To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Aktywizm LGBT
#1
Cześć, co uważacie o transaktywiźmie i ogólnie teorii że płci może być setki. Ateiści są co do zasady bardziej przychylni aktywizmowi LGBT więc jestem ciekawy.

Moje zdanie dokładnie jest omówione w tym filmie:

https://youtu.be/yPw8cnPr_dg
Odpowiedz
#2
Michales napisał(a): Cześć, co uważacie o transaktywiźmie i ogólnie teorii że płci może być setki. Ateiści są co do zasady bardziej przychylni aktywizmowi LGBT więc jestem ciekawy.

Moje zdanie dokładnie jest omówione w tym filmie:

https://youtu.be/yPw8cnPr_dg
Setki?? To jest w tym filmie?

Dla mnie każdy  aktywizm jest ok, jeśli NIE  łamie norm życia  społecznego.
„W okopach nie ma ateistów” – to nie jest argument przeciwko ateizmowi; to argument przeciwko okopom…...
Autor: James Morrow
Odpowiedz
#3
Tak, jest o tym mowa. Ogólnie to dość popularny postulat szczerze powiedziawszy
Odpowiedz
#4
Michales napisał(a): Cześć, co uważacie o transaktywiźmie

Że dawno wojny nie było i niektórzy ludzie znajdują sobie 'kolejne składowe harmoniczne' do życia w traumie.
Można to też sobie (wg mnie oczywiście) tłumaczyć jako objaw przeencefalizowania Homo S.
Posiadanie tak wielkiego mózgu daje duże korzyści ale ma też skutki uboczne.

PS. Piszę to jako twardy ateista, który ogólnie akceptuje każdego takim, jakim chce być (w granicach rozsądku).
Może przecież pojawić się transspecjizm.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#5
Ogólnie lewactwo jest jeszcze bardzo zacofane w swoich postulatach. Nawet jeśli chodzi o LGBT, to cały czas widać, że w lewakach tkwi jeszcze krześcijańskie podejście do związków. W sensie, że monogamiczne. Ciekawe czy się doczekamy postulatów redefinicji związku małżeńskiego tak żeby mogły być ze sobą 3 babki albo trzech gościów albo 5 babek i 3 gościów, którzy lubią se robić gangbangi. To by dopiero był postemp.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#6
lumberjack napisał(a): Nawet jeśli chodzi o LGBT, to cały czas widać, że w lewakach tkwi jeszcze krześcijańskie podejście do związków. W sensie, że monogamiczne.

Z tym chrześcijaństwem to bez przesady, monogamiczne małżeństwo nie jest jakimś chrześcijańskim zboczeniem. Ale prawda, nawet bodaj Jacek Dehnel kilka lat temu wskazywał, że małżeństwa homo to w istocie konserwatywny postulat, czego jakoś uparcie prawaki w kraju nie chcą dostrzec.

Co do tematu, to aktywizm LGBT to tak szeroki wór, że poprosiłbym jednak o jakieś konkrety. I nie, ten fejk o setkach płci się nie liczy. ;]
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#7
E.T. napisał(a):
lumberjack napisał(a): Nawet jeśli chodzi o LGBT, to cały czas widać, że w lewakach tkwi jeszcze krześcijańskie podejście do związków. W sensie, że monogamiczne.

Z tym chrześcijaństwem to bez przesady, monogamiczne małżeństwo nie jest jakimś chrześcijańskim zboczeniem. Ale prawda, nawet bodaj Jacek Dehnel kilka lat temu wskazywał, że małżeństwa homo to w istocie konserwatywny postulat, czego jakoś uparcie prawaki w kraju nie chcą dostrzec.

Co do tematu, to aktywizm LGBT to tak szeroki wór, że poprosiłbym jednak o jakieś konkrety. I nie, ten fejk o setkach płci się nie liczy. ;]
Jaki fejk? Przecież to jest oczywisty postulat i oni jak najbardziej tak mówią
Odpowiedz
#8
Michales napisał(a): Przecież to jest oczywisty postulat i oni jak najbardziej tak mówią

Przecież możesz zapodać źródła (takie najlepiej z pierwszej ręki, odesłanie do twórczości własnej aktywistów LGBT), a nie opowiadać o oczywistości. ;]
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#9
E.T. napisał(a):
Michales napisał(a): Przecież to jest oczywisty postulat i oni jak najbardziej tak mówią

Przecież możesz zapodać źródła (takie najlepiej z pierwszej ręki, odesłanie do twórczości własnej aktywistów LGBT), a nie opowiadać o oczywistości. ;]
Spoko, absolutnie żaden problem. 

https://youtu.be/vDT-Yj5n6zE

https://youtu.be/iqqaZQI1kI4
https://www.thetimes.co.uk/article/bbc-f...-7xfhbg97p

To takie z brzegu, jest tego wiele więcej
Odpowiedz
#10
lumberjack napisał(a): Ogólnie lewactwo jest jeszcze bardzo zacofane w swoich postulatach. Nawet jeśli chodzi o LGBT, to cały czas widać, że w lewakach tkwi jeszcze krześcijańskie podejście do związków. W sensie, że monogamiczne. Ciekawe czy się doczekamy postulatów redefinicji związku małżeńskiego tak żeby mogły być ze sobą 3 babki albo trzech gościów albo 5 babek i 3 gościów, którzy lubią se robić gangbangi. To by dopiero był postemp.

No bo ogólnie wszystkie te ususy społeczne, to czysta umowność. Jeździsz po prawej stronie, bo ... jeździsz po prawej stronie.
W innych kulturach, np. azjatyckic,h masz ogólnie akceptowany fakt egzystowania osób 'chujwijakich' i jest spoko.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#11
Michales

Przestań, proszę, podawać linki do filmów bez opisu, co w nich jest/ jakie argumenty zawierają. Film to nie argument.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#12
Nie ma takiego postulatu jak „istnieje setki płci”. Istnieje postulat „płciowość nie jest zawsze kwestią binarną i niektórzy nie identyfikują się w 100% z jedną płcią”. Tak więc E.T. ma rację – jest to fejk.

Kwestia sportu – nie ma żadnego dogmatu, że te same kryteria, jakie stosujemy w życiu codziennym powinny być stosowane w sporcie. W życiu codziennym staramy się, aby maksymalizować wolność i dobrobyt wszystkich ludzi. Jeśli postawimy sobie taki cel – optymalnym jest stosowanie kryterium samoidentyfikacji. W sporcie naszym celem jest organizacja zawodów, które zostaną uznane za sprawiedliwe. Tutaj raczej będziemy się skłaniać ku jakiemuś kryterium biologicznemu (jak poziom testosteronu).

Stawiasz też postulat, że (parafrazując) „co prawda dysforia istnieje ale do klinik wysyła się za dużo osób”. Tylko że tego postulatu nijak nie uzasadniasz, poza tym, że tak Ci się wydaje.

Zdanie o więzieniu „przyczyn możemy się tylko domyślać” to jest szczyt knuryzmu. Mógłbyś sobie takie teksty darować.

Jeszcze jedno: Mamy na tym forum precedens podobnej do Twojej działalności. Robił tak niejaki pilaster, tylko on linkował blog w formie tekstowej i podawał fragment postu. Proponuję, abyś też podawał przynajmniej streszczenie tez, jakie zawierasz w filmiku. Obawy Znalezczyni, że uprawiasz spam mogłyby się wtedy zmniejszyć. No i oczywiście wymagana jest od Ciebie dyskusja tych tez tutaj na forum. Taka porządna, a nie rzucanie półsłówkami.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#13
zefciu napisał(a): Nie ma takiego postulatu jak „istnieje setki płci”. Istnieje postulat „płciowość nie jest zawsze kwestią binarną i niektórzy nie identyfikują się w 100% z jedną płcią”. Tak więc E.T. ma rację – jest to fejk.

Kwestia sportu – nie ma żadnego dogmatu, że te same kryteria, jakie stosujemy w życiu codziennym powinny być stosowane w sporcie. W życiu codziennym staramy się, aby maksymalizować wolność i dobrobyt wszystkich ludzi. Jeśli postawimy sobie taki cel – optymalnym jest stosowanie kryterium samoidentyfikacji. W sporcie naszym celem jest organizacja zawodów, które zostaną uznane za sprawiedliwe. Tutaj raczej będziemy się skłaniać ku jakiemuś kryterium biologicznemu (jak poziom testosteronu).

Stawiasz też postulat, że (parafrazując) „co prawda dysforia istnieje ale do klinik wysyła się za dużo osób”. Tylko że tego postulatu nijak nie uzasadniasz, poza tym, że tak Ci się wydaje.

Zdanie o więzieniu „przyczyn możemy się tylko domyślać” to jest szczyt knuryzmu. Mógłbyś sobie takie teksty darować.

Jeszcze jedno: Mamy na tym forum precedens podobnej do Twojej działalności. Robił tak niejaki pilaster, tylko on linkował blog w formie tekstowej i podawał fragment postu. Proponuję, abyś też podawał przynajmniej streszczenie tez, jakie zawierasz w filmiku. Obawy Znalezczyni, że uprawiasz spam mogłyby się wtedy zmniejszyć. No i oczywiście wymagana jest od Ciebie dyskusja tych tez tutaj na forum. Taka porządna, a nie rzucanie półsłówkami.
1. Czyli nie zapoznałeś się z linkami które przytoczyłem. No fajnie. Oczywiście że istnieje taki postulat i nawet podawane są konkretne płci jak agender, bigemder, xenogender itd. zobacz link do debaty na brytyjskiej stacji który wysłałem. No ale dobra podam jeszcze raz (poza tym w filmie są odnośniki do tego).

https://youtu.be/vDT-Yj5n6zE

https://www.thetimes.co.uk/article/bbc-f...-7xfhbg97p

2. Co do sportu to powinniśmy stosować kryterium sprawiedliwych zawodów. To nie jest możliwe dopuszczając mężczyzn identyfikujących się jako kobiety. I tu nie chodzi tylko o testosteron. 

3. Po raz kolejny nie zrozumiałeś argumentu. Ja jedynie mówię że zdecydowana większość dzieci z tego wyrasta (jak podają badania) więc kretynizmem jest podawanie im hormonów płciowych które będą miały swoje nieodwracalne konsekwencje.

4. No przecież dyskutuje xD Mam co 5 minut odpisywać żebyś uznał że "ok dobra bierze udział w dyskusji". Może nie wiesz ale mam też swoje życie
Odpowiedz
#14
Michales napisał(a): 1. Czyli nie zapoznałeś się z linkami które przytoczyłem. No fajnie.
Obejrzałem Twój filmik.
Cytat:Oczywiście że istnieje taki postulat i nawet podawane są konkretne płci jak agender, bigemder, xenogender itd.
No są. Ale to nie są żadne „konkretne płcie”, tylko po prostu sposoby, w jaki osoby odczuwają swoją płeć. Niektórzy to przedstawiają w tej sposób „lewaky chcom, żebymśmy siem uczyli 100 pci na pamięć”. Ale to zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby uznać, że ludzie swoją płeć mogą odbierać w sposób odmienny od społecznej normy. I tyle.
Cytat:Co do sportu to powinniśmy stosować kryterium sprawiedliwych zawodów.
Czyli jakie? Słucham!

Cytat:Po raz kolejny nie zrozumiałeś argumentu. Ja jedynie mówię że zdecydowana większość dzieci z tego wyrasta
To może po to właśnie się wysyła te dzieci do lekarza, żeby określił, czy wyrosną, czy nie. Co?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#15
zefciu napisał(a):
Michales napisał(a): 1. Czyli nie zapoznałeś się z linkami które przytoczyłem. No fajnie.
Obejrzałem Twój filmik.
Cytat:Oczywiście że istnieje taki postulat i nawet podawane są konkretne płci jak agender, bigemder, xenogender itd.
No są. Ale to nie są żadne „konkretne płcie”, tylko po prostu sposoby, w jaki osoby odczuwają swoją płeć. Niektórzy to przedstawiają w tej sposób „lewaky chcom, żebymśmy siem uczyli 100 pci na pamięć”. Ale to zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby uznać, że ludzie swoją płeć mogą odbierać w sposób odmienny od społecznej normy. I tyle.
Cytat:Co do sportu to powinniśmy stosować kryterium sprawiedliwych zawodów.
Czyli jakie? Słucham!

Cytat:Po raz kolejny nie zrozumiałeś argumentu. Ja jedynie mówię że zdecydowana większość dzieci z tego wyrasta
To może po to właśnie się wysyła te dzieci do lekarza, żeby określił, czy wyrosną, czy nie. Co?

1 i 2. No właśnie, a ja Podwalem linki do jeszcze innych źródeł. I jak najbardziej oni mówią że to są płcie. Tak więc po prostu nie masz racji.  

3. Mówiłem o tym w filmie i nie będę się powtarzał. Podawałem nawet konkretne badanie z british journal of Sports medicine, które mówi że nawet po dwóch latach stosowania hormonów mężczyźni wciąż mają przewagę.

4. Właśnie w tym problem że u nastolatków nie da się obiektywnie stwierdzić kto jest, a kto nie jest. Badania nad tym zjawiskiem są ograniczone i sprowadzają się w zasadzie do wywiadu. A większość dzieci które tak się identyfikuje, potem znowu akceptuje swoją płeć biologiczną. Dlatego też sąd brytyjski uznał że dzieciom poniżej 16 roku życia nie można podawać hormonów bez zgody odpowiedniego sądu. Dlatego też podawanie im hormonów jest raczej mocno kontrowersyjne. A już zwłaszcza postulaty żeby 5 letnie dzieci mogły sobie wybrać płeć.
Odpowiedz
#16
Michales napisał(a): 1 i 2. No właśnie, a ja Podwalem linki do jeszcze innych źródeł. I jak najbardziej oni mówią że to są płcie. Tak więc po prostu nie masz racji. 
Czyli linki, które podajesz, a które uważasz za autorytet mówią, że istnieje 100 płci i trzeba się ich na pamięć nauczyć. No dobra. To się ucz, skoro masz takie autorytety.
Cytat:Mówiłem o tym w filmie
Nie powiedziałeś jakim kryterium należy się kierować.
Cytat:Podawałem nawet konkretne badanie z british journal of Sports medicine, które mówi że nawet po dwóch latach stosowania hormonów mężczyźni wciąż mają przewagę.
Aha. Czyli stosowny jest poziom hormonów + okres karencji. Problem rozwiązany.
Cytat:Dlatego też podawanie im hormonów jest raczej mocno kontrowersyjne.
Z drugiej strony, im wcześniej rozpoczęta terapia, tym lepsze efekty.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#17
To, że ludzie podejmują próby tworzenia kategorii dla zjawiska nie poddającego się prostym regułom klasyfikacji, jakim jest zajmowanie własnego miejsca na spektrum męskość-kobiecość w różnych wymiarach naszego funkcjonowania czy nawet zajmowanie stanowiska odrzucającego kategorie męskości i kobiecości dla celów autoidentyfikacji, to już jest sprawa osób lubujących się w takich kategoryzacjach.

Nazwanie tego "teorią, że płci może być setki" jest co najmniej mylące, sugerujące jakieś pretensje tych klasyfikacji do podważania ustaleń biologii, w której płciowość jest zjawiskiem występującym w kontekście rozmnażania się organizmów. Tak rozumiana płeć biologiczna ma niewiele wspólnego z "gender indentity", o której mówi się w źródłach, które podajesz. Posługiwanie się- spolszczając termin- kategorią tożsamości płciowej i tworzenie klasyfikacji owych tożsamości nie jest żadną nową teorią płciowości, jest opisem złożoności i zróżnicowania przejawów typowo ludzkiego zjawiska samopostrzegania się w kategoriach lub w kontrze do dotyczących wyłącznie ludzi i kulturowo ugruntowanych kategorii męskości i kobiecości.

Kontrowersyjność dostrzeżenia tego zróżnicowania i złożoności przez np. gender studies jest uwarunkowana obyczajem, który w pewnych grupach społecznych wywiera presje na dostosowania jednostek do binarnego układu norm i wymagań dot. mężczyzn lub kobiet. Jest też być może wynikiem nieuzasadnionego lęku, że dostrzegając tę złożoność nie można pozostać cis, co być może ma jakiś związek z nieodnajdywaniem się w warunkach, w których wszelkie kontakty seksualne mają charakter dobrowolnych interakcji z uszanowaniem granic stawianych przez drugą osobę (w tym kontekście nie dziwi, że w środowisku tzw. inceli raczej ciężko znaleźć osoby nie mające problemu z dostrzeżeniem złożoności, o której mowa), czego w warunkach presji obyczajowej, o jakiej wspomniałem, nie było i osobom mającym dziś problem z dżenderem byłoby łatwiej w tamtych warunkach w konkurencji o partnera.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark

Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
Odpowiedz
#18
E.T. napisał(a): To, że ludzie podejmują próby tworzenia kategorii dla zjawiska nie poddającego się prostym regułom klasyfikacji, jakim jest zajmowanie własnego miejsca na spektrum męskość-kobiecość w różnych wymiarach naszego funkcjonowania czy nawet zajmowanie stanowiska odrzucającego kategorie męskości i kobiecości dla celów autoidentyfikacji, to już jest sprawa osób lubujących się w takich kategoryzacjach.

Nazwanie tego "teorią, że płci może być setki" jest co najmniej mylące, sugerujące jakieś pretensje tych klasyfikacji do podważania ustaleń biologii, w której płciowość jest zjawiskiem występującym w kontekście rozmnażania się organizmów. Tak rozumiana płeć biologiczna ma niewiele wspólnego z "gender indentity", o  której mówi się w źródłach, które podajesz. Posługiwanie się- spolszczając termin- kategorią tożsamości płciowej i tworzenie klasyfikacji owych tożsamości nie jest żadną nową teorią płciowości, jest opisem złożoności i zróżnicowania przejawów typowo ludzkiego zjawiska samopostrzegania się w kategoriach lub w kontrze do dotyczących wyłącznie ludzi i kulturowo ugruntowanych kategorii męskości i kobiecości.

Kontrowersyjność dostrzeżenia tego zróżnicowania i złożoności przez np. gender studies jest uwarunkowana obyczajem, który w pewnych grupach społecznych wywiera presje na dostosowania jednostek do binarnego układu norm i wymagań dot. mężczyzn lub kobiet. Jest też być może wynikiem nieuzasadnionego lęku, że dostrzegając tę złożoność nie można pozostać cis, co być może ma jakiś związek z nieodnajdywaniem się w warunkach,  w których wszelkie kontakty seksualne mają charakter dobrowolnych interakcji z uszanowaniem granic stawianych przez drugą osobę (w tym kontekście nie dziwi, że w środowisku tzw. inceli raczej ciężko znaleźć osoby nie mające problemu z dostrzeżeniem złożoności, o której mowa), czego w warunkach presji obyczajowej, o jakiej wspomniałem, nie było i osobom mającym dziś problem z dżenderem byłoby łatwiej w tamtych warunkach w konkurencji o partnera.

Ale właśnie to że tożsamość płciowa staje się głównym wyznacznikiem tego czy się jest kobietą czy mężczyzną w ogóle to już koncepcja nowa. To de facto nam zmienia definicje w ogóle bycia kobietą czy mężczyzną. Zgodnie z tym konceptem stereotypy płciowe są nie tylko związane z płcią ale stają się tej płci głównym wyznacznikiem. A to jednak coś nowego
Odpowiedz
#19
A jaka jest „ta właściwa” definicja „bycia kobietą lub mężczyzną”? Odpowiesz na to pytanie, czy spierdolisz tchórzliwie tak, jak gdy byłeś pytany o właściwe kryterium w sporcie?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#20
zefciu napisał(a): A jaka jest „ta właściwa” definicja „bycia kobietą lub mężczyzną”? Odpowiesz na to pytanie, czy spierdolisz tchórzliwie tak, jak gdy byłeś pytany o właściwe kryterium w sporcie?

Myślę że lepiej zrobi to za mnie Wikipedia.

https://en.wikipedia.org/wiki/Female

Poza tym podałem kryterium xD konkretnie że jest to nie fair w stosunku do biologicznych kobiet. To jest niesamowite. Podajcie jedynie argumenty które ja już obaliłem w filmie xDD
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości