Liczba postów: 16,684
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
Czy ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko? Dlaczego PO coraz bardziej upodabnia się do PiS-u? Czy takie zjawiska jak:
Manifestowanie uwielbienia do Ukochanego Wodza
Wieczna wojna z kimś tam (ostatnio są to dziennikarze, którzy śmią krytykować PO i LGBT, którzy niedostatecznie cieszą się z tego, że będzie rządził nie-PiS)
Traktowanie każdej krytyki jak atak (co prawda jeszcze nie na Polskę, ale na opozycję demokratyczną już tak)
były zawsze obecne w PO? Nasiliły się ostatnio? Czy to tylko moje złudzenie wywołane przebywaniem w tłiterowej bańce silnychrazem?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
A z czego wywiodłeś powyższe tezy?
Bo ja np. nie widzę np. jakiejś poezji sławiącej Słońce Peru, a masę tego na PiSowskim gumnie.
PS. Być może dlatego, że po prostu działa, a targetowanie Polaków, jako światłych, demokratycznie nastawionych i przedsiębiorczych kompletnie chybiło.
I odwoływanie się do Polaka-sieroty po PRLu jest po prostu skuteczne.
Cytat:PS. Być może dlatego, że po prostu działa, a targetowanie Polaków, jako światłych, demokratycznie nastawionych i przedsiębiorczych kompletnie chybiło.
I odwoływanie się do Polaka-sieroty po PRLu jest po prostu skuteczne.
Ale to wymaga założenia, że wszyscy Polacy są tacy sami. Zadawałoby kłam tezie, że istnieją jakieś „plemiona” różniące się poglądami na politykę.
Inna sprawa, to to, że sam Donald Tusk zdaje się ten prąd całkowicie ignorować. Nie wiadomo zatem, jaki ma do niego stosunek.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Cytat:Ale to wymaga założenia, że wszyscy Polacy są tacy sami. Zadawałoby kłam tezie, że istnieją jakieś „plemiona” różniące się poglądami na politykę.
Ale Polska na tle innych krajów jest prawdziwą monokulturą, z marginalnymi mniejszościami.
Więc jak najbardziej prowadzenie polityki monokulturowej działa.
Wystarczy pomachać biało-czerwoną chorągiewką, zadąć w narodowe tarabany, postraszyć sąsiadami, znaleść wenętrznego wroga, wywlec trupy z szafy i można kraść i paść się do woli na wspólnym bez krępacji.
Dlaczego zatem PO (czy jakakolwiek inna formacja) mialaby zrezygnować z tak wypródowanej metody?
Liczba postów: 1,104
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.2013
Reputacja:
62 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Sarkazm
zefciu napisał(a): Czy ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko? Dlaczego PO coraz bardziej upodabnia się do PiS-u? Czy takie zjawiska jak:
Manifestowanie uwielbienia do Ukochanego Wodza
Wieczna wojna z kimś tam (ostatnio są to dziennikarze, którzy śmią krytykować PO i LGBT, którzy niedostatecznie cieszą się z tego, że będzie rządził nie-PiS)
Traktowanie każdej krytyki jak atak (co prawda jeszcze nie na Polskę, ale na opozycję demokratyczną już tak)
były zawsze obecne w PO? Nasiliły się ostatnio? Czy to tylko moje złudzenie wywołane przebywaniem w tłiterowej bańce silnychrazem?
Bo to jedna i ta sama familia. Ich spór przypomina mi starcia między piłsudczykami a zwolennikami Dmowskiego. Dlatego będziemy się bujać z nimi jeszcze długie lata, nawet gdy ani Tuska ani Kaczyńskiego dawno już nie będzie na tym świecie. Ot, polskie piekiełko.
Diejenigen, die entscheiden, sind nicht gewählt, und diejenigen, die gewählt werden, haben nichts zu entscheiden - Horst Seehofer, CSU.
Liczba postów: 16,684
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Ale Polska na tle innych krajów jest prawdziwą monokulturą, z marginalnymi mniejszościami.
Więc jak najbardziej prowadzenie polityki monokulturowej działa.
Wystarczy pomachać biało-czerwoną chorągiewką, zadąć w narodowe tarabany, postraszyć sąsiadami, znaleść wenętrznego wroga, wywlec trupy z szafy i można kraść i paść się do woli na wspólnym bez krępacji.
No to jak wyjaśnisz fakt, że nie działało na duży odsetek lemingów?
Wron NIEmiecki napisał(a): Bo to jedna i ta sama familia. Ich spór przypomina mi starcia między piłsudczykami a zwolennikami Dmowskiego. Dlatego będziemy się bujać z nimi jeszcze długie lata, nawet gdy ani Tuska ani Kaczyńskiego dawno już nie będzie na tym świecie. Ot, polskie piekiełko.
A może właśnie nie. Może bezsenwosna walka o tego samego wyborcę w końcu doprowadzi do jakiegoś przełomu? W końcu PO wygrywała wtedy, gdy potrafiła pokazać alternatywę.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 21,562
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,015 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
zefciu napisał(a): No to jak wyjaśnisz fakt, że nie działało na duży odsetek lemingów?
No właśnie nie działało albo działało na zbyt mały odsetek.
Poza tym lemingi mają to do siebie, że są mało wierne i rozmemłane, i w ten sposób rozpraszają głosy.
Nie to, co zwarte, kościelne, emeryckie, małomiasteczkowe, budżetowe zastępy.
Liczba postów: 6,463
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
Teza o symetrii między PiS a PO pojawia się regularnie, najwcześniej znałem z książki "Czas Kaczyńskiego ..." z 2016, gdzie czasem nazywano Tuska naśladatorem Kaczyńskiego, a czasem na odwrót, twierdzono, że to Tusk pierwszy zaczął. Jednak to nie słowa a działania świadczą o stanie faktycznym. Jeżeli "PiS" jest dla Ciebie synonimem "wszystko co złe w polityce", to zawsze znajdziesz jakieś symetrie. Jeżeli skoncentrujesz się na sprawach zasadniczych, to już mniej. PO najbardziej upodobniła się do PiS w przededniu klęski, kiedy weszła w antyimigrancką propagandę i rozpoczęła demontaż Trybunału Konstytucyjnego. Jednym aktem, ale dała precedens, który stał się pretekstem. A "partia wodzowska", no sorry, też już było, każda partia w Polsce w tym kierunku dryfuje, nawet te, które się temu dryfowi opierają (PSL i Razem bym tu podał). Jeżeli to ma być (głównym) kryterium, to nie mogę doczekać się tematu "PiSizacja 2050".
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 16,684
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): Teza o symetrii między PiS a PO pojawia się regularnie
Ale ja takiej tezy nie stawiam. A przynajmniej nie w czasie teraźniejszym. Twierdzę raczej, że PO zaczyna się w coraz bardziej nieprzyjemny i niepokojący sposób do PiS upodabniać.
Cytat:Jednak to nie słowa a działania świadczą o stanie faktycznym. Jeżeli "PiS" jest dla Ciebie synonimem "wszystko co złe w polityce", to zawsze znajdziesz jakieś symetrie.
W jakimś sensie tak — PiS utożsamia to co złe w polityce i ciężko mi wskazać coś „złego w polityce”, czego by PiS nie zrobił.
Cytat:Jeżeli skoncentrujesz się na sprawach zasadniczych, to już mniej. PO najbardziej upodobniła się do PiS w przededniu klęski, kiedy weszła w antyimigrancką propagandę i rozpoczęła demontaż Trybunału Konstytucyjnego.
No właśnie. I to by pokazywało, że upodabnianie się do PiS to nie jest dobra droga.
Zresztą w kwestii TK, to w zasadzie nie wiadomo, co PO ma zamiar zrobić. Bo Tusk obiecuje np. aborcję na żądanie, ale na pytanie, jak to wprowadzić w świetle wyroku TK z 1997 roku na razie nikt mi nie odpowiedział.
Cytat:A "partia wodzowska", no sorry, też już było, każda partia w Polsce w tym kierunku dryfuje,
Ale istnieje partia z silnym liderem, a istnieje elektorat, co na dobranoc skanduje nazwisko Ukochanego Wodza.
Inna sprawa, to to, że dopiero bida, jaka ogarnęła tę formację po wyjeździe Tuska do Brukseli uwidoczniła to wodzowstwo w pełni. Więc obecne przekonanie, że PO = Tusk i wiara, że ludzie głosujący na PO głosują na Tuska jest jakoś tam uzasadnione.
Cytat:Jeżeli to ma być (głównym) kryterium, to nie mogę doczekać się tematu "PiSizacja 2050".
A kto jest tym wodzem PL2050? Bo ja słyszałem, że to „partia Kobosko”?
Jeszcze takie spostrzeżenie. Może głupie, nie wiem, może mądre, nie wiem mam, że element najbardziej przebojowy i progresywny w PO został „uwięziony w samorządzie”. Mam na myśli prezydentów Warszawy i Poznania. Natomiast polityką ogólnokrajową zajmują się (poza Cysorzem Europy) jacy nijacy konserwatyści typu Budka/Schetyna.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 405
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2021
Reputacja:
42 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Wyznanie:
zefciu napisał(a): Dlaczego PO coraz bardziej upodabnia się do PiS-u?
Proces wrodzony i naturalny - od zarania dziejów po niemal każdej serii porażek plemiona Homo Sapiens zaczynały marzyć o Wielkim Wodzu prowadzącym w końcu do zwycięstwa. Inna sprawa, gdy w jakimś plemieniu jest zbyt wielu "wodzów" - celowo pisanych małą literą.
Wiem, wiem, to frazesy i banialuki - a co, może pytanie jest na innym poziomie?
Liczba postów: 16,684
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
Rowerex napisał(a): Proces wrodzony i naturalny - od zarania dziejów po niemal każdej serii porażek plemiona Homo Sapiens zaczynały marzyć o Wielkim Wodzu prowadzącym w końcu do zwycięstwa. Inna sprawa, gdy w jakimś plemieniu jest zbyt wielu "wodzów" - celowo pisanych małą literą.
Wiem, wiem, to frazesy i banialuki - a co, może pytanie jest na innym poziomie?
Czyli uważasz, że demokracja to taki zbytek, na który może sobie pozwolić plemię dopiero gdy osiągnie szereg zwycięstw?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 405
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2021
Reputacja:
42 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Wyznanie:
zefciu napisał(a): Czyli uważasz, że demokracja to taki zbytek, na który może sobie pozwolić plemię dopiero gdy osiągnie szereg zwycięstw?
https://platforma.org/kontakt
Mam napisać maila lub zadzwonić z tym pytaniem, czy sam to zrobisz? Sugeruję zacząć od "Szanowna Platformo Obywatelska, czy uważacie, że (..dalej jak wyżej..)"
Liczba postów: 6,463
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Inna sprawa, to to, że dopiero bida, jaka ogarnęła tę formację po wyjeździe Tuska do Brukseli uwidoczniła to wodzowstwo w pełni. Więc obecne przekonanie, że PO = Tusk i wiara, że ludzie głosujący na PO głosują na Tuska jest jakoś tam uzasadnione.
Mówisz o dwóch różnych sprawach. "Wodzostwo wewnątrzpartyjne" to symptom każdej partii, w której lider chce się zabezpieczyć przed oddolnym puczem. Oznacza to obcinanie zbyt ambitnych postaci i pozostawianie "podwykonawców". Taki podwykonawca może dobrze wykonywać polecenia, ale liderem sam nie zostanie. Pod tym względem nawet PO wyprzedziła PiS, gdyż tam przez sformowanie ZP co ambitniejsi liderzy mają swój własny udzielny ogródek, swoją własną partyjkę. W PO tego nie było, obecnie w KO - nie wiem, być może, nie śledzę na bieżąco. Niemniej KO to już było po ewakuacji Tuska do Brukseli.
Drugie, na co zwracasz uwagę we wstępniaku, to "wodzostwo na zewnątrz", czyli takie śmieszno-straszne przejawy, ni to kultu jednostku, ni to jakiejś propagandy zwartości, siły i gotowości. No to owszem, może takie rzeczy widzisz czasem, ale nic nie prześcignie tutaj PiS, kult Kaczyńskiego wyprzedza wszystko, co konkurencja może wymyślić. A stawianie bratu pomników w każdej pipidówie to reminescencja stawiania pomników Lenina przez największego wodza wszechczasów i narodów... po Kaczyńskim oczywiście.
Rozpisałem się, a facit jest taki, że co do pierwszego rodzaju wodzostwa, to to samo było w niemieckiej CDU po odejściu Merkel, bida z nędzą i musieli z banicji przywrócić Merza, żeby choć trochę się ocucić. Natomiast oznak kultu nie było widać. Co do drugiej sprawy, to widzę w tym raczej "normalną histerię" w obliczu niepewności wyników sondaży. Strach i histeria to źli doradcy, zwłaszcza, jak miernoty wyniesione na stanowiska liderów wiedzą, że sami sobie nie poradzą.
Cytat:A kto jest tym wodzem PL2050? Bo ja słyszałem, że to „partia Kobosko”?
W tekście tego nie widać, ale tytuł strony internetowej brzmi "Ruch Szymona Hołowni". Ciężko tu nie kojarzyć Ruchu Palikota, nie mówiąc o partiach Petru, Biedru czy Tymińsku.
Cytat:Jeszcze takie spostrzeżenie. Może głupie, nie wiem, może mądre, nie wiem mam, że element najbardziej przebojowy i progresywny w PO został „uwięziony w samorządzie”. Mam na myśli prezydentów Warszawy i Poznania. Natomiast polityką ogólnokrajową zajmują się (poza Cysorzem Europy) jacy nijacy konserwatyści typu Budka/Schetyna.
Akurat prezydent Poznania, o czym chyba powszechnie wiadomo, jest w PO "na przyczepkę", to raczej pewna symbioza, gdzie koegzystencja daje obu stronom więcej korzyści, niż by dawała konkurencja. Co do Budki i Schetyny, mam takie niemiłe skojarzenie, że za bardzo przypominają mi Ratzingera, osobę, która moża była dobra do zarządzania jakąś-tam hiper-ważną kongregacją, ale nie do prowadzenia całego KRK przez burzliwe dzieje. Nie każdy sierżant się nadaje na oficera, nie każdy oficer na generała, a właśnie tacy liderzy średniego stopnia jak wspominani wyżej, nawet jeżeli awansują na szczyty hierarchii tuż pod wodzem, to się na wodza nie nadają.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 3,296
Liczba wątków: 16
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
357 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): [*]Manifestowanie uwielbienia do Ukochanego Wodza
Platforma stała się niestety partią wodzowską. Wszyscy są tam zapatrzeni w Tuska jak obrazek i idą tam, gdziekolwiek wskaże.
zefciu napisał(a): [*]Wieczna wojna z kimś tam (ostatnio są to dziennikarze, którzy śmią krytykować PO i LGBT, którzy niedostatecznie cieszą się z tego, że będzie rządził nie-PiS)
A to jest pewnie spowodowane tym, że część elektoratu PO to na kompasie politycznym najskrajniejsze osoby. Skrajne osoby są zwykle agresywne wobec swoich przeciwników. Przeciwstawnością Silnych Razem jest beton pisowski, więc oni się nawzajem ze sobą żrą najbardziej. Z kolei przeciwstawnością mocno progresywnych fanów państwa opiekuńczego jest jakiś korwinizm, więc tutaj jest walka o duszę młodziana (na Wykopie neuropa walczy ogromnie z Konfederacją). No a głównym rywalem czegoś w stylu Samoobrony są "libki", czyli liberałowie, więc taki bloger jak Galopujący Major co chwila atakuje te "libki".
Poza tym skrajne osoby są napalone na politykę i masę czasu spędzają w necie, szerząc propagandę, więc tworzą ułudę swej nadreprezentacji.
zefciu napisał(a): [*]Traktowanie każdej krytyki jak atak (co prawda jeszcze nie na Polskę, ale na opozycję demokratyczną już tak)
A to jest ciekawe. Takie obronne zachowanie przejawiają często osoby jakoś straumatyzowane (rządami PiSu?) i przerażone zagrożeniami lub takie, które są zbyt przeczulone na swoim punkcie. Poza tym iść może o strategię pełnej dyscypliny, gdzie walka jest tak ważna i trudna, że nie można osłabić swoich szeregów nawet troszeczkę.
No i PiS ostatnio ma problemy (inflacja itd.), więc niektórzy opozycjoniści "poczuli krew" i zrobili się agresywniejsi. Krwi nie czują tacy Węgrzy, gdzie opozycjoniści w pewnej mierze się poddali, więc dla beki głosują coraz częściej na "Partię Psa z Dwoma Ogonami" (ma już około 6% w sondażach).
Poza tym sam Tusk charakterologicznie jest dość agresywny. W swojej książce "Szczerze" (z tego co pamiętam) napisał, że kiedyś rzucono mu cegłą przez okno, a cegła spadła blisko kojca i prawie zabiła mu wnuka. Tusk dużo przecierpiał przez PiS, a poza tym jest bardziej bojowy i ostry w słowach niż Schetyna, Budka, czy Trzaskowski (Trzask ma nawet takie łagodne spojrzenie). No i ludzie często naśladują wodza, więc politycy i fani Platformy mogą się nakręcać coraz bardziej Tuskiem.
Tusk swoją agresją chce też prowokować PiS, by PiS sam się radykalizował, a Kaczyński w demencji gadał głupoty. Celem szefa PO jest tu pewnie zdobycie miękkich wyborców PiSu i centrowców, co się jednak nie wydarzy. Wydarzy się jednak dobra rzecz - Kosiniak z Hołownią będą mogli lepiej łowić ludzi tekstami o depolaryzacji i "końcu wojny polsko-polskiej".
Liczba postów: 12,178
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
904 Płeć: mężczyzna
Nie wiem skąd zdziwienie. Szkoła ukształtowała dwie postawy mesjanistyczne w Polsce. JaroZbawa KazimierzoGierko Wielkiego dobrodajcy mas, pierwszego wśród partyjnych, sprawiedliwego pogromcę krzyżaków i ruskich brzóz oraz Donalda Francoisa Helmuta Kreatora, Boga i Zbawiciela z Zachodu. Gospodarza. Selfmademana. Posła z Barbarii do Krain Cywilizacji Lepszych i bardziej arkadyjskich. Mamy tutaj wielbicieli Polski z czasów Gierka i polski z czasów przełomu od lat 80 licząc. Stąd pierwszy rzuca hajs z helikoptera, drugi buduje TGV, które robiło wrażenie jak ktoś się wyrwał z sockołchozu. Obaj to mesjasze. Jeden obalał komunę, która broniła ludowi poziomu życia partyjniaków, drugi obalał komunę blokującą Zachodni poziom życia. Logika jest prosta, romantyczne wizje poszły w dwa mesjanizmy. Romantyzm dziadowsko-słowacko-mickiewiczowski i ten zachaczajacy o pracę u podstaw taki prometejski ale dalej od czapy. No i się okazuje, że ten drugi typ ludzi poszedł w pizdu za granicę albo żyje zapierniczem i ma wszystko w dupie więc dominuje ten pierwszy i nasiąkają nim młodsi. Stąd przemiana doktora Wilczura w doktora Frankensteina, który trupa gospodarki chce ożywić by wizjom wieszczów stało się zadość a elektorat ich wybrał.
Liczba postów: 16,684
Liczba wątków: 406
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,062 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): nic nie prześcignie tutaj PiS, kult Kaczyńskiego wyprzedza wszystko, co konkurencja może wymyślić.
Weź Ty chłopie lepiej nie rzucaj silnikom wyzwań, bo jeszcze wejdziesz im na ambit i się zdziwisz
Cytat:A stawianie bratu pomników w każdej pipidówie to reminescencja stawiania pomników Lenina przez największego wodza wszechczasów i narodów... po Kaczyńskim oczywiście.
No i można argumentować, że PiS też nie prześcignie radzieckiego kultu Lenina. Ale przecież nie o tym piszę, kto w jakim punkcie się znajduje, tylko kto w jakim kierunku idzie.
Rozpisałem się, a facit jest taki, że co do pierwszego rodzaju wodzostwa, to to samo było w niemieckiej CDU po odejściu Merkel, bida z nędzą i musieli z banicji przywrócić Merza, żeby choć trochę się ocucić. Natomiast oznak kultu nie było widać. Co do drugiej sprawy, to widzę w tym raczej "normalną histerię" w obliczu niepewności wyników sondaży. Strach i histeria to źli doradcy, zwłaszcza, jak miernoty wyniesione na stanowiska liderów wiedzą, że sami sobie nie poradzą.
Cytat:W tekście tego nie widać, ale tytuł strony internetowej brzmi "Ruch Szymona Hołowni". Ciężko tu nie kojarzyć Ruchu Palikota, nie mówiąc o partiach Petru, Biedru czy Tymińsku.
No tak. Ale akurat Hołownia próbuje tutaj (można argumentować, że trochę na siłę) budować ruch oddolny. Coś, co kiedyś Trzaskowski obiecywał, ale jakoś się rakiem wycofał. Widać zatem wolę tworzenia „nowego sposobu uprawiania polityki”, a przynajmniej chęć grania na tej woli u wyborców. Co z tego wyjdzie, nie wiem, ale daleki jestem od ekstrapolacji, że skoro Palikot poniósł porażkę, to Hołownia też musi. Z takimi ekstrapolacjami nigdy nie wyjdziemy poza duopol PO-PiS.
Mustafa Mond napisał(a): A to jest pewnie spowodowane tym, że część elektoratu PO to na kompasie politycznym najskrajniejsze osoby.
Ale właśnie czemu? Bo teoretycznie PO chce być centrowa i big-tentowa. Niby reprezentuje liberalizm, ale skrajni liberałowie gospodarczy pójdą do Korwina, a skrajni liberałowie obyczajowi — do Zoidberga. Więc co w PO przyciągnęło jakichkolwiek radykałów?
Cytat:więc oni się nawzajem ze sobą żrą najbardziej.
A tu bym się kłócił. Bo ja raczej widzę walki z Lewicą i PL2050. PiS jest w tych walkach tylko takim złym mzimu (skoro z nami walczycie to jesteście krypto-PiS), ale nie bezpośrednim adresatem ataku.
Cytat:A to jest ciekawe. Takie obronne zachowanie przejawiają często osoby jakoś straumatyzowane (rządami PiSu?) i przerażone zagrożeniami lub takie, które są zbyt przeczulone na swoim punkcie. Poza tym iść może o strategię pełnej dyscypliny, gdzie walka jest tak ważna i trudna, że nie można osłabić swoich szeregów nawet troszeczkę.
No tak. Ale oprócz zwierania własnych szeregów trzeba jeszcze wyciągnąć rękę do niezdecydowanych.
Cytat:Poza tym sam Tusk charakterologicznie jest dość agresywny.
Jest agresywny strategicznie, ale w swojej wymowie — grzeczny i z klasą. Nigdy nie będzie publicznie poniżał „patusów głosujących na Lewicę”, czy wyśmiewał „Szymka co płacze”. To jest jednak dobre wyjaśnienie — Tusk potrzebuje takiej awangardy hejterów, którzy zewrą szyki PO, ale Tusk nie musi się tłumaczyć z tego co piszą. Pytanie, czy te osoby nie zniechęcą zbyt wielu niezdecydowanych. Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć, bo wiem, że nie mogę sądzić po sobie.
Cytat:Tusk dużo przecierpiał przez PiS, a poza tym jest bardziej bojowy i ostry w słowach niż Schetyna, Budka, czy Trzaskowski (Trzask ma nawet takie łagodne spojrzenie).
A to jest akurat argument za aktywacją tych polityków, żeby każdy mógł sobie wybrać taką twarz PO, jaka mu się podoba.
Gawain napisał(a): Nie wiem skąd zdziwienie. Szkoła ukształtowała dwie postawy mesjanistyczne w Polsce. JaroZbawa KazimierzoGierko Wielkiego dobrodajcy mas, pierwszego wśród partyjnych, sprawiedliwego pogromcę krzyżaków i ruskich brzóz oraz Donalda Francoisa Helmuta Kreatora, Boga i Zbawiciela z Zachodu. Gospodarza. Selfmademana. Posła z Barbarii do Krain Cywilizacji Lepszych i bardziej arkadyjskich.
No ale chyba dostrzegasz paradoks w chwaleniu kogoś za bycie selfmademanem i jednoczesnym ślepym uwielbieniu. Kultura w której bohaterem jest selfmademan to kultura liberalna, w której każdy chce być selfmademanem. Naśladowanie kultury hierarchicznej z Umiłowanym przywódcą nie ma tutaj sensu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
Liczba postów: 6,463
Liczba wątków: 86
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
940 Płeć: nie wybrano
W Polsce niestety romantyzm na długą metę zawsze wygrywał z pozytywizmem. Sienkiewicz, który napisał Legendę Zeglarską, więszość życiorysu spędził pokrzepiając serca. U Prusa pozytywistyczny Wokulski, któremu nawet samobójstwo nie wychodzi, znika jak sen jaki złoty, a Slimak, mimo że wszystko spierdolił jak nie przymierzając post-pegieerowski żulik, pod koniec dostaje klasyczny deus ex machina happy end. Piłsudski, który najlepsze lata spędził opozycyjnie wobec nacjonalistycznych formacji Dmowskiego, najgorsze lata spędził rządząc narodową juntą. Przykładów można by mnożyć a w samej platformie też widzę podobną erozję. Pozytywizmem nie przyciągniesz mas koniecznych do wygrywania wyborów, ba, przeskoczyć próg wyborczy trudno.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1,104
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.2013
Reputacja:
62 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Sarkazm
zefciu napisał(a): A może właśnie nie. Może bezsenwosna walka o tego samego wyborcę w końcu doprowadzi do jakiegoś przełomu? W końcu PO wygrywała wtedy, gdy potrafiła pokazać alternatywę.
To nie są te same elektoraty, to są wyznawcy - to po pierwsze. Po drugie to wybór między umiarkowaną a socjalistyczną konserwą. Obie komserwy podległe są instytucjonalnemu kościołowi katolickiemu. Układ ten będzie trwały przez dekady albowiem kościół katolicki jest największym posiadaczem ziemskim na terenie PL (250.000 ha) i jako lobbysta zawsze będzie mieć realny wpływ na polską politykę.
Dlatego nie ma dla mnie żadnego realnego wyboru, a żadnej charyzmatycznej osoby nie widzę na horyzoncie.
Diejenigen, die entscheiden, sind nicht gewählt, und diejenigen, die gewählt werden, haben nichts zu entscheiden - Horst Seehofer, CSU.
Liczba postów: 1,201
Liczba wątków: 13
Dołączył: 08.2017
Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Czy ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko? Dlaczego PO coraz bardziej upodabnia się do PiS-u? Czy takie zjawiska jak:
Manifestowanie uwielbienia do Ukochanego Wodza
Wieczna wojna z kimś tam (ostatnio są to dziennikarze, którzy śmią krytykować PO i LGBT, którzy niedostatecznie cieszą się z tego, że będzie rządził nie-PiS)
Traktowanie każdej krytyki jak atak (co prawda jeszcze nie na Polskę, ale na opozycję demokratyczną już tak)
były zawsze obecne w PO? Nasiliły się ostatnio? Czy to tylko moje złudzenie wywołane przebywaniem w tłiterowej bańce silnychrazem?
Bo to był cały czas duopol, którego nikt w Polsce nie potrafi ruszyć. Dlatego miałam sentyment do partii anty systemowych i co z tego...
Liczba postów: 12,178
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
904 Płeć: mężczyzna
zefciu napisał(a):
Gawain napisał(a): Nie wiem skąd zdziwienie. Szkoła ukształtowała dwie postawy mesjanistyczne w Polsce. JaroZbawa KazimierzoGierko Wielkiego dobrodajcy mas, pierwszego wśród partyjnych, sprawiedliwego pogromcę krzyżaków i ruskich brzóz oraz Donalda Francoisa Helmuta Kreatora, Boga i Zbawiciela z Zachodu. Gospodarza. Selfmademana. Posła z Barbarii do Krain Cywilizacji Lepszych i bardziej arkadyjskich.
No ale chyba dostrzegasz paradoks w chwaleniu kogoś za bycie selfmademanem i jednoczesnym ślepym uwielbieniu. Kultura w której bohaterem jest selfmademan to kultura liberalna, w której każdy chce być selfmademanem. Naśladowanie kultury hierarchicznej z Umiłowanym przywódcą nie ma tutaj sensu.
Odkąd brak sensu jest przeszkodą w powielaniu wzorców kulturowych i tworzeniu kultów? To ma się emocjonalnie zgadzać. Że jednym podoba się mit Gospodarza, który pasie swoje owiecki na zielonych turniach za dnia a w pomrokach Nocy obroni, przytuli, pocałuje... A drugim Prometei, który źródła ciepłej wody w kranie darowuje wiernym akolitom to w niczym nie przeszkadza przecież. Ot, pokazuje to tylko jak lubią o świecie, liderach i samych sobie myśleć dwa obozy. Pierwsi to wierni żołnierze Mesjasza, którym potrzeba wojny z potworami z Zewnątrz, a po wojnie Arkadii discopolowej. Drudzy to Indywidualisci, którym Primus Inter Pares pokazał jak żyć i gardzą żołdakami na usługach Morgotha... I to w zasadzie tyle. Drugi obóz rozlazł się po świecie i zdeprymował zwartością kohort niewolników więc próbuje ich wyzwolić mówiąc w ich języku ale nie bardzo to idzie bo kompatybilności brak.