Liczba postów: 16,974
Liczba wątków: 413
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,070 Płeć: mężczyzna
Jaques napisał(a): Wątek jest o źródłach, a to co potem zostało dodane przez ludzi...
A jak to się odróżnia? Biblia z jej archaicznymi wizjami seksualności (pierwszą, którą dzisiaj spotykamy tylko w środowiskach bandyckich i drugą — skrajnie antyseksualną) to jest „źródło” , czy „dodatek”?
Cytat:Są jeszcze tacy, którym to wisi.
Rzadko. Owszem — ludzie różnie definiują swoją wspólnotę moralną. Ale osób całkowicie amoralnych jest jak na lekarstwo.
Cytat:Nie wynotowałem zasady nienawiści do gejów.
Przecież Biblia wyraźnie taką nienawiść nakazuje. Tzn. nie do gejów, bo koncepcji geja w ogóle w Biblii nie ma. Biblia nawet nie rozumie homoseksualności. Ale i tak nakazuje nienawiść do osób, które współżyją homoseksualnie.
Cytat:Miłość, o której piszę, skierowana jest do wszystkich.
Powtórz ten frazes jeszcze 50 razy. Dalej będzie frazesem.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 1,082
Liczba wątków: 27
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
48 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
zefciu napisał(a):
Jaques napisał(a): Wątek jest o źródłach, a to co potem zostało dodane przez ludzi...
A jak to się odróżnia? Biblia z jej archaicznymi wizjami seksualności (pierwszą, którą dzisiaj spotykamy tylko w środowiskach bandyckich i drugą — skrajnie antyseksualną) to jest „źródło” , czy „dodatek”?
Cytat:Nie wynotowałem zasady nienawiści do gejów.
Przecież Biblia wyraźnie taką nienawiść nakazuje. Tzn. nie do gejów, bo koncepcji geja w ogóle w Biblii nie ma. Biblia nawet nie rozumie homoseksualności. Ale i tak nakazuje nienawiść do osób, które współżyją homoseksualnie.
Jak odróżnia? Im starsze źródło, tym bardziej zmienione przez ludzi lub wręcz napisane przez ludzi pod "natchnieniem" czysto ludzich interesów (jak choćby władza) lub w oparciu o ich niewiedzę.
W miarę nowy jest Nowy testament. Wynotowane zasady odnoszą się do opowieści w nim zawartych, myślę że dość mało zniekształconych w stosunku do oryginalnej myśli, którą miano przekazać. Tam nie ma nic o prześladowaniu gejów. Znalazłby raczej coś takiego jak: "Ktokolwiek krzywdę wyrządza mniejszościom, ten mnie ją wyrządza" i jest to przekaz w drugą stronę niż sugerujesz.
Cytat:[quote pid="783319" dateline="1714312566"]
Cytat:Miłość, o której piszę, skierowana jest do wszystkich.
Powtórz ten frazes jeszcze 50 razy. Dalej będzie frazesem.
Łatwo ci to napisać, ale spróbuj użyć jakichś argumentów. Wiem, że jesteś zawiedziony chrześcijaństwem i że to są konkretne powody, ale miłoby było gdybyśmy prowadzili bardziej merytoryczną dyskusję. Zwracam uwagę, że nie prezentuję tu "standardowego" / "szeroko rozumianego" / "współczesnego" chrześcijaństwa, ale tylko idee zawarte w nauce Jezusa.
Liczba postów: 16,974
Liczba wątków: 413
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,070 Płeć: mężczyzna
Jaques napisał(a): Jak odróżnia? Im starsze źródło, tym bardziej zmienione przez ludzi lub wręcz napisane przez ludzi pod "natchnieniem" czysto ludzich interesów (jak choćby władza) lub w oparciu o ich niewiedzę.
Po pierwsze — skąd takie wnioski? Po drugie — czy to oznacza, że skupione na moralności księgi Amosa i Habakuka są dla Ciebie, po pierwsze mniej zmienione, a po drugie — mniej polityczne, niż Tora, której ostateczna treść powstała później?
Cytat:W miarę nowy jest Nowy testament.
OK. Czyli razem z korpusem Pawłowym zawierającym treści o tym, że czynności homoseksualne są owocem grzechu i odrzucenia przez Boga? Razem z poddaństwem żony wobec męża? Wezwaniami niewolników do posłuszeństwa? Razem z całym antysemityzmem i obarczaniem niesuwerennego narodu żydowskiego za działania Rzymu?
Cytat:myślę że dość mało zniekształconych w stosunku do oryginalnej myśli, którą miano przekazać
A skąd bierze się u Ciebie przekonanie, że „oryginalna myśl, którą miano przekazać” jest koniecznie właściwsza jako drogowskaz dla dzisiejszego człowieka, niż myśl późniejsza?
Cytat:Znalazłby raczej coś takiego jak: "Ktokolwiek krzywdę wyrządza mniejszościom, ten mnie ją wyrządza" i jest to przekaz w drugą stronę niż sugerujesz.
Ale czy ja twierdzę, że Biblia nie ma sprzeczności?
Cytat:Łatwo ci to napisać, ale spróbuj użyć jakichś argumentów.
Przecież użyłem argumentów. Mój argument przeciwko idei, że wystarczy zasada miłości jest taki, że między ludźmi występują konflikty. I jeśli widzę, że Adam napierdala Bolka po mordzie, to muszę zająć w tym konflikcie stronę (próba jej niezajęcia to zajęcie strony silniejszego Adama). Nie mogę powiedzieć, że „kocham ich obu tak samo”.
Cytat:Zwracam uwagę, że nie prezentuję tu "standardowego" / "szeroko rozumianego" / "współczesnego" chrześcijaństwa, ale tylko idee zawarte w nauce Jezusa.
Ale skąd Ty bierzesz informacje o tym, jaka była „nauka Jezusa”, skoro Jezus nie pozostawił po sobie żadnych bezpośrednich zapisków. Wszystko co wiesz o nauce Jezusa wiesz poprzez ludzi, którzy uważali, że tę naukę znają. A zatem jak odróżniasz, co jest nauką Jezusa, a co tylko polityczną agendą? I czym to się różni od metodologii „to co mi się podoba jest nauką Jezusa”?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 1,082
Liczba wątków: 27
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
48 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
geranium napisał(a): Czy Jezus biblijny jest tym samym Jezusem, na ktorego powołują się ludzie postulujący chrześcijańskie ideały?
Moim zdaniem, nie. Ludzie czerpią z nauki Jezusa, ale wyobrażają go sobie po swojemu. To podobnie jakbyś zapytała, czy Jezus wyglądał jak blond Jezus z obrazów.
Zefciu napisał(a):Ale skąd Ty bierzesz informacje o tym, jaka była „nauka Jezusa”, skoro Jezus nie pozostawił po sobie żadnych bezpośrednich zapisków. Wszystko co wiesz o nauce Jezusa wiesz poprzez ludzi, którzy uważali, że tę naukę znają. A zatem jak odróżniasz, co jest nauką Jezusa, a co tylko polityczną agendą? I czym to się różni od metodologii „to co mi się podoba jest nauką Jezusa”?
Wybacz Zefciu że nie będę szczegółowo się rozpisywał. Moja metodologia jest amatorska, bo jesteśmy na forum amatorów, a nie naukowym. Zarzuciłem temat i każdy może się wypowiedzieć, co o tym sądzi. Taka jest metodologia
Liczba postów: 16,974
Liczba wątków: 413
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,070 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Wiesz, żeby stwierdzić że np. taka astrologia czy numerologia to szajs, to nie trzeba być wybitnym astrologiem czy numerologiem.
To jest akurat fałszywa analogia, bo istnieje rzetelna gałąź nauki zajmująca się krytyczną analizą Biblii i posiadająca metodologię pozwalającą ocenić, które fragmenty są interpolacjami i w jakich okolicznościach historycznych powstały dane teksty.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Wiesz, żeby stwierdzić że np. taka astrologia czy numerologia to szajs, to nie trzeba być wybitnym astrologiem czy numerologiem.
To jest akurat fałszywa analogia, bo istnieje rzetelna gałąź nauki zajmująca się krytyczną analizą Biblii i posiadająca metodologię pozwalającą ocenić, które fragmenty są interpolacjami i w jakich okolicznościach historycznych powstały dane teksty.
Istnieje też naukowa edycja wyżej wymienionych, jest to astronomia i matematyka. Różnica jest taka, że ludzie od czasów Hippazosa nie używają matematyki i numerologii jednocześnie. A ostatnim astronomem robiącym też w astrologii był - chyba - Keppler. Natomiast po dziś dzień teologia i krytyka historyczna nie są rozdzielone, teolodzy posługują się zdobyczami wiedzy historyków, historycy uwzględniają aspekty ważne teologom. Nie wszyscy, jest przecież frakcja literalnego odczytywania Biblii z jednej strony, jest frakcja podważania każdej jej litery - z drugiej. Ale między tym cały wachlarz różnych stopni zmieszania jednego i drugiego. I, co więcej, obie strony (edit: tak jak i ich kombinacje) w swoim podejściu mają szeregi profesjonalistów.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1,082
Liczba wątków: 27
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
48 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
Sofeicz napisał(a):
Jaques napisał(a): Moja metodologia jest amatorska, bo jesteśmy na forum amatorów, a nie naukowym.
Wiesz, żeby stwierdzić że np. taka astrologia czy numerologia to szajs, to nie trzeba być wybitnym astrologiem czy numerologiem.
Wybitny astrolog twierdzący, że astrologia to szajs??? Chyba chodziło o wybitnego astronoma i matematyka. OK. Zrozumiałem wypowiedź.
Twierdzę, że sieganie do pierwotnego tekstu jest bliższe prawdy niż do tradycji z późniejszmi naleciałościami. Twierdzisz, że bredzę, a ta metoda to szajs?
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
Jaques napisał(a): Wybitny astrolog twierdzący, że astrologia to szajs??? Chyba chodziło o wybitnego astronoma i matematyka. OK. Zrozumiałem wypowiedź.
Twierdzę, że sieganie do pierwotnego tekstu jest bliższe prawdy niż do tradycji z późniejszmi naleciałościami. Twierdzisz, że bredzę, a ta metoda to szajs?
Sofeicz to ateista 7 stopnia, jak się sam określa. Dla niego różnica między tekstem oryginalnym a tekstem późniejszym jest jak dla Ciebie różnica między
a) horoskopem układanym przez specjalistę, przy uwzględnieniu daty urodzin z dokładnością co do sekundy i szerokości geograficznej miejsca urodzenia, obejmującym dokładną 20-stronową analizę życia przeszłego i przyszłego, koniuncji, ascendencji i opozycji planet i gwiazd
oraz
b) horoskopem w gazecie z programem telewizyjnym na 21 stronie, obok krzyżówki i reklamy leku na hemoroidy.
Dla ludzi zainteresowanych ezoteryką horoskop a) będzie "bliższy prawdy" niż horoskop b). Dla Sofeicza, no właśnie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1,082
Liczba wątków: 27
Dołączył: 09.2014
Reputacja:
48 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: wine loaf
bert04 napisał(a):
Jaques napisał(a): Wybitny astrolog twierdzący, że astrologia to szajs??? Chyba chodziło o wybitnego astronoma i matematyka. OK. Zrozumiałem wypowiedź.
Twierdzę, że sieganie do pierwotnego tekstu jest bliższe prawdy niż do tradycji z późniejszmi naleciałościami. Twierdzisz, że bredzę, a ta metoda to szajs?
Sofeicz to ateista 7 stopnia, jak się sam określa. Dla niego różnica między tekstem oryginalnym a tekstem późniejszym jest jak dla Ciebie różnica między
a) horoskopem układanym przez specjalistę, przy uwzględnieniu daty urodzin z dokładnością co do sekundy i szerokości geograficznej miejsca urodzenia, obejmującym dokładną 20-stronową analizę życia przeszłego i przyszłego, koniuncji, ascendencji i opozycji planet i gwiazd
oraz
b) horoskopem w gazecie z programem telewizyjnym na 21 stronie, obok krzyżówki i reklamy leku na hemoroidy.
Dla ludzi zainteresowanych ezoteryką horoskop a) będzie "bliższy prawdy" niż horoskop b). Dla Sofeicza, no właśnie.
OK. Zrozumiałem. Zresztą wiem, że Sofeicz jest 7 stopnia. Niemniej, naiwnie liczę że proste logiczne argumenty przemówią do ludzi, niezależnie od przekonań.