24.04.2021, 15:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.04.2021, 15:28 przez InspektorGadżet.)
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
geranium napisał(a): InspektorGadżet napisał(a):Artiffical inteligence napisał(a):Dziwne pytanie - pierwotne religie, to oddawanie czci Boga Słońca, Bogu Deszczu, Bogu Wiatru itp - nikt by tych żywiołów nie czcił, gdyby oprócz dawania życia, owego życia, a wraz z nim nadziei, nie odbierały, rodząc przy tym ciągle pytania w rodzaju: "znowu wszystko przepadło, więc właściwe po co to wszystko, po co dalej istnieć, w ogóle jaki w tym sens?"
No właśnie jaki? Co za różnica kiedy zdechnę? Dlaczego miałbym nie skasować frajera który mnie irytuje? Bo jesteś chrześcijaninem??
Ja owszem, ale wy jesteście ateistami więc odpowiedzcie mi na pytanie z pozycji waszego światopogladu
Liczba postów: 1,131
Liczba wątków: 12
Dołączył: 08.2017
Reputacja:
25
Płeć: nie wybrano
Artificial Intelligence napisał(a):InspektorGadżet - usunięto acz przeczytano, że napisał(a):Nie rozumiem
Właśnie tak - brak zrozumienia dla zdarzeń, z którego rodzą się myśli różne i dziwne.
geranium napisał(a):InspektorGadżet napisał(a):No właśnie jaki? Co za różnica kiedy zdechnę? Dlaczego miałbym nie skasować frajera który mnie irytuje? Bo jesteś chrześcijaninem??
Dlaczego tylko "bo"? Nie prościej uznać to za równoważne, wszak "bycie tym i owym" jednoznacznie implikuje pewne cechy? W wątku mowa o przeciwstawianiu słowa "wiara" słowu "wiedza" - po co pytać o sprawy ogólnie uznane jako potwierdzona wiedza? Trochę się zgubiłam. Co do źródeł religii. Klasyka:
Opium ludu (a. opium mas; niem. Opium des Volkes) – fraza Karla Marksa określająca religię jako zbiór złudzeń mających na celu uśmierzenie cierpienia, które to opium dodatkowo przeszkadza w zdobywaniu szczęścia ludziom. Podobne stanowisko prezentowały Gromady Ludu Polskiego, które już w 1837 roku określiły religie jako blekot czyli środek odurzający (za wiki).
W religii wg mnie zasadniczo nie chodzi o zdobycie jakiejś wiedzy o świecie. O odwzorowanie świata w umyśle.
Raczej o przedstawienie tego świata w taki sposób aby dało się tutaj funkcjonować.
Wiara religijna (zanaczam religijna) jest świadomym lub mniej świadomym oszukiwaniem siebie.
Dlatego dyskusja na temat wiedza vs wiara wydaje mi się trochę jałowa.
Jeżeli człowiek wierzący mówi nam, że coś wie dyskusja z nim według mnie jest bezprzedmiotowa. On wie..
Oczywiście to mój bardzo subiektywny pogląd. Może on wynikać z mojego ateistycznego wychowania.
Co do pytania inspektora to zapewne chodzi mu o odpowiedź na pytanie : co skłania osobę niewierzacą do trzymania się jakiś określonych zasad moralnych. Wśród nich zapewne także co skłania taką osobę do życia.
Myślę, że to trochę wychodzi poza temat, który podjął Pietras.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Liczba postów: 48
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2021
Reputacja:
5
geranium napisał(a): Trochę się zgubiłam. Co do źródeł religii. Klasyka: Opium ludu (a. opium mas; niem. Opium des Volkes) – fraza Karla Marksa
To żart?
Cytat:W religii wg mnie zasadniczo nie chodzi o zdobycie jakiejś wiedzy o świecie. O odwzorowanie świata w umyśle. Raczej o przedstawienie tego świata w taki sposób aby dało się tutaj funkcjonować.
To już bliżej.
Cytat:Wiara religijna (zanaczam religijna) jest świadomym lub mniej świadomym oszukiwaniem siebie.
Dlatego dyskusja na temat wiedza vs wiara wydaje mi się trochę jałowa.
Jeżeli człowiek wierzący mówi nam, że coś wie dyskusja z nim według mnie jest bezprzedmiotowa. On wie..
Jeżeli "bezprzedmiotowość" wynika wyłącznie z nabycia wiedzy, że ma się do czynienia z rozmówcą "religijnym", to na takie postawienie spraw istnieje pewne określenie mające dużo szersze zastosowanie, aczkolwiek go przemilczę.
Cytat:Oczywiście to mój bardzo subiektywny pogląd. Może on wynikać z mojego ateistycznego wychowania.
Poglądy subiektywne są najciekawsze, o ile nie stawia się przed nimi murów w rodzaju "bezprzedmiotowości dyskusji" - ktoś teraz Tobie może powiedzieć, że dyskusja z Tobą jest bezprzedmiotowa, bo masz "bardzo subiektywne poglądy", więc "coś wiesz" z czym dyskusji nie ma - czyli broń obosieczna i zjadanie własnego ogona.
Cytat:Co do pytania inspektora to zapewne chodzi mu o odpowiedź na pytanie : co skłania osobę niewierzacą do trzymania się jakiś określonych zasad moralnych. Wśród nich zapewne także co skłania taką osobę do życia.
Myślę, że to trochę wychodzi poza temat, który podjął Pietras.
Pietras zrobił to, o czym piszesz - bez lawirowania uczynił dyskusję bezprzedmiotową - postawił tezę, a właściwie "prywatny i subiektywny dogmat" i zrobił wszystko by ów dogmat udowodnić - wszystko na zasadzie szukania kija do bicia i paragrafów, co to zawsze się znajdą.
Nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem dyskusji światopoglądowych na zasadzie "za chwilę udowodnię, że to są idioci" - oceniam to jako skrajny egoizm i usiłowanie "naprostowywania wszystkich na swój jedynie słuszny kształt i formę" - to nic innego jak "prywatna inkwizycja" i nie ważne czy polityczna, ateistyczna, religijna, rasowa, ekonomiczna czy inna - dać takiemu "guzik śmierci", to skorzysta co by nie dających się "wyprostować" zwyczajnie unicestwić, a pozostałych katować tak długo, aż ulegną i nie ważne jakimi metodami.
Nie wiem na czym polega problem, aby nie móc i nie potrafić wyobrazić samego siebie w innej "skórze" z zupełnie "innym światopoglądem" i "innymi zasadami" - bo co, bo to groźne? A czego tu się cholera bać?
Wiem, że nic nie wiem...
24.04.2021, 20:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.04.2021, 20:41 przez geranium.)
Liczba postów: 1,131
Liczba wątków: 12
Dołączył: 08.2017
Reputacja:
25
Płeć: nie wybrano
Artificial Intelligence napisał(a):geranium napisał(a):Trochę się zgubiłam. Co do źródeł religii. Klasyka: Opium ludu (a. opium mas; niem. Opium des Volkes) – fraza Karla Marksa
To żart?
Cytat:W religii wg mnie zasadniczo nie chodzi o zdobycie jakiejś wiedzy o świecie. O odwzorowanie świata w umyśle. Raczej o przedstawienie tego świata w taki sposób aby dało się tutaj funkcjonować.
To już bliżej.
Cytat:Wiara religijna (zanaczam religijna) jest świadomym lub mniej świadomym oszukiwaniem siebie.
Dlatego dyskusja na temat wiedza vs wiara wydaje mi się trochę jałowa.
Jeżeli człowiek wierzący mówi nam, że coś wie dyskusja z nim według mnie jest bezprzedmiotowa. On wie..
Jeżeli "bezprzedmiotowość" wynika wyłącznie z nabycia wiedzy, że ma się do czynienia z rozmówcą "religijnym", to na takie postawienie spraw istnieje pewne określenie mające dużo szersze zastosowanie, aczkolwiek go przemilczę.
Cytat:Oczywiście to mój bardzo subiektywny pogląd. Może on wynikać z mojego ateistycznego wychowania.
Poglądy subiektywne są najciekawsze, o ile nie stawia się przed nimi murów w rodzaju "bezprzedmiotowości dyskusji" - ktoś teraz Tobie może powiedzieć, że dyskusja z Tobą jest bezprzedmiotowa, bo masz "bardzo subiektywne poglądy", więc "coś wiesz" z czym dyskusji nie ma - czyli broń obosieczna i zjadanie własnego ogona.
Cytat:Co do pytania inspektora to zapewne chodzi mu o odpowiedź na pytanie : co skłania osobę niewierzacą do trzymania się jakiś określonych zasad moralnych. Wśród nich zapewne także co skłania taką osobę do życia.
Myślę, że to trochę wychodzi poza temat, który podjął Pietras.
Pietras zrobił to, o czym piszesz - bez lawirowania uczynił dyskusję bezprzedmiotową - postawił tezę, a właściwie "prywatny i subiektywny dogmat" i zrobił wszystko by ów dogmat udowodnić - wszystko na zasadzie szukania kija do bicia i paragrafów, co to zawsze się znajdą.
Nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem dyskusji światopoglądowych na zasadzie "za chwilę udowodnię, że to są idioci" - oceniam to jako skrajny egoizm i usiłowanie "naprostowywania wszystkich na swój jedynie słuszny kształt i formę" - to nic innego jak "prywatna inkwizycja" i nie ważne czy polityczna, ateistyczna, religijna, rasowa, ekonomiczna czy inna - dać takiemu "guzik śmierci", to skorzysta co by nie dających się "wyprostować" zwyczajnie unicestwić, a pozostałych katować tak długo, aż ulegną i nie ważne jakimi metodami.
Nie wiem na czym polega problem, aby nie móc i nie potrafić wyobrazić samego siebie w innej "skórze" z zupełnie "innym światopoglądem" i "innymi zasadami" - bo co, bo to groźne? A czego tu się cholera bać? Może użyłam złego słowa, lepiej będzie nierozstrzygalną. Nie wiem na jakiej podstawie wyciagasz wniosek, że kogoś o innym światopoglądzie mogę uważać za idiotę. Co do Pietrasa to uważam, że on celowo tutaj trochę prowokuje. Nie jest to oczywiście doceniane .Gdybym nie była zainteresowana poglądami innych, nie szwendałabym się po forach.
Pietras się nagadał a raczej "napisał". Nie widzę tam żadnego dowodu. Jedynie propozycję aby zrezygnować z pojęcia wiara.
Może mój emocjonalny stosunek do tego tematu wynika z tego, że wałkowany jest na pewnym forum od 5 - 10. Nie widzę żadnej konkluzji.
Skąd masz pewność, że ja nie jestem religijna?
Co do cytatu z klasyka. Przecież on mówi innymi słowy to samo co Ty.
24.04.2021, 21:01
Liczba postów: 48
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2021
Reputacja:
5
geranium napisał(a): Skąd masz pewność, że ja nie jestem religijna?
Jedyne pewności jakie śmiem posiadać, to: rosnąca inflacja i wzrost podatków
Wiem, że nic nie wiem...
|