Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
E.T. napisał(a):Swoją drogą, naukowcy zajmujący się zagadnieniem predictive coding mocno by się nie zgodzili w kwestii tego całego "Zjawisk mentalnych nie można opisać za pomocą matematyki". Nie tylko można, ale na wielu polach już się to robi.
Więc proszę przedstawić w jaki sposób się to robi
E.T. napisał(a):nie tylko przypisuje Dennettowi poglądy, których on nie podziela, jak pokazują cytowane fragmenty jego tekstów, w których mówi wprost o uzasadnionym miejscu predykatów mentalnych w fizykalistycznej nauce,
Jako metaforze
Dennett napisał(a):Wszystko, czego dokonałem, to zastąpienie jednej rodziny metafor i obrazów poprzez drugą; teatr, świadka, centralnego dawcę znaczenia i fantazję zamieniłem na software, wielokrotne szkice i miejsce pobytu homunkulusów. Jest to tylko wojna metafor – powiecie – ale metafory nie są „tylko” metaforami, metafory są narzędziami myślenia
E.T. napisał(a):I masz rację, ta dyskusja do niczego nie prowadzi. Nawet cytaty z Dennetta, które wrzucasz, przeczą bzdurom, jakie na temat jego filozofii wypisujesz
Proszę mieć pretensje do Dennetta który swoje bajdurzenia opisuje w taki sposób że nikt (poza tobą) go nie rozumie. A nie do mnie
Dennett napisał(a):Czarne dziury i geny nie są danymi naukowymi, ale rozwinęliśmy dobre naukowe teorie, aby je badać
Lol, geny czy czarne dziury fizycznie możemy zaobserwować. Proszę fizycznie zaobserwować że "kogoś boli oko" i sprowadzić to do zapisu matematycznego. Bo zachowanie czarnej dziury mogę opisać np. z jaką prędkością sie poszerza
E.T. napisał(a):. Wyzwaniem jest stworzenie teorii zdarzeń umysłowych opartej na danych uznanych przez metodę naukową
Juz na to odpowiadałem. Nie wiem po co się powtarzasz?
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
dammy napisał(a):Badania laboratoryjne na istotach żywych nie są jedynym źródłem pozyskiwania dowodów empirycznych więc to nie to samo
Ja prosiłem o konkretne badania które będą dowodem empirycznym
dammy napisał(a):Żądacie by ewolucjoniści przez 5-10 mln lat badań laboratoryjnych na dzisiejszych gatunkach ryb dwudysznych udowodnili fakt, że ryby dwudyszne potrafiły tak wyewoluować by ich potomkowie mogli wyjść na ląd
Chyba żądamy żeby Ewolucjoniści udowodnili to co postulują że się wydarzyło 10 mln lat temu. To zdanie mówi że Ewolucjoniści prowadzą badania 10 mln lat
dammy napisał(a):Nie widzisz tu znamion absurdu?
No przecież nie my głosimy że ewolucja jest bezsprzecznym faktem. Nie moja wina że ewolucja zakłada coś czego nie można sprawdzić
dammy napisał(a):Przecież nikt szkieletu akantostegi sobie nie wymyślił
Szkielet akantostegi dowodzi... szkieletu akanostegi. Reszta to interpretacja
dammy napisał(a):1. Z tego, że odkopano wspólnego przodka wszystkich koniowatych (Eohippus)
Skąd niby wiadomo że to przodek koniowatych?
dammy napisał(a):"Zmienność koloru sierści u myszy plażowej (Peromyscus polionotus) spowodowane zróżnicowanym drapieżnictwem sów. Jeden z podgatunków lądowych ma ciemnobrązową sierść na grzbiecie, podczas gdy młodszy, mieszkający na plaży podgatunek ma jaśniejszą sierść umożliwiającą kamuflaż na jasnych przybrzeżnych wydmach piaskowych. Mimo intensywnej migracji efekt zróżnicowanego koloru sierści utrzymuje się w wyniku mutacji w regionie regulatorowym locus Aguti i w kodującym regionie locus Mcr1
No przecież nikt nie neguje mikroewolucji. Aha, pojęcie marko i mikroewolucji zostało wymyślone przez ewolucjonistę (Theodoziusa Dobzhanskiego) więc obrazu odpieram ten zarzut że to wymysł kreacjonistów
Liczba postów: 493
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.2020
Reputacja:
140 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Żadne
InspektorGadżet napisał(a): Ja prosiłem o konkretne badania które będą dowodem empirycznym
I takie konkretne badania będące dowodem empirycznym dostałeś. Chociażby na głowonogach.
InspektorGadżet napisał(a): Chyba żądamy żeby Ewolucjoniści udowodnili to co postulują że się wydarzyło 10 mln lat temu. To zdanie mówi że Ewolucjoniści prowadzą badania 10 mln lat
Wyjście kręgowców na ląd to ok. 365 milionów lat temu. A sam proces wyewoluowania rybopłazów z ryb dwudysznych mógł trwać miliony lat. Trudno by nawet 40 letnie badania laboratoryjne nad obecnymi rybami dwudysznymi tak przeprowadzić by w ten sposób potwierdzić ten proces. I dlatego trzeba sięgnąć po skamieniałości.
InspektorGadżet napisał(a): No przecież nie my głosimy że ewolucja jest bezsprzecznym faktem. Nie moja wina że ewolucja zakłada coś czego nie można sprawdzić
Mechanizmy ewolucyjne da się sprawdzić przez badania empiryczne na istotach żywych co zostało zrobione, a występowanie makroewolucji na niektórych lepiej zachowanych skamieniałościach. Sprowadzenie dowodzenia prawdziwości TE do absurdu to nie jest żadne wyjście.
InspektorGadżet napisał(a): Szkielet akantostegi dowodzi... szkieletu akanostegi. Reszta to interpretacja
Nie do końca gdyż szkielet akantostegi potwierdził to o czym pisano wcześniej już po odkryciu skamielin ichtiostegii czyli o pochodzeniu kręgowców lądowych od ryb. Jest ona jeszcze bardziej podobna do ryby niż różne gatunki innych rybopłazów-ichtiosteg. I to w warunkach gdy nie odkryto żadnych innych szczątków kręgowców lądowych z tamtego okresu. Natomiast odkryto skamieniałości dwóch gatunków ryb dwudysznych. Inne wytłumaczenie jak ewolucja jest niewiarygodne.
InspektorGadżet napisał(a): Skąd niby wiadomo że to przodek koniowatych?
Bo starszego znaleziska koniowatych nie mamy, a musimy opierać się na dowodach empirycznych. Jest też archaicznym czteropalczastym przedstawicielem tej grupy. Z późniejszych okresów znalezisk koniowatych mamy multum co da się wytłumaczyć radiacją znaną z wielu innych taksonów, która również jest jednym z elementów TE.
InspektorGadżet napisał(a): No przecież nikt nie neguje mikroewolucji. Aha, pojęcie marko i mikroewolucji zostało wymyślone przez ewolucjonistę (Theodoziusa Dobzhanskiego) więc obrazu odpieram ten zarzut że to wymysł kreacjonistów
No to skoro nie masz zastrzeżeń do podstawowych procesów z TE czyli ewolucji molekularnej, selekcji naturalnej i mikroewolucji udowodnionych empirycznie na istotach żywych to z czym problem?
Nie, nie mówi o predykatach mentalnych jako metaforach- doucz się czym w kontekście neuronauk czy neurolingwistyki są metafory- ale jako o teoretycznych postulatach czy obiektach teoretycznych, które są użyteczne jako pojęcia tak, jak użyteczne jest pojęcie siły przyciągania czy zakrzywienia czasoprzestrzeni.
InspektorGadżet napisał(a): Proszę mieć pretensje do Dennetta który swoje bajdurzenia opisuje w taki sposób że nikt (poza tobą) go nie rozumie. A nie do mnie
Nie tylko Dennetta rozumieją, ale jest jednym z najbardziej wpływowych w tej działce filozofii, jaka uprawia. ;]
InspektorGadżet napisał(a): Lol, geny czy czarne dziury fizycznie możemy zaobserwować. Proszę fizycznie zaobserwować że "kogoś boli oko" i sprowadzić to do zapisu matematycznego. Bo zachowanie czarnej dziury mogę opisać np. z jaką prędkością sie poszerza
Nie, nie. Geny wymyślono na długo, zanim zaczęto badać strukturę kwasów nukleinowych. I do dzisiaj gen jest konstruktem teoretycznym, uproszczeniem tej całej skomplikowanej chemii, w której także mamy do czynienia z mnóstwem teoretycznych konstruktów czy obiektów, takich jak powłoki elektronowe.
Czarnej dziury też nikt nie widział na oczy, chociaż dyski akrecyjne wokół czarnej dziury oraz skutki jej działania można zaobserwować.
A że kogoś boli oko, to sorry, ale obserwujemy naocznie. Opowiedzieć Ci jak działa aparat wzroku? Słyszałeś o fotonach, a z drugiej strony o pręcikach i czopkach siatkówki? To nie są fizyczne obserwacje? Zachowania powiązane z bólem można ujmować za pomocą aparatu matematycznego, np. częstość narzekania, to jak bardzo z powodu bólu spowolnione jest czyjeś czytanie, jak bardzo oko łzawi, wreszcie sam cierpiący może skalować subiektywne natężenie bólu. Zasadniczo nie różni się to od fizyki czarnych dziur.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
E.T. napisał(a):Obejrzyj sobie wykład Fristona
Ale nie chce mi się oglądać filmiku a tymbardziej po angielsku. Napisz z łaski swojej jak to się robi
E.T. napisał(a):nie mówi o predykatach mentalnych jako metaforach- doucz się czym w kontekście neuronauk czy neurolingwistyki są metafory- ale jako o teoretycznych postulatach czy obiektach teoretycznych
Czym są? Poza tym
E.T. napisał(a):które są użyteczne jako pojęcia tak, jak użyteczne jest pojęcie siły przyciągania czy zakrzywienia czasoprzestrzeni
Są użyteczne co nie znaczy że same w sobie jako pojęcia są fizyczne. Przecież mówisz dokładnie to co ja. Dennett redukuje zjawiska mentalne do zjawisk fizycznych
E.T. napisał(a):Nie tylko Dennetta rozumieją
No przecież podałem naukowców (ateistów i naturalistów w większości) którzy jak widać nie rozumieją Dennetta
E.T. napisał(a):A że kogoś boli oko, to sorry, ale obserwujemy naocznie
Nie, obserwujemy tylko np. uszkodzenie gałki ocznej albo działanie mózgu. Mózg może być aktywny a oko może nie boleć. Są ludzie którzy mają złamaną rękę i nie czują bólu. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Analgezja_wrodzona, masz też bóle fantomowe. Twój problem polega na tym że odrzucasz perspektywę pierwszoosobową
Zjawiska mentalne różnią się od zjawisk cielesnych
Sarle pisze tak napisał(a):Stany świadomości wraz z ich subiektywną, pierwszoosobową ontologią są realnymi fenomenami osadzonymi w realnym świecie. Nie da się przeprowadzić eliminacyjnej redukcji świadomości, która dowiodłaby, że świadomość jako taka jest złudzeniem. Nie da się też zredukować świadomości do jej neurobiologicznego fundamentu, ponieważ taka trzecioosobowa redukcja zawsze gubi gdzieś pierwszoosobową ontologię świadomości
E.T. napisał(a):Czarnej dziury też nikt nie widział na oczy
Liczba postów: 828
Liczba wątków: 9
Dołączył: 05.2015
Reputacja:
234 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: napisałbym "ateista", ale przecież to nie wyznanie
InspektorGadżet napisał(a): Napisz z łaski swojej jak to się robi
Z łaski swojej nie jestem specjalistą w temacie i nie będę udawał, że się znam i mogę szkolenia robić z predictive coding. Jak Ci się nie chce filmiku oglądać, to poszukaj innych źródeł w temacie.
InspektorGadżet napisał(a): Czym są?
Metafora to przeniesienie (zawsze niepełne- pełne to już nie metafora) związków inferencyjnych z domeny źródłowej na inną domenę, przez ujmowanie jej w kategoriach przynależnych domenie źródłowej; a neurolingwistyka mówi zaś o wykorzystywaniu struktur neuronalnych odpowiedzialnych za rozumienie jakiejś domeny na użytek rozumienia innej domeny.
Jakkolwiek w jakiejś mierze mówimy o zjawiskach mentalnych korzystając z metafor (np. "ktoś się w sobie zamknął"), to psychologia potoczna jednak nie opiera się w zupełności na metaforach- jej zrąb zasadza się na wrodzonych reakcjach na wyraz cudzych emocji.
InspektorGadżet napisał(a): Są użyteczne co nie znaczy że same w sobie jako pojęcia są fizyczne. Przecież mówisz dokładnie to co ja. Dennett redukuje zjawiska mentalne do zjawisk fizycznych
Nie są pojęciami fizycznymi w tym sensie, że nie są pojęciami, którymi posługuje się nauka, jaką jest fizyka. Niemniej są to pojęcia fizyczne w sensie, że dotyczą fizycznego świata. I tak można być naturalistą, nie postulując redukcji tych pojęć do słownika fizyków- tzw. intentional stance, w jakim mówimy o zjawiskach mentalnych, jest jednych z "poziomów" opisu zupełnie naturalnych, fizycznych zjawisk, jakimi są ludzie i relacje międzyludzkie, ludzkie przeżycia, emocje, wrażenia.
W takiej filozofii nie ma żadnego redukowania zjawisk mentalnych do fizycznych, bo uznaje się po prostu prawomocność użycia predykatów mentalnych dla opisu działania tej ludzkiej części rzeczywistości fizycznej. Ujmuje się po prostu pewne zjawisk za pomocą tych kategorii, które rządzą się swoimi prawami (a wiele tych praw wciąż odkrywamy).
InspektorGadżet napisał(a): No przecież podałem naukowców (ateistów i naturalistów w większości) którzy jak widać nie rozumieją Dennetta
No tak. Biedactwa. A jednak, jak powiadam, Dennett jest chyba najbardziej wpływowym żyjącym filozofem umysłu. Innym szalenie wpływowym obecnie filozofem umysłu jest Andy Clark (serio: sprawdź sobie cytowania na Google Scholar), który jakoś nie ma problemów ze zrozumieniem Dennetta (https://www.youtube.com/watch?v=PIfDqAe3IEg&t). ;]
InspektorGadżet napisał(a): Nie, obserwujemy tylko np. uszkodzenie gałki ocznej albo działanie mózgu. Mózg może być aktywny a oko może nie boleć. Są ludzie którzy mają złamaną rękę i nie czują bólu. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Analgezja_wrodzona, masz też bóle fantomowe. Twój problem polega na tym że odrzucasz perspektywę pierwszoosobową
Panie, jest tyle możliwości obserwacji i stwierdzenia, czy kogoś boli naprawdę, czy tylko udaje. I robimy to na co dzień. Bardzo często po prostu pytamy "co ci jest?". Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam problemów ze stwierdzeniem, że kogoś coś boli. Koniec końców, żebyśmy wiedzieli, o czym mówimy, mówiąc o bólu, to trzeba ominąć problem żuczków w pudełkach tak, jak to robił Wittgenstein.
Cytat:Naukowcom nigdy nie udało się jednak odkryć układu podwójnego składającego się z czarnej dziury i gwiazdy neutronowej. Aż do teraz, gdy po latach obserwacji i przeszukiwania nieba odkryto dwa takie zjawiska! Naukowcom udało się odkryć je dzięki falom grawitacyjnym wywołanym w czasoprzestrzeni, które dotarły do Ziemi i które powstały w momencie, gdy czarna dziura pożerała gwiazdę neutronową w kolizji dwóch obiektów o gigantycznych masach.
Nie wiesz chłopcze o czym mówisz.
InspektorGadżet napisał(a): Ale nie matematyzujesz samego bólu. Poza tym, może mnie boleć a nie narzekam
A cóż to by miało być to "matematyzowanie samego bólu"? I co to jest "sam ból"?
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
E.T. napisał(a):Z łaski swojej nie jestem specjalistą w temacie i nie będę udawał, że się znam i mogę szkolenia robić z predictive coding. Jak Ci się nie chce filmiku oglądać, to poszukaj innych źródeł w temacie.
To jak sam nie wiesz to po co mi zawracasz gitarę?
E.T. napisał(a):Metafora to przeniesienie (zawsze niepełne- pełne to już nie metafora) związków inferencyjnych z domeny źródłowej na inną domenę, przez ujmowanie jej w kategoriach przynależnych domenie źródłowej; a neurolingwistyka mówi zaś o wykorzystywaniu struktur neuronalnych odpowiedzialnych za rozumienie jakiejś domeny na użytek rozumienia innej domeny.
A może tak po ludzku?
Dennett odrzuca subiektywny charakter świadomości
E.T. napisał(a):W takiej filozofii...
Jak zauważa np. Roger Schank (badacz SI, programista i psycholog) mówi że filozofia Dennetta dla niego jest bezużyteczna, mimo że docenia jej błyskotliwość
E.T. napisał(a):No tak. Biedactwa. A jednak, jak powiadam, Dennett jest chyba najbardziej wpływowym żyjącym filozofem umysłu. Innym szalenie wpływowym obecnie filozofem umysłu jest Andy Clark (serio: sprawdź sobie cytowania na Google Scholar), który jakoś nie ma problemów ze zrozumieniem
Aha, no tak wiadomo. Że ci co rozumieją Dennetta (którego tutaj malujesz na jakiegoś Mesjasza teoretyków umysłu) to wybitne jednostki. A ci którzy zarzucają Dennettowi że pląta się w jakieś niejasne twierdzenia które wymagają tłumaczenia to głupcy
E.T. napisał(a):Nie wiesz chłopcze o czym mówisz
A kim ty niby jesteś że się tak wozisz i nazywasz mnie chłopcem? To śmieszne i pretensjonalne. Jak nie potrafisz opanować emocji to nie dyskutuj
E.T. napisał(a):A cóż to by miało być to "matematyzowanie samego bólu"?
Przecież Ty twierdzisz że mozna sprowadzić zjawiska mentalne do zapisu matematycznego
Liczba postów: 828
Liczba wątków: 9
Dołączył: 05.2015
Reputacja:
234 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: napisałbym "ateista", ale przecież to nie wyznanie
InspektorGadżet napisał(a): To jak sam nie wiesz to po co mi zawracasz gitarę?
Wyobraź sobie, że teoria ewolucji też już (zresztą od blisko stu lat) korzysta z poważnej matematyki, o czym również Ci nie opowiem, bo się nie znam. Co nie zmienia faktu, że tak jest.
InspektorGadżet napisał(a): Dennett odrzuca subiektywny charakter świadomości
LOL, niby gdzie? Cała heterofenomenologia opiera się na wypytywaniu badanego podmiotu o jego doznania. Gdzie tu odrzucenie subiektywnego charakteru świadomości?
Twoim problemem znów jest założenie na temat natury subiektywności.
InspektorGadżet napisał(a): Jak zauważa np. Roger Schank (badacz SI, programista i psycholog) mówi że filozofia Dennetta dla niego jest bezużyteczna, mimo że docenia jej błyskotliwość
To cudnie. W mojej wypowiedzi było dalej coś na temat rzekomego redukcjonizmu Dennetta, ale widać nie bardzo potrafisz odpowiedzieć.
InspektorGadżet napisał(a): Aha, no tak wiadomo. Że ci co rozumieją Dennetta (którego tutaj malujesz na jakiegoś Mesjasza teoretyków umysłu) to wybitne jednostki. A ci którzy zarzucają Dennettowi że pląta się w jakieś niejasne twierdzenia które wymagają tłumaczenia to głupcy
Mesjasza? Tylko bardzo wpływowego filozofa. I tak, jego myśl nie jest łatwa.
InspektorGadżet napisał(a): A kim ty niby jesteś że się tak wozisz i nazywasz mnie chłopcem? To śmieszne i pretensjonalne. Jak nie potrafisz opanować emocji to nie dyskutuj
Jak nie potrafisz czytać ze zrozumieniem linkowanych artykułów- w których wprost mowa o obserwacjach zapośredniczonych w takim stopniu, że nie ma mowy o jakimś naocznym gapieniu się w czarną dziurę- to się nie dziw, że Ci ktoś potem mówi "chłopcze". Inna sprawa, że- i to byłoby clou mojej argumentacji w tym względzie- nawet tzw. bezpośrednie obserwacje są zapośredniczone (wspomniane fotony powodujące odpowiednie wzbudzenia elektronów i reakcje na czopkach i pręcikach siatkówki są jak te fale grawitacyjne w linkowanym przez Ciebie artykule) i uteoretycznione. M.in. dlatego empiryzm logiczny poniósł kompletne fiasko.
InspektorGadżet napisał(a): Przecież Ty twierdzisz że mozna sprowadzić zjawiska mentalne do zapisu matematycznego
LOL, gdzie niby? I co to niby znaczy "sprowadzić"? Nie wiem, czy zauważyłeś, ale jestem wittgensteinistą i matematykę postrzegam jako narzędzie, którym trzeba umieć się posłużyć. Poczytaj o dyskusjach Wittgensteina z Turingiem, to może zrozumiesz. Np. tu: https://ase.tufts.edu/cogstud/dennett/pa...nstein.pdf
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
E.T. napisał(a):LOL, niby gdzie? Cała heterofenomenologia opiera się na wypytywaniu badanego podmiotu o jego doznania. Gdzie tu odrzucenie subiektywnego charakteru świadomości?
Zdaję sie że to zarzut Searlea w kierunku Dennetta. Więc raczej on chyba wie co mówi
Przykro mi ale dla mnie ta cała fenomenologia to bełkot. Czytałem fenomenologiczną krytykę Schellenberga i ta jest w miarę ok, tylko taki np. Husserl w swojej filozofii odszedł od założeń fenomenologicznych. Zresztą, słychać głosy że cała ta filozofia kontynentalna to jeden wielki bełkot. To trochę smutne bo czuję sympatię do Edyty Stein
Skoro ta cała heterofenonenologia zakłada pytanie podmiotu o doznania to po co tworzyć do tego jakąś nową filozofię. Kręcisz i to bardzo. Albo ta hetero-f. to nie jest takie proste jak opisujesz. Bo np. filozofowie analityczni z igły potrafili robić widły. A fenomenologia i filozofia analityczna to ta sama "rodzina"
E.T. napisał(a):W mojej wypowiedzi było dalej coś na temat rzekomego redukcjonizmu Dennetta
Zdefinuj redukcjonizm
E.T. napisał(a):ale widać nie bardzo potrafisz odpowiedzieć.
Podawałem, ale żeby obronić Dennetta przed uznaniem go za redukcjonistę trzeba się mieszać w jakieś niejasne sformułowania z obrębu bełkotliwej filozofii kontynentalnej
E.T. napisał(a):Jak nie potrafisz czytać ze zrozumieniem linkowanych artykułów- w których wprost mowa o obserwacjach zapośredniczonych w takim stopniu, że nie ma mowy o jakimś naocznym gapieniu się w czarną dziurę- to się nie dziw
Jak nie potrafisz dyskutować nieobrażajac innych to nie dyskutuj.
Makroewolucji też nie zaobserwowano wprost i co związku z tym? Jakoś jej nie odrzucasz. BB też nikt nie zaobserwował wprost Ii jakos nikt (powazny) go nie kwestionuje
E.T. napisał(a):Mesjasza? Tylko bardzo wpływowego filozofa
Którego jak widać myśl w praktycznym zastosowaniu jest bezużyteczna
E.T. napisał(a):I co to niby znaczy "sprowadzić"?
Zapisać wzorem matematycznym
Aha, i jeszcze jedno. Twierdzisz ze Dennett broni wolnej woli. Rozwiń te myśl
E.T. napisał(a):W takiej filozofii nie ma żadnego redukowania zjawisk mentalnych do fizycznych, bo uznaje się po prostu prawomocność użycia predykatów mentalnych dla opisu działania tej ludzkiej części rzeczywistości fizycznej
Liczba postów: 883
Liczba wątków: 9
Dołączył: 10.2016
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: brak
InspektorGadżet napisał(a): O Jezu, napisałem prosty post a ty niepotrzebnie filozofujesz i komplikujesz sprawę
Hej, Panie Kolego, ja nic nie komplikuję. Ja poruszam sprawy, które są oczywiste dla dzieci. W ramach nauczania podstawowego – 8 klas - dzieci dowiadują się, że człowiekiem się stajemy w momencie zapłodnienia, czyli w momencie gdy z fazy haploidalnej przechodzimy w diploidalną (przemiana pokoleń jak u większości organizmów) co jest omawiane na lekcjach religii – płód i dusza nieśmiertelna oraz, że człowiek w fazie prenatalnej ma rybie skrzela i gadzi ogon, co jest omawiane na lekcjach przyrody – filogenetyczny rozwój człowieka. Ja tylko dopytuję o Twoje stanowisko dotyczące tego ciekawego momentu życia ludzkiego, niczego więcej nie oczekuję i powtórzę:
Czy filogeneza życia prenatalnego człowieka wywołuje u Ciebie refleksję o ewolucji i czy ten moment życia człowieka nie wzbudza w Tobie (choćby drobnych) obaw w stosunku do opcji kreacjonistycznej? Czy konstatując obecność ludzkich skrzeli i ogona i do tego duszy nieśmiertelnej jednocześnie nie odczuwasz żadnego niepokoju odrzucając Darwina, a przyjmując Linneusza?
Sofeicz napisał(a):
Teista napisał(a): Czy roślina ma duszę roślinną????
Roślina ma duszę wegetatywną - przynajmniej wg Arystotelesa.
Ale to było dawno i nieprawda
Nie bójmy się tego powiedzieć: roślina ma duszę wegańską
Liczba postów: 479
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
-7 Płeć: nie wybrano
InspektorGadżet napisał(a): Ja pierdolnąłem jak zobaczyłem tego twojego fanpeja. Miałem jedno takie wielkie Iks kurwa de. Ale mniejsza o to
Faktycznie zabawowe. Enfant terrible dualizmu wierzy w istnienie transpłciowości, tzn. czegoś opartego w 100% na przeświadczeniu, że to prawdziwe kobiety/mężczyźni uwięzieni w niewłaściwych ciałach, niczym duch w maszynie, albo jeszcze lepiej złej materii manicheistów. I zanim ktoś wyskoczy z "płcią mózgu" niech lepiej sprawdzi s. 98 https://thenewatlantis.com/wp-content/up...Gender.pdf
Ale żeby nie offtopować słówko odnośnie modelowania matematycznego świadomości: prócz predictive coding od lat istnieje coś takiego http://integratedinformationtheory.org/
Czy to zagraża nienamacalności umysłu? No raczej nie, bo mapa to nie terytorium. Poza tym ten konkretny przypadek implikuje panpsychizm, a on z kolei idealizm.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Teista, nie rozumiem o co Ci chodzi? Ja postuluję dualizm metafizyczny w którym dusza określa czym jest byt, jako forma sama przez siebie
Stoik, nie do końca mi o to chodziło. Bardziej o wojujący ateizm. Rozśmieszyło mnie też to jak E.T. na swoim FP, głosi żeby KK odrzucił swojej nauczanie bo nauka. Z tym że E.T. nie rozumie dlaczego KK głosi to co głosi więc uważa że KK musi przyjmować twierdzenia naukowe
Liczba postów: 15,998
Liczba wątków: 393
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,085 Płeć: mężczyzna
Stoik napisał(a): Faktycznie zabawowe. Enfant terrible dualizmu wierzy w istnienie transpłciowości, tzn. czegoś opartego w 100% na przeświadczeniu, że to prawdziwe kobiety/mężczyźni uwięzieni w niewłaściwych ciałach, niczym duch w maszynie, albo jeszcze lepiej złej materii manicheistów.
Głupszego chochoła w Twoim odbycie nie było, że musiałeś wyciągnąć takiego? Z ciekawości zajrzałem na tego fanpejdża i przeczytałem ten artykuł o transpłciowości. I co było w tym artykule? Otóż teza, że w medycynie należy kierować się mierzalnym dobrostanem osoby, zamiast bawić się w ontologiczne rozważania. Ty zaś zarzucasz autorowi stosowanie manichejskiej ontologii.
I teraz nie wiem – czy naprawdę masz tak skrzywiony obraz świata, że czytasz, jak ktoś wprost twierdzi „nie p” i odpowiadasz „jak możesz twierdzić, iż p”, czy też liczyłeś, że nikt nie zauważy?
Wracając do głównego tematu – można dostrzec pewną analogię między koncepcją „wyższego świata” jako źródła świadomości, a takimi koncepcjami jak cieplik czy flogiston. W wszystkich tych przypadkach bierzemy zjawisko, którego do końca nie rozumiemy i przypisujemy mu prostą substancję.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 479
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
-7 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Głupszego chochoła w Twoim odbycie nie było, że musiałeś wyciągnąć takiego? Z ciekawości zajrzałem na tego fanpejdża i przeczytałem ten artykuł o transpłciowości. I co było w tym artykule? Otóż teza, że w medycynie należy kierować się mierzalnym dobrostanem osoby, zamiast bawić się w ontologiczne rozważania. Ty zaś zarzucasz autorowi stosowanie manichejskiej ontologii.
I teraz nie wiem – czy naprawdę masz tak skrzywiony obraz świata, że czytasz, jak ktoś wprost twierdzi „nie p” i odpowiadasz „jak możesz twierdzić, iż p”, czy też liczyłeś, że nikt nie zauważy?
Niestety to nie jedyny post na ten temat. Ja się odnoszę do tego z 18 lipca, w którym stwierdza: "biologiczna ontologia jest płynna, do jej właściwego ujęcia potrzebne są narzędzia statystyki i nie ma żadnego binarnego podziału w kwestii płci, który miałby bez reszty dzielić osobniki gatunku na męskie i żeńskie". Może gdyby mniej czasu spędzał na słuchaniu filozofów przyrody jak Łukasz Lamża, a więcej przyrodników jak Carole Hooven to by wiedział, że da się podzielić bez reszty mierząc poziom testosteronu (patrz zał.)
zefciu napisał(a): Wracając do głównego tematu – można dostrzec pewną analogię między koncepcją „wyższego świata” jako źródła świadomości, a takimi koncepcjami jak cieplik czy flogiston. W wszystkich tych przypadkach bierzemy zjawisko, którego do końca nie rozumiemy i przypisujemy mu prostą substancję.
Sir John Eccles napisał(a):Promissory materialism is simply a superstition held by dogmatic materialists. It has all the features of a Messianic prophecy, with the promise of a future freed of all problems—a kind of Nirvana for our unfortunate successors.
A tak w ogóle to zjawisko świadomości jest w pełni zrozumiałe kiedy przestaje się fałszywie zakładać, że wynika ono z materii, a nie na odwrót.
Liczba postów: 15,998
Liczba wątków: 393
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,085 Płeć: mężczyzna
Stoik napisał(a): Niestety to nie jedyny post na ten temat. Ja się odnoszę do tego z 18 lipca
W którym również nie ma nic o żadnych manichejskich duszach uwięzionych w złych ciałach.
Cytat:to by wiedział, że da się podzielić bez reszty mierząc poziom testosteronu (patrz zał.)
O ciekawe! Teraz weźmiemy Ciebie, kogoś kto uważa, że jedynym kryterium jest kariotyp i kogoś kto uważa, że jedynym kryterium są zewnętrzne narządy płciowe. Każdemu damy nóż i zobaczymy, który się ostanie.
Cytat:A tak w ogóle to zjawisko świadomości jest w pełni zrozumiałe kiedy przestaje się fałszywie zakładać, że wynika ono z materii, a nie na odwrót.
Zjawisko ciepła też jest w pełni zrozumiałe, jak przyjmiemy, że istnieje prosta substancja zwana cieplikiem. Niestety takie rozumienie okazało się błędne.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Po pierwsze, należy tu pamiętać że pojęcie materii nie jest terminem naukowym. To propo tych filozofów przyrody
Po drugie, Eccles postulował że substancja/dusza działa poprzez mózg
Po trzecie, obecnie całkiem sporo filozofów umysłu lub neuronaukowców przyjmuje koncepcje emergentyzmu. Umysł wyłania się z mózgu ale nie jest redukowalny do własności fizycznych/umysł wpływa na mózg (przyjmują to choćby Clayton czy Sperry)
Liczba postów: 479
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
-7 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): W którym również nie ma nic o żadnych manichejskich duszach uwięzionych w złych ciałach.
Wprost? Nie ma. Nie wprost? Jest co nieco o tranzycji, niebinarności i "korektach" chirurgicznych. Wszystko jest tym czym jest, nie jest czym nie jest i nic nie jest żadnym z nich lub oboma. Jedyne miejsce znoszące łamanie tych zasad to ludzka psychika, więc jak ktoś uważa się za trochę chłopaczka i trochę dziewczynkę, albo ani chłopaczka ani dziewczynkę, albo chłopaczka mając żeński układ rozrodczy i vice versa, to co najwyżej w swojej głowie. Uznając, że to nie ona wymaga korekty, tylko ciało, chcąc nie chcąc uznaje się też nierówność psyche>cielesność.
zefciu napisał(a): O ciekawe! Teraz weźmiemy Ciebie, kogoś kto uważa, że jedynym kryterium jest kariotyp i kogoś kto uważa, że jedynym kryterium są zewnętrzne narządy płciowe. Każdemu damy nóż i zobaczymy, który się ostanie.
Ja się ostanę, bo moja podziałka jako jedyna cechuje się 100% skutecznością w typowaniu płci. Chociaż zewn. narządy z wynikiem 99,98% żywych urodzeń nie odstają. Kariotyp jest najgorszy i to na jego aberracjach żerują transaktywiści, lepszy sam gen SRY bez translokacji [sic] i inaktywacji.
zefciu napisał(a): Zjawisko ciepła też jest w pełni zrozumiałe, jak przyjmiemy, że istnieje prosta substancja zwana cieplikiem. Niestety takie rozumienie okazało się błędne.
Rozumienie materii jako niezależnej od obserwatora, prostej lub złożonej substancji posiadającej ekstensję w fundamentalnej czaso-przestrzeni również okazało się błędne, tylko materialiści mają kłopot z przyjęciem tego do wiadomości od jakichś 95 lat (tego pierwszego, bo punktowość mat. i informacyjność c-p to nowsze koncepcje).
InspektorGadżet napisał(a): Po pierwsze, należy tu pamiętać że pojęcie materii nie jest terminem naukowym. To propo tych filozofów przyrody
Oraz że materializm/fizykalizm/naturalizm (praktycznie synonimy) nie są poglądami naukowymi. Nie są nawet oparte o nią, chyba że XIX-wieczną.
InspektorGadżet napisał(a): Po drugie, Eccles postulował że substancja/dusza działa poprzez mózg
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
InspektorGadżet napisał(a): Po trzecie, obecnie całkiem sporo filozofów umysłu lub neuronaukowców przyjmuje koncepcje emergentyzmu. Umysł wyłania się z mózgu ale nie jest redukowalny do własności fizycznych/umysł wpływa na mózg (przyjmują to choćby Clayton czy Sperry)
Dualism with extra steps. Ja nie wiem po co się tak męczyć; oni mają problem interakcji, moniści materialni hard problem, a moniści idealni wcinają popcorn jak ci dwaj się kłocą co gorsze.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Stoik napisał(a):Oraz że materializm/fizykalizm/naturalizm (praktycznie synonimy) nie są poglądami naukowymi
No tutaj trochę tak a trochę nie. Naturalizm powszechnie przyjmuje się w nauce jako zasadę metodologiczną. Choć rzeczywiście jest to założenie filozoficzne. Naturalizm stosuje się z tego względu że działa. Z tym że należy tu pamiętać że nie jest to żadne obiektywne kryterium. Gdyż fizyka Arystotelesa czy Newtona też działały
Stoik napisał(a):Nie są nawet oparte o nią, chyba że XIX-wieczną
No tu też bym polemizował. Chyba utożsamiasz pozytywizm (czyli założenie ze obok n. metodologicznego faktem jest n. ontologiczny lub inaczej pozytywista powie "istnieją tylko zjawiska") z naturalizmem metodologicznym. Można byc n. m. A nie być n. o. Np. jak Keneth Miller czy Józef Życiński. Choc miom zdaniem jest to stanowisko wewnętrznie sprzeczne. Gdyż nie ma żadnych dobrych teologicznych argumentów za tym że cuda się nie zdarzają. A te które są świetnie zdyskredytowali Plantinga, Lewis czy Chesterton. To propo Życińskiego
Stoik napisał(a):, a moniści idealni wcinają popcorn jak ci dwaj się kłocą co gorsze
Chodzi Ci o idealizm monistyczny? Nie rozumiem. Nie wiem czy jest w ogóle coś takiego. Np. Monistyczną koncepcję duszy tworzył Grzegorz z Elwiry. Z tym że on naturalistą nie był. Choć też muszę sprawdzić, bo z tego co pamiętam on łagodził swój pogląd
Liczba postów: 479
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
-7 Płeć: nie wybrano
InspektorGadżet napisał(a): No tutaj trochę tak a trochę nie. Naturalizm powszechnie przyjmuje się w nauce jako zasadę metodologiczną.
Oczywiście mowa o ontonaturalizmie, myślałem, że w towarzystwie dwóch innych tego typu nie trzeba będzie precyzować. Największy problem z nim to dylemat Hempela (jeśli naturalista mówi, że istnieje tylko to co dzisiejsza nauka opisuje to jego światopogląd jest prawie na pewno fałszywy, a jeśli to co przyszła - trywialny).
InspektorGadżet napisał(a): Chodzi Ci o idealizm monistyczny? Nie rozumiem. Nie wiem czy jest w ogóle coś takiego.
Liczba postów: 828
Liczba wątków: 9
Dołączył: 05.2015
Reputacja:
234 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: napisałbym "ateista", ale przecież to nie wyznanie
Stoik napisał(a): Wprost? Nie ma. Nie wprost? Jest co nieco o tranzycji, niebinarności i "korektach" chirurgicznych. Wszystko jest tym czym jest, nie jest czym nie jest i nic nie jest żadnym z nich lub oboma. Jedyne miejsce znoszące łamanie tych zasad to ludzka psychika, więc jak ktoś uważa się za trochę chłopaczka i trochę dziewczynkę, albo ani chłopaczka ani dziewczynkę, albo chłopaczka mając żeński układ rozrodczy i vice versa, to co najwyżej w swojej głowie. Uznając, że to nie ona wymaga korekty, tylko ciało, chcąc nie chcąc uznaje się też nierówność psyche>cielesność.
Jeśli dopatrujesz się wartościowań kładących na jednej szali ciało, a na drugiej psychikę (swoją drogą całkiem użyteczne, konceptualne rozróżnienie) stojących u podstaw pragmatycznych- wykonalnych bez ponoszenia zbędnych kosztów (ekonomia!)- rozwiązań dość tragicznej sytuacji pt. gender dysphoria, które ratować mają dobrostan dla jednostki i jednostkę dla społeczeństwa, to gratuluję kompletnego niezrozumienia zagadnienia.
Nie, nie ma tu żadnego znoszenia żadnych zasad, co najwyżej przekraczanie możliwości czyjejś wyobraźni i niespełnianie czyichś oczekiwań metafizycznych (co do podziału osobników ludzkich bez reszty na dwie kategorie) przez zmiany obyczajowe, u których podstaw leżą względy pragmatyczne.
Stoik napisał(a): Ja się ostanę, bo moja podziałka jako jedyna cechuje się 100% skutecznością w typowaniu płci.
To nie jest żadne typowanie płci, tylko nowa definicja regulująca "płci".
Newsflash: testosteron to tylko jeden z wielu hormonów i jeden z niezliczonych czynników wpływających na ontogenezę i funkcjonowanie każdego ludzkiego osobnika.
Nawet jeśli (w co wątpię) dałoby się podzielić bez reszty i niearbitralnie osobniki ludzkie na dwie grupy, jak to sugeruje wykres, to zarówno ewentualna konwencja językowa (zastosowanie terminów "płeć", "męski", "żeński") jak i- co ważniejsze- wyciągnięcie konkretnych praktycznych konsekwencji wymagałoby dyskusji, biorącej pod uwagę względy estetyczne, etyczne i utylitarne podnoszone przez różne strony, a rezultaty tej dyskusji prawdopodobnie byłyby mniej doniosłe, niżbyś oczekiwał. ;]
Inaczej mówiąc, póki co przedstawiłeś tylko wykres, z którego nic nie wynika w kwestii uznania zjawiska transpłciowości i niebinarności oraz traktowania osób określających się jako niebinarne czy mających poważny problem ze swoją tożsamością płciową.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark