W sumie Szojgu miał ciężkie zadanie. Wiosną zeszłego roku miał podobno zawał, a miesiąc temu widocznie kulał (coś mu się w nogę stało?). Ale żyje i wygląda na to, że wygrywa w pojedynku książąt feudalnych. Wagnerowcy są teraz na froncie między ukraińskim młotem a szojgunatowym kowadłem - otoczeni. Szojgu załatwił Prigożyna. Szedł razem z nim na Ukraińców, a potem stanął i wycelował w Prigożyna, a Prigożyn bezmyślnie poszedł dalej, aż się zorientował, że jest otoczony.
(A myślałem, że mi post wklei do poprzedniego)
EDIT
Sprostowanie.
Prigożyn odwołuje się do "prostych ludzi", a nie "zwykłych ludzi". Tak mówi.
(A myślałem, że mi post wklei do poprzedniego)
EDIT
Sprostowanie.
Prigożyn odwołuje się do "prostych ludzi", a nie "zwykłych ludzi". Tak mówi.