kmat napisał(a): Tak z innej beczki - jeśli w RU będzie smuta, to Kaliningrad będzie miał problem. RU nie przywróci łatwo kontroli po ogarnięciu, a i tubylcy nogą nie zechcieć wracać pod skrzydła Moskwy. Na niezależność są chyba za ciency. Litwa ich nie weźmie, bo za duże. Polska by wzięła, ale oni mogą nie chcieć, bo za mali i PL ich momentalnie zdominuje. Może ten Kralovec faktycznie jest optymalny?
Z Czechami biorącymi Kralovec jest jeden problem. O ile memy, memiczki, dostęp do morza, większe państwo i inne takie są fajne, to wzięcie Kralovca wiązałoby się też z wyrzeczeniami Czechów, a Czesi są narodem górskim, czyli zamkniętym. Oni poświęcać się dla innych nie za bardzo chcą. No a przecież wspólne państwo wymagałoby jakiegoś dotowania przez metropolię Kralovca, by poziomy życia między metropolią a Kralovcem tak drastycznie od siebie nie odstawały. Można by się też spodziewać masy mieszkańców Kralovca jadących do metropolii po pracę, co wkurzyłoby miejscowych, którzy musieliby z nimi konkurować o robotę i pokoje w Pradze.
Co do włączenia Królewca do innych państw możliwe są dla mnie opcje:
- włączenie do Polski (chyba najlepsza opcja z opcji włączeniowych),
- włączenie do biało-czerwono-białej Białorusi (tutaj minusem dla kultury białoruskiej jest zmniejszenie procentowego udziału ludności mówiącej po białorusku przez ten manewr),
- włączenie do Ukrainy w ramach zadośćuczynień wojennych (tu minusem jest dystans między metropolią kijowską a Królewcem).
No ale ja i tak sądzę, że Republika Bursztynowa (Królewiecka) mogłaby być niepodległym krajem. W końcu po upadku Jugosławii powstała taka Czarnogóra i ona daje radę istnieć, choć własnej waluty nie ma.
kmat napisał(a): Mnie tam WC nie zaskoczył. Od dawna było oczywiste, że to ciężki zjeb. Tak z ciekawości: kojarzy ktoś jak na wojnę zapatruje się tow. red. Ziemkiewicz?
Główny nurt doRzeczy (jak Ziemkiewicz i Semka) idzie ścieżką PiSu i Ruchu Narodowego. Atakują rosję ale też Unię Europejską w ramach nieufnej, oblężonej twierdzy kulturowo-militarnej.