lumberjack napisał(a): W ogóle nie jestem pewien, ale chyba Rosja nie zamierza zająć Ukrainy.
1) Wszystko rozwalają, wszystkich zabijają
2) Kradną co się da jak szarańcza:
Cytat:Jak zauważa wywiad na Telegramie, w liście Szojgu prosi o zgodę na "totalny wyrąb" ukraińskich lasów, krzewów i nasadzeń zielonych. Jak podkreślono, planowany jest wyrąb "dowolnej intensywności" drzew "w dowolnym wieku", niezależnie od formy własności i kategorii gruntu "z prawem wykorzystania pozyskanego drewna".
Drewno niewykorzystane na potrzeby Rosji miałoby zostać sprzedane, zaś uzyskane środki przeznaczone na potrzeby armii rosyjskiej.
Ja nie wiem kurna... jeśli zamierzają tam rządzić, to sami sobie robią pod górkę. Taka taktyka jest dla mnie niezrozumiała no chyba, że chcą mieć kolejną Czeczenię bez żadnej gospodarki będącą wyłącznie ciężarem dla Rosji.
https://www.wprost.pl/swiat/10657870/wyw...3-17T11:58
Ruscy chcą nakraść co się da, bo ich władze zostały oskubane jak indyki. A nie ma na Ukrainie jak ukraść czegoś sensownego, bo ani torów, ani aprowizacji poza jakimiś dostawczakami i tirami. Zostają lasy. W lasach siedzi partyzantka to chcą wyciąć bo łatwo tego dokonać, można opchnać za granicę i nikt się nie zorientuje z jakiego to lasu. Na wypadek wycofywania się i prowadzenia ostrzału każdy las jest miejscem do prowadzenia wycieczek z ręcznymi wyrzutniami i granatnikami. Poza tym dezercja w szczerym polu jest trudniejsza. To znak. Znak, że te amerykańskie 7k trupów to może być niedoszacowana grupa. Amerykańce mówią o nawet 28k rannych i zabitych w trzy tygodnie. Po miesiącu oficjalne dane będą mówić o conajmniej 35k. Czyli ujebaniu 20-22% całej Niezwyciężonej Armii Czerwonej. A jak zacznie padać. A w końcu zacznie, to bez drewna na podkłady całość sił zostanie związana w polu i na przesmykach. Dezerterzy porzucą sprzęt bo będą niemobilnymi grupami o ustalonych pozycjach i ich sytuacja zamieni się w kotłowaninę. Będą punktowo likwidowane wyrzutnie i wsparcie z powietrza a front z centrum kraju będzie szedł po wygodnych drogach i będzie miał zabezpieczoną ukraińską aprowizację. Ruscy zaś będą mogli się tylko cofać albo jebać z Iskanderów czy innych średnio i daleko zasięgowych rzeczy. Przecież kilka zwartych ataków z powietrza na tyły kolumn Rosjan i nie będą mieli jak się wycofać a po błocie nie pojadą czołgi i ciężki sprzęt. I co wtedy? Masakra na północy na nieopisaną skalę. Siły że zdobyczną techniką ruszą na wschód i południe a transporty z amerykańską bronią wymuszą blokady na rozwijanych frontach. Od wschodu Ukraińcy staną żeby odcinać aprowizację, z północy będą spychać ruskich do Morza. I jak się wycofają jak liczba helikopterów znacząco zmalała a statki nie podpłyną na odległość strzału z konwencjonalnych broni, krótkiego zasięgu? Wpław będą ruscy się wycofywać? Tratwy robić? Ten 64 kilometrowy korek nie jest niszczony bez powodu. Ukraińcy liczą, że to wszystko trafi w ich ręce. Podobnie jak masa jeńców, którymi będą szantażować i manipulować społeczeństwem rosyjskim. Jak dla mnie fenomenalnie to rozegrane. A pomyśl co się stanie jak wyjdzie faktyczna liczba trupów i strat. Putina sami Rosjanie znienawidzą.
Sebastian Flak