To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Doktor Illlove, czyli jak Jordan Peterson zaczął się martwić i pokochał bombę
#21
Mustafa Mond napisał(a): Onucyzm to wspieranie rosji i Jordan Piotrowicz onucą jest. Ale jak nazwać kogoś, kto chciałby, żeby nas rosja podbiła i nie dlatego, że widzi takim sposobem szansę na swój awans społeczno-majątkowy, ale dlatego, że takie chce rosjopodobne idee szerzyć w kontrze wobec "zdegenerowanego Zachodu"?
Bordowy to w zasadzie brunatny.

To mamy różne pojęcia onucyzmu. Dla mnie to co piszesz jest logiczną konsekwencją wspierania rassiji, a nie faszyzmem. Przy czym nie wyklucza, że ona faktycznie faszystą może być, ale onucyzm z faszyzmem trochę słabo współgrają, bo faszyzm to jednak ordnung, racja stanu i takie tam, a onuce to widzą w rassiji rozsądną alternatywę dla zachodnich konserwatystów (co ma wiele wspólnego z usankcjonowanym prawnie mordowaniem gejów, biciem żon i dzieci, poborem do wojska, gejowskimi orgiami w ukryciu a bardzo mało z racją stanu czy ordnungiem).
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#22
Ja onucyzm rozumiałem za wspieranie rosji, nieważne z jakiego powodu. Dla mnie onuce nie muszą śnić o haremach dla siebie, ale mogą być też "idealistyczne". Peterson nie chce władzy dla władzy i podziwu dla podziwu. On chce władzę dla wcielania w życie swej wizji. Kult jednostki wokół niego też mu pomaga wcielać tę wizję w życie. On nie chce bić żony i dzieci, kraść kawiory i zmuszać 12-latki do obcowania płciowego ze sobą jak np. Korwin. On ma wizję. To taki "romantyczny faszysta", który odleciał z dala od racjonalności w swej ideologii. Peterson nie chce luksusów dla siebie. On się chce poświęcać dla moralności (tak jak ją rozumie). Choćby jego dom nie jest luksusowy, ale pełen sztuki (głównie reprodukcji obrazów), więc ma podobny dom co kiedyś Adolf Hitler (kolejne podobieństwo między nimi, choć te podobieństwo jest mało ważne akurat).

Peterson jest czołowym piewcą ordnungu i racji stanu. Te wszystkie motywacyjne, kołczowskie filmiki na YT sławią porządek, zorganizowanie i przemaganie siebie "triumfem woli". Kwestia pokonywania chaosu i szerzenia porządku to jeden z głównych tematów jego twórczości. Sam Peterson ciągle się przełamuje i nakłada na siebie zdyscyplinowane rygory. Zdaje się, że tylko dzięki temu wysokiemu stopniu zorganizowania zrobił karierę, mimo swej ostrej emocjonalności i być może jakiejś nieparanoidalnej schizofrenii. A ostatnio atakuje zachodnia kulturę za "zdegenerowany, narcystyczny, hedonistyczny nihilizm", uznając, że w rosji jest lepszy ordnung, a Rosjanie zamiast zajmować się sobą, poświęcają się wyższej racji stanu i jakimś religiom. Po inwazji Peterson uznaje, że Rosjanie wygrają, bo mają o co walczyć (poświęcenie dla racji stanu i religii narodowego cyrylizmu), a Zachód przegra, bo się "sprzedał" za tanie węglowodory, a się sprzedał, bo nie ma żadnych wyższych wartości, a ma tylko pustkę konsumpcjonizmu, więc w końcu się ugnie przed ruskim "poświęceniem". Peterson uważa o kulturze Zachodu to samo co naziści o kulturze Weimaru - degrengolada, degeneracja, nihilizm i tak dalej. No i ma podobne metody na zmianę kultury co naziole, skoro onucą jest.
Peterson uważa, że ma wizję i że zgodnie z tą wizją powinien zagonić ludzi do odpowiedzialnej roboty w zintegrowanym systemie. Kompleks mesjasza mu się przepalił i teraz chce zmuszać do "zbawienia", bo swoje duchowe doznania uznaje za emanację globalnej racji stanu.

EDIT:
https://mobile.twitter.com/jordanbpeters...6502358016
Dużo się wścieka na "dekadencję". On marzy o ordnungu dla racji stanu i coraz bardziej uznaje, że to on musi być ordnunmacherem.
Odpowiedz
#23
DziadBorowy napisał(a): A co konkretnie pan Peterson, pięknie wpisujący się w zachodnie tradycje pożytecznych idiotów tak bardzo ceni w Rosji, że uważa, że ta stoi po stronie "dobra" ? Kolejny, który nabrał się na bajeczki o konserwatywnych wartościach, czy też są jakieś inne powody?
Dobre pytanie.
Ogólnie rosja 'na odcinku' propagandy ma spore osiągnięcia i pakuje w to kupę kasy.
Udało im się zbudować w niektórych, płytkich umysłach patiomkinowską rosję tak odległą od rzeczywistej, jak twarz od dupy.
Przypomina mi się zdanie Miłosza o tym czym się różni intelektualista polski od PT zachodniego.
Wg Miłosza intelektualista zachodni nie dostał od życia porządnego kopa w dupę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#24
No tak. Peterson ma wiedzę o symbolizmie religijnym, psychologii Junga i innych takich rzeczach, ale nie rozumie, jak faktycznie wygląda rosja. On mało wie o polityce ogółem. W swoim słynnym exposee na czarnym tle stwierdził choćby, że Polska i Węgry są po stronie rosji w "wojnie kulturowej", mimo że Polska ostro pomaga Ukrainie rozłupać kacapię.
Peterson żyje w swoich majakach. Na Twitterze postuje jakieś fotki średniowiecznych zamków i grecko-rzymskich rzeźb (z tymi rzeźbami to jest podobny do neoklasycystycznego "kultu doskonałości" w Rzeszy). Marzy o jakimś romantycznym świecie z miłością na całe życie, rycerzami poświęcającymi się dla dobra ogółu i eschatologicznymi dysputami nad kominkiem z książkami, rzeźbami i obrazami wokół. A dla tego celu wspiera stolicę HIV-u, narkotyków, aborcji, mafii i innego syfu, bo, uwaga, wiedzę o rosji czerpie z Dostojewskiego i ze swojej nienawiści do aktualnej kultury Zachodu. On liczy, że jak rosja świat podbije, to on wjedzie na białym koniu ze swoim "Conservative Manifesto" i będzie pokolenia kształtował w wielkich wartościach, bo "w rosji jeszcze w coś ludzie wierzą". Mania walki ze "złem wokół", czyli nienawiść do otaczającego go świata, go zaślepiła i zaczął romantyzować rosję, bo rosja z tym "zdegenerowanym Zachodem" walczy. On ma taki ciągły tryb "revolt against the modern world" jak u Evoli.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości