To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Konfederacja
lumberjack napisał(a): Jeszcze jedna rzecz - oni są tylko na pokaz tacy chrześcijańscy. Od zakrystii to wszystko wygląda inaczej - to są też zwykli plugawi politycy (i trochę patole i chlajusy) i marzy im się władza, kasa i dorwanie do żłoba. O tym właśnie, nie w taki bezpośredni sposób, rozmawiali sobie przy mnie.
Kiedyś na jednym blogu czytałem dyskusję w komentach pod wpisem, Gość twierdził, że kiedyś angażował się w jakichś narodofcuf i generalnie były to patole typu "lewaccy sędziowie zabrali mi prawa rodzicielskie za napierdalanie rodziny".
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a):
lumberjack napisał(a): Jeszcze jedna rzecz - oni są tylko na pokaz tacy chrześcijańscy. Od zakrystii to wszystko wygląda inaczej - to są też zwykli plugawi politycy (i trochę patole i chlajusy) i marzy im się władza, kasa i dorwanie do żłoba. O tym właśnie, nie w taki bezpośredni sposób, rozmawiali sobie przy mnie.
Kiedyś na jednym blogu czytałem dyskusję w komentach pod wpisem, Gość twierdził, że kiedyś angażował się w jakichś narodofcuf i generalnie były to patole typu "lewaccy sędziowie zabrali mi prawa rodzicielskie za napierdalanie rodziny".

No bo z grubsza tak wygląda środowisko ich wyborców. Przecież kult Wyklętych, Polska Walcząca na gaciach i pościel z orzełkiem to symbole plemienne Jebiących-Policję-Dzieci-Ulicy-Wiedzących-O-Co-Chodzi. Joł. To debile, ksenofobi i życiowi nieudacznicy, którzy kombinują jakieś przekręty, biją dzieci i kobiety oraz uważają, że im się należy. Wszelkie skojarzenia z mainstreamowymi wyborcami jak najbardziej słuszne. ONR to po prostu krok dalej.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Proste i dosadne nazwanie rzeczy po imieniu. A z drugiej strony słyszymy wciąż, jak to nazywanie rzeczy po imieniu stanowi anty-receptę na sukces wyborczy opozycji. Bo przecież patologicznemu bandycie nie można powiedzieć, że jest patologicznym bandytą.

Populizm to plaga dzisiejszych czasów. A co dopiero populizm polany narodowym sosidłem.

(Tak, post dotyczy Konfederacji, a ja rozciągnąłem odpowiedź na PIS, ale akurat mamy tu wspólny mianownik).
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Rozumiem że stosujesz ją również do tych których popierasz?

Trudno byłoby mi popierać taką osobę. Nie mam w zwyczaju popierać osób, których działania uważam za szkodliwe. I co do zasady raczej skupiam się na postawach i działaniach, a nie sympatiach.

Przeczytałeś to co lumberjack napisał? Czy to dlatego nie wierzysz w deklaracje Bosaka i sp.?

lumberjack napisał(a): Nie wiem jak obecnie, ale kiedyś, lata temu, trochę zadawałem się ze środowiskiem ONR-owców i trochę o nich wiem. W ogóle taka ciekawostka - kiedyś, nie wiem jak obecnie, żeby zapisać się do ONRu jako osoba niewierząca (a była taka właśnie możliwość) trzeba było podpisać się pod orzeczeniem w stylu "jestem świadom roli katolicyzmu w polskiej kulturze i zobowiązuję się do doceniania wkładu religii katolickiej w rozwój państwa i społeczeństwa polskiego". No coś jakoś w ten deseń. I co ciekawe - okazuje się, że połowa tych wszystkich ONRowców to ateiści, któzy szanują chrześcijaństwo.

Biorąc to pod uwagę raczej wątpię, aby tępiono niekatolików.

Tak może było kiedyś. A jak teraz? I wiesz, że nie chodzi tutaj o chrześcijaństwo, katolicyzm, które są instrumentalnie traktowane. Problem polega na skłonnościach do radykalizacji. W obliczu kwestionowania wolności, niespokojnych czasów i niepohamowanej chciwości nie bagatelizowałbym takich grup i osób.

lumberjack napisał(a): Jeszcze jedna rzecz - oni są tylko na pokaz tacy chrześcijańscy. Od zakrystii to wszystko wygląda inaczej - to są też zwykli plugawi politycy (i trochę patole i chlajusy) i marzy im się władza, kasa i dorwanie do żłoba. O tym właśnie, nie w taki bezpośredni sposób, rozmawiali sobie przy mnie.

Reasumując nie ma co traktować deklaracji narodowców na poważnie, bo są tyle samo warte co deklaracje pisowców, peowców, kukizowców etc.

Właśnie trzeba brać je na poważnie. Bagatelizowanie tego jest szkodliwe.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Zastanawiałem się, gdzie to wstawić, do wątku "co was facepalmi" czy tutaj, ale w sumie tam już i tak za dużo politycznych przykładów wrzuciłem, więc dla odmiany wrzucam do tego tematu:
https://www.wprost.pl/polityka/10517020/...rzeni.html

Cytat: Przyjęta przez Sejm ustawa o budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej wywołała wśród polityków niemałe kontrowersje. Jednego z liderów Konfederacji skłoniła wręcz do...obrony białoruskiego reżimu.

– Jeżeli mamy utrzymywać 3 tys. ludzi na granicy, to taniej jest postawić mur i utrzymywać 300. Poza tym jest to bardziej humanitarne – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. Zdaniem posła Konfederacji „migranci przylatują samolotami z Iraku i Syrii i mieszkają w luksusowych hotelach na Białorusi, po czym są prowadzeni przez specjalnych przewodników na granicę”. – Tu nie ma nikogo z Afganistanu, bo kobiety tam kochają, że za próbę gwałtu jest kara śmierci i nie uciekają – powiedział polityk.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Brainless napisał(a): Zastanawiałem się, gdzie to wstawić, do wątku "co was facepalmi" czy tutaj, ale w sumie tam już i tak za dużo politycznych przykładów wrzuciłem, więc dla odmiany wrzucam do tego tematu:
https://www.wprost.pl/polityka/10517020/...rzeni.html

Cytat: Przyjęta przez Sejm ustawa o budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej wywołała wśród polityków niemałe kontrowersje. Jednego z liderów Konfederacji skłoniła wręcz do...obrony białoruskiego reżimu.

– Jeżeli mamy utrzymywać 3 tys. ludzi na granicy, to taniej jest postawić mur i utrzymywać 300. Poza tym jest to bardziej humanitarne – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. Zdaniem posła Konfederacji „migranci przylatują samolotami z Iraku i Syrii i mieszkają w luksusowych hotelach na Białorusi, po czym są prowadzeni przez specjalnych przewodników na granicę”. – Tu nie ma nikogo z Afganistanu, bo kobiety tam kochają, że za próbę gwałtu jest kara śmierci i nie uciekają – powiedział polityk.

A to nie jest tak, że "zawsze się trochę gwałci"? Kurwin postuluje trochę kary śmierci dla siebie? Niech gość spada na swych wózku do Afganistanu. W końcu sam twierdził, że nie powinno się pokazywać inwalidów w telewizji, bo to demoralizuje.
Odpowiedz
Brainless napisał(a):Zastanawiałem się, gdzie to wstawić, do wątku "co was facepalmi" czy tutaj, ale w sumie tam już i tak za dużo politycznych przykładów wrzuciłem, więc dla odmiany wrzucam do tego tematu:
https://www.wprost.pl/polityka/10517020/...rzeni.html

Cytat: Przyjęta przez Sejm ustawa o budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej wywołała wśród polityków niemałe kontrowersje. Jednego z liderów Konfederacji skłoniła wręcz do...obrony białoruskiego reżimu.

– Jeżeli mamy utrzymywać 3 tys. ludzi na granicy, to taniej jest postawić mur i utrzymywać 300. Poza tym jest to bardziej humanitarne – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. Zdaniem posła Konfederacji „migranci przylatują samolotami z Iraku i Syrii i mieszkają w luksusowych hotelach na Białorusi, po czym są prowadzeni przez specjalnych przewodników na granicę”. – Tu nie ma nikogo z Afganistanu, bo kobiety tam kochają, że za próbę gwałtu jest kara śmierci i nie uciekają – powiedział polityk.
Ponoć zamiast muru będą kamerki?? Mikke już raz się pogrążył mówiąc o śmieciach ludzkich...Wiem, że jego sukces imponuje młodym ludziom. Warto się dokładniej zapoznać z sylwetką tego cynika...
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
Średni ten sukces, idee liberalne zakopane pod stertą szurskich postępków narodowego skrzydła Konfederacji. Co pozostało nie bez wpływu na samego Korwina, który na stare lata odlatuje coraz bardziej.

Ech, tym bardziej szkoda projektów Petru i Gwiazdowskiego... a mogło być tak fajnie.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Na moje on zawsze był szurem. Po prostu za młodu był pod silnym wpływem Kisielewskiego i powierzchownie przyswoił jego poglądy, ale nigdy tego liberalizmu naprawdę nie zrozumiał. Teraz po prostu wyłazi to na wierzch.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Chyba nie dowiem się dlaczego IG popiera Konfaszystów nie wierząc im, że zrealizują swoje pomysły i to pomimo tego, że mają pewne sukcesy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Zdjęcie 
Niektórzy twierdzą, że JKM ma jakieś zaburzenia osobowości. To chyba raczej nie asperger.

https://3dno.pl/racjonalne-zludzenia/


A tak z innej beczki

[Obrazek: hHAM8Jp.png]
Odpowiedz
Wideo 
[Obrazek: izTjTRa.png]
Odpowiedz
Twierdzisz, że ta sama Konfederacja, która poparła w większości zmiany w ograniczeniu handlu w niedzielę będzie w stanie zwiększać wolność gospodarczą w Polsce? Dość odważna teza.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Twierdzisz, że ta sama Konfederacja, która poparła w większości zmiany w ograniczeniu handlu w niedzielę będzie w stanie zwiększać wolność gospodarczą w Polsce? Dość odważna teza.

Mam wrażenie, że wykres ironizuje. Duży uśmiech
Konfederacja to prędzej Bolsonaro (z kwestionowaniem pandemii i walką z "lewactwem") niż Pinochet. W końcu Pinochet był pupilkiem USA, a Konfa uważa USA za eko-lewicowe monstrum i częściej chwali Białoruś (wielokrotnie Wilk), Rosję, Chiny Ludowe (Kurwin) niż USA. Najwyżej od Dziambora usłyszymy nieraz o Estonii jako celu. A wspomniałem tylko polityków partii KORWiN. Ruch Narodowy i szur-Korona Brauna to już bez wątpienia klimaty Rosji i Iranu. Zatem ogółem IEF za Konfy pewnie by spadł. A nawet jakby wzrósł, to po prostu przez zmniejszenie opodatkowania i ostre zmniejszenie wydatków publicznych, by "nie było niczego" - mniej dróg, mniej Policji, mniej służby zdrowia itd.
Co do sił politycznych i ich oddziaływaniu na wskaźnik IEF obstawiałbym takie drogi:
- rządy samej Koalicji Obywatelskiej - mocny wzrost IEF (upodobnianie się do dzisiejszych Czech),
- rządy samej Polski 2050 - lekki wzrost IEF,
- rządy samej Koalicji Polskiej - lekki wzrost IEF,
- rządy samej Lewicy - lekki spadek.

Ironizując wolnorynkowość Konfederacji wyobrażam sobie pierwszą ustawę korwinistyczną. Wyglądałaby tak:
Art. 1 - Wprowadza się w Polsce wolny rynek.
Art. 2 - Prawo pracy zostaje zniesione i zniszczone. Do stosunków pracy (najem pracy) stosuje się prawo cywilne.
Art. 3 - Prawem cywilnym zostaje prawo XIX-wiecznej Ameryki. Doktor Mentzen w rozporządzeniu poda więcej szczegółów.
Art. 4 - Zakazuje się też promocji LGBT, feminizmu i dżendera.
Art. 5 - Wychodzimy z Unii, bo Polska jest niepodległa.
Art. 6 - BÓG zostaje intronizowany na króla Polski. Rolę BOGA w procedurze ustawodawczej i w kierowaniu polityką zagraniczną dookreśli Boża Loża - Grzegorz Braun, Wojciech Cejrowski i Prymas Polski.
Art. 7 - Krzysiek, weź dodaj jeszcze jeden artykuł. Korwin mocno go chce. Aż zagroził wyjściem z rządu, jak tego nie zrobimy. Korwin chce, żeby Polska oczyściła święte imię Adolfa Hitlera, który o Holokauście nie wiedział i zrobił dużo dobrego. Tak mówi. Sondaże nam od tego nie spadną?
Art. 8 - Ustawa wchodzi w życie teraz. Szczęść Boże.
Art. 9 - No i dupokracja też jest zniszczona. Boża Loża wydaje pozwolenia na działalności partii politycznych.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): - rządy samej Polski 2050 - lekki wzrost IEF,
Czort wie. Tak naprawdę nikt nie wie co się z Hołowni wykluje. Zapewne doszłoby do odwrócenia większości pisoskich negatywów, czyli okres ostrego wzrostu, ale potem może być stagnacja.
Mustafa Mond napisał(a): - rządy samej Koalicji Polskiej - lekki wzrost IEF,
Raczej jak wyżej, tylko wzrost nie tak ostry i krócej.
Mustafa Mond napisał(a): - rządy samej Lewicy - lekki spadek.
Czort wie. Dopóki tam się nie wyklaruje sytuacja to może być wszystko.

Ogólnie pytanie jest raczej na jakim poziomie się ustabilizuje.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): A nawet jakby wzrósł, to po prostu przez zmniejszenie opodatkowania i ostre zmniejszenie wydatków publicznych, by "nie było niczego"

Konfaszyści nie zmniejszą opodatkowania. Jeśli znaleźliby się tacy i nie zostali sprowadzeni do parteru, to wylecieliby tj. "koalicyjka" przestałaby istnieć. K. to przyszły koalicjant PiS. Na to grają Bosaki, Winnickie czy ich koledczy oficjalnie wsparci przez PiS - Bąkiewicze.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Pytanie tylko, czy windowanie na siłę IEF ma sens. Mała Irlandia z wysokim IEF bije kolejne rekordy zamożności. Brytyjczycy, też z dość wysokim IEF, dają ciała. Niemcy zdeklasowali ich pod względem zamożności, Francja idzie niemalże łeb w łeb. Tak - ta sama, zapyziała, socjal-etatystyczna Francja, na którą plują anglosaskie pismaki ekonomiczne. Szczególnie, porównywanie Zjednoczonego Królestwa i Francji ma sens, bo są to bardzo wyrównani i godni siebie przeciwnicy. Liczba ludności - z niewielkim wskazaniem na korzyść Francji, potęga militarna - podobnie, całkowity PKB - tu Brytania jest o włos lepsza. Rzecz w tym, że różnice w IEF pomiędzy tymi państwami, to nie jest jakiś mikroskopijny dystans, tylko dość spora przepaść, która w ostatnim ćwierćwieczu, w porywach wynosiła 20! Nawet w 2000 roku, Francja miała IEF niemalże na tym samym poziomie, co Chiny Ludowe. 


[Obrazek: dQl4d2a.png]
Odpowiedz
Irlandia sobie daje radę, bo jest finansowo-podatkowo-inwestycyjną bramą do Unii Europejskiej. Anglojęzyczne społeczeństwo, wspierająca diaspora irlandzka w USA, niskie podatki, proste i przewidywalne prawo itd. - wszystko to sprawiło, że Irlandia w tej swojej niszy dobrze karmi swój naród bogactwem. Podobnie Szwajcaria ma swoją niszę - bankowo-finansową.
UK jest moim zdaniem... zbyt duże, by grać na jakąś bankowo-finansową niszę. Po prostu ciężko wykarmić tak duży naród tym modelem. No i nisze mają to do siebie, że są ograniczone. UK chce dzielić i tak już dzielony mocno tort i wykarmić z nim naród większy niż nasz polski. Stąd nie dziwota, że ich model zawodzi. Zwłaszcza podczas Brexitu, gdy zrywają połączenia gospodarcze z Europą.

Z powyższego powodu i Polska nie ma żadnych szans na wykarmienie narodu w jakiejś niszy. My musimy lecieć systemem "typowym", który nie ma ograniczonego tortu do rozdysponowania. Typowymi systemami są systemy: anglosaski, skandynawski, germańsko-katolicki, francusko-waloński, protestancko-liberalny itd..
Odrzuciłbym od razu system francusko-waloński, gdyż on powoduje trochę za duży dług i niewystarczający wzrost PKB. Tym bardziej nawet nie analizuję systemu Południa Europy albo innych, co dają niewystarczający rozwój (jak system koreańsko-japoński). System anglosaski z kolei nie pasuje do Polaków. Nie mamy common law, gdzie raz wywalczony przywilej (np. wolność od podatku) jest uświęconym tradycją prawem. Nie mamy anglosaskiego elitaryzmu górnych warstw społecznych. W końcu nie mamy protestantyzmu z mieszczańskim kultem obrotności i pracy. Poza tym UE nie ma teraz w zasadzie żadnych składowych systemu anglosaskiego, więc mając system anglosaski bylibyśmy niekompatybilni do prawa UE i do naszych głównych partnerów gospodarczo-politycznych. Stąd odrzucam system anglosaski dla Polski. Bez swojej niszy (USA jako najsilniejszy kraj świata i Irlandia jako brama do UE) kraje takie jak Kanada, Australia czy Nowa Zelandia jakimiś potęgami gospodarczymi nie są.
No i dla Polski zostają systemy: skandynawski, germańsko-katolicki, protestancko-liberalny.
Wszystkie te systemy dają dobre rezultaty. Najlepsze chyba skandynawski i protestancko-liberalny, bo w tych systemach mają bardzo wysokie PKB i niskie zadłużenia. Systemy te są jednak.... bardzo podobne - stanowią połączenie dużej praworządności, wysokiego poziomu wolnego rynku i dobrze dofinansowanych usług publicznych, stąd wybór między nimi nie jest aż tak ważny, bo różnią się niuansami.
Ale i tutaj warto snuć rozważenia.
Jednakże zważywszy na to, że Polska jest krajem mocno katolickim, to pewnie bardzo dobrze przyjąłby się u nas system germańsko-katolicki (Austria, Bawaria, Badenia-Wirtenbergia itd.). Poza tym Polska ma mocne wpływy niemieckie i austriackie z powodu bliskości i wspólnej historii (nieraz aż bardzo wspólnej, jak podczas zaborów). Pewnie model austriacki mógłby wydawać się ponętny zwłaszcza dla mieszkańców byłej Galicji, z którymi mamy duży problem przez ich mocne popieranie PiSu. Model germańsko-katolicki oznacza też pewien lekki konserwatyzm w sferze światopoglądowej.
Z drugiej strony trochę lepiej rozwijają się chyba kraje o modelu skandynawskim (np. Dania) i protestancko-liberalnym (np. Niderlandy). A te dwa systemy mają większy poziom liberalizmu gospodarczego niż model germańsko-katolicki.
Marzeniem byłoby, żeby dwie największe siły polityczne ciągnęły do tych systemów. Gdyby siła chadecka (wsie i Wschód Polski) ciągnęła nas do modelu germańsko-katolickiego, a siła progresywno-liberalna (miasta i Zachód Polski) do modelu skandynawskiego i/lub protestancko-liberalnego, to dziesiątki lat rozwoju Polski byłyby niezagrożone. Niestety w PO dostrzegam nieraz nurty anglosaskie, a w naszej Lewicy nieraz nurty... Południa Europy. Smutny Poza tym w PSL-u są nurty anty-zachodniego trwania (Sawicki i spółka). Na szczęście te nurty nie dominują w PO, Lewicy i w PSL-u. O PiSie z zacofanym modelem węgiersko-serbsko-tureckim (modelem zapóźnionego ex-mocarstwa lokalnego, który chce się mścić) nawet nie wspominam. Tak samo jak o modelu darwinistyczno-rosyjskim, który prezentuje Konfa (małe podatki, brak praworządności, polityka agresji i atakowania słabszych).

Ciekawa jest też kwestia gwałtownie rosnącej gospodarki USA. Stany Zjednoczone wykorzystują swoją dominację, by skutecznie walczyć o swe interesy. W końcu, kto jest dość silny, by wysoko opodatkować amerykańskie koncerny lub zbuntować się przeciw petrodolarowi? Jest tu taki cwaniak? Ta kwestia jest dla mnie kolejnym argumentem za rozszerzeniem terytorialnym i kompetencyjnym Unii Europejskiej. Unia, która sięgałaby całej Europy, a może i nawet dalej (przyjęcie Turcji itd.) mogłaby stać na równi z Ameryką i walczyłaby skutecznie o swe interesy. A ogółem dla świata dominacja europejska byłaby pewnie lepsza niż ta amerykańska. Poza tym świat z takimi dwoma najpotężniejszymi krajami byłby bardzo bezpieczny i rozwijałby się szybko. Potem do Panteonu supermocarstw doszlusowałyby pewnie Chiny (oby już nie ludowe) i Indie. A w jeszcze dalszej perspektywie, by utrzymać rolę najsilniejszego kraju świata, zjednoczyć powinien się cały Zachód (USA, UE itd.).

Trochę postem odbiegłem od tematu Konfederacji, ale nie trudno zgadnąć, że z racji swych poglądów wrzucam Konfederaki i PiS do jednego wora, z którym ani koalicji robić nie wolno, a które od władzy trzeba trzymać z daleka.

PS
Model anglosaski ma jeszcze jedną sporą wadę - wykształcenie społeczeństwa. Społeczeństwo słabo wykształcone (przez niedofinansowaną edukację, zwłaszcza wśród osób spoza elity) częściej wybrać mogą Trumpy i Brexity. Smutny
Taka Francja, która ma też swoje problemy, dzięki lepszej edukacji społeczeństwa, zapewne nie wybierze Zemmoura ani le Pen.
Odpowiedz
Do żadnego zjednoczenia Zachodu dojść nie musi. Amerykanie mają to do siebie, że poza parasolem ochronnym, często nie mają do zaoferowania innym państwom zbyt wiele w dziedzinie gospodarki. Co innego Niemcy i Chiny. Jeśli wzajemne obroty handlowe pomiędzy Francją a Chinami będą większe niż pomiędzy Francją a USA, to przy położeniu Paryża, może dojść do geopolitycznego tąpnięcia i emancypowania się Francji spod amerykańskiej kurateli. Jeszcze kilka takich potyczek, jak w przypadku Mistrali (Rosja), Caracali (Polska), Rafali (Szwajcaria) czy okrętów podwodnych (Autralia) i Francuzom puszczą nerwy.
Odpowiedz
Liberał_z_UPR napisał(a): Do żadnego zjednoczenia Zachodu dojść nie musi. Amerykanie mają to do siebie, że poza parasolem ochronnym, często nie mają do zaoferowania innym państwom zbyt wiele w dziedzinie gospodarki. Co innego Niemcy i Chiny. Jeśli wzajemne obroty handlowe pomiędzy Francją a Chinami będą większe niż pomiędzy Francją a USA, to przy położeniu Paryża, może dojść do geopolitycznego tąpnięcia i emancypowania się Francji spod amerykańskiej kurateli. Jeszcze kilka takich potyczek, jak w przypadku Mistrali (Rosja), Caracali (Polska), Rafali (Szwajcaria) czy okrętów podwodnych (Autralia) i Francuzom puszczą nerwy.

Mainstream francuski pewnie dążyć będzie do siły dwie ścieżkami naraz. Raz - poprzez kulturowe i historyczne związki w ramach Frankofonii. Dwa - to dużo ważniejszy odcinek - jako kraj nadający impulsy mocniej zintegrowanej Unii Europejskiej. Miejsce w RB ONZ, mocna armia (w tym broń atomowa) oraz to, że Niemcom z powodu piętna historii domimować nie wypada - te czynniki pchają Francję i Macrona do roli pioniera, zwłaszcza na odcinku militarnym. Poza tym przez swój powszechny ateizm Francuzi są bardziej skłonni do eksperymentów społecznych (np. do przebudowy swej państwowości) niż kraje, gdzie religie upowszechniają ancien regime i zachowawczość kulturową. Macron zapewne wygra w 2022 i wtedy pewnie zintensyfikuje się choćby budowanie Wspólnej Polityki Obronnej Unii Europejskiej. Dobrze jakby w 2022 Fidesz stracił władzę i niedługo potem Polska się zdepisizowała. Wtedy można będzie mocniej ruszyć z integracją.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości