@2LH2O
Skoro Scholtz działa w interesie Niemiec to czy reszta koalicji rządzącej w tym Zieloni (nie mówiąc już o opozycji). domagający się większego wsparcia dla Ukrainy, chce działać wbrew interesowi Niemiec?
I czy przypadkiem nie przesadzasz z tymi kosztami ponoszonymi przez Niemcy? Polska, o państwach bałtyckich nie wspominając wsparła Ukrainę znacznie większym odsetkiem swojego PKB i jakoś tragedii z tego powodu u nas nie ma, ludzie nie głodują, bezrobocie nie wzrosło a kury jaj wcale nieść nie przestały.
Dodatkowo należy pamiętać, że to niestety Niemcy są w dużej mierze architektem obecnego stanu energetyki europejskiej. Jeżeli chcą dalej uchodzić za lidera tak gospodarczego jak i ideologicznego Europy to w ich interesie jest wypić piwo, które sami w dużej mierze uwarzyli. Bardzo rzadko zgadzam się z Morawieckim, ale ten ostatnio mówiąc, że Francja i Niemcy chciały mieć tanie surowce i święty spokój no to mają teraz drogie surowce oraz wojnę - trafił w sedno. Niemcy świadomie ignorowali zagrożenie ze strony Rosji w imię dobrobytu gospodarczego. Zatem teraz powinni zapłacić cenę proporcjonalną do korzyści jakie uzyskali. Tego bym oczekiwał od państwa, które chce być liderem integracji europejskiej. Na stanowisko "niech Ukraina odda Putinowi trochę swojej ziemi bo inaczej nam PKB nieco spadnie" zgody nie jestem w stanie wyrazić (choć uważam, że Ukraina będzie musiała zrzec się części terenów w zamian za pokój) i sądzę, że długofalowo w interesie Niemiec to również nie będzie.
To akurat nie ma nic wspólnego z obecną sytuacją i ciężko znaleźć tu jakieś analogie. Natomiast stanowisko polskiego rządu wobec kryzysu uchodźczego w latach 2015-2017 sprawia, że faktycznie każdy kto by chciał mógłby z czystym sumieniem umyć teraz ręce od naszych problemów z uchodźcami.
Jest jeszcze jedna opcja.
Wprowadzić osobne, ciężkie sankcje, niezależne od tych nałożonych za wojnę, za działania zmierzające do wywołania głodu i znieść je w momencie gdy Rosja przestanie szantażować świat kryzysem żywnościowym. Sankcje te mogłyby poprzeć również państwa, które nie miały interesu dołączać do tych w związku z wojną.
Skoro Scholtz działa w interesie Niemiec to czy reszta koalicji rządzącej w tym Zieloni (nie mówiąc już o opozycji). domagający się większego wsparcia dla Ukrainy, chce działać wbrew interesowi Niemiec?
I czy przypadkiem nie przesadzasz z tymi kosztami ponoszonymi przez Niemcy? Polska, o państwach bałtyckich nie wspominając wsparła Ukrainę znacznie większym odsetkiem swojego PKB i jakoś tragedii z tego powodu u nas nie ma, ludzie nie głodują, bezrobocie nie wzrosło a kury jaj wcale nieść nie przestały.
Dodatkowo należy pamiętać, że to niestety Niemcy są w dużej mierze architektem obecnego stanu energetyki europejskiej. Jeżeli chcą dalej uchodzić za lidera tak gospodarczego jak i ideologicznego Europy to w ich interesie jest wypić piwo, które sami w dużej mierze uwarzyli. Bardzo rzadko zgadzam się z Morawieckim, ale ten ostatnio mówiąc, że Francja i Niemcy chciały mieć tanie surowce i święty spokój no to mają teraz drogie surowce oraz wojnę - trafił w sedno. Niemcy świadomie ignorowali zagrożenie ze strony Rosji w imię dobrobytu gospodarczego. Zatem teraz powinni zapłacić cenę proporcjonalną do korzyści jakie uzyskali. Tego bym oczekiwał od państwa, które chce być liderem integracji europejskiej. Na stanowisko "niech Ukraina odda Putinowi trochę swojej ziemi bo inaczej nam PKB nieco spadnie" zgody nie jestem w stanie wyrazić (choć uważam, że Ukraina będzie musiała zrzec się części terenów w zamian za pokój) i sądzę, że długofalowo w interesie Niemiec to również nie będzie.
InspektorGadżet napisał(a): No ciekawe. To niech Niemcy konsekwentnie niech nie przypierdalaja się do Polski o jakieś prawa LGBT I praworządnosć
To akurat nie ma nic wspólnego z obecną sytuacją i ciężko znaleźć tu jakieś analogie. Natomiast stanowisko polskiego rządu wobec kryzysu uchodźczego w latach 2015-2017 sprawia, że faktycznie każdy kto by chciał mógłby z czystym sumieniem umyć teraz ręce od naszych problemów z uchodźcami.
Kontestator napisał(a): Myślę, jednak, że Putin ma szansę tym złamać Zachód. Bo w sumie jakie są opcje?
1. Znieść sankcje i Putin odblokuje Odessę.
2. NATO rozwala flotę czarnomorska ryzykując wywołanie wojny światowej.
3. Jakimś cudem te dostarczone Ukrainie harpuny zrobią robotę i Ukraina sama się odblokuje. Mało prawdopodobne.
Jest jeszcze jedna opcja.
Wprowadzić osobne, ciężkie sankcje, niezależne od tych nałożonych za wojnę, za działania zmierzające do wywołania głodu i znieść je w momencie gdy Rosja przestanie szantażować świat kryzysem żywnościowym. Sankcje te mogłyby poprzeć również państwa, które nie miały interesu dołączać do tych w związku z wojną.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"