kmat napisał(a): Cholera wie, czy Putin nie zaczął rekrutować w więzieniach.
Pewnie zaczął niestety stamtąd wyciągać jakichś zwyroli, co nie mają oporów przed terroryzowaniem.
Choć z drugiej strony Zełeński w pierwszych dniach wojny też wyciągał ludzi z więzień do bitki.
zefciu napisał(a): Akurat wieść o ofensywie Azerbejdżanu to pierwszy news w tej wojnie, który budzie we mnie mieszana uczucia. Bo z jednej strony pokazuje słabość Rosji, która związała swoje siły na Ukrainie, ale z drugiej Azerbejdżan to nie jest wzorzec przestrzegania praw człowieka, zaś Arcach jest etnicznie ormiański. I tak jak całym sercem życzę Rosji żeby dostała ostatecznie w dupę, tak martwię się o ormiańskich cywilów. Czy jest atmosfera polityczna na jakąś misję pokojową ONZ?
Jakkolwiek to brutalnie zabrzmi - dla mnie news jest ogółem pozytywny. Świat musi widzieć, że będąc sojusznikiem faszystowskiej Moskwy można jedynie koniec końców stracić i to stracić bardzo wiele. Etniczni Ormianie mogą mieć problemy, choć w sumie Azerbejdżan może ich traktować dość miło, żeby nie robili żadnych powstań i innych burd. Dziś Azerbejdżan i Turcja muszą coś chapnąć. Zwłaszcza Turcja, bo ma ona (tak jak Polska i Węgry) potencjał "obrotowy". Bosfor i Dardanele muszą być ciągle zamknięte dla Rosjan, a Bayraktary powinny ciachać "zetów" w pień.