Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na kogo byście zagłosowali
Brainless napisał(a): Nie. NFZ z definicji odcina się od różnego rodzaju znachorów i kręgarzy. Masz rehabilitację ambulatoryjną (fizjoterapię), stacjonarną i uzdrowiskową.
No właśnie mnie to zdziwiło. Lumber jak będzie miał pecha do tańczącego z kręgosłupami, może skończyć jako inwalida.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): No to się zdecyduj czy dyskutujesz o tym, że polski system opieki zdrowotnej nie działa jak należy - w czym pewnie każdy przyzna Ci rację - czy o tym, że ponieważ nie działa jak należy to trzeba go zlikwidować.

Zreformować.

I dofinansować w tym sensie, żeby pracownicy niższego szczebla mieli dobre zarobki, bo nikomu w tym kraju już się nie chce być pielęgniarką.

I częściowo zlikwidować, a część usług powinna być wyłącznie prywatnie. Weterynarze nie są finansowani z NFZ i sobie radzą, a jednocześnie ceny za różne usługi wcale nie są poza zasięgiem dla zwykłego przeciętnego właściciela czworonogów.

kmat napisał(a): No właśnie mnie to zdziwiło. Lumber jak będzie miał pecha do tańczącego z kręgosłupami, może skończyć jako inwalida.

Ha, nawet nie wiedziałem. Myślałem, że kręgarstwo to coś normalnego tak jak masaże.

Kręgarz bierze cztery dychy za mniej więcej pół godziny, a autoryzowany renomowany fizjoterapeuta, który opiekuje się kadrą siatkarzy bierze 150 zyla za mniej więcej 40 minut.

Tera to i tak nie chodzę, bo mam taki zapierdol że hej.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
Odpowiedz
Nie dziwne, że bierze mniej, skoro: "(...) wiedza z zakresu kręgarstwa przekazywana jest najczęściej w formie sukcesji rodzinnych, a przez to jest nieweryfikowalna i obarczona szkodliwymi wyobrażeniami, co do biomechanicznych uwarunkowań powstawania zespołów bólowych i dysfunkcji ruchowych w obrębie kręgosłupa i stawów kończyn" Oczko

Natomiast argument z weterynarzami znowuż przypomniał mi krulowe czasy, o których wspominałem w wątku Konfederacji. Ech, wtedy to brzmiało sensownie, no ale dzisiaj już nie. Mówiąc o radzących sobie doskonale bez NFZ weterynarzach, weźmy na tapet zwierzęta domowe.

1) Zwierzaki te żyją znacznie krócej od ludzi. I jak w przypadku psów czy kotów jest to przeciętnie kilkanaście lat, tak u chomików mówimy o 2-3 latach. Wiele dolegliwości przechodzi przez to niezauważonych lub zwala się je już na karb starości zwierzęcia. No i przez to jest tych dysfunkcji przez okres ich życia po prostu mniej.

2) W związku z powyższym, u starego, schorowanego zwierzaka często nie walczy się o tydzień czy miesiąc życia tylko podejmuje cholernie trudną, ale na swój sposób humanitarną decyzję o skróceniu jego męki. W przypadku ludzi, kiedy wystąpią przeciwwskazania odstępuje się od ciężkich operacji , ale mimo tego obejmuje się takich pacjentów opieką paliatywną do samej śmierci. O homo sapiensa walczy się do końca, nawet jak owa walka to patyki przeciw czołgom. Eutanazja nie jest zaś dopuszczalna zarówno prawnie, jak i w większości etycznie.

3) Nawet jeżeli dochodzi do porównywalnej u obu gatunków operacji, to jej koszty różnią się diametralnie. Ryzyko śmierci zwierzęcia podczas operacji usunięcia nowotworu jest znacznie bardziej akceptowalne niż ryzyko śmierci człowieka. Nie mówiąc o aspektach czysto technicznych - jednak przeciętny człowiek ma i większą masę ciała, i większe organy niż przeciętny pies, o kocie czy króliku nie wspominając. Szybki research w Google - przykładowy koszt leczenia chłoniaka u psa to całościowo od 8 do 10 tys. zł*. Koszt miesięcznej terapii (i mowa tu o samych lekach!) chłoniaka u człowieka to 20 - 40 tys. zł**.

4) Mimo tego, że koszty leczenia poważniejszych chorób u psów czy kotów zamykają się zazwyczaj w kilku tysiącach złotych, to w wielu takich przypadkach i tak uruchamia się zbiórki. Jeżeli chodzi o ludzi, to zbiórki ruszają gdy mowa o terapiach wycenianych na kilkaset tysięcy, a nawet i miliony złotych.

Reasumując - z dzisiejszej perspektywy argumentum ad vetum to typowe, korwinowskie pierdololo. Mówimy tu o zupełnie innej skali dolegliwości, zupełnie innych kosztach leczenia i przede wszystkim zupełnie innym podejściu do dalszego życia tychże. A i tak temat jest zapewne znacznie szerszy i głębsza analiza uwypukliła jeszcze bardziej, dlaczego to weterynarze bez NFZ dają radę, a kardiolodzy czy onkolodzy już nie bardzo.

Źródełka:
* - https://fera.pl/chloniak-u-psow-czy-jest...zalny.html
** - https://chloniak.org/badania-klicznine-chloniakow/
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
Dlatego analogię z weterynarzami trzeba stosować do relatywnie taniego leczenia ludzi, najczęściej wykonywanego w warunkach ambulatoryjnych, czyli prawie cała podstawowa opieka zdrowotna, poradnie specjalistyczne typu np. laryngolog, okulista, stomatologia, psychologia etc., czy fizjoterapia. Wtedy ma to mniej więcej sens.

Dlatego jest tak, jak pisze wyżej lumberjack:

Cytat:Zreformować.(...)I częściowo zlikwidować, a część usług powinna być wyłącznie prywatnie.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor

Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Odpowiedz
Cytat:Na pijaństwie wpadł właśnie trzeci lekarz ze Złotowa. Inni są podejrzewani o to, że brali fikcyjne dyżury na oddziałach lub potajemnie znikali z pracy, by w tym czasie dorobić w prywatnej przychodni. Pacjenci, jak twierdzą nasi rozmówcy, zostawali bez opieki i umierali. O zaniedbania w szpitalu i tuszowanie nieprawidłowości obwiniają nową dyrekcję oraz starostę powiatu złotowskiego, który zawarł koalicję z PiS i właśnie dostał odznaczenie od prezydenta Andrzeja Dudy za swoje zasługi.

https://www.onet.pl/informacje/onetpozna...k,79cfc278

Służba zdrowia w akcji
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
Odpowiedz
Ostatnio się skapowałem, że najbardziej pragmatyczne głosowanie polega na analizowaniu sytuacji w okręgu wyborczym, w którym się głosuje i na tej podstawie głosowanie także na podstawie tego, jak blisko ma ktoś do zdobycia mandatu.
Ja głosować będę w okręgu legnickim. Na teraz mi wychodzi, że w tym okręgu:
- 4 mandaty zgarnie PiS,
- 4 mandaty zgarnie KO,
- 2 mandaty zgarnie KP2050,
- 1 mandat zgarnie Lewica,
a ostatni mandat jest polem boju między komitetami, tyle że na ten mandat:
- PiS ma spore szanse,
- KO ma spore szanse,
- KP2050 ma małe szanse,
- Lewica ma małe szanse,
- Konfa ma średnio-spore szanse.
Zatem warto tu głosować na KO, bo głos wtedy de facto dużo więcej waży. Przed wyborami wypiszę w sumie listę okręgów wyborczych z moimi szacunkami na temat tego, na kogo najbardziej opłaca się głosować w danym okręgu przez wahającego się wyborcę, by odsunąć PiS od władzy. Na razie zrobiłem też jeszcze Toruń i Warszawę. W Toruniu wyszło mi KO, a w Warszawie KP2050. No ale przed wyborami szacunki będą inne, zważywszy na nowszą sytuację sondażową.

EDIT
A tak poza tym, to najlepsze sondażownie (niemiecki Kantar i francuski IPSOS, zamiast jakichś polskich "cieniasizmów" od Dumy czy od nie wiadomo skąd), a także analizy najlepszych analityków, jasno pokazują, że zmierzamy do czegoś, co w październikowych wyborach będzie można określić jako "40-40-20" lub, nawiązując do piłki nożnej, "4-4-2". O co chodzi? Około 40% zgarnie łącznie KO i Lewica. Około 40% zgarnie łącznie PiS i Konfa. Około 20% zgarnie łącznie strefa "pomiędzy", czyli w wielkiej większości KP2050, ale troszkę coś tutaj zgarną też Ruch Społeczny Polska XXI Wieku i Bezpartyjni Samorządowcy.
Powyższy podział jest ciekawy, bo Lewica to w sporej mierze coś w stylu "młodzieżówki KO", a Konfa to w sporej mierze coś w stylu "młodzieżówki PiSu". Wyniki KO i PiSu w wyborach będą pewnie podobne i tak samo pewnie wyniki w wyborach Lewicy i Konfy będą pewnie podobne. Jest tu pewna symetria. No ale szalę mocno przechylają chadecy, więc od października konfopis władzy prawie na pewno mieć nie będzie. I bardzo, kurka, dobrze. Jestem spokojny o wynik wyborów. Konfopis jest w podobnie trudnej sytuacji co Torysi w UK.
Znany w sieci też jako qwertyuiop i kacolek.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):Zreformować.

I dofinansować w tym sensie, żeby pracownicy niższego szczebla mieli dobre zarobki, bo nikomu w tym kraju już się nie chce być pielęgniarką.

I częściowo zlikwidować, a część usług powinna być wyłącznie prywatnie. Weterynarze nie są finansowani z NFZ i sobie radzą, a jednocześnie ceny za różne usługi wcale nie są poza zasięgiem dla zwykłego przeciętnego właściciela czworonogów.

Już o tym gdzieś wspominałem: Trzeba zacząć od podwyższenia pensji dla początkujących lekarzy, stażystów itd., tak żeby po skończeniu studiów pracowali u nas no i dla nas. Ulekarzowienie tzn. liczba lekarzy na ileś tam tysięcy mieszkańców jest u nas prawie najniższe w Europie:
https://plus.nowiny24.pl/dyzur-za-dyzure...r/12461860

Wprowadzić jakieś zachęty, by więcej ludzi studiowało medycynę, a po niej zostawało w kraju.

Przesunąć wydatki publiczne, aby nie finansować rzeczy niepotrzebnych /religia/, a zacząć wreszcie przeznaczać pieniądze na rzeczy potrzebne - m.in. medycyna i nie tylko na pensje dla lekarzy, ale również na zakup różnego rodzaju sprzętu medycznego.
Ażeby  odkryć  prawdziwe  zasady  moralności,  ludzie  nie  potrzebują  ani  teologii,  ani
objawień, ani bogów, potrzebują jedynie zdrowego rozsądku. J. Meslier, Testament.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości