości to ma święte prawo taką postać stworzyć.

Cytat: Chyba nie uważasz, że pisarz może napisać dosłownie wszystko, co mu się żywnie podoba?

No może, ale jeżeli napisze co chce to musi się liczyć z reakcją czytelników i wydawców.

Cytat:No tak, młodzież to dzicz a nauczyciele to imbecyle a wszystkich urzędników należałoby powystrzelać. 

A to to, to gdzie jest bo nie kojarzę? On o młodzieży, zwłaszcza harcerzach pisał bardzo pochlebnie a młodzi bohaterowie jak Storm, czy ludzie z cyklu Oko Jelenia są bardzo ok. Nauczyciele jakich kojarzę to ci opisywani w Jakubie Wędrowyczu i też raczej są opisywani różnie, od wariatów po ideowców. Z urzędników zaś cisnął bekę wszchobecnymi wstawkami Semena o normach ISO. Ale żeby powystrzelać?

Cytat:Jedynie co oddaje całkiem wiernie, to poziom psychiczny autora. 

Zapraszam pomieszkać w byłym PGRze choćby z rok. Zobaczymy kiedy zmienisz zdanie.

Cytat:Absolutnie Pilipiuk nie przypomina reportażysty, przynajmniej nie w tych książkach z którymi miałem styczność, dość dawno zresztą.

Bo człowiek z jakiejś w miarę normalnej niszy środowiskowej nie ma styczności z radykalnymi wychyłami od normy. W dużych skupiskach ludzkich mamy prawo wielkich liczb, zasadniczo wszystko jest uśrednione i poziom raczej się podnosi we wszystkich dziedzinach życia. No ale skoro się gdzieś podonosi, to gdzie indziej "motory" stają z braku paliwa, albo wręcz cofają ów poziom doprowadzając do degradacji. I tak masz całe wsie, w których zostało kilku bauerów, jacyś miejscowi notable i minimum obsługi życia społecznego oraz całe połacie ludzi niezaradnych, nałogowców i takich z odchyłami psychofizycznymi. A w takiej mieszance masz i Dom Zły i Pokłosie i Jakuba Wędrowycza w pełnej krasie.

Cytat:Za dużo tutaj subiektywnej oceny autora i komentarzy odnoszących się do polskiej rzeczywistości, wyrażanych zresztą w bardzo prostych kategoriach "dobro/zło (zawsze socjalizm).

No a ja to akurat doskonale rozumiem. Mieszkam od 21 lat przy byłym PGRze i nic tak nie zniechęca do socjalizmu jak widok z własnego okna na otoczenie i ludzi, którzy w tym mateczniku Homo Sovieticusów wyrośli. Jest sporo normalnych i uczciwych ludzi, ale co rusz trafia się na tak skrajną patologię, że ręce opadają. I ta patologia wyrosła nie sama z siebie tylko z tego jak system słusznie miniony działał. W PGRze działała gorzelnia, ale wynoszenie produktu było problematyczne, więc miejscowi wynosili zacier i sami pędzili bimberek. Tu na moim osiedlu były dwie bimbrownie 50m od siebie a reszta pędziła po mieszkaniach. Alkoholizm był taki, że FAS to symbol rozpoznawczy autochtonów. Zapewnianie przez PGR wszystkich podstawowych dóbr doprowadziło do przekonania, że wszystko jest "wspólne", dzięki czemu złodziejstwo przybrało wymiary pandemii. Z cegielni zajebano kolejkę wąskotorową a szyny utopiono w stawach po wyrobiskach gliny, bo zimą na skróty je przeciągano. O okradaniu pól czy magazynów PGRu tylko wspomnę. Do tego dochodziły notoryczne pożary, przemoc domowa, teraz pojawia się narkomania... A w środku tego odjazdy jak u Monthy Pythona - rozmowy z diabłami, wywiady środowiskowe polegające na zadawaniu pytań tylko tym, którzy nic nie powiedzą, zaklinanie węży, konkursy recytatorskie lub pieśni i tańca pod knajpami, freestyle za pięć złotych od kierownika. Pościgi z siekierami na festynach czy pseudosatanizm. Ogólnie Magia. Nie da się na to przyglądać i udawać, że socjalizm ma jakieś pozytywne długofalowo skutki.


Cytat:Czy ja wiem? Pilipiuk sprzedał 600 tysięcy egzemplarzy swoich książek. Jak on nie jest mainstream to kto?

A co to za mainstream, który nie oddziałuje na rzeczywistość w regionie? Ile znasz polskich seriali, filmów fantasy czy sci-fi? A seriali i filmów na podstawie Remigiusza Mroza czy innych beletrystów od "Ja wam Pokażę? Fantasy dobrze się sprzedaje, bo jest dobrze napisana, ale jest na uboczu trendów kulturotwórczych. Poważni ludzie nie czytają fantastyki a pisarze nie zgarniają "poważnych" nagród. Lem czy Tolkien Nobla nie dostali a przecież jakościowo pisali lepiej niż niejeden noblista od nudnego pseudointelektualnego pierdololo.

Cytat:Żadnej ale sam pisałeś, że powinni ponosić konsekwencje za swoje słowa. Przecież żartobliwe uszczypnięcia jakiejś tam jutuberki to nie Inkwizycja. 

No i ponoszą. Sęk w tym, że uczynienie antagonisty z przedstawiciela mniejszości to żaden powód, aby wyciągać jakiekolwiek konsekwencje, a właśnie politpoprawność do tego nawołuje.


Cytat:"Achaja" składa się głównie z takich kobiecych postaci. 

A ja nie o to pytam. Pytam czy postaci kobiece w literaturze są ogólnie jakoś odbiegające od tego co jest w fantasy?

Cytat:Gdzie tam jest poprawność polityczna?

Bohaterami pozytywnymi są przedstawiciele mniejszości od karłów, niepełnosprawnych, po niesprecyzowane genderowo Rycerzynie. Podejrzewam, że jakby było odwrotnie to by Martin nawet drukiem się nie ukazał.

Cytat:Rozumiem, że omijanie poprawności politycznej w literaturze fantasy powinno polegać na wciskaniu własnych skrajnie prawicowych poglądów w usta bohaterów bo inaczej to jest dżender, elgiebete i w ogóle lewackość to potęgi entej.


Walisz jakimiś ogólnikami typu dżender, elgiebete i lewackość i ja krytyki takowych się doszukać nie potrafię. To albo jakieś marginalne przedstawienia albo po prostu histeryzujesz. Zapodasz przykłady u kogo i gdzie coś takiego jest, bo tutaj już padły teksty odnośnie filmiku, że to subiektywizm autorki bardziej niż cokolwiek innego wpływa na oceny.


Cytat:Swoją drogą to zastanawiające jest to, jak Pilipiuk czy Piekara biadolą na temat lewicowej propagandy podczas gdy wrzucają swoją gdzie popadnie.

No ale to chyba raczej chodzi o to, że oni nikomu nie wpierdalają się do pisanych dzieł i nie usiłują poprawiać ich na siłę w myśl swoich światopoglądów.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#14
Gawain napisał(a): Sprawę znam z opisów to na ten konkretny przykład się nie wypowiem. Wiem natomiast, że jeżeli autor ma wizję, w której antagonistą jest przedstawiciel mniejszości to ma święte prawo taką postać stworzyć.
Oczywiście że tak. Ale jak autor pisze tekst, gdzie łączy gejów z pedofilami nazywając to, z jego tylko wiadomych powodów pastiszem, to niech się później nie dziwi, że się mniejszości oburzają. 
Cytat:No może, ale jeżeli napisze co chce to musi się liczyć z reakcją czytelników i wydawców.
Zgadzam się. Ale zastanawiam się czy na przykład realne jest możliwe napisanie i opublikowanie powieści z gatunku fantasy z głównym protagonistą nazistą, który zabija Żydów, Murzynów i Cyganów i którego krucjata kończy się happy endem, tzn. wymordowaniem większości z nich? I jaki to miałoby sens? Oczywiście zamykać w więzieniu za pisanie czegokolwiek bym nie chciał nigdy. 
Cytat:A to to, to gdzie jest bo nie kojarzę? On o młodzieży, zwłaszcza harcerzach pisał bardzo pochlebnie a młodzi bohaterowie jak Storm, czy ludzie z cyklu Oko Jelenia są bardzo ok. Nauczyciele jakich kojarzę to ci opisywani w Jakubie Wędrowyczu i też raczej są opisywani różnie, od wariatów po ideowców. Z urzędników zaś cisnął bekę wszchobecnymi wstawkami Semena o normach ISO. Ale żeby powystrzelać?
Chyba rzeczywiście nie było czegoś takiego ale pozytywnego przykładu też sobie nie przypominam. 
Cytat:Zapraszam pomieszkać w byłym PGRze choćby z rok. Zobaczymy kiedy zmienisz zdanie.
Mieszkałem w małym mieście na Podkarpaciu i też widziałem niejedno. Co prawda, PGR to nie był. 
Cytat:Bo człowiek z jakiejś w miarę normalnej niszy środowiskowej nie ma styczności z radykalnymi wychyłami od normy. W dużych skupiskach ludzkich mamy prawo wielkich liczb, zasadniczo wszystko jest uśrednione i poziom raczej się podnosi we wszystkich dziedzinach życia. No ale skoro się gdzieś podonosi, to gdzie indziej "motory" stają z braku paliwa, albo wręcz cofają ów poziom doprowadzając do degradacji. I tak masz całe wsie, w których zostało kilku bauerów, jacyś miejscowi notable i minimum obsługi życia społecznego oraz całe połacie ludzi niezaradnych, nałogowców i takich z odchyłami psychofizycznymi. A w takiej mieszance masz i Dom Zły i Pokłosie i Jakuba Wędrowycza w pełnej krasie.
Oczywiście że tak jest, ale to są wyspy pośrodku oceanu. Jak się to skupi wszystko w jednym miejscu i czasie to jednak wygląda to trochę nierealistycznie. 
Cytat:No a ja to akurat doskonale rozumiem. Mieszkam od 21 lat przy byłym PGRze i nic tak nie zniechęca do socjalizmu jak widok z własnego okna na otoczenie i ludzi, którzy w tym mateczniku Homo Sovieticusów wyrośli. Jest sporo normalnych i uczciwych ludzi, ale co rusz trafia się na tak skrajną patologię, że ręce opadają. I ta patologia wyrosła nie sama z siebie tylko z tego jak system słusznie miniony działał. W PGRze działała gorzelnia, ale wynoszenie produktu było problematyczne, więc miejscowi wynosili zacier i sami pędzili bimberek. Tu na moim osiedlu były dwie bimbrownie 50m od siebie a reszta pędziła po mieszkaniach. Alkoholizm był taki, że FAS to symbol rozpoznawczy autochtonów. Zapewnianie przez PGR wszystkich podstawowych dóbr doprowadziło do przekonania, że wszystko jest "wspólne", dzięki czemu złodziejstwo przybrało wymiary pandemii. Z cegielni zajebano kolejkę wąskotorową a szyny utopiono w stawach po wyrobiskach gliny, bo zimą na skróty je przeciągano. O okradaniu pól czy magazynów PGRu tylko wspomnę. Do tego dochodziły notoryczne pożary, przemoc domowa, teraz pojawia się narkomania... A w środku tego odjazdy jak u Monthy Pythona - rozmowy z diabłami, wywiady środowiskowe polegające na zadawaniu pytań tylko tym, którzy nic nie powiedzą, zaklinanie węży, konkursy recytatorskie lub pieśni i tańca pod knajpami, freestyle za pięć złotych od kierownika. Pościgi z siekierami na festynach czy pseudosatanizm. Ogólnie Magia. Nie da się na to przyglądać i udawać, że socjalizm ma jakieś pozytywne długofalowo skutki.
Rozumiem to i wiem trochę o czym opowiadasz ponieważ moja była mieszkała w takim miejscu. Chociaż może aż tak źle nie było. Wcale nie uważam socjalizmu za coś pozytywnego i pewnie zniszczył wielu ludziom życie ale analogicznie można popatrzeć na środkowe stany USA. Tam jest wiele podobnych miejsc, małych mieścin z podobnymi problemami i podobnymi sytuacjami a socjalizmu tam nie uświadczysz. To chyba jest niezależne od ustroju. 
Cytat:A co to za mainstream, który nie oddziałuje na rzeczywistość w regionie? Ile znasz polskich seriali, filmów fantasy czy sci-fi? A seriali i filmów na podstawie Remigiusza Mroza czy innych beletrystów od "Ja wam Pokażę? Fantasy dobrze się sprzedaje, bo jest dobrze napisana, ale jest na uboczu trendów kulturotwórczych. Poważni ludzie nie czytają fantastyki a pisarze nie zgarniają "poważnych" nagród. Lem czy Tolkien Nobla nie dostali a przecież jakościowo pisali lepiej niż niejeden noblista od nudnego pseudointelektualnego pierdololo.
Jest w tym trochę racji. Fantastyka wciąż ma łatkę czegoś gorszego od "prawdziwych" powieści. 
Cytat:No i ponoszą. Sęk w tym, że uczynienie antagonisty z przedstawiciela mniejszości to żaden powód, aby wyciągać jakiekolwiek konsekwencje, a właśnie politpoprawność do tego nawołuje.
Politpoprawność to jest w Wielkiej Brytanii, w Polsce trudno o tym mówić, skoro pół społeczeństwa, władza i połowa mediów myśli podobnie jak Komuda. Głos mniejszości w Polsce jest słaby a tu jeszcze pisarze dowalają im takimi akcjami. 
Cytat:A ja nie o to pytam. Pytam czy postaci kobiece w literaturze są ogólnie jakoś odbiegające od tego co jest w fantasy?
Wystarczy sięgnąć do klasyki - Anna Karenina, Jane Eyre, czy Elisabeth Bennett. Przyznam się, że nie czytałem niestety. No i oczywiście niezastąpiona Ania z Zielonego Wzórza Duży uśmiech
Cytat:Bohaterami pozytywnymi są przedstawiciele mniejszości od karłów, niepełnosprawnych, po niesprecyzowane genderowo Rycerzynie. Podejrzewam, że jakby było odwrotnie to by Martin nawet drukiem się nie ukazał.
Bez przesady, Tyrion to był też kawał huja, przynajmniej na początku. A ta rycerzynia jeśli dobrze pamiętam, to przespała się z Jamie Lannisterem więc ona chyba jest dobrze sprecyzowana. W ogóle u Martina to nikt chyba nie jest krystalicznie czysty ani całkowicie zły, między innymi dlatego to jest tak popularne. 
Cytat:Walisz jakimiś ogólnikami typu dżender, elgiebete i lewackość i ja krytyki takowych się doszukać nie potrafię. To albo jakieś marginalne przedstawienia albo po prostu histeryzujesz. Zapodasz przykłady u kogo i gdzie coś takiego jest, bo tutaj już padły teksty odnośnie filmiku, że to subiektywizm autorki bardziej niż cokolwiek innego wpływa na oceny.
Nie o to mi chodziło. Rzecz w tym, że jak coś jest niepoprawnie polityczne to według Ciebie musi być prawicowe a jak poprawność to mamy już te wszystkie przywary lewackości. Nie jestem pewien czy tak musi być. 
Cytat:No ale to chyba raczej chodzi o to, że oni nikomu nie wpierdalają się do pisanych dzieł i nie usiłują poprawiać ich na siłę w myśl swoich światopoglądów.
Ale jednak chyba byśmy wszyscy chcieli czytać książki z ciekawymi, wielowymiarowymi postaciami, obojętnie czy męskimi czy żeńskimi. Jeśli tego drugiego raczej brakuje to nie dziwne, że pojawiają się takie pytania i krytyka, szczególnie od kobiet.

Roan Shiran napisał(a): Nowa Fantastyka przeprosiła i oświadczyła, że takie opowiadanie nie powinno się pojawić na jej łamach. I że podobne się nie pojawią. Dla ludzi niezaznajomionych z tematem - Nowa Fantastyka posiada dość szczególną pozycję w fandomie i nie jest traktowane jako jedno czasopismo z miliona. Przez oburzenie garstki osób została wyznaczona nowa granica tego, co może się ukazać w najbardziej znanym w Polsce czasopiśmie z opowiadaniami. To duża rzecz.
Generalnie idea cenzury polega na tym, że ktoś w jakiś sposób wymusza na wydawcy nieukazywanie się pewnych treści. Np. bo ktoś się oburzył. To czyste barbarzyństwo, dzicz. I nie, cenzura nie musi polegać na wsadzaniu ludzi za kratki albo wydaniu bezpośredniego zakazu pisania. Bagatelizowanie tejże sprawy jest oznaką, łagodnie rzecz ujmując, naiwności i lekkomyślności.
Popatrz na to z tej strony. Chyba nie chcesz zakazywać oburzenia tej garstce ludzi, którzy żyjąc w pluralistycznym społeczeństwie mają do tego prawo? To by było dopiero czyste barbarzyństwo i dzicz i parodia, jakby wyszedł na mównicę wódz narodu i powiedział, że Komudy krytykować nie wolno, bo to jest niezgodne z wolnością słowa. To co zrobiła NF to jest ich sprawa, mogli nie przepraszać i oświadczyć coś innego. Nikt ich do tego nie zmusił.
Odpowiedz
#15
Osiris napisał(a): Popatrz na to z tej strony. Chyba nie chcesz zakazywać oburzenia tej garstce ludzi, którzy żyjąc w pluralistycznym społeczeństwie mają do tego prawo? To by było dopiero czyste barbarzyństwo i dzicz i parodia, jakby wyszedł na mównicę wódz narodu i powiedział, że Komudy krytykować nie wolno, bo to jest niezgodne z wolnością słowa. To co zrobiła NF to jest ich sprawa, mogli nie przepraszać i oświadczyć coś innego. Nikt ich do tego nie zmusił.
Po pierwsze, mylisz krytykę z modnym ostatnio "cancellingiem" i próbami cenzury. Jedno jest fundamentem naszego społeczeństwa, drugie jest wypaczeniem. Po drugie, nie rozumiem, jak można być tak krótkowzrocznym i lekkomyślnym. Jakby katolicy skutecznie wymusili wycofanie Golgoty Picnic, to też dla Ciebie było by wszystko ok? Bo nikt teatrom broni nie przystawił do skroni? Gratuluję.
Ogólnie mam dość ostatnio Polaków i ich erozji intelektualnej oraz moralnej. Mówisz o demokracji, to wzruszają ramionami, że nic się nie dzieje, wybory są, więc jest ok. Mówisz o wolności słowa, to nie wiedzą, o co chodzi, bo przecież nikogo nie zabijają. Wszędzie ta sama miałkość i bylejakość.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#16
Czy Kasia Babis to Kiciputek?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#17
Roan Shiran napisał(a): Po pierwsze, mylisz krytykę z modnym ostatnio "cancellingiem" i próbami cenzury. 
A kogo to ostatnio "skasowali" skutecznie? Popatrzmy: rzucili się ostatnio na Pinkera za jego wyraziste poglądy i co? Nic. Jakoś nie widzę, by oprócz krytyki medialnej z lewej strony coś mu się stało. J.K. Rowling ostatnio wywołała kontrowersje swoimi wypowiedziami na temat osób transpłciowych a jej książki nadal się sprzedają, niedługo wyda kolejne. Jędraszewskiemu nic się nie stało. Kilka innych osób straciło konta na Twitterze i Facebooku - też mi wielka rzecz. Trump zasługiwał na to od dawna. Czasem oczywiście zdarzy się, że wybuchnie jakaś gównoburza w mediach społecznościowych i komuś się niesłusznie dostanie. Ale problem jest właśnie z samymi mediami społecznościowymi - ludzie tak się podniecają tym wszystkim i panikują jakby chodziło o czyjeś życie. A często wychodzi z tego darmowa reklama, jak choćby w przypadku Jordana Petersona. 

Cytat:Jedno jest fundamentem naszego społeczeństwa, drugie jest wypaczeniem. Po drugie, nie rozumiem, jak można być tak krótkowzrocznym i lekkomyślnym. 

Nie rozumiesz, bo jak się siedzi w jakiejś bańce medialnej to wszystko wydaje się gorsze niż jest w rzeczywistości. 
Cytat:Jakby katolicy skutecznie wymusili wycofanie Golgoty Picnic, to też dla Ciebie było by wszystko ok? Bo nikt teatrom broni nie przystawił do skroni? Gratuluję.
Możemy sobie gdybać, ale po co? Polska jest krajem naznaczonym katolicyzmem - trudno się spodziewać, by tego rodzaju sztuka przeszła obojętnie. 
Cytat:Ogólnie mam dość ostatnio Polaków i ich erozji intelektualnej oraz moralnej
Ja widzę moralną panikę wywołaną medialnymi gównoburzami oraz intelektualne zacietrzewienie z tego wynikające, które uniemożliwia normalną dyskusję różnych obozów. Gdyż jak się kogoś uważa za głupszego i gorszego to jak można na równych prawach z nim dyskutować? Oczywiście winy są po obu stronach. 
Cytat:Mówisz o demokracji, to wzruszają ramionami, że nic się nie dzieje, wybory są, więc jest ok. Mówisz o wolności słowa, to nie wiedzą, o co chodzi, bo przecież nikogo nie zabijają. Wszędzie ta sama miałkość i bylejakość.
Jak mnie zapytasz czy w Polsce się dobrze dzieje to będę pierwszy, który podniesie rękę i zaprzeczy. Ale to głównie dotyczy partii rządzącej i jej działań.
Odpowiedz
#18
E.T. napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): No i spory problem części pisarzy z przedstawieniem w miarę wiarygodnych postaci kobiecych.

To to nawet u Lema jest obecne.
No ale jednak Lem pisał sześćdziesiąt lat temu, nikomu się wtedy nie śniło o wiarygodnych postaciach kobiecych.
Odpowiedz
#19
Osiris napisał(a): A kogo to ostatnio "skasowali" skutecznie? Popatrzmy: rzucili się ostatnio na Pinkera za jego wyraziste poglądy i co? Nic. Jakoś nie widzę, by oprócz krytyki medialnej z lewej strony coś mu się stało. J.K. Rowling ostatnio wywołała kontrowersje swoimi wypowiedziami na temat osób transpłciowych a jej książki nadal się sprzedają, niedługo wyda kolejne. Jędraszewskiemu nic się nie stało. Kilka innych osób straciło konta na Twitterze i Facebooku - też mi wielka rzecz. Trump zasługiwał na to od dawna. Czasem oczywiście zdarzy się, że wybuchnie jakaś gównoburza w mediach społecznościowych i komuś się niesłusznie dostanie. Ale problem jest właśnie z samymi mediami społecznościowymi - ludzie tak się podniecają tym wszystkim i panikują jakby chodziło o czyjeś życie. A często wychodzi z tego darmowa reklama, jak choćby w przypadku Jordana Petersona.
Przecież Ty w ogóle nie rozumiesz, w czym jest problem. Po pierwsze, myślenie, że z każdej gównoburzy ofiara tejże wychodzi najlepiej to jakieś odrealnione od życia myślenie, której prostoty mógłby pozazdrościć Mordimer. Wyobraź sobie, że krok poza mainstreamową popkulturą nikomu nie jest potrzebna taka "reklama". Po drugie, w temacie Nowej Fantastyki nie chodzi o to, że Komudę "skasowali" (aczkolwiek tłumaczenie, że zrobili mu tym przysługę, bo jego książki dostały darmową "reklamę", jest jednym z najbardziej obrzydliwych i oderwanych od rzeczywistości usprawiedliwień). Tu przede wszystkim nie chodzi o człowieka, ale o to, jakie treści nowi autorzy mogą umieścić w Nowej Fantastyce i jakie treści czytelnik może przeczytać. Ale to jest zbyt abstrakcyjny temat dla człowieka, który widzę, że obeznany jest co najwyżej w tych wszystkich tweeterowych gównoburzach i od którego w temacie o cenzurze w Nowej Fantastyce musiałem się z bliżej nieokreślonego powodu dowiedzieć, że Trump zasługiwał na bana.

Osiris napisał(a): Nie rozumiesz, bo jak się siedzi w jakiejś bańce medialnej to wszystko wydaje się gorsze niż jest w rzeczywistości.
O, siedzę nagle w bańce informacyjnej , zapewne z Dukajem i resztą? Domyślam się, że nie lewicowej, czyli - musi być, że to jakaś prawacka. Ewidentnie widzę, że mam do czynienia z żołnierzykiem ideologicznym jednej ze stron. Przecież to samo bym usłyszał od PiSowca, gdybym powiedział mu o stanie demokracji. "Panie, panikujesz pan, a ponadto siedzisz w tej swojej bańce informacyjnej tefałenów".

Cytat:Możemy sobie gdybać, ale po co? Polska jest krajem naznaczonym katolicyzmem - trudno się spodziewać, by tego rodzaju sztuka przeszła obojętnie.
Zadałem konkretne pytanie. Nagle Ci się odechciało gdybać? Ciekawe dlaczego. Ale nie martw się, nie musisz próbować wybrnąć z niego, odpowiedź na nie i tak bije z Twoich postów. Przecież wiem, że zarówno dla lewaków jak i prawaków perspektywa zmienia się dynamicznie, w zależności od tego, która grupa robi co. Jakby katolicy wymusili zdjęcie z afiszy Golgoty, to razem z resztą słusznie byś się oburzał, że jedna grupa ludzi tylko przez własne oburzenie doprowadziła do cenzury treści, które nawet nie są niezgodne z prawem, ale jak już miałoby być odwrotnie to "o co chodzi, zasłużył sobie, a tak w ogóle to dostał darmową reklamę, powinien być jeszcze wdzięczny". Żałosne.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#20
Roan Shiran napisał(a): Po pierwsze, mylisz krytykę z modnym ostatnio "cancellingiem" i próbami cenzury.
Ty zaś bezpodstawnie utożsamiasz cenzurę i bojkot.
Cytat:Jakby katolicy skutecznie wymusili wycofanie Golgoty Picnic, to też dla Ciebie było by wszystko ok?
Są jednak pewne różnice:
  • Golgota Picnic nie była historią o chrześcijaninie czczącym oślą głowę i zatruwającym studnię wystawioną w społeczności, gdzie są idioci, którzy wierzą, że rzeczywiście tym się chrześcijanie zajmują.
  • Golgota Picnic była atakowana „od zewnątrz” i siłowo. To coś innego, niż bojkot ze strony potencjalnych widzów.
Cytat:Mówisz o demokracji, to wzruszają ramionami, że nic się nie dzieje, wybory są, więc jest ok.
Chochoł. Nikt nie mówi, że wystarczy, że są wybory. Pytanie brzmi – czy bojkot jest demokratycznym procesem, czy nie.
Roan Shiran napisał(a): Tu przede wszystkim nie chodzi o człowieka, ale o to, jakie treści nowi autorzy mogą umieścić w Nowej Fantastyce i jakie treści czytelnik może przeczytać.
Odpowiedź brzmi – takie jakie redakcja Nowej Fantastyki uzna za warte publikacji. Dlaczego jeśli redakcja odrzuci tekst, bo uzna, że jest grafomański, lub wtórny, to nie ma „cenzury”, a jak odrzuci tekst, bo jest obrzydliwy dla cywilizowanego człowieka, to już „cenzura”?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości