Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niemoralność zadawania bólu
#1
Oglądając pewną dyskusję nt. aborcji z udziałem m.in. Petera Singera (https://youtu.be/9VmKXoMfiAQ?t=1231 kilka kolejnych zdań Singera od tego momentu szczególnie mnie zainspirowało), z podejściem którego do tematu głęboko się nie zgadzam (zamieściłem zresztą komentarz pod filmem jako Dillu441), ponieważ sam mam raczej funkcjonalistyczne podejście do kwestii etycznych i nie obchodzą mnie żadne statusy moralne płodu, noworodka czy czego innego oparte na tym, do przeżywania czego zdolne jest to to, zacząłem się zastanawiać nad funkcjonalnością naszych norm czy intuicji moralnych dot. zadawania wszelkiego cierpienia- i coś nie tknęło gdy usłyszałem te zdania Singera o tym, jak życie w okolicy o dużym poziomie przestępczości z użyciem przemocy może wpływać na życie mieszkańców tej okolicy, nawet nie doświadczających przemocy.

Otóż odnoszę wrażenie, że nasza moralność coraz mocniej akcentująca prawa jednostek (odstawiam na bok kwestie praw zwierząt, bo ta jest diablo złożona) do wolności od cierpienia bardzo pasuje do warunków, w jakich żyjemy, wręcz sielankowych w porównaniu do dawniejszej historii, bardzo bezpiecznych i otwierających przed jednostką ludzką daleko więcej możliwości przy daleko mniejszym ryzyku, niż to było dawniej.

Gdy uwzględnimy rolę awersyjnych doznań (wszelkiego cierpienia), które odgrywają w życiu zwierząt doniosłą rolę jako czynniki pozwalające im unikać i uczyć się unikać różnorakiego niebezpieczeństwa, jakie na nie czeka w środowisku ich bytowania i zestawimy ten fakt z coraz bezpieczniejszymi warunkami naszego życia zobaczyć możemy, że te ewolucyjne przystosowania Homo sapiens, przez które za sprawą różnych bolesnych doznań uczy się zachowań unikających, stają się coraz mniej adekwatne dla warunków jego życia. Inaczej mówiąc, bolesność naszych doznań coraz słabiej oddaje niebezpieczeństwo sytuacji i warunków, jakie napotykamy w życiu, wciąż jednak przeżyte cierpienie potrafi dojmująco kształtować nasze przyszłe zachowania.

I tutaj na scenę wkracza kultura, która na zastane warunki odpowiada moralnością piętnującą zadawanie wszelkiego zbędnego bólu i cierpienia. Dlaczego? Bo to coraz częściej modyfikuje nasze zachowanie w sposób raczej powodujący dysfunkcje, niż kształtujący zachowania adaptacyjne. Zamiast korzystać z zakresu możliwości, jakie zapewniają nam warunki życia we współczesnych, rozwiniętych społeczeństwach, wykształcamy zachowania unikające. Skrajnym przykładem tego są wszelkie traumy związane z przemocą czy seksualnym wykorzystaniem w dzieciństwie, skutkujące zaburzeniami psychicznymi rozwiniętymi w reakcji na takie przeżycia, ale nawet subtelniejsze formy przemocy psychicznej mogą skutkować społecznym wycofaniem jednostki. Jednostki, która nosi pewien potencjał rozwojowy, którego realizacja została ograniczona ze szkodą dla społeczeństwa, dla którego w warunkach wysoko rozwiniętej cywilizacji i nowoczesnej gospodarki kapitał ludzki, z racji rosnącej roli kompetencji jednostki, osiąga coraz większa wartość.

Dlatego współczesne, nowoczesne społeczeństwa rozwijają moralną świadomość istnienia coraz subtelniejszych form przemocy i zadawania bólu- równolegle z metodami radzenia sobie z bólem i przeciwnościami losu (leki, psychoterapia, powracanie do filozoficznych wzorców sztuki życia, mindfulness itp.)

Co myślicie? Jakieś sugestie?
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#2
Można zastanowić się, jaką rolę spełniać będzie ból (fizyczny i psychiczny) u człowieka z przyszłości. I nasuwają się dwie: pierwsza, fizjologiczna to ostrzeganie o chorobie; druga – sygnalizacja przez społeczeństwo, że popełniło się czyn nieakceptowalny.

W drugim przypadku wchodzimy na grunt modnej dyskusji o cancel culture. Jak ostro wolno zareagować na czyjąś np. rasistowską wypowiedź? Jak daleko może posunąć się ostracyzm społeczny? W jaki sposób można zaimplementować etykę reparatywną w zdecentralizowanej społeczności?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#3
zefciu napisał(a): Można zastanowić się, jaką rolę spełniać będzie ból (fizyczny i psychiczny) u człowieka z przyszłości. I nasuwają się dwie: pierwsza, fizjologiczna to ostrzeganie o chorobie; druga – sygnalizacja przez społeczeństwo, że popełniło się czyn nieakceptowalny.

Tym mocniej chyba powinniśmy kłaść nacisk na wolność od zbędnego bólu w sytuacji, gdy ma on pełnić ważna społeczna rolę. Awersyjne bodźce rezerwujemy dla ograniczania życiowej swobody tam, gdzie ograniczenia te mają swoje uzasadnienie. Ale...

zefciu napisał(a): W drugim przypadku wchodzimy na grunt modnej dyskusji o cancel culture. Jak ostro wolno zareagować na czyjąś np. rasistowską wypowiedź? Jak daleko może posunąć się ostracyzm społeczny?

W idealnym świecie znalazłbym na to odpowiedź, ale ten świat nie jest idealny. Cóż z tego, że sformułujemy racjonalne reguły traktowania tego typu przypadków, które mają im zapobiegać jednocześnie nie wylewając dziecka z kąpielą, jak po pierwsze nie ma widoków na powszechne postępowanie wedle tych reguł (choćby przez ich zbytnią złożoność, przekraczającą możliwości przeciętnej większości społeczeństw), a po drugie nie udupienie czyjejś działalności w tych aspektach, które są pozytywne, a skupianie się tylko na części negatywnej, nie pozbawia osobnika wpływowości, dzięki której może być tak szkodliwy. Albo też niedostatecznie ostra reakcja nie stanowi dostatecznego, odstraszającego przykładu.

Chyba trzeba się pogodzić z tym, że rozwiązań idealnych nie znajdziemy, a jedynie możemy pracować nad coraz lepszymi- i to w ujęciu statystycznym, w konkretnych przypadkach zaś mogącymi przynieść gorsze rezultaty od rozwiązań statystycznie gorszych.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#4
E.T. napisał(a): a po drugie nie udupienie czyjejś działalności w tych aspektach, które są pozytywne, a skupianie się tylko na części negatywnej, nie pozbawia osobnika wpływowości, dzięki której może być tak szkodliwy.
Z jednej strony – tak. Z drugiej – całościowe udupienie czyjejś działalności prowadzi do sytuacji, w której jedynym wyjściem dla tej osoby jest całkowite przyłączenie się do szkodliwej kontrkultury.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości