żeniec napisał(a): Z Łukaszenki to już nawet ruscy propagandziści się jawnie śmieją (fragment wywiadu Sołowiowa z Baćką)A mi się podoba, że Łukaszenka chciałby zostać pułkownikiem w zagranicznym wojsku. To takie nowoczesne i przyszłościowe. Przecież te garniturki z Parlamentu UE wznosiły hasła wspólnego europejskiego wojska. To jest podobne co Łukaszenka mówi, trochę fajniejsze.
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że Łukaszenka wydaje się być zupełnie poważny w swoich żądaniach stopnia pułkownika.
(Sorry, jeżeli już było, ale krótko szukałem i nie znalazłem)
Jak byłam młodsza, jakieś 30 lat temu to uważałam, że nowoczesne i pozytywne państwa powinny mieć jakiś pułk cudzoziemski/zagraniczny we własnym wojsku, w którym by służyli żołnierze z zagranicznych państw. No i że każdy żołnierz z takiego pułku mógłby odmówić wzięcia udziału w konkretnym konflikcie czy wojnie.
Dopuszczenie takich zagranicznych żołnierzy do części tajemnic wojskowych to miała być taka miara, że państwo jest porządne i działa pozytywnie także w stosunku do obcych państw.
To, że tak się wypowiada prezydent Białorusi a nie tylko przypadkowy mało ważny człowiek z ulicy jest dosyć fajne.
Ten rozmówca Łukaszenki to jest jakiś małoelastyczny niesamodzielnie myślący człowiek z klimatem sprzed 50 lat.
Czy w wojsku polskim może być żołnierzem człowiek z grupy etnicznej "mniejszość niemiecka", która to grupa kiedyś miała reprezentację 2% w Sejmie?
I czy człowiek z "mniejszości niemieckiej", może w wojsku polskim zostać generałem lub ministrem obrony takim jak był Tomasz Siemoniak?
A prezydentem?
Czy tych ludzi z "mniejszości niemieckiej" brano do przymusowej zasadniczej służby wojskowej w PRLu?