Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899 Płeć: mężczyzna
Jakby nie spojrzeć to w Wielkim kryzysie z lat 30 miliony traciły dobytek, panował glod i bieda az piszczała, zwłaszcza na naszym podwórku a w krajach czołówki ludzie spali w pralniach i jedli suchy chleb. Dzisiaj w Wielkim kryzysie można mniej hamburgerów kupić za jedną wypłatę a i tak każdego stac na telefon, komputer i dostęp do szeregu luksusów niewyobrażalnych dwa pokolenia temu. A przecież Ramzes umarł i przyszedł Kryzys.
Jeszcze jedno pokolenie i się ludziom w dupach kompletnie poprzewraca od mnogości dóbr jakie będą w zasięgu szaraczka.
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Galahad napisał(a): Jakby nie spojrzeć to w Wielkim kryzysie z lat 30 miliony traciły dobytek, panował glod i bieda az piszczała, zwłaszcza na naszym podwórku a w krajach czołówki ludzie spali w pralniach i jedli suchy chleb.
A plemię Czukczów w tym czasie upolowało sobie fokę i nic nie wiedziało o żadnym kryzysie.
Liczba postów: 14,708
Liczba wątków: 100
Dołączył: 05.2009
Reputacja:
319 Płeć: mężczyzna
lumberjack napisał(a):
Socjopapa napisał(a): A jak powiedział Pan Argentyna, który ma doświadczenie w utracie zaufania inwestorów?
O to chodzi?
Też. Pan Argentyna ma naprawdę bogate doświadczenie w utracie zaufania inwestorów.
Sofeicz napisał(a): Spoko, bierz poprawkę na to, że są kraje, które tak jak Argentyna nie są w stanie udźwignąć długu na poziomie 50% PKB, bo są skorumpowane i nie dysponują bazą przemysłową.
Ale są też kraje, takie jak Japonia, które pomimo długu ponad 200% PKB nadal mają zaufanie inwestorów. Te z kolei dysponują niesamowicie rozwiniętym przemysłem i technologią (często niezastępowalną).
No właśnie o tym pisałem, że są istotne różnice między Argentyną a Japonią, więc scenariusz argentyński uważam za prawdopodobny, a nie pewny, gdyby doszło do utraty zaufania inwestorów.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Socjopapa napisał(a): Mało prawdopodobny scenariusz - ryzyko stałoby się ogromne długo zanim doszłoby do tego, że koszt obsługi długu publicznego osiągnąłby taki poziom. A to wszystko opiera się nadal na gotowości ponoszenia ryzyka przez inwestorów.
Teoretycznie tak. Ale jest to kruchy lód.
Wiadomość z ostatniej chwili
Trump dowala cła na chińskie wyroby (oczywiście w interesie USA).
Dumne Chiny nie mogą tego puścić płazem i coś pewnie wymyślą, bo trzymają Jankesów za obligacyjne jaja.
Sytuacja wymyka się spod kontroli. Chimeryka pada.
Etc. etc. Wracamy do merkantylizmu.
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Sofeicz napisał(a): Trump dowala cła na chińskie wyroby (oczywiście w interesie USA).
Dumne Chiny nie mogą tego puścić płazem i coś pewnie wymyślą, bo trzymają Jankesów za obligacyjne jaja.
Sytuacja wymyka się spod kontroli. Chimeryka pada.
Trump nie będzie rządził wiecznie. Może za parę lat trafi się ktoś bardziej ogarnięty.
Kurde, denerwują mnie takie informacje. Czemu ludzie zamiast współpracować, chcą sobie utrudniać życie? Nie ogarniam tego. Chimeryka to obopólne korzyści; po co to psuć?
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Czyli to:
Cytat:Rząd Niemiec będzie po raz pierwszy od końca zimnej wojny zachęcał obywateli do robienia zapasów żywności i wody pitnej pozwalających przetrwać przez 10 dni w przypadku poważnego kryzysu - podał w niedzielę "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung"
[...]Autorzy propozycji zastrzegają, że atak na terytorium Niemiec, który wymagałby obrony kraju siłami konwencjonalnymi, jest mało prawdopodobny. Pomimo tego Niemcy muszą być przygotowane na zagrażający istnieniu kraju rozwój wypadków, którego nie można wykluczyć. Redakcja podkreśla, że jest to pierwsza tego rodzaju strategia od zakończenia zimnej wojny na przełomie lat 80. i 90. "FAS" jest niedzielnym wydaniem dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Mam nadzieję, że wiedzą, co robią
Cytat:Dziura budżetowa w tym roku w USA ma sięgnąć 873 miliardów dolarów. Administracja Baracka Obamy zaplanowała go wcześniej na 443 mld USD, ale Donald Trump przekonał w tym roku Kongres do dość dużej obniżki podatków. Przy braku odpowiednio dużego cięcia wydatków deficyt budżetowy się poważnie zwiększy. Dziura w roku 2019 ma sięgać już 984 miliardów dolarów. Oznacza to, że amerykański rząd będzie musiał pożyczyć z rynku finansowego znacznie więcej niż wcześniej oczekiwano. Realizacja tego planu zaczyna się właśnie teraz. We wtorek odbywają się cztery aukcje, na których mają zostać sprzedane obligacje i bony skarbowe za 179 miliardów dolarów: - czterotygodniowe bony skarbowe za 55 mld USD - trzymiesięczne bony skarbowe za 51 mld USD - półroczne bony skarbowe za 45 mld USD - dwuletnie obligacje za 28 mld USD W środę będą dwie kolejne aukcje, które mają przynieść 50 miliardów dolarów. Rynek będzie mógł kupić: - dwuletnie obligacje za 15 mld USD - pięcioletnie obligacje za 35 mld USD W czwartek będą jeszcze do kupienia obligacje siedmioletnie za 29 miliardów USD.
Pamiętając oczywiście o tym, że gospodarka USA jest największa na świecie i jakieś 38 razy większa od gospodarki polskiej, warto zwrócić uwagę na to jak potężną kwotę amerykanie zamierzają pożyczyć w ciągu zaledwie trzech dni. 258 miliardów dolarów to równowartość 867 miliardów złotych. To prawie cały polski dług publiczny. Polski rząd w tym roku ma pożyczyć łącznie 182 miliardy PLN. Zakładając, że w kolejnych latach będzie pożyczać tyle samo, Amerykanie w trzy dni pożyczą tyle, co polski rząd pożyczy w ciągu prawie pięciu lat. Wyższe koszty obsługi długu Co więcej, nowy amerykański dług będzie kosztował znacznie więcej niż ten zaciągany w ciągu kilku ostatnich lat. Amerykański Fed od 2009 do 2015 roku skupował obligacje z rynku powodując, że rząd mógł je sprzedawać po wysokich cenach. Dzięki temu relatywny koszt odsetek od tych obligacji był niewielki. Teraz Fed ze skupu obligacji się wycofał, a jednocześnie ich podaż znacząco rośnie, tak więc rząd USA sprzedaje je po niższych cenach. To powoduje, że koszt odsetek jest większy. Zdaniem banku Goldman Sachs koszt obsługi zadłużenia już niedługo sięgnie w USA kwoty 3,5 procent PKB, a cały dług publiczny przekroczy 100 procent PKB. Będzie to oznaczać, że od strony fiskalnej sytuacja USA będzie gorsza niż na przykład w czasie drugiej wojny światowej, albo pod koniec lat osiemdziesiątych, w czasie dużych deficytów budżetowych Ronalda Reagana.
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
411 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): Trump nie będzie rządził wiecznie. Może za parę lat trafi się ktoś bardziej ogarnięty.
Kurde, denerwują mnie takie informacje. Czemu ludzie zamiast współpracować, chcą sobie utrudniać życie? Nie ogarniam tego. Chimeryka to obopólne korzyści; po co to psuć?
Może Trump chce wprowadzić cła żeby część amerykańskich przedsiębiorstw przestała outsourcingować swoją produkcję.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Chińczyk też może
Cytat:MFW na początku grudnia 2017 roku ostrzegał, że kryzys zadłużeniowy Chin może łatwo się rozlać na całą Azję i resztę świata. Fundusz stwierdził, że uzależnienie Chin od długu rośnie w „niebezpiecznym tempie", dodając, że polityka kładąca nacisk przede wszystkim na wzrost PKB i wzrost miejsc pracy spowodowała ryzyko systemowe.
Całkowite zadłużenie kraju przekracza trzykrotność jego PKB.
Według niektórych ekonomistów Chiny kupują czas, zezwalając na coraz większe zadłużanie się przedsiębiorstw. Fabryki, wykorzystujące tylko część swych mocy produkcyjnych, zaciągają kredyty na ich powiększanie, stwarzając w ten sposób sztuczny popyt na produkcję innych fabryk. Relacja długu do majątku firm jest większa niż w USA w 2007 roku.
Cytat:Prezydent Joe Biden zgodził się na tymczasowe podniesienie limitu zadłużenia USA o 480 mld dol. Jego podpis pod ustawą w tej sprawie oddalił perspektywę technicznej niewypłacalności Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Podwyżka limitu zadłużenia USA do 22,5 bln dol. oddaliło do 3 grudnia ryzyko przekroczenia przez USA limitu zadłużenia, który od 2019 r. wynosił 22 bln dol. Gdyby nie udało się tego dokonać, 18 października Stany Zjednoczone stanęłyby w obliczu niewypłacalności - ostrzegał Departament Skarbu.
Próba uniknięcia technicznej niewypłacalności
Jak donosi Reuters, zwiększenie limitu zadłużenia jest krótkoterminowe, co jest zgodne z preferencjami partyjnymi. Republikanie nie chcieli się zgodzić na długotrwałe podniesienie pułapu długu, ponieważ obawiali się, że dałoby to administracji Bidena wolną rękę w finansowaniu wielkich projektów inwestycyjnych w sferze społecznej i w sferze polityki klimatycznej.
Na początku sierpnia zakończył się dwuletni okres zawieszenia pułapu zadłużenia USA, a resort finansów podjął tzw. środki nadzwyczajne, aby uniknąć technicznej niewypłacalności państwa, która miałaby bardzo groźne konsekwencje dla globalnych rynków finansowych.
Mam pytanie do ekonomistów - kiedy to wszystko w końcu pierdolnie? Jak długo można odsuwać w czasie konsekwencje nieustannego zadłużania państwa i dodrukowywania kasy?
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
lumberjack napisał(a): Mam pytanie do ekonomistów - kiedy to wszystko w końcu pierdolnie? Jak długo można odsuwać w czasie konsekwencje nieustannego zadłużania państwa i dodrukowywania kasy?
W momencie, którego się nikt nie spodziewa - jak hiszpańska inkwizycja.
FED, EBC i BJ pompują góry pustej kasy i to w końcu musi paść, chyba że czegoś nie rozumiem.
Myślę, że obecne zawirowania, to tylko preludium.
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Jeszcze jedna ciekawostka:
Cytat:Najgorsze dane w historii USA. Import z Chin skokowo w górę, deficyt rekordowy
80,9 mld dol. we wrześniu, a 639 mld dol. od początku roku - tyle wynosił deficyt w handlu towarami i usługami między USA a resztą świata. To najgorsze dane w historii. Minus w handlu z Chinami był we wrześniu większy o prawie 7 mld dol. w porównaniu ub.r. Nadwyżkę z USA ma też Polska.
[...]Mało jest krajów na świecie, które więcej z USA importują, niż do nich eksportują. W tym wyjątkowym gronie jest zaledwie kilka państw: Belgia, Holandia, Wielka Brytania, Australia, Hongkong, Singapur, kraje Ameryki Środkowej i Południowej oraz Egipt. A tak, to amerykański rynek jest miejscem zbytu dla zdecydowanej większości świata.
[...]Chiny wróciły do łask
Z podziału powyższych danych na poszczególne kraje widać, że tama stawiana jeszcze w ub.r. importowi z Chin przez prezydenta Trumpa padła w momencie, gdy stery w USA przejął Joe Biden. To import z tego kraju bije w USA wszelkie dotychczasowe wyniki.
Amerykanie sprowadzili z Chin towary o wartości 47 mld dol. we wrześniu, czyli więcej niż z całej Unii Europejskiej (41 mld dol.) i więcej o 6 mld dol. niż rok wcześniej (+15 proc. rdr). Licząc od początku roku, Unia jeszcze wyprzedza Chiny wśród największych partnerów handlowych USA na świecie, bo sprzedała Amerykanom towary za 362 mld dol., a Chiny za 360 mld dol. Ale wypracowana w poprzednich miesiącach przewaga się kurczy.
[...]Na jakich towarach USA notują największy deficyt, czyli co się tam sprowadza w dużo większej skali niż sprzedaje za granice? Przede wszystkim samochody.
Ich import we wrześniu wyniósł aż 19 mld dol. a eksport tylko 8,5 mld dol. Licząc od początku roku, te kwoty to odpowiednio 201 mld dol. i 83 mld dol. Deficyt w handlu samochodami liczony od stycznia do września wynosi aż 118 mld dol., co jest wartością o 20 mld dol. wyższą niż rok temu.
Ponad 100 mld dol. deficytu w handlu towarami w pierwszych trzech kwartałach b.r. było jeszcze w przypadku: maszyn elektrycznych (-106 mld dol.), maszyn biurowych (-103 mld dol.) oraz sprzętu telekomunikacyjnego (-102 mld dol.). Duży minus jest też w handlu ubraniami - 72,5 mld dol. Na dużym minusie jest też sektor farmaceutyczny.
Choć producent szczepionki na koronawirusa Pfizer to przecież amerykańska firma i choć sprzedaje je za grube miliardy - w tym roku prognoza mówi o 36 mld dol. - to jednak amerykański deficyt w handlu lekami rok do roku zmienił się tylko o 4 mld dol. i wyniósł aż 69 mld dol. w pierwszych trzech kwartałach b.r.
Z danych wyłania się na pierwszy rzut oka obraz gospodarki trzeciego świata. Importuje towary przetworzone, a sprzedaje nieprzetworzone. Do tego ma wielki i rosnący deficyt handlowy.
W przypadku innych krajów takie dane skończyły by się spadkami kursu waluty i kryzysem. Tak się jednak nie dzieje, bo dolar jest poważaną na całym świecie walutą rozliczeniową, więc dodrukowane na czas kryzysu pandemicznego środki znajdują swoich nabywców. Można powiedzieć, że dolar to najważniejszy towar eksportowy USA.
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
lumberjack napisał(a): Prezydent Joe Biden zgodził się na tymczasowe podniesienie limitu zadłużenia USA o 480 mld dol. Jego podpis pod ustawą w tej sprawie oddalił perspektywę technicznej niewypłacalności Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Podwyżka limitu zadłużenia USA do 22,5 bln dol. oddaliło do 3 grudnia ryzyko przekroczenia przez USA limitu zadłużenia, który od 2019 r. wynosił 22 bln dol. Gdyby nie udało się tego dokonać, 18 października Stany Zjednoczone stanęłyby w obliczu niewypłacalności - ostrzegał Departament Skarbu.
3 grudzień już minął. Śledzicie jakoś rozwój sytuacji? Próbuje nawet w anglojęzycznym necie i nic ni ma.
Jedyne co znalazłem to tylko przestrogi co się stanie jeśli limit zadłużenia nie będzie podniesiony:
Cytat:"No one would be spared," Maya MacGuineas, president of the Committee for a Responsible Federal Budget, told CNN. "It would be such a self-imposed disaster that we wouldn't recover from, all at a time when our role in the world is already being questioned."
If the Treasury defaults and the impasse drags on, the federal government would have to enact "devastating" spending cuts that would cause a "cataclysmic" situation for the economy, Moody's Analytics warned this week.
Moody's estimates nearly 6 million jobs would be lost, the unemployment rate would spike back to nearly 9% and stock prices would plummet by one-third, wiping out about $15 trillion in household wealth.
Failure to raise the debt ceiling in time could halt payments that millions of Americans rely on, including paychecks to federal workers, Medicare benefits, military salaries, tax refunds, Social Security checks and payments to federal contractors.
6 mln ludzi straci robotę, poziom bezrobocia poleci na 9%, ceny w sklepach wzrosną o 1/3 i wyczyszczą gospodarstwa domowe z oszczędności.
Ten limit, jak wiemy, został podniesiony, ale miał on odroczyć czarny scenariusz tylko do 3 grudnia. A co obecnie się dzieje:
Cytat:Wzrost cen w USA bije rekordy. Ostatni raz w inflację na poziomie 6,8 proc. w skali roku Amerykanie widzieli za czasów Reagana w 1982 r., kiedy w Polsce panował stan wojenny.
Ceny konsumpcyjne w USA rosły w listopadzie w najszybszym rocznym tempie od prawie 40 lat, zmniejszając siłę nabywczą pieniądza oraz zwiększając presję na Rezerwę Federalną, aby zacieśniła politykę pieniężną.
Indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA wzrósł o listopadzie o 6,8 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem rok wcześniej – podał w piątek amerykański Departament Pracy. Z kolei w porównaniu z październikiem ceny wzrosły średnio o 0,8 proc.
Listopadowa inflacja w USA w ujęciu rocznym okazała się najwyższa od połowy 1982 r., kiedy w USA prezydentem był Ronald Reagan, a w Polsce stan wojenny.
Ceny w USA rosną w większości kategorii. Energia, benzyna, żywność i pojazdy najbardziej przyczyniły się do wzrostu inflacji z miesiąca na miesiąc.
Banki centralne i politycy na całym świecie znajdują się pod presją, aby walczyć z rosnącą inflacją, która "zjada” wynagrodzenia osłabiając siłę nabywczą pieniądza.
Opublikowane w piątek dane wzmacniają oczekiwania, że Fed przyspieszy zakończenie programu skupu obligacji na ostatnim w tym roku posiedzeniu banku centralnego, które odbędzie się w przyszłym tygodniu. Szybsze ograniczanie skupu otworzyłoby Rezerwie Federalnej drzwi do podnoszenia stóp procentowych.
Z notowań kontraktów na CME po danych o inflacji wynika, że najbliższa podwyżka stóp Fed będzie już 4 maja. Tak obstawia 57 proc. rynku. Prawdopodobnie podwyżka będzie o 0,25 pp, a tylko 12 proc. szans daje się, że wzrost stóp wyniesie wtedy 0,5 pp.
Z kolei inflacja bazowa, po wyłączeniu żywności i energii, wzrosła w listopadzie o 0,5 proc. w porównaniu z poprzednim miesiącem. Natomiast w porównaniu z analogicznym miesiącem rok temu, wzrosła o 4,9 proc., co stanowi 30-letni rekord.
Jest kiepsko, ale nie aż tak źle jak to prorokowano. Albo jeszcze sobie USA dają radę a czarny scenariusz nadejdzie z pewnym opóźnieniem. Ciekawe jak szybko rośnie dług USA i ile brakuje do technicznej niewypłacalności.
Ciekawy tekst na temat bankructwa USA. Wrzucam w spojlerze, bo po angielskiemu:
Spoiler!
1) In the normal parlance, many countries have 'gone bankrupt', including many once-powerful nations, therefore one must assume the US could too.
2) The US can never 'go bankrupt' insofar as bankruptcy is a "civil, legal procedure." Since the US is a sovereign nation, it can't really be hauled into court and made to 'go bankrupt' the same way a corporation or person could be; so in the legal sense, the US can never 'go bankrupt'.
Further, as others have pointed out, the US borrows in it's own currency, so it could hypothetically print unending sums of money to technically honor its debts as they become due, thereby never "defaulting" upon its debts, which may be what you're driving at. however ...
3) If you mean by 'going bankrupt' could the US ever find itself in a position whereby it defaulted upon its debts, could not pay what it owes, ceased to financially function, etc, etc - in the common parlance "go bankrupt" - then the answer is absolutely YES.
First, US debts are honored via the constant support of US law. The Congress could, at any time, revoke this pledge and simply not honor its debts. In point of fact, this has come very close twice in the last 5 years, relating to the debt ceiling debates, where the US came close to default.
(Note here that others may trot out all sorts of legal or constitutional arguments about how and why this shouldn't happen, etc, etc, but the fact is, when meltdowns happen the 'safeguards' can be gotten around; all these types of things were "illegal" in Wiemar Germany, Argentina, modern Greece, etc, etc, etc - You only get payment when there's will to pay, if there's no national will to pay, then the laws will be changed or 'interpreted' to avoid payment, pure and simple.)
Second, many assert - including many on this thread!! - that the US can never default because it controls the currency that it borrows in, ie that it can always print money to redeem its debts. This is, IMHO, rank deception; it's lying by telling the truth, to wit: Yes, the US could print money to redeem its debts, and thereby never "technically default" on its debts, but what is omitted in this telling is the even worse outcome: that this money printing would cause hyperinflation, thereby a) destroying the currency itself, b) wiping out US debt holders with inflated (ie worthless) money (thereby gaining the same practical result as actual outright default) and c) destroy the personal and corporate savings of every single American in the process. If the US ever has to outright print money to redeem its bonds it could very easily destroy and wipe out all savings, everywhere, in the American economy. So the fact that the Feds can 'print money' should be of no comfort to anyone.
[As an additional aside: Quantitative Easing, as presently conducted in DC, Europe and Japan, etc, is essentially monetizing debts, it's money printing, and has the potential to be hyperinflation in slow motion - or quick motion, if they lose control. It could, and may, end in tears, but that's for another post.]
So, in practical terms, the US could absolutely either stop paying it's bonds off or simply print money, thereby destroying the national debt, plus everyone's savings in the process.
Liczba postów: 22,394
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,332 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Sofeicz napisał(a):
lumberjack napisał(a): Mam pytanie do ekonomistów - kiedy to wszystko w końcu pierdolnie? Jak długo można odsuwać w czasie konsekwencje nieustannego zadłużania państwa i dodrukowywania kasy?
W momencie, którego się nikt nie spodziewa - jak hiszpańska inkwizycja.
FED, EBC i BJ pompują góry pustej kasy i to w końcu musi paść, chyba że czegoś nie rozumiem.
Myślę, że obecne zawirowania, to tylko preludium.
Z preludium zaczynamy chyba przechodzić do bardziej zaawansowanej fazy.
Ciekawe czy na jesień znowu będzie covid i kolejne tarcze "antyinflacyjne" i "antykryzysowe".
Emeryci będą mieli 13-tki i 14-tki etc. każdy dostanie kasę z dodruku, ludzie tacy byli zadowoleni, bo 500+, a teraz ludzie z kredytami hipotecznymi jebno z dyńki z rozpędu o ścianę.
Bardzo dobry wywiad. Gościu czasami gada naprawdę ciekawe rzeczy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że w Polsce ilość gotówki w obrocie w ciągu kilku ostatnich lat zwiększyła się aż o 18%. Ja pierdolę.
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899 Płeć: mężczyzna
No a po co nowe nominały dowalili? Oficjalnie jako środek wymiany między bankowej, faktycznie jako możliwość uwolnienia 200-ek i zwiększenia wolumenu obrotu gotówką Toż u nas ludzie jednak gotowizną się rządzą. A najwyższa pora żeby przestali bo ciężko nad stadem zapanować