To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Madonna i Ladacznica
#21
Własnie pomyślałem, że zadasz pewnie pytanie, dlaczego plamka, nie ogon? Ogon nie może być czynnikiem wyróżniającym , bo jest zbyt powszedni.Ma go każda jaszczurka. Kolor ogona, jakieś wypustki na nim, owszem. Choć pamiętajmu, że ogon należy do tych części ciała, które najłatwiej utracić, więc niezbyt sie nadaje.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#22
avidal napisał(a):Własnie pomyślałem, że zadasz pewnie pytanie, dlaczego plamka, nie ogon? Ogon nie może być czynnikiem wyróżniającym , bo jest zbyt powszedni.Ma go każda jaszczurka. Kolor ogona, jakieś wypustki na nim, owszem. Choć pamiętajmu, że ogon należy do tych części ciała, które najłatwiej utracić, więc niezbyt sie nadaje.


A jednak ogony u jaszczurek (mimo mozliwosci autotomi) sluza za bodzce seksualne i to takich, ktore zyja w podobnych srodowiskach do tych z plamkami na gardle. Sluchaj kolego, wyjasnie poraz ostatni: nie idzie o plamki,czy wypustki,tylko o to Duży uśmiechLACZEGO PLAMKI I WYPUSTKI,Uśmiech?

pzdr.
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz
#23
Niemniej wlasnie tak pojeta "regula" moze byc ZAWSZE determinowana kulturowo, nie musi opierac sie o determinizm genetyczny. Przeciwne zdanie to wlasnie "takie sobie bajeczki"[/quote]
W takim razie wytłumacz, proszę, dlaczego prostytutki istneją w każdej kulturze, od prymitywnych paragwajskicj Indian Ache i plemiona !Kung, po cywilizowaną kulturę Zachodu. Bez względu na czas i miejsce. Jeśli kultura ma wpływ na skłonności do prostytucji u części kobiet, to jest to wpływ regulujacy, nie determinujacy.

maynard:
Poniewaz wspolczesni ludzie,zyjacy na Ziemi maja tego samego przodka i naleza do tego samego gatunku.


maynard:
Skoro tak uwazasz i wszystko wrzucasz do jednego worka, to po jaka cholere piszesz o DYCHOTOMI MADONNA LADACZNICA?


Oj, maynard, nie rozumiesz. Dychotomia ta dotyczy sposobu, w jaki kobieta jest postrzegana przez mężczyzn. Wszystkie kobiety podlegaja tym samym mechanizmom ewloucyjnym,mogą przyjąć strategię madonny, lub ladacznicy w zależności od czynników środowiskowych i w związku z tym być przez mężczyzn klasyfikowane jako "łatwe". lub "trudne".

maynard:
Wlasnie "zaleznie od czynnikow srodowiskowych" ,a nie DETEMINIZMU GENETYCZNEGO istnieje ta dychotomia. Jesli tu mowic o determinizmie genetycznym, to tylko w kontekscie plastycznosci naszego gatunku, plastycznosci umozliwiajacej ogromny wahlarz wyborow. Na wybory owe wplywa srodowisko, a nie geny.. Jesli maz, czy zona beda sie karmili pornografia, to istnieje wieksze prawdopodobienstwo zdrady niz jakby sie nie karmili. W takim klimacie nawet kobieta (z natury monogamistka, ze wzgledu na stopien inwestycji rodzicielskiej) moze zapragnac przygodnych (pozamalzenskich stosunkow),czy seksu grupowego. Nasze postepowanie motywuje chemia mozgu, a od kazdej chemii (z narkotykami wlacznie),ktora daje jakies przyjemne doznania mozna sie uzaleznic. Dokladnie tak jak w przypadku wzrastania tolerancji na srodki psychoaktywne. Mozna tez uzaleznic sie od wygod, ktore sa kosztowne, a prostytucja daje niezle korzysci materialne (przyjemne z pozytecznymUśmiech).
W moim miescie np. jest duzo ludzi uzaleznionych od opiatow. Jak wiadomo heroinisci cierpia na dotkliwy zespol abstynencyjny, co pociaga za soba duzy wskaznik prostytucji w miejscu w ktorym mieszkam. Kobiety (z racji plci i warunkow fizycznych) nie maja duzej mozliwosci zarabiania w niektorych sytuacjach (w przeciwienstwie do facetow) i wowczas czesto uciekaja sie do prostytucji. Takich argumentow mozna wyliczac bez liku, a wszystko to swiadczy o tym ,iz wyjasnienie na gruncie determinizmu genetycznego jest tylko jednom-z wielu-mozliwych do zaakceptowania propozycji.
A wiec warto pilnowac co wchodzi do naszego umyslu i poza tym nie widze zadnych podstaw, zeby robic z kobiet na sile genetyczne dziwki.



maynard:
No i co, satysfakcjonuje Cie ta odpowiedz? Co ona wnosi do Twojej wiedzy? To takie same wyjasnienie,jak twierdzenie kreoli: "Tak jest, bo Bog tak chcial"


Napisałem po prostu , co Darwin miał do powiedzenia w tym temacie. Jako ciekawostkę.

maynard:
Widac tez mial problemUśmiech

maynard:
A dlaczego faworyzuja TE DRUGIE SAMICE i akurat dlugie ogony nie te krotkie? Dlaczego samice wola dlugie ogony, skoro takie zmniajszaja szanse ucieczki przed drapieznikiem?


Pytasz o rzeczy, na które już udzieliłem odpowiedzi. Ogon samca zdaje sie mówićZdezorientowanypójrz, jestem piekny i wspaniały, rzucam się w oczy i utrudniam poruszanie się, ale mimo to mój właściciel żyje i ma sie dobrze, czyli musi być silny i zdrowy, mieć dobre geny.

maynard:
I uwazasz ,ze to antropomorficzne do bolu "wyjasnienie" jest zadawalajace? Uwazasz, ze samice pawi sa zdolne do tak daleko posunietej abstrakcyjnej analizy/kalkulacji?


Takie bajkowe hipotezy zapoczatkowal (zdaje sie) Zahavi z Izraela. Odnosnie skaczacych antylop. Skacza one przed lwem zamiast uciekac. Poczatkowo mniemano,ze to gleboki altruizm pobudza je do tych dzialan (ze niby chca sciagnac na siebie uwage lwa, aby przez demonstracje wysokiego skakania ,zamiast uciekania, poswiecic sie dla dobra stada). Pozniej-nie wiem czemu-zarzucono ta hipoteze na korzysc hipotezy sugerujacej, iz antylopa skacze, poniewaz ma na celu zademonstrowanie drapieznikowi swoich mozliwosci fizycznych i zniechecic go do ewentualnego ataku. Moim zdaniem ta pierwsza hipoteza byla lepsza, poniewaz dobrze sie pokrywala z teoria doboru krewniaczego.
Przeciez w przyrodzie jest wiele przykladow zwierzat, ktore alarmuja stado przed zagrozeniem, a tym samym sciagaja na siebie uwage drapieznika.
Hipoteza "zniechecajacego skakania" nie ma zadnego pokrycia w empirii. Lwy, czy gepardy nie kalkuluja podczas polowania, upatruja natomiast ofiare na hybil trafil (czy skacze wysoko podczas ucieczki, czy nie) i gonia ja az do skutku (omijajac inne,nawet jesli stoja w miejsuUśmiech). Hipoteza Zahaviego ma ten sam status co hipoteza "wyjasniajaca" wielkosc pawiego ogona.

maynard napisał(a):A co powoduje,ze sie nie osmieli?
Odziedziczona informacja genetyczna,? Tylko dalej nie wiadomo dlaczego KIEDYS-U ANTENATOW OWYCH SAMIC- korzystna okazala sie taka informacja ,a nie innaUśmiech
A dlaczego inna, a nie taka właśnie?

maynard napisał(a):Tylko dalej nie wiadomo dlaczego mezczyzna ma pociag do kobiety ,a nie do kozy np. Rownie dobrze moglo sie zdarzyc, ze mogl sie u przodka wszystkich mezczyzn rozwinac poped do drzewa, czy kozy i linia ludzka by wygaslaUśmiech


Prawdopodobnie tak właśnie było. Tylko, że ci, którzy cechowali sie takim popędem nie mogli przekazać go następnemu pokoleniu, bo nie było nastepnego pokolenia.

maynard:
No a ci co zaczeli odczuwac poped do kobiet (samic), dlaczego zaczeli go odczuwac? Dlatego, ze to mialo okazac sie korzystne, czy dlatego, ze okazalo sie korzystne?Uśmiech

Ty swoje wnioski wyprowadzasz z eksperymentu myslowego, polegajacego na wyobrazeniu sobie populacji, gdzie pewne osobniki rodza sie juz odczuwajac normalny poped, inne zas nienormalny i w tym przypadku, te z nienormalnym sa przez dobor naturalny. Siegnij jednak do korzeni i wyobraz sobie czas kiedy jeszcze nikt z populacji antenatow nie odczuwal popedu seksualnego , i ze ta populacja rozmnazala sie w inny sposob (bez popedu plciowego). W koncu ewolucja to postep i osobniki z popedem seksualnym musza sie wywodzic od tych bez popedu seksualnego, no nie?Uśmiech Mysle, ze zdajesz sobie sprawe ze swoich dzialan, a kontynuujesz je (wbrew lopatologicznym wywodom) tylko dlatego, ze nie masz (tak jak cala nauka) wyjasnienia na pewne aspekty zwiazane z biologia ewolucyjna. Kolego krecenie sie w kolko do niczego nie doprowadzi (do zadnego postepu, czy konsensusu), wiec wytez umysl, przestan sie posilkowac czyimis-miernymi-pomyslami i zacznijmy sie zastanawiac powaznie dlaczego faceci zaczeli czuc poped do kobiet i vice versa oraz jak to sie do cholery zaczeloUśmiech.


Wiadomo, ze samce i samice niektorych jaszczurek slabo sie roznia. Np. u jednego gatunku samiec rozpoznaje samice po plamce na gardle. Tylko ciekawe dlaczego samcow tego gatunku podniecaja akurat te plamki, a nie ogon np.? Jakie z tego korzysci?

A:
Maynard, taki jesteś poinformowany, a nie słyszałeś o rozszczepieniu cech na drodze radiacji adaptatywnej? Jeżeli dwa gatunki, tuż po rozdzieleniu, w jakimś stopniu nadal sie krzyżują, kiedy sie spotkają, a mieszańce są gorzej dostosowane, lub bezpłodne, wówczas jest korzystne dla obu gatunków, aby w ogóle uniknąć krzyżowania.

maynard:
A jaki Ty tu widzisz mechanizm selekcji co? Jesli specjacja zaszla na tyle daleko, ze hybrydy sa bezplodne to po prostu bezpotomnie wygina i tyle, no i co to zaszkodzi, w tym przypadku tym dwu gatunkom, ktore ulegly selekcji kierunkowej?

Owszem zaobserwowano rozczepienie cech podczas selekcji kierunkowej, ale ta ewolucja polegala na malych modyfikacjach, u ktorych podstaw lezal mechanizm zmiany wystepowania alleli (u pewnego motyla zmienil sie wzor na skrzydlach, ktory upodobnil go do niejadalnego gatunku innego motyla, co zwiekszylo jego wystepowanie. Takim przykladem jest melanizm przemyslowy, czy wzory na skrzydlach pewnych podgatunkow ptakow (czy ich spiewu). Niemniej owe roznice bazuja na modyfikacji pewnych podstawowych motywow, wynikajacych z heteromorfizmu genetycznego. Jak wspomnialem mozna te przypadki wyjasnic zmiana wystepowania alleli i zwyklym crossing over. Ale jak to sie ma do tego, ze pewne jaszczurki podniecaja plamki na szyi ,a inne (z nimi spokrewnione) ogony z wypustkami (ktorymi samica macha zachecajac samca?)


pzdr.
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz
#24
maynard napisał(a):Poniewaz wspolczesni ludzie,zyjacy na Ziemi maja tego samego przodka i naleza do tego samego gatunku.
To jest tzw. odpowiedź autodestrukcyjna. Wpadłeś jak śliwka w kompot, Maynard. Właśnie przyznałeś, że decydujące są geny,nie zaś kultura. Właściwie mógłbym na tym zakończyć polemikę.

maynard napisał(a):Wlasnie "zaleznie od czynnikow srodowiskowych" ,a nie DETEMINIZMU GENETYCZNEGO istnieje ta dychotomia. Jesli tu mowic o determinizmie genetycznym, to tylko w kontekscie plastycznosci naszego gatunku, plastycznosci umozliwiajacej ogromny wahlarz wyborow. Na wybory owe wplywa srodowisko, a nie geny..
Oczywiście, człowiek to niezwykle elastyczne behawioralnie zwierzę, zawsze tak twierdziłem. Może wybierać wśród wielu ogólnych modeli , a nawet łączyć je w różnych konfiguracjach. Ale sama istota tych wyborów,
mimo że uzależniona od wpływów zewnętrznych, jest genetyczna. Na tym polega majstersztyk ewolucji-brak sztywnych reguł. Przecież to jak najbardziej oczywiste, że dobór naturalny faworyzował taką elastyczność, mając równocześniedo dyspozycji pojemny mózg. Tak, środowisko ma znacznie, zaznaczam to od pierwszego postu w tym temacie, ale to geny powodują, że tak właśnie jest. Kobieta nie obiera jednej z dwóch podstawowych, ogólnych strategii świadomie, przynajmniej nie w sensie ewolucyjnym, o jej wyborze decydują podświadome instynkty zakodowane genetycznie. A instynkty, co warto zaznaczyć, są domeną człowieka. Myślenie, że zwierzęta posługuja się instynktami, a człowiek rozumem, jest uproszczeniem. Żaden inny gatunek nie jest wyposażony nawet w połowie w tak wiele instynktów, co Homo sapiens.

maynard napisał(a):Jesli maz, czy zona beda sie karmili pornografia, to istnieje wieksze prawdopodobienstwo zdrady niz jakby sie nie karmili. W takim klimacie nawet kobieta (z natury monogamistka, ze wzgledu na stopien inwestycji rodzicielskiej) moze zapragnac przygodnych (pozamalzenskich stosunkow),czy seksu grupowego.
Nie wiem, co sugerujesz-że się "puści", mówiąc brzydko, z ciekawości? Zę się "napali" na seks z obcym facetem po obejrzeniu tarmoszącej się pary? Jeśli tak by było, to uznałbym to za raczej ewenement, niż regułę. Kobieta to nie facet, który jest gotowy na seks z każdą, trochę ładniejszą od diabła kobietą. Analiza marzeń erotycznych przeprowadzona przez D.Bussa dowodzi, że o ile mężczyzna marzy o seksie z wieloma kobietami, raz z jedną, raz z drugą, czasem nawet w obrębie tego samego marzenia, o tyle kobieta preferuje stałego partnera. I, co ważne, facet wyobraża sobie b. często szczegóły anatomii,kobieta wręcz przeciwnie.
Może znajdzie się odważna pani, która w celach naukowych zdradzi własne doświadczenia w tym zakresie.

maynard napisał(a):A wiec warto pilnowac co wchodzi do naszego umyslu i poza tym nie widze zadnych podstaw, zeby robic z kobiet na sile genetyczne dziwki.
Myślisz, że znajduję w tym jakąś przyjemność? Zę na siłę dostosowuję fakty do teorii? Piszę tak, ponieważ takie są wnioski psychologii ewolucyjnej. Można się z tym zgadzać, lub nie, ale nie ma sensu zamykać oczu na prawdę, ponieważ jest niewygodna.

maynard napisał(a):I uwazasz ,ze to antropomorficzne do bolu "wyjasnienie" jest zadawalajace? Uwazasz, ze samice pawi sa zdolne do tak daleko posunietej abstrakcyjnej analizy/kalkulacji?
Maynard, naprawdę muszę po raz kolejny tłumaczyć oczywistośc, że decyzje podejmowane są podświadomie? Pawice po prostu preferują jak najdłuższe ogony, nie maja swiadomości dlaczego wolą długie i te o jaskrawszych kolorach od krótkich i zmatowiałych. Nie muszą tego wiedzieć. Jest to instynktownie obierana taktyka, zwana strategią atrakcyjnych synów. Ty zapewne wolisz młode dziewczyny od starych, o symetrycznych twarzach, nie na odwrót. Ale przecież nie zastanawiasz sie za każdym razem, czy warto. Te skłonności są wrodzone.

maynard napisał(a):Moim zdaniem ta pierwsza hipoteza byla lepsza, poniewaz dobrze sie pokrywala z teoria doboru krewniaczego.
Ciekawostki prawisz. Dobór krewniaczy dotyczy osobników spokrewnionych, jak sama nazwa wskazuje. A teoria Zahaviego ma wielu zwolenników, choćby Dawkinsa, o czym pisał w "Fenotypie rozszerzonym", wraz z uzasadnieniem. Jeśli nie czytałeś, zrób to.


maynard napisał(a):No a ci co zaczeli odczuwac poped do kobiet (samic), dlaczego zaczeli go odczuwac? Dlatego, ze to mialo okazac sie korzystne, czy dlatego, ze okazalo sie korzystne?
Było korzystne od samego początku, dobór nie wybiega myslą naprzód.

maynard napisał(a):Kolego krecenie sie w kolko do niczego nie doprowadzi (do zadnego postepu, czy konsensusu), wiec wytez umysl, przestan sie posilkowac czyimis-miernymi-pomyslami i zacznijmy sie zastanawiac powaznie dlaczego faceci zaczeli czuc poped do kobiet i vice versa oraz jak to sie do cholery zaczeloUśmiech.
Czyje pomysły nazywasz miernymi? Triversa, Hamiltona, czy Dawkinsa, bo o nich piszę. Wrigft i Ridley tylko je opisali. Wiele z tego, co napisałem, to moje własne przemyslenia, choć bazują na wiedzy zaczerpniętej z literatury. Wolałbys, żebym bral je z sufitu? Dlaczego poczulismy popęd seksualny? Efekt mutacji, który okazał się korzystny. ot, cała filozofia. Nie rozumiem doprawdy o co ci chodzi, po co wyważasz otwarte dzrwi.

maynard napisał(a):A jaki Ty tu widzisz mechanizm selekcji co? Jesli specjacja zaszla na tyle daleko, ze hybrydy sa bezplodne to po prostu bezpotomnie wygina i tyle, no i co to zaszkodzi, w tym przypadku tym dwu gatunkom, ktore ulegly selekcji kierunkowej?
Maynard, zacznij do cholery poważnie się zastanawiac, zamiast pleść androny. Bezpłodne hybrydy wyginą, okey, ale co ze zmarnowana energią włozoną w wychowanie, co ze zmarnowanym czasem na poszukiwanie nieodpowiedniej partnerki? Toż to wielotygodniowe starania i marnotrawienie zasobów.

maynard napisał(a):Owszem zaobserwowano rozczepienie cech podczas selekcji kierunkowej, ale ta ewolucja polegala na malych modyfikacjach, u ktorych podstaw lezal mechanizm zmiany wystepowania alleli (u pewnego motyla zmienil sie wzor na skrzydlach, ktory upodobnil go do niejadalnego gatunku innego motyla, co zwiekszylo jego wystepowanie. Takim przykladem jest melanizm przemyslowy, czy wzory na skrzydlach pewnych podgatunkow ptakow (czy ich spiewu). Niemniej owe roznice bazuja na modyfikacji pewnych podstawowych motywow, wynikajacych z heteromorfizmu genetycznego. Jak wspomnialem mozna te przypadki wyjasnic zmiana wystepowania alleli i zwyklym crossing over. Ale jak to sie ma do tego, ze pewne jaszczurki podniecaja plamki na szyi ,a inne (z nimi spokrewnione) ogony z wypustkami (ktorymi samica macha zachecajac samca?)

Melanizm przemysłowy ,jak np.u brytyjskich ciem, to akurat nie jest rozsczepienie cech. Ale mniejsza z tym. Bardzo dobrze udokumentowane przypadki dotyczą tak różnych grup jak żaby, muchy, slimaki, węże, ptaki(na czele z klasycznym przykładem zięb Darwina) i popatrz, popatrz, jaszczurki.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#25
A jak wyjaśnisz zespół rycerza i rozpustnika, odpowiednik madonny i ladacznicy u kobiet? Nie występuje często, ale też istnieje.

W naszej kulturze sex uznawany jest za coś brudnego i złego. Brudny, dziki seks uprawiać można tylko z "ladacznicą", nie przywiązując się do niej emocjonalnie. Gdy kobieta staje się żoną, a później matką -staje się święta, "gra" tylko rolę matki. Przypomina więc matkę jej partnera, a co z tym się wiąże dają o sobie znać czynniki edypalne, tabu kazirodztwa.
Usunięcie wszelkich skojarzeń seksualnych z wizerunku Matki Boskiej jest tu wymowne.
Odpowiedz
#26
Marcinlet napisał(a):A jak wyjaśnisz zespół rycerza i rozpustnika, odpowiednik madonny i ladacznicy u kobiet? Nie występuje często, ale też istnieje.
Rozumiem, że sam na to wpadłeś, bo nie słyszałem o takiej dychotomii. Ale spróbujmy zanalizować Twój model pod kątem socjobiologii. Aby maksymalnie zwiększyć szanse zachowanie ciągłości genów mężczyzna może obrać jedną z dwóch podstawowych strategii. Albo zapładniać możliwie najwięcej kobiet, nie troszcząc się o los swoich dzieci, albo wybrać jedną, o jak najlepszych genach (o czym świadczy wygląd zewnetrzny) i opiekować się wspólnym potomkiem do momentu uzyskania przez niego samodzielności. Takie strategie łatwo zaobserwować w świecie przyrody. Gatunki, które składają mnóstwo jaj, płodzą wiele potomstwa, to w większości te, które zostawiają młode samym sobie. I odwrotnie, najlepsi rodzice to prawie zawsze monogamiści. Oczywiście najczęściej stosowane są strategie będące połączeniem obu strategii podstawowych. Mężczyzna zdobywa stałą partnerkę, a w zależności od posiadanych zasobów i ze względu na własną, morfologiczną ekspresję dobrych genów-angażuje się w stosunki płciowe z innymi kobietami, które bądź nie mają szans na zatrzymanie równie atrakcyjnego partnera na stałe, bądź są w związku z mężczyzną wykazyjącym się ponadprzecietnym zaangażowaniem rodzicielskim, ale pakietem genetycznym mniej wartościowym od mężczyzny, który przyprawi mu rogi. Badania dowodzą, że kobiety zazwyczaj zdradzają z mężczyznami o wyższym statusie społecznym i majątkowym, niż może się poszczycić zdradzany partner. Tak więc mężczyźnie zawsze zależy na uwiedzeniu jak największej ilości kobiet, przy czym oficjalnie zostaje z jedną , a kobiecie zależy na pozyskanie mężczyzny o jak największych zasobach i gotowości do dzielenia się z nimi-takie połączenie jest nieczęste w przyrodzie. Toteż dobór naturalny faworyzuje samce, które potrafią zwodzić samice o gotowości do inwestowania( facetowi dużo łatwiej przychodzi powiedzieć kocham na pierwszej randce) oraz samice, które takie oszustwo potrafią wytropić. Jest to swoisty wyścig zbrojeń, choć przybiera niewinną formę czułych pocałunków, dawania prezencików i kokieteryjnego wzbraniania sie przed tym wszystkim. Udowodniono, że faceci częściej niż kobiety podaja sie za milszych, bogatszych, godnych zaufania, niz są w rzeczywistości. A najlepszym sposobem na brzmienie szczrze i przekonująco jest wiara w to, co się mówi. Dlatego, kiedy facet mówi , że kocha, to w to wierzy-i we wszystkie inne zapewnienia( oczywiście, nie zawsze). Jest rycerzem, kiedy chce zdobyć madonnę, choćby zamężną, a jednocześnie potrafi być ropustnikiem, kiedy nie opłaca się inwestować w trwały związek, ale warto odbyć stosunek płciowy. Zrezstą, jeśli mężczyzna ma duże zasoby, może utrzymywać dwie, lub więcej stałych partnerek. W Stanach zdarzaja się przypadki bigamii wśród bogatych mężczyzn, którzy mają dwie nic nie wiedzące o sobie rodziny. Innym sposobem bogaczy jest tzw, seryjna monogamia. Znajdź żonę, po czym porzuć ją z odpowiednim zapleczem finansowym, aby poslubić następną ,młodszą i dającą więcej szans na dalsze udane potomstwo. I tak do skutku.
Nie wiem, czy jestes usatysfakcjonowany, ale nie jestem R.Wrightem.No i przeprowadziłem analizę na gorąco.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#27
Istnieje jednak coś takiego
http://213.180.130.202/87259,haslo.html
http://www.zdrowemiasto.pl/modules.php?n...746&alt=47

avidal napisał(a):A najlepszym sposobem na brzmienie szczrze i przekonująco jest wiara w to, co się mówi. Dlatego, kiedy facet mówi , że kocha, to w to wierzy-i we wszystkie inne zapewnienia( oczywiście, nie zawsze). Jest rycerzem, kiedy chce zdobyć madonnę, choćby zamężną, a jednocześnie potrafi być ropustnikiem, kiedy nie opłaca się inwestować w trwały związek, ale warto odbyć stosunek płciowy. Nie wiem, czy jestes usatysfakcjonowany, ale nie jestem R.Wrightem.No i przeprowadziłem analizę na gorąco.
Ale tu nie chodzi o to, że mężczyzna uważa się nieświadomie za rozpustnika lub rycerza, tylko że niektóre kobiety tak czasem generalizują. Jak to wygląda z perspektywy kobiety, jej genów? No chyba, że kobieta w ten sposób ocenia, kto będzie lepszym dawcą genów dla jej przyszłych dzieci, ale dlaczego jest to rzadziej występujące zjawisko niż kompleks madonnyi ladacznicy? Uwarunkowania kulturowe, kobieca psychologia?
Odpowiedz
#28
ta socjobiologia jakaś irytująco stronnicza
kobieta albo madonna albo ladacznica
i jeszcze kompleksy ma
a mężczyzna to nawet nieświadomie
nie uważa siebie za rozpustnika
najchętniej za rycerskiego boga
w gorszym wypadku casanovę
zapewniam że zjawisko to występuje w przyrodzie
częściej niż wspomniany syndrom
madonny i ladacznicy
nie zostało tylko do końca rozpoznane i opisane
przez socjobiologów :mrgreen:
Odpowiedz
#29
maynard:

Wlasnie "zaleznie od czynnikow srodowiskowych" ,a nie DETEMINIZMU GENETYCZNEGO istnieje ta dychotomia. Jesli tu mowic o determinizmie genetycznym, to tylko w kontekscie plastycznosci naszego gatunku, plastycznosci umozliwiajacej ogromny wahlarz wyborow. Na wybory owe wplywa srodowisko, a nie geny..

A:
Ale sama istota tych wyborów,
mimo że uzależniona od wpływów zewnętrznych, jest genetyczna."


maynard:

Nie ISTOTA tylko MOZLIWOSC.



A:
Analiza marzeń erotycznych przeprowadzona przez D.Bussa....

maynard:
wrrr,jak mnie drazli to przepisywanie....


.....dowodzi, że o ile mężczyzna marzy o seksie z wieloma kobietami, raz z jedną, raz z drugą, czasem nawet w obrębie tego samego marzenia,...

maynard:
To teraz ja Ci przedstawie analize maynarda, ktory od kilku lat przesiaduje na czatach, skypeach i grupach dyskusyjnych o tematyce seksualnej (a takze ma pod tym wzgledem duze doswiadczenie osobiste). Kobiety marza o wielu czesciach meskiego ciala i najmniej je obchodzi rozmiar portwela (podczas tych marzen). Marza zeby sie kochac z kilkoma facetami naraz (bardzo je to rajcuje, chodz nie wszystkie tak, jak nie wszyscy faceci lubia seks grupowy). Niektore panienki (to sie teraz stalo modne) wrecz przescigaja sie z innymi w zalizczaniu partnerow (jaki kiedys faceci we zaliczaniu panierek), wystarczy poczytac Playboya, czy CKMma zeby sie o tym przekonac i nie trzeba zadnych analiz D. BussaUśmiech. Stary takie czasy i taka KUURA nie determinizm genetyczny.


maynard:
A wiec warto pilnowac co wchodzi do naszego umyslu i poza tym nie widze zadnych podstaw, zeby robic z kobiet na sile genetyczne dziwki.[/quote]


A:
Myślisz, że znajduję w tym jakąś przyjemność? Zę na siłę dostosowuję fakty do teorii? Piszę tak, ponieważ takie są wnioski psychologii ewolucyjnej. Można się z tym zgadzać, lub nie, ale nie ma sensu zamykać oczu na prawdę, ponieważ jest niewygodna.

maynard:
Sa to wnioski arbitralne,a nie zadna prawda naukowa i zrozum to wreszcie! A jesli idzie o mnie, to na PRAWDE DARWINOWSKA mam oczy szeroko otwarte. Na prawde potwierdzona,a nie luzne teoryje.

Zachlysnales sie hipotezami, ktore na sile probuje sie wkaponowac w paradygmat darwinoski. W stek zawilych i niepotwierdzonych spekulacji, a przy tym probujesz mi wmowic :jaki to ja jestem nienaukowy. Nie wszystko darwinowskie co sie swieci.

maynard:
I uwazasz ,ze to antropomorficzne do bolu "wyjasnienie" jest zadawalajace? Uwazasz, ze samice pawi sa zdolne do tak daleko posunietej abstrakcyjnej analizy/kalkulacji?


A:
Maynard, naprawdę muszę po raz kolejny tłumaczyć oczywistośc, że decyzje podejmowane są podświadomie? Pawice po prostu preferują jak najdłuższe ogony, nie maja swiadomości dlaczego wolą długie i te o jaskrawszych kolorach od krótkich i zmatowiałych. Nie muszą tego wiedzieć. Jest to instynktownie obierana taktyka, zwana strategią atrakcyjnych synów. Ty zapewne wolisz młode dziewc....


maynard:
A skad w tej "podswiadomosci" wziely sie te kalkulacje, preferujace dlugie i kolorowe ogony? Jesli napiszesz, ze przeszly tam ze swiadomosci, to sie najpierw zastanow: skad sie tam wzielyUśmiech (pamietasz co koduje podswiadomosc? Pamietasz doswiadczenie z przecinaniem ciala modzelowatego i porzechem?)

Ja wole mlode i stare (w ramach rozsadku oczywiscie wole te drugieUśmiech), TYLKO NIE WIEM DLACZEGO....hahahaha



maynard:
Moim zdaniem ta pierwsza hipoteza byla lepsza, poniewaz dobrze sie pokrywala z teoria doboru krewniaczego.


A:
Ciekawostki prawisz. Dobór krewniaczy dotyczy osobników spokrewnionych, jak sama nazwa wskazuje. A teoria Zahaviego ma wielu zwolenników, choćby Dawkinsa, o czym pisał w "Fenotypie rozszerzonym", wraz z uzasadnieniem. Jeśli nie czytałeś, zrób to.

maynard:
"Fenotyp poszerzony", to moja ulubiona ksiazka Dawkinsa, niemniej nie uwazam sie glupszy od Dawkinsa i mam swoje zdanie na temat teorii ZahaviegoUśmiech.


maynard:
No a ci co zaczeli odczuwac poped do kobiet (samic), dlaczego zaczeli go odczuwac? Dlatego, ze to mialo okazac sie korzystne, czy dlatego, ze okazalo sie korzystne?

A:
Było korzystne od samego początku, dobór nie wybiega myslą naprzód.

maynard:
No wiec dlaczego zaczeli odczuwac go na POCZATKU? Dlatego, ze bylo korzystne, czy bylo korzystne bo zaczeli odczuwac? Te Twoje wywody zajezdzaja jakas chora tautologiaUśmiech

maynard:
A jaki Ty tu widzisz mechanizm selekcji co? Jesli specjacja zaszla na tyle daleko, ze hybrydy sa bezplodne to po prostu bezpotomnie wygina i tyle, no i co to zaszkodzi, w tym przypadku tym dwu gatunkom, ktore ulegly selekcji kierunkowej?

A:
Maynard, zacznij do cholery poważnie się zastanawiac, zamiast pleść androny. Bezpłodne hybrydy wyginą, okey, ale co ze zmarnowana energią włozoną w wychowanie, co ze zmarnowanym czasem na poszukiwanie nieodpowiedniej partnerki? Toż to wielotygodniowe starania i marnotrawienie zasobów.

maynard:
No tu Ci przyznam racje, niemniej hybrydyzacja to jeden z mechanizmow powstawania nowych gatunkow, wiec to znacznie oslabia Twoja argumentacjeUśmiech


maynard:
Owszem zaobserwowano rozczepienie cech podczas selekcji kierunkowej, ale ta ewolucja polegala na malych modyfikacjach, u ktorych podstaw lezal mechanizm zmiany wystepowania alleli (u pewnego motyla zmienil sie wzor na skrzydlach, ktory upodobnil go do niejadalnego gatunku innego motyla, co zwiekszylo jego wystepowanie. Takim przykladem jest melanizm przemyslowy, czy wzory na skrzydlach pewnych podgatunkow ptakow (czy ich spiewu). Niemniej owe roznice bazuja na modyfikacji pewnych podstawowych motywow, wynikajacych z heteromorfizmu genetycznego. Jak wspomnialem mozna te przypadki wyjasnic zmiana wystepowania alleli i zwyklym crossing over. Ale jak to sie ma do tego, ze pewne jaszczurki podniecaja plamki na szyi ,a inne (z nimi spokrewnione) ogony z wypustkami (ktorymi samica macha zachecajac samca?)

A:
Melanizm przemysłowy ,jak np.u brytyjskich ciem, to akurat nie jest rozsczepienie cech. Ale mniejsza z tym. Bardzo dobrze udokumentowane przypadki dotyczą tak różnych grup jak żaby, muchy, slimaki, węże, ptaki(na czele z klasycznym przykładem zięb Darwina) i popatrz, popatrz, jaszczurki.


maynard:
Angielskie cmy sa takim samym przykladem rozczepienia cech, jak luszczaki z Galapagos. Ja bym to nazwal WYSELEKCJONOWANIEM PEWNYCH CECH, ktore wczesniej byly recesywne. W pierwszym przypadku genow na barwe, w drugim na rozne dzioby i zachowania.

Nie odrozniasz ewolucji polegajacej na zmiennosci frekwencji alleli od ewolucji neodarwinowskiej. W tym drugim przypadku np. po wystapieniu efektu zalozyciela w calkowicie homozygotycznej populacji moze pojawic sie zupelnie nowy gen, poniewaz TYLKO WOWCZAS dobor widzi jakis gen i moze go zmienic (idzie konkretnie o homozygoty recesywne). Innymi slowy: tylko wtedy powstanie jakas zupelnie nowa cecha jakosciowa.


pzdr.
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz
#30
Marcinlet napisał(a):Ale tu nie chodzi o to, że mężczyzna uważa się nieświadomie za rozpustnika lub rycerza, tylko że niektóre kobiety tak czasem generalizują. Jak to wygląda z perspektywy kobiety, jej genów? No chyba, że kobieta w ten sposób ocenia, kto będzie lepszym dawcą genów dla jej przyszłych dzieci, ale dlaczego jest to rzadziej występujące zjawisko niż kompleks madonnyi ladacznicy? Uwarunkowania kulturowe, kobieca psychologia?
Może tak:
Kobieta dąży do pozyskania jak najlepszych genów. Oprócz wyglądu zewnętrznego mężczyzny ma jeszcze jedną ważną wskazówkę do dyspozycji. Jeśli wie, że dany kandydat ma , mówiąc kolokwialnie, powodzenie, to znaczy, że jest wartościowym dawcą genów-działa tu zasada omówiona przeze mnie na przykładzie samic pawich-preferują jak najdłuższa ogony, bo tak robią inne samice. Jest to sprytne zabieg ewolucyjny-po co sprawdzać potencjał kandydata, można oprzeć sie na opinii innych. Tak więc rozpustnik jest dobrym dawcą genów z tego tylko powodu, że jest w stanie być rozpustnikiem. Jest wszak jedno ale. Nie może oczekiwać od rozpustnika inwestycji zasobów w ewentualne potomstwo, chyba że sama jest postrzegana jako madonna. Dlatego najefektywniejszą strategią jest pozyskanie genów rozpustnika przy jednoczesnym znalezieniu rycerza, który gotów jest zainwestować zasoby. Krótko mówiąc, najlepsza jest pozorna monogamia połączona z cudzołóstwem.Są dowody morfologiczne i fizjologiczne na to, że Homo sapiens jest stworzony do zdrady. Ukryta owulacja, dość duże jądra, zmienność jakościowa ejakulatu( więcej plemników w spermie podczas stosunku przygodnego, niż z własną żoną), zwiekszona skłonność kobiet do zawierania znajomości w czasie owulacji-choć one same o tym nie wiedzą i inne. Ogólnie, opłaca się zaprząc rycerza do wychowywania potomstwa rozpustnika.

Cytat:ale dlaczego jest to rzadziej występujące zjawisko niż kompleks madonnyi ladacznicy?
Być może dlatego, że mimo wszystko H.sapiens jest gatunkiem o wysokiej inwestycji rodzicielskiej MIR , przez co w ograniczonym, ale wciąż dość szerokim zakresie kobieta znajduje dwa w jednym-dobre geny+gotowość inwestycji. A może dlatego, że niewielu z nas może sobie pozwolić na bycie rozpustnikiem.

kokkai napisał(a):ta socjobiologia jakaś irytująco stronnicza
Nie zauważyłem. Ale jeśli masz rację, nie znaczy to przeciez, że wnioski z niej płynące są nieistotne, lub fałszywe.




Cytat:Nie ISTOTA tylko MOZLIWOSC.
Nie jest moim zamiarem przekonywac Cię do genetycznej genezy dychotomii M-L. Juz nie-wiem bowiem, że to bezcelowe.
Cytat:wrrr,jak mnie drazli to przepisywanie..
Posłużyłem się wynIkami badań Bussa, bo są najlepiej udokumentowane; prowadzone w równocześnie we wszystkich częściach świata (także w Polsce) na ogromnej grupie ludzi wywodzących sie z różnych kultur, o różnym wieku, wykształceniu i dochodach w okresie kilkunastu lat. Są wiarygodne i przywoływane w każdej książce socjobiologicznej ostatnich lat.
Cytat:To teraz ja Ci przedstawie analize maynarda, ktory od kilku lat przesiaduje na czatach, skypeach i grupach dyskusyjnych o tematyce seksualnej (a takze ma pod tym wzgledem duze doswiadczenie osobiste). Kobiety marza o wielu czesciach meskiego ciala i najmniej je obchodzi rozmiar portwela (podczas tych marzen). Marza zeby sie kochac z kilkoma facetami naraz (bardzo je to rajcuje, chodz nie wszystkie tak, jak nie wszyscy faceci lubia seks grupowy). Niektore panienki (to sie teraz stalo modne) wrecz przescigaja sie z innymi w zalizczaniu partnerow (jaki kiedys faceci we zaliczaniu panierek), wystarczy poczytac Playboya, czy CKMma zeby sie o tym przekonac i nie trzeba zadnych analiz D. BussaUśmiech. Stary takie czasy i taka KUURA nie determinizm genetyczny.
Nie pozostaje mi nic innego, jak przyznać Ci rację-zwłaszcza, że podpierasz się licznymi doświadczeniami osobistymi i wynurzeniami z playboya. Jak mógłby z tym wszystkim konkurować jakis Buss?

Cytat:Sa to wnioski arbitralne,a nie zadna prawda naukowa i zrozum to wreszcie! A jesli idzie o mnie, to na PRAWDE DARWINOWSKA mam oczy szeroko otwarte. Na prawde potwierdzona,a nie luzne teoryje.

Zachlysnales sie hipotezami, ktore na sile probuje sie wkaponowac w paradygmat darwinoski. W stek zawilych i niepotwierdzonych spekulacji, a przy tym probujesz mi wmowic :jaki to ja jestem nienaukowy. Nie wszystko darwinowskie co sie swieci.
Dobrze już, dobrze. Oczywiście znów masz rację. Przepraszam za swoja łatwowierność, że wierzyłem jakimś pseudonaukowcom, nie Tobie.

Cytat:A skad w tej "podswiadomosci" wziely sie te kalkulacje, preferujace dlugie i kolorowe ogony? Jesli napiszesz, ze przeszly tam ze swiadomosci, to sie najpierw zastanow: skad sie tam wzielyUśmiech (pamietasz co koduje podswiadomosc? Pamietasz doswiadczenie z przecinaniem ciala modzelowatego i porzechem?)

Ja wole mlode i stare (w ramach rozsadku oczywiscie wole te drugieUśmiech), TYLKO NIE WIEM DLACZEGO....hahahaha
Co jest kolejnym niezbitym dowodem na to, że moje rozumowanie, a także Wrighta, Triversa, Ridleya, Hamiltona, Diamonda, Cosmides, Toobey i innych nie są wiele warte.
Tyle lat żyłem w naiwnej nieświadomości, jak naprawde sie sprawy maja. Mam u Ciebie dług wdzięczności.
Cytat:"Fenotyp poszerzony", to moja ulubiona ksiazka Dawkinsa, niemniej nie uwazam sie glupszy od Dawkinsa i mam swoje zdanie na temat teorii ZahaviegoUśmiech.

Teraz i ja wiem, że nie jestes wcale głupszy. Ba, jesteś wizjonerem. Dobór krewniaczy wcale nie musi dotyczyć osobników spokrewnionych, jakie to przekonanie błędnie pokutuje wśród ewolucjonistów. Ty, Maynardzie, znasz prawdę.Może napiszesz książkę. Skoro nieco głupszy Dawkins mógł...
Cytat:No tu Ci przyznam racje, niemniej hybrydyzacja to jeden z mechanizmow powstawania nowych gatunkow, wiec to znacznie oslabia Twoja argumentacjeUśmiech
Nie, chwileczkę, protestuję.Zastanów się jeszcze. Skoro ja miałem rację, Ty się myliłeś, co jest dla mnie mało prawdopodobne. Tak więc to ja się musiałem mylić, nie Ty. Na pewno.
Cytat: Angielskie cmy sa takim samym przykladem rozczepienia cech, jak luszczaki z Galapagos. Ja bym to nazwal WYSELEKCJONOWANIEM PEWNYCH CECH, ktore wczesniej byly recesywne. W pierwszym przypadku genow na barwe, w drugim na rozne dzioby i zachowania.
Niestety, coś Ci sie tym razem pomyliło, pewnie z roztragnienia właściwego geniuszom. Albo zapomniałeś, co się zdarza, jaki są mechanizmy radiacyjnego rozszczepienia cech. Podpowiem więc skromnie dwa słowa, a wszystko z pewnością Ci sie odświeży.UWOLNIENIE EWOLUCYJNE-tylko wtedy mozemy mówic o rozszczepieniu cech.
Cytat: Nie odrozniasz ewolucji polegajacej na zmiennosci frekwencji alleli od ewolucji neodarwinowskiej.
Och, nie tylko tego. Właściwie co drugie Twoje zdanie to dla mnie odkrycie. Dziękuję.

I mam prośbę. Nie pozdrawiaj mnie. Nie jestem tego wart.
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#31
avidal napisał(a):Nie zauważyłem. Ale jeśli masz rację, nie znaczy to przeciez, że wnioski z niej płynące są nieistotne, lub fałszywe.
nieistotne nie ależ oczywiście
cokolwiek zostało wydane jako dzieło naukowe
takie nie jest
świadczy min ten wątek jak i dział cały
fałszywe być może
poprzez właśnie stronniczość
a już chociażby sam przedrostek socjo
jest stronniczy
nawet tylko w sensie scricte naukowym
Odpowiedz
#32
A:
Co jest kolejnym niezbitym dowodem na to, że moje rozumowanie, a także Wrighta, Triversa, Ridleya, Hamiltona, Diamonda, Cosmides, Toobey i innych nie są wiele warte.

MAYNARD:
To nie jest Twoje rozumowanie tylko: Wrighta, Triversa, Ridleya, Hamiltona, Diamonda, Cosmides, Toobey i innych.


No i dowiedz sie co to na czym polega zjawisko rozczepienia cech. O tym ucza juz w LO (biologia oparta o prawa Mendla). Dziekuje za dyskusje.


pzdr.
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz
#33
maynard napisał(a):To nie jest Twoje rozumowanie tylko: Wrighta, Triversa......
Kolejna odkrywcza uwaga, jestem pod wrażeniem.
Oczywiście, że opieram się na tym, co przeczytałem. Choć nie odmawiam sobie odrobiny twórczej inwencji. Choc zaczynam sie zastanawiać, czy słusznie ufam autorytetom, skoro największy z nich-Maynard, ma odmienne zdanie, a przeciez nie jest od nich ani głupszy, ani mniej bystry, jak sam pisał.

maynard napisał(a):No i dowiedz sie co to na czym polega zjawisko rozczepienia cech. O tym ucza juz w LO (biologia oparta o prawa Mendla). Dziekuje za dyskusje.
Nie sprowokujesz mnie, Maynard. Podałem Ci wskazówkę (uwolnienie ewolucyjne) , sam odkryj jej znaczenie.
Podejrzewam, że większość nauczycieli biologii z LO nie ma pojęcia, czym jest radiacyjne rozszczepienie cech. Jakim cudem mieliby o tym uczyć? :?:
Pomyśl tylko-tryliony organizmów kręcących sie dokoła, każdy pod hipnotycznym działaniem jedynej prawdy, wszystkie te prawdy identyczne i wszystkie logicznie sprzeczne ze sobą: Moje dziedziczne tworzywo jest najważniejszym tworzywem na Ziemi; jego przetrwanie usprawiedliwia twoją frustrację, ból, a nawet śmierć. I ty jesteś jednym z tych organizmów, i przeżywasz swoje życie w niewoli logicznego absurdu.
R.Wright [i]Moralne zwierzę
Odpowiedz
#34
Oczywiście, że opieram się na tym, co przeczytałem. Choć nie odmawiam sobie odrobiny twórczej inwencji. Choc zaczynam sie zastanawiać, czy słusznie ufam autorytetom...

maynard:
Tylko ,ze te autorytety PRZEWAZNIE zaznaczaja, ze ich wnioski maja charakter spekulatywny, o czym Ty zapominaszUśmiech. Wystarczy przeczytac ostani rozdzial "Czerwonej krolowej", czy wstep do Samolubnego genu Dawkinsa:"ksiazke te nalezy czytac, jakby byla ksiazka fantastyczno naukowa". Psychologia ewolucyjna ma wiecej oponentow, niz zwolennikow, to nauka ,ktora dopiero raczkuje, ale skoro lubisz sie karmic mlekiem, to smacznegoUśmiech

Podejrzewam, że większość nauczycieli biologii z LO nie ma pojęcia, czym jest radiacyjne rozszczepienie cech. Jakim cudem mieliby o tym uczyć?

maynard:
hi,hi...

pzdr..
"Zycie na planecie dojrzewa wowczas, gdy istoty rozumne uswiadomia sobie przyczyne wlasnego istnienia. Choc przez miliard lat przyczyna owa byla zakryta przed istotami zywymi to w 1858 roku prawda zaswitala w umysle jednej z nich. Byl to Karol Darwin."
Richard Dawkins.

"Wszelkie proby wyjasnienia pochodzenia czlowieka, podejmowane przed rokiem 1958 okazaly sie bezuzyteczne."
J.G Simpson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości